Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 42
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



zdawać by się moglo,że mamy do czynienia z "FACHOWCEM" :)) w tak krotkiej formie tyle merytoryzmu....ciekawym jestem ogromnie czy ów "osobnik"zna twórczośc w/w
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



zdawać by się moglo,że mamy do czynienia z "FACHOWCEM" :)) w tak krotkiej formie tyle merytoryzmu....ciekawym jestem ogromnie czy ów "osobnik"zna twórczośc w/w

Biorąc pod uwagę kolejną dogłębną analizę postaci Łysiaka (Waldemara bodajże) z przykrością muszę stwierdzić, że "Szachista" jest słabszym elementem w jego bogatej twórczości (pomijając "Szachistę" rozmówcy zapomnieli o wielu tytułach, co chyba umknęło uwadze interlokutora). Otóż historia uprowadzenia Napoleona przez maszynę nie uwiodła mnie jako czytelnika, dodam, że intryga też jest grubymi nićmi szyta (mówiący android Kempela, sobowtór, zamek w Szamotułach - tutaj kłania się konwencja łotrzykowskiego romansu). Sama postać Baniamina Bathursta nie jest zbytnio przypadająca mi do gustu - wysportowany dandys, zbierający odpowiednie postacie do odpowiednich ról. Pojawiają się mnich, pojawia się policjant, oczywiście w tle krąży trucizna, beczka złota, i, oczywiście, kobieta - Julia. Oczywiście czas i miejsce przylegają do intrygi (Napoleon na PEWNO odwiedzi Poznań).
Jeżeli znawcy i teoretycy Łysiaka opierają się na tezie, że autor potrafi przekonać czytelnika do swoich wizji, ja zostałem nieprzekonany. Tym niemniej polecam "Lidera", którego, wbrew pozorom, czytałem ostatnio.
I to by było na tyle, ponieważ nie czuję się wywołany do egzaminu, zwracam tylko uwagę, że oprócz pieniactwa nie przekazaliście żadnej wnikliwej myśli dotyczącej tego autora, pomijając rzuconych na ślepo kilka przeczytanych tytułów. Na pytania zawarte przez najbardziej krzykliwego autora odpowiem krótko: "tak" i wystarczy. Dyskusja oparta na "podoba mi się" nie jest godna, hm, fachowca... To, że ktoś czytał "rzadkie fragmenty", to naprawdę nie mój problem.

PS - szukać książki 20 lat? To chyba ze świeczką w piwnicy. Chętnie pożyczyłbym kilka rarytasów, jest jednak problem, że ludzie często nie oddają książek, ech...
Opublikowano

ja ostatnio czytałem "Cene" tegoż autora,książka z pewnością należy do mniej znanych w jego dorobku.Reasumując - dla mnie Łysiak jest świetnym autorem i jeśli mam okazję chętnie sięgam po jego książki

ps.pisząc,że szukałem 20 lat miałem na myśli biblioteki,naprawdę ciężko znaleźć Szachistę w bibliotece

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Historia o decyzji hrabiego Teodora Tarłowskiewgo, akcja dzieje się w Rudniku, w pałacu tegoż. Po aresztowaniu jego syna, hrabia musi prosić o pomoc szefa gestapo, Mullera. Ten się zgadza na wykup (za potężne pieniądze), ale daje warunek - Tarłowski musi wybrać kogo wykupić spośród 10 zakładników (w grę wchodzą cztery osoby), co więcej - na ich miejsce ma zaproponować innych, wybranych przez niego, żeby rachunek się zgadzał. Wtedy hrabia decyduje się zwołać 13 znaczniejszych mieszczan, z którymi podejmie decyzje. Mają czas do rana...

"Cena" jest dobra, aczkolwiek nie za taką cenę książki ;)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Historia o decyzji hrabiego Teodora Tarłowskiewgo, akcja dzieje się w Rudniku, w pałacu tegoż. Po aresztowaniu jego syna, hrabia musi prosić o pomoc szefa gestapo, Mullera. Ten się zgadza na wykup (za potężne pieniądze), ale daje warunek - Tarłowski musi wybrać kogo wykupić spośród 10 zakładników (w grę wchodzą cztery osoby), co więcej - na ich miejsce ma zaproponować innych, wybranych przez niego, żeby rachunek się zgadzał. Wtedy hrabia decyduje się zwołać 13 znaczniejszych mieszczan, z którymi podejmie decyzje. Mają czas do rana...

"Cena" jest dobra, aczkolwiek nie za taką cenę książki ;)


ja raczej nie będę bawił się w streszczenia poszczególnych pozycji(uważam,że w dobie internetu łatwo jest na zasadzie Ctrl+V coś takiego wstawić)

ps.może właśnie na tym polega dwoistość znaczenia tytułu (a może juz i potrójność jeśli brać pod uwagę "Cenę" jako cenę tej pozycji na rynku :)) pozdrawiam :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



zdawać by się moglo,że mamy do czynienia z "FACHOWCEM" :)) w tak krotkiej formie tyle merytoryzmu....ciekawym jestem ogromnie czy ów "osobnik"zna twórczośc w/w

Biorąc pod uwagę kolejną dogłębną analizę postaci Łysiaka (Waldemara bodajże) z przykrością muszę stwierdzić, że "Szachista" jest słabszym elementem w jego bogatej twórczości (pomijając "Szachistę" rozmówcy zapomnieli o wielu tytułach, co chyba umknęło uwadze interlokutora). Otóż historia uprowadzenia Napoleona przez maszynę nie uwiodła mnie jako czytelnika, dodam, że intryga też jest grubymi nićmi szyta (mówiący android Kempela, sobowtór, zamek w Szamotułach - tutaj kłania się konwencja łotrzykowskiego romansu). Sama postać Baniamina Bathursta nie jest zbytnio przypadająca mi do gustu - wysportowany dandys, zbierający odpowiednie postacie do odpowiednich ról. Pojawiają się mnich, pojawia się policjant, oczywiście w tle krąży trucizna, beczka złota, i, oczywiście, kobieta - Julia. Oczywiście czas i miejsce przylegają do intrygi (Napoleon na PEWNO odwiedzi Poznań).
Jeżeli znawcy i teoretycy Łysiaka opierają się na tezie, że autor potrafi przekonać czytelnika do swoich wizji, ja zostałem nieprzekonany. Tym niemniej polecam "Lidera", którego, wbrew pozorom, czytałem ostatnio.
I to by było na tyle, ponieważ nie czuję się wywołany do egzaminu, zwracam tylko uwagę, że oprócz pieniactwa nie przekazaliście żadnej wnikliwej myśli dotyczącej tego autora, pomijając rzuconych na ślepo kilka przeczytanych tytułów. Na pytania zawarte przez najbardziej krzykliwego autora odpowiem krótko: "tak" i wystarczy. Dyskusja oparta na "podoba mi się" nie jest godna, hm, fachowca... To, że ktoś czytał "rzadkie fragmenty", to naprawdę nie mój problem.

PS - szukać książki 20 lat? To chyba ze świeczką w piwnicy. Chętnie pożyczyłbym kilka rarytasów, jest jednak problem, że ludzie często nie oddają książek, ech...

Tu nawet nie o krzyk chodzi ale o zwykłą ludzką ciekawość dotyczącą opinii innych z całą pewnością bardziej zaznajomionych czytelników którzy jednocześnie zdolni są do uargumentowania swojego zdania, nic więcej; o nic więcej też nie prosiłem, i właśnie tylko to mnie interesowało, ponieważ Łysiak jest mi znany bardzo rzadko, co nawet podkreśliłem, ażeby nie powstały niedomówienia, które jednak jak widać powstały pomimo dosyć czytelnie sformułowanej prośby przeze mnie.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Historia o decyzji hrabiego Teodora Tarłowskiewgo, akcja dzieje się w Rudniku, w pałacu tegoż. Po aresztowaniu jego syna, hrabia musi prosić o pomoc szefa gestapo, Mullera. Ten się zgadza na wykup (za potężne pieniądze), ale daje warunek - Tarłowski musi wybrać kogo wykupić spośród 10 zakładników (w grę wchodzą cztery osoby), co więcej - na ich miejsce ma zaproponować innych, wybranych przez niego, żeby rachunek się zgadzał. Wtedy hrabia decyduje się zwołać 13 znaczniejszych mieszczan, z którymi podejmie decyzje. Mają czas do rana...

"Cena" jest dobra, aczkolwiek nie za taką cenę książki ;)


ja raczej nie będę bawił się w streszczenia poszczególnych pozycji(uważam,że w dobie internetu łatwo jest na zasadzie Ctrl+V coś takiego wstawić)

ps.może właśnie na tym polega dwoistość znaczenia tytułu (a może juz i potrójność jeśli brać pod uwagę "Cenę" jako cenę tej pozycji na rynku :)) pozdrawiam :)

Proszę mi wstawić jakiekolwiek streszczenie "Ceny" i "Szachisty" przynajmniej porównywalne do mojego. Bo mam wrażenie, że zarzuca mi pan/pani oszustwo.
I tu nie chodzi o zabawę, a o poziom dyskutanta,który najpierw zadaje nadąsaną uwagę o tym, że lektur się nie czyta, a teraz zabiera zabawki i wychodzi obrażony z piaskownicy do domu. No tak, ale jak się szuka 20 lat tekstu...
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Biorąc pod uwagę kolejną dogłębną analizę postaci Łysiaka (Waldemara bodajże) z przykrością muszę stwierdzić, że "Szachista" jest słabszym elementem w jego bogatej twórczości (pomijając "Szachistę" rozmówcy zapomnieli o wielu tytułach, co chyba umknęło uwadze interlokutora). Otóż historia uprowadzenia Napoleona przez maszynę nie uwiodła mnie jako czytelnika, dodam, że intryga też jest grubymi nićmi szyta (mówiący android Kempela, sobowtór, zamek w Szamotułach - tutaj kłania się konwencja łotrzykowskiego romansu). Sama postać Baniamina Bathursta nie jest zbytnio przypadająca mi do gustu - wysportowany dandys, zbierający odpowiednie postacie do odpowiednich ról. Pojawiają się mnich, pojawia się policjant, oczywiście w tle krąży trucizna, beczka złota, i, oczywiście, kobieta - Julia. Oczywiście czas i miejsce przylegają do intrygi (Napoleon na PEWNO odwiedzi Poznań).
Jeżeli znawcy i teoretycy Łysiaka opierają się na tezie, że autor potrafi przekonać czytelnika do swoich wizji, ja zostałem nieprzekonany. Tym niemniej polecam "Lidera", którego, wbrew pozorom, czytałem ostatnio.
I to by było na tyle, ponieważ nie czuję się wywołany do egzaminu, zwracam tylko uwagę, że oprócz pieniactwa nie przekazaliście żadnej wnikliwej myśli dotyczącej tego autora, pomijając rzuconych na ślepo kilka przeczytanych tytułów. Na pytania zawarte przez najbardziej krzykliwego autora odpowiem krótko: "tak" i wystarczy. Dyskusja oparta na "podoba mi się" nie jest godna, hm, fachowca... To, że ktoś czytał "rzadkie fragmenty", to naprawdę nie mój problem.

PS - szukać książki 20 lat? To chyba ze świeczką w piwnicy. Chętnie pożyczyłbym kilka rarytasów, jest jednak problem, że ludzie często nie oddają książek, ech...

Tu nawet nie o krzyk chodzi ale o zwykłą ludzką ciekawość dotyczącą opinii innych z całą pewnością bardziej zaznajomionych czytelników którzy jednocześnie zdolni są do uargumentowania swojego zdania, nic więcej; o nic więcej też nie prosiłem, i właśnie tylko to mnie interesowało, ponieważ Łysiak jest mi znany bardzo rzadko, co nawet podkreśliłem, ażeby nie powstały niedomówienia, które jednak jak widać powstały pomimo dosyć czytelnie sformułowanej prośby przeze mnie.

A jak pan wytłumaczy to:

"Miło przeczytać kiedy ktoś opowiada o wrażeniach własnych i potwierdza opinie różnorakich innych czytelników o tym iż warto sięgnąć po tego niebanalnego autora. Niemniej cóż ja pocznę na to iż wskutek braku jakiegokolwiek zaangażowania w dyskusję innych uczestników tego forum spostrzegłem jedynie że bynajmniej moje zdanie na brak takowego zaangażowania jest dosadne; być może faktycznie nieco wróżbiarskie przez co niesprawiedliwe, jako że subiektywne, ale co to za różnica czy mamy do czynienia z literackimi ignorantami, czy zobojętniałymi, niezaangażowanymi, "zdystansowanymi i dojrzałymi literacko" leniuchami, którym przez nie-wiadomo-co nawet nie chce się aż tak niewiele, ażeby podzielić się wrażeniami dotyczącymi lektury polskiej literatury współczesnej? Bez różnicy"

???
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Tu nawet nie o krzyk chodzi ale o zwykłą ludzką ciekawość dotyczącą opinii innych z całą pewnością bardziej zaznajomionych czytelników którzy jednocześnie zdolni są do uargumentowania swojego zdania, nic więcej; o nic więcej też nie prosiłem, i właśnie tylko to mnie interesowało, ponieważ Łysiak jest mi znany bardzo rzadko, co nawet podkreśliłem, ażeby nie powstały niedomówienia, które jednak jak widać powstały pomimo dosyć czytelnie sformułowanej prośby przeze mnie.

A jak pan wytłumaczy to:

"Miło przeczytać kiedy ktoś opowiada o wrażeniach własnych i potwierdza opinie różnorakich innych czytelników o tym iż warto sięgnąć po tego niebanalnego autora. Niemniej cóż ja pocznę na to iż wskutek braku jakiegokolwiek zaangażowania w dyskusję innych uczestników tego forum spostrzegłem jedynie że bynajmniej moje zdanie na brak takowego zaangażowania jest dosadne; być może faktycznie nieco wróżbiarskie przez co niesprawiedliwe, jako że subiektywne, ale co to za różnica czy mamy do czynienia z literackimi ignorantami, czy zobojętniałymi, niezaangażowanymi, "zdystansowanymi i dojrzałymi literacko" leniuchami, którym przez nie-wiadomo-co nawet nie chce się aż tak niewiele, ażeby podzielić się wrażeniami dotyczącymi lektury polskiej literatury współczesnej? Bez różnicy"

???

A, za przeproszeniem, co tu tłumaczyć, skoro wszystko napisane jest po polsku? Jednym się nie chce pisać o własnych przemyśleniach, inni nie mają przemyśleń; a przecież portal jest w prostej linii literacki, bo wielu tu mamy autorów, czego nie sposób nie zauważyć - wielu jest tu autorów, a fundamentów brak. Szkoda.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



A jak pan wytłumaczy to:

"Miło przeczytać kiedy ktoś opowiada o wrażeniach własnych i potwierdza opinie różnorakich innych czytelników o tym iż warto sięgnąć po tego niebanalnego autora. Niemniej cóż ja pocznę na to iż wskutek braku jakiegokolwiek zaangażowania w dyskusję innych uczestników tego forum spostrzegłem jedynie że bynajmniej moje zdanie na brak takowego zaangażowania jest dosadne; być może faktycznie nieco wróżbiarskie przez co niesprawiedliwe, jako że subiektywne, ale co to za różnica czy mamy do czynienia z literackimi ignorantami, czy zobojętniałymi, niezaangażowanymi, "zdystansowanymi i dojrzałymi literacko" leniuchami, którym przez nie-wiadomo-co nawet nie chce się aż tak niewiele, ażeby podzielić się wrażeniami dotyczącymi lektury polskiej literatury współczesnej? Bez różnicy"

???

A, za przeproszeniem, co tu tłumaczyć, skoro wszystko napisane jest po polsku? Jednym się nie chce pisać o własnych przemyśleniach, inni nie mają przemyśleń; a przecież portal jest w prostej linii literacki, bo wielu tu mamy autorów, czego nie sposób nie zauważyć - wielu jest tu autorów, a fundamentów brak. Szkoda.

Widocznie temat jest podany nieatrakcyjnie.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



A, za przeproszeniem, co tu tłumaczyć, skoro wszystko napisane jest po polsku? Jednym się nie chce pisać o własnych przemyśleniach, inni nie mają przemyśleń; a przecież portal jest w prostej linii literacki, bo wielu tu mamy autorów, czego nie sposób nie zauważyć - wielu jest tu autorów, a fundamentów brak. Szkoda.

Widocznie temat jest podany nieatrakcyjnie.

Możliwe, ale możliwości jest więcej.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Widocznie temat jest podany nieatrakcyjnie.

Możliwe, ale możliwości jest więcej.

Naturalnie, że tak.
Aczkolwiek, żeby panu nie było przykro udzielę odpowiedzi na pańskie frapujące pytania:

Pytanie1:
-Czy wy także ("także"? A kto tak jeszcze uważa? Pan?) uważacie że obok twórczości Waldemara Łysiaka nie można przejść obojętnie?
Odpowiedź:
- nie można
Pytanie 2
czy także sądzicie, że w istocie jest to jeden z najbardziej frapujących pisarzy polskich teraźniejszych czasów?
Odpowiedź:
- no ba...

zadowolony?
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Możliwe, ale możliwości jest więcej.

Naturalnie, że tak.
Aczkolwiek, żeby panu nie było przykro udzielę odpowiedzi na pańskie frapujące pytania:

Pytanie1:
-Czy wy także ("także"? A kto tak jeszcze uważa? Pan?) uważacie że obok twórczości Waldemara Łysiaka nie można przejść obojętnie?
Odpowiedź:
- nie można
Pytanie 2
czy także sądzicie, że w istocie jest to jeden z najbardziej frapujących pisarzy polskich teraźniejszych czasów?
Odpowiedź:
- no ba...

zadowolony?

No niezupełnie, a właściwie wcale. "Także", ponieważ kiedy wczytać się w opinie obiegowe na różnych stronach w internecie, można wysnuć wniosek, że większość uważa istotnie jego twórczość za coś niebanalnego, dlatego moje "także" zawarte w pytaniu ma sens, gdyż chciałem zapoznać się z opinią ludzi, którzy jako iż sami piszą, zapewne i czytają to i owo. Ciekawość zwykła, w dodatku chyba nawet uprawniona, a pan jątrzy niepotrzebnie, jakby chciał coś zdeprecjonować na siłę. Na drugie pytanie zmuszony jestem odpowiedzieć zupełnie identycznie. No więc nie jestem zadowolony, a czy pan jest teraz zadowolony?
Opublikowano

No dobrze, skoro jak widać występuję takie zapotrzebowanie, wyjaśnię o co mi chodziło. Otóż ostatnio obejrzałem wywiad z Waldemarem Łysiakiem i jako persona rzeczywiście wydał mi się całkiem frapujący - w szczególności zwróciłem uwagę na jego spojrzenie dotyczące aktualnej sytuacji politycznej Polski i opinii jaką ma na temat różnych politycznych oficjeli, a jako że argumentował swoje zdanie przez pryzmat dosyć wnikliwej analizy najwspółcześniejszej historii naszego kraju, toteż mocno mnie zainteresował, bo wydał mi się kompetentny w tym co wygłasza. Ponadto właściwie pierwszy raz usłyszałem wtedy o Łysiaku, także o tym jak wielkie nakłady jego książek są w Polsce sprzedawane, przy praktycznie zerowych akcjach marketingowych - na tej podstawie wysnułem przypuszczenie iż faktycznie musi zatem być w tym pisaniu coś co sprawia, że łapki same kleją się do wypełnionych przez niego słowem kartek. Powtarzam po raz kolejny że osobiście miałem styczność rzadką z jego dokonaniami, ale postanowiłem postawić pytanie o wrażenia innych, ponieważ liczyłem iż znajdzie się ktoś kompetentny, kto zechce przybliżyć nieco rzekomy fakt całkowitej osobliwości jego twórczości i tego, z czego ona przede wszystkim wynika. Liczyłem na to iż skoro osobiście jestem zacofany i nie zdołałem dotychczas dotrzeć do tej literatury, to być może na literackim forum znajdzie się ktoś, kto mnie wyprzedził i zechce opowiedzieć o tym jakie według niego walory sprawiają iż Łysiak postrzegany jest tak jak jest postrzegany.
Jednym słowie mówiąc krótko w całym tym wątku chodziło jedynie o potwierdzenie poprzez osoby zainteresowane tego zdania na temat Łysiaka, które zdołałem ustrzelić w internecie, tak ażeby poszerzyć krytyczne spojrzenie na całokształt.
Mam też przekonanie że to nie jest niedozwolone, tym bardziej że nikt nie jest omnibusem literackim i nie każdy wszystko wie, natomiast wymiana spostrzeżeń bywa najzwyczajniej w świecie przydatna. Czy to aż takie straszne że pozwoliłem sobie zadać pytanie? Mnie się wydaję że bardziej straszne jest to, że w dosyć rozległej grupie literackich adeptów nie ma ani jednego który byłby w stanie coś na ten temat powiedzieć. No ale nic, zwyczajnie się zawiodłem, i tyle. Nie ma dramatu.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



A przypadkiem jakiejś matury pisemnej pan nie skrobie?

Nie ma co pisać - wiem z doświadczenia - wystarczy wypić trochę, i pójść. Samo się wypowie.
Opublikowano

Islamic, temat który poruszyłeś, może i mógłby bardziej zainteresować, gdybyś w swoich zachwytach skupił się bardziej na twórczości Łysiaka, próbując w jakiś (i tu nie podpowiem, to już Twoja w tym głowa) ciekawy sposób zwabić innych. Tymczasem, niemal na samym początku „podsumowałeś”, co myślisz o tych, którzy nieopatrznie już coś napisali (choć w dobrej, jak mniemam wierze), ale również o innych, którzy (i jest to prawdopodobne, wyobraź sobie) jeszcze nawet nie kliknęli w banerek „forum dyskusyjne”.
A kiedy już kliknęli – podejrzewam, że im się odechciało.
A to czemu? A, bo Łysiak w tym momencie przepadł ;)
Co innego Witkacy. Był/jest w tym przypadku szczególnym wyjątkiem, bo pokazał jak należy działać, aby obrażając, zamknąć przy okazji gęby na kłódkę, bo każda próba oponowania, stawiałaby adwersarza w dość niefortunnym świetle.
Ty, co prawda, nie napisałeś: całujcie mnie wszyscy… ;p
ale wystarczająco zniechęciłeś (podejrzewam - sporą grupę ludzi) do „udowadniania”, że nie są „zapatrzonymi we własne wybryki pismakami”.
To tyle, a tematu szkoda. No, chyba, że… Detektyw inwektyw - Tomasz Łysiak?
:)
h ttp://w154.wrzuta.pl/audio/0kyAwL7Mv6t/dedektyw_inwektyw_-_dzwignia_do_katapultowania

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Dzwony    Schrony    Kilofy w ruch!   Nacisk!   Para!   Buch!   Człowiek wychodzi!   Uff!
    • @Berenika97 delikatny bardzo
    • Autorzy: Michał Leszczyński plus AI   Piosenka nr 33 pt. Na świecie   Ref. Koleżanka postanowiła będę naughty girl żeby móc z nią w ogóle porozmawiać i wypić kawę w oboje musiałem założyć skórę obyć dobre buty i zostać bad boyem to dlatego to dlatego to wszystko dlatego   Na świecie figur geometrycznych nie zrobią z koła kwadratu, trójkąt nie będzie sześcianem człowiek nie stanie się aniołem i nie dane jest mu być diabłem   Na świecie przelicznych pokarmów i w Paryżu nie zrobią z owsa ryżu jesteś sobie owszem owszem owsem i albo to lubisz albo nie albo nie wiem   Zresztą twoje lubienie nie ma nic do rzeczy dołączasz do komuny albo nie przynależysz w komunie dzielą przywileje i korzyści i wcale nie ma ich gdzie indziej, a kopalnie złota są mitem   Ref. Koleżanka postanowiła będę naughty girl żeby móc z nią w ogóle porozmawiać i wypić kawę w oboje musiałem założyć skórę obyć dobre buty i zostać bad boyem to dlatego to dlatego to wszystko dlatego   Jeśli bronisz się nieco bardziej umiejętnie widzą w Tobie ruskiego agenta Mosadu i nie pomogą żadne tłumaczenia masz być poważny i przezorny i ostrożny i w celi   skargi że za ciasno zachowaj dla siebie tutaj nie ma narzekania; bólu, żali i utyskiwań dla nich jesteś frustrat i łajdak i tyle a cała reszta to szyte pod ową tezę obszerne uzasadnienia   Ale oczywiście ich nie ma wiersz nr 1200 jest szaleństwem a każdy otwierany przez nich twój list jest donosem i tylko upić kapusia i rozgadać może coś wymyśli...   Ref. Koleżanka postanowiła będę naughty girl żeby móc z nią w ogóle porozmawiać i wypić kawę w oboje musiałem założyć skórę obyć dobre buty i zostać bad boyem to dlatego to dlatego to wszystko dlatego                
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      raczej ancient . myślę że możesz to uznać za modlitwę do własej świadomości.   @Berenika97 cały czas zajmuję się znajdowaniem i zapisywaniem starej mowy i wierzeń z niej wynikających.  Poszukiwaniem pierwowzoru i próbami zapisu jakiejś jednolitej matrycy runicznej dla której już mam nazwę "Wymarzony Ą-tech" © wiersz jest częścią jednej z nieudanych matryc  ale ze słów ciekawy wiesz mi się ułożył.  w każdym bądź razie mam nowy trop muzyczno matematyczny. i czuję że jestem o krok bliżej. teraz muszę prześledzić jak działają jery i ile ich bylo . można powiedzieć że pracuje nad rdzennym zapisem mowy polskiej , nie fonetycznym w ktorym nie wiadomo skąd ż zmienia się w g albo sz albo c , bo tam były zaginione jery . podejżewam że było ich 5 albo 9 . ale to godziny czytania zródeł różnych.  róznie bywa , wczoraj się jeden robot kłócił ze mna , nie dałem za wygraną , nie wiem co sie tak uparł żeby mnie winnić za swój błąd ale wkońcu mu udowodnilem ze to on sam sobie wymyślił że mamy 2024 r. dopiero jak użyłem mocnych słów i kazałem pokazać w czacie gdzie mu powiedziałem lub wspomniałem o 2024 . uznał to za błąd wewnętrzny programu ale unikał odpowiedzi na pytanie jak to możliwe i się nie dowiedziałem. podejżane mocno.
    • @Berenika97 ... wierny przyjaciel  budzi nie tylko westchnienia  poda dłoń rozjaśni myśli  nie zachodzi jak słońce    oddaje się bez reszty  zabiera...  w nieskończoność  świat nie kończy się na ziemi  tam czas nie płynie  tam spotyka się marzenia ... Pozdrawiam serdecznie Miłego dnia   
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...