Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
🎄 Wesołych świąt życzy poezja.org 🎄

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 42
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



zdawać by się moglo,że mamy do czynienia z "FACHOWCEM" :)) w tak krotkiej formie tyle merytoryzmu....ciekawym jestem ogromnie czy ów "osobnik"zna twórczośc w/w
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



zdawać by się moglo,że mamy do czynienia z "FACHOWCEM" :)) w tak krotkiej formie tyle merytoryzmu....ciekawym jestem ogromnie czy ów "osobnik"zna twórczośc w/w

Biorąc pod uwagę kolejną dogłębną analizę postaci Łysiaka (Waldemara bodajże) z przykrością muszę stwierdzić, że "Szachista" jest słabszym elementem w jego bogatej twórczości (pomijając "Szachistę" rozmówcy zapomnieli o wielu tytułach, co chyba umknęło uwadze interlokutora). Otóż historia uprowadzenia Napoleona przez maszynę nie uwiodła mnie jako czytelnika, dodam, że intryga też jest grubymi nićmi szyta (mówiący android Kempela, sobowtór, zamek w Szamotułach - tutaj kłania się konwencja łotrzykowskiego romansu). Sama postać Baniamina Bathursta nie jest zbytnio przypadająca mi do gustu - wysportowany dandys, zbierający odpowiednie postacie do odpowiednich ról. Pojawiają się mnich, pojawia się policjant, oczywiście w tle krąży trucizna, beczka złota, i, oczywiście, kobieta - Julia. Oczywiście czas i miejsce przylegają do intrygi (Napoleon na PEWNO odwiedzi Poznań).
Jeżeli znawcy i teoretycy Łysiaka opierają się na tezie, że autor potrafi przekonać czytelnika do swoich wizji, ja zostałem nieprzekonany. Tym niemniej polecam "Lidera", którego, wbrew pozorom, czytałem ostatnio.
I to by było na tyle, ponieważ nie czuję się wywołany do egzaminu, zwracam tylko uwagę, że oprócz pieniactwa nie przekazaliście żadnej wnikliwej myśli dotyczącej tego autora, pomijając rzuconych na ślepo kilka przeczytanych tytułów. Na pytania zawarte przez najbardziej krzykliwego autora odpowiem krótko: "tak" i wystarczy. Dyskusja oparta na "podoba mi się" nie jest godna, hm, fachowca... To, że ktoś czytał "rzadkie fragmenty", to naprawdę nie mój problem.

PS - szukać książki 20 lat? To chyba ze świeczką w piwnicy. Chętnie pożyczyłbym kilka rarytasów, jest jednak problem, że ludzie często nie oddają książek, ech...
Opublikowano

ja ostatnio czytałem "Cene" tegoż autora,książka z pewnością należy do mniej znanych w jego dorobku.Reasumując - dla mnie Łysiak jest świetnym autorem i jeśli mam okazję chętnie sięgam po jego książki

ps.pisząc,że szukałem 20 lat miałem na myśli biblioteki,naprawdę ciężko znaleźć Szachistę w bibliotece

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Historia o decyzji hrabiego Teodora Tarłowskiewgo, akcja dzieje się w Rudniku, w pałacu tegoż. Po aresztowaniu jego syna, hrabia musi prosić o pomoc szefa gestapo, Mullera. Ten się zgadza na wykup (za potężne pieniądze), ale daje warunek - Tarłowski musi wybrać kogo wykupić spośród 10 zakładników (w grę wchodzą cztery osoby), co więcej - na ich miejsce ma zaproponować innych, wybranych przez niego, żeby rachunek się zgadzał. Wtedy hrabia decyduje się zwołać 13 znaczniejszych mieszczan, z którymi podejmie decyzje. Mają czas do rana...

"Cena" jest dobra, aczkolwiek nie za taką cenę książki ;)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Historia o decyzji hrabiego Teodora Tarłowskiewgo, akcja dzieje się w Rudniku, w pałacu tegoż. Po aresztowaniu jego syna, hrabia musi prosić o pomoc szefa gestapo, Mullera. Ten się zgadza na wykup (za potężne pieniądze), ale daje warunek - Tarłowski musi wybrać kogo wykupić spośród 10 zakładników (w grę wchodzą cztery osoby), co więcej - na ich miejsce ma zaproponować innych, wybranych przez niego, żeby rachunek się zgadzał. Wtedy hrabia decyduje się zwołać 13 znaczniejszych mieszczan, z którymi podejmie decyzje. Mają czas do rana...

"Cena" jest dobra, aczkolwiek nie za taką cenę książki ;)


ja raczej nie będę bawił się w streszczenia poszczególnych pozycji(uważam,że w dobie internetu łatwo jest na zasadzie Ctrl+V coś takiego wstawić)

ps.może właśnie na tym polega dwoistość znaczenia tytułu (a może juz i potrójność jeśli brać pod uwagę "Cenę" jako cenę tej pozycji na rynku :)) pozdrawiam :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



zdawać by się moglo,że mamy do czynienia z "FACHOWCEM" :)) w tak krotkiej formie tyle merytoryzmu....ciekawym jestem ogromnie czy ów "osobnik"zna twórczośc w/w

Biorąc pod uwagę kolejną dogłębną analizę postaci Łysiaka (Waldemara bodajże) z przykrością muszę stwierdzić, że "Szachista" jest słabszym elementem w jego bogatej twórczości (pomijając "Szachistę" rozmówcy zapomnieli o wielu tytułach, co chyba umknęło uwadze interlokutora). Otóż historia uprowadzenia Napoleona przez maszynę nie uwiodła mnie jako czytelnika, dodam, że intryga też jest grubymi nićmi szyta (mówiący android Kempela, sobowtór, zamek w Szamotułach - tutaj kłania się konwencja łotrzykowskiego romansu). Sama postać Baniamina Bathursta nie jest zbytnio przypadająca mi do gustu - wysportowany dandys, zbierający odpowiednie postacie do odpowiednich ról. Pojawiają się mnich, pojawia się policjant, oczywiście w tle krąży trucizna, beczka złota, i, oczywiście, kobieta - Julia. Oczywiście czas i miejsce przylegają do intrygi (Napoleon na PEWNO odwiedzi Poznań).
Jeżeli znawcy i teoretycy Łysiaka opierają się na tezie, że autor potrafi przekonać czytelnika do swoich wizji, ja zostałem nieprzekonany. Tym niemniej polecam "Lidera", którego, wbrew pozorom, czytałem ostatnio.
I to by było na tyle, ponieważ nie czuję się wywołany do egzaminu, zwracam tylko uwagę, że oprócz pieniactwa nie przekazaliście żadnej wnikliwej myśli dotyczącej tego autora, pomijając rzuconych na ślepo kilka przeczytanych tytułów. Na pytania zawarte przez najbardziej krzykliwego autora odpowiem krótko: "tak" i wystarczy. Dyskusja oparta na "podoba mi się" nie jest godna, hm, fachowca... To, że ktoś czytał "rzadkie fragmenty", to naprawdę nie mój problem.

PS - szukać książki 20 lat? To chyba ze świeczką w piwnicy. Chętnie pożyczyłbym kilka rarytasów, jest jednak problem, że ludzie często nie oddają książek, ech...

Tu nawet nie o krzyk chodzi ale o zwykłą ludzką ciekawość dotyczącą opinii innych z całą pewnością bardziej zaznajomionych czytelników którzy jednocześnie zdolni są do uargumentowania swojego zdania, nic więcej; o nic więcej też nie prosiłem, i właśnie tylko to mnie interesowało, ponieważ Łysiak jest mi znany bardzo rzadko, co nawet podkreśliłem, ażeby nie powstały niedomówienia, które jednak jak widać powstały pomimo dosyć czytelnie sformułowanej prośby przeze mnie.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Historia o decyzji hrabiego Teodora Tarłowskiewgo, akcja dzieje się w Rudniku, w pałacu tegoż. Po aresztowaniu jego syna, hrabia musi prosić o pomoc szefa gestapo, Mullera. Ten się zgadza na wykup (za potężne pieniądze), ale daje warunek - Tarłowski musi wybrać kogo wykupić spośród 10 zakładników (w grę wchodzą cztery osoby), co więcej - na ich miejsce ma zaproponować innych, wybranych przez niego, żeby rachunek się zgadzał. Wtedy hrabia decyduje się zwołać 13 znaczniejszych mieszczan, z którymi podejmie decyzje. Mają czas do rana...

"Cena" jest dobra, aczkolwiek nie za taką cenę książki ;)


ja raczej nie będę bawił się w streszczenia poszczególnych pozycji(uważam,że w dobie internetu łatwo jest na zasadzie Ctrl+V coś takiego wstawić)

ps.może właśnie na tym polega dwoistość znaczenia tytułu (a może juz i potrójność jeśli brać pod uwagę "Cenę" jako cenę tej pozycji na rynku :)) pozdrawiam :)

Proszę mi wstawić jakiekolwiek streszczenie "Ceny" i "Szachisty" przynajmniej porównywalne do mojego. Bo mam wrażenie, że zarzuca mi pan/pani oszustwo.
I tu nie chodzi o zabawę, a o poziom dyskutanta,który najpierw zadaje nadąsaną uwagę o tym, że lektur się nie czyta, a teraz zabiera zabawki i wychodzi obrażony z piaskownicy do domu. No tak, ale jak się szuka 20 lat tekstu...
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Biorąc pod uwagę kolejną dogłębną analizę postaci Łysiaka (Waldemara bodajże) z przykrością muszę stwierdzić, że "Szachista" jest słabszym elementem w jego bogatej twórczości (pomijając "Szachistę" rozmówcy zapomnieli o wielu tytułach, co chyba umknęło uwadze interlokutora). Otóż historia uprowadzenia Napoleona przez maszynę nie uwiodła mnie jako czytelnika, dodam, że intryga też jest grubymi nićmi szyta (mówiący android Kempela, sobowtór, zamek w Szamotułach - tutaj kłania się konwencja łotrzykowskiego romansu). Sama postać Baniamina Bathursta nie jest zbytnio przypadająca mi do gustu - wysportowany dandys, zbierający odpowiednie postacie do odpowiednich ról. Pojawiają się mnich, pojawia się policjant, oczywiście w tle krąży trucizna, beczka złota, i, oczywiście, kobieta - Julia. Oczywiście czas i miejsce przylegają do intrygi (Napoleon na PEWNO odwiedzi Poznań).
Jeżeli znawcy i teoretycy Łysiaka opierają się na tezie, że autor potrafi przekonać czytelnika do swoich wizji, ja zostałem nieprzekonany. Tym niemniej polecam "Lidera", którego, wbrew pozorom, czytałem ostatnio.
I to by było na tyle, ponieważ nie czuję się wywołany do egzaminu, zwracam tylko uwagę, że oprócz pieniactwa nie przekazaliście żadnej wnikliwej myśli dotyczącej tego autora, pomijając rzuconych na ślepo kilka przeczytanych tytułów. Na pytania zawarte przez najbardziej krzykliwego autora odpowiem krótko: "tak" i wystarczy. Dyskusja oparta na "podoba mi się" nie jest godna, hm, fachowca... To, że ktoś czytał "rzadkie fragmenty", to naprawdę nie mój problem.

PS - szukać książki 20 lat? To chyba ze świeczką w piwnicy. Chętnie pożyczyłbym kilka rarytasów, jest jednak problem, że ludzie często nie oddają książek, ech...

Tu nawet nie o krzyk chodzi ale o zwykłą ludzką ciekawość dotyczącą opinii innych z całą pewnością bardziej zaznajomionych czytelników którzy jednocześnie zdolni są do uargumentowania swojego zdania, nic więcej; o nic więcej też nie prosiłem, i właśnie tylko to mnie interesowało, ponieważ Łysiak jest mi znany bardzo rzadko, co nawet podkreśliłem, ażeby nie powstały niedomówienia, które jednak jak widać powstały pomimo dosyć czytelnie sformułowanej prośby przeze mnie.

A jak pan wytłumaczy to:

"Miło przeczytać kiedy ktoś opowiada o wrażeniach własnych i potwierdza opinie różnorakich innych czytelników o tym iż warto sięgnąć po tego niebanalnego autora. Niemniej cóż ja pocznę na to iż wskutek braku jakiegokolwiek zaangażowania w dyskusję innych uczestników tego forum spostrzegłem jedynie że bynajmniej moje zdanie na brak takowego zaangażowania jest dosadne; być może faktycznie nieco wróżbiarskie przez co niesprawiedliwe, jako że subiektywne, ale co to za różnica czy mamy do czynienia z literackimi ignorantami, czy zobojętniałymi, niezaangażowanymi, "zdystansowanymi i dojrzałymi literacko" leniuchami, którym przez nie-wiadomo-co nawet nie chce się aż tak niewiele, ażeby podzielić się wrażeniami dotyczącymi lektury polskiej literatury współczesnej? Bez różnicy"

???
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Tu nawet nie o krzyk chodzi ale o zwykłą ludzką ciekawość dotyczącą opinii innych z całą pewnością bardziej zaznajomionych czytelników którzy jednocześnie zdolni są do uargumentowania swojego zdania, nic więcej; o nic więcej też nie prosiłem, i właśnie tylko to mnie interesowało, ponieważ Łysiak jest mi znany bardzo rzadko, co nawet podkreśliłem, ażeby nie powstały niedomówienia, które jednak jak widać powstały pomimo dosyć czytelnie sformułowanej prośby przeze mnie.

A jak pan wytłumaczy to:

"Miło przeczytać kiedy ktoś opowiada o wrażeniach własnych i potwierdza opinie różnorakich innych czytelników o tym iż warto sięgnąć po tego niebanalnego autora. Niemniej cóż ja pocznę na to iż wskutek braku jakiegokolwiek zaangażowania w dyskusję innych uczestników tego forum spostrzegłem jedynie że bynajmniej moje zdanie na brak takowego zaangażowania jest dosadne; być może faktycznie nieco wróżbiarskie przez co niesprawiedliwe, jako że subiektywne, ale co to za różnica czy mamy do czynienia z literackimi ignorantami, czy zobojętniałymi, niezaangażowanymi, "zdystansowanymi i dojrzałymi literacko" leniuchami, którym przez nie-wiadomo-co nawet nie chce się aż tak niewiele, ażeby podzielić się wrażeniami dotyczącymi lektury polskiej literatury współczesnej? Bez różnicy"

???

A, za przeproszeniem, co tu tłumaczyć, skoro wszystko napisane jest po polsku? Jednym się nie chce pisać o własnych przemyśleniach, inni nie mają przemyśleń; a przecież portal jest w prostej linii literacki, bo wielu tu mamy autorów, czego nie sposób nie zauważyć - wielu jest tu autorów, a fundamentów brak. Szkoda.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



A jak pan wytłumaczy to:

"Miło przeczytać kiedy ktoś opowiada o wrażeniach własnych i potwierdza opinie różnorakich innych czytelników o tym iż warto sięgnąć po tego niebanalnego autora. Niemniej cóż ja pocznę na to iż wskutek braku jakiegokolwiek zaangażowania w dyskusję innych uczestników tego forum spostrzegłem jedynie że bynajmniej moje zdanie na brak takowego zaangażowania jest dosadne; być może faktycznie nieco wróżbiarskie przez co niesprawiedliwe, jako że subiektywne, ale co to za różnica czy mamy do czynienia z literackimi ignorantami, czy zobojętniałymi, niezaangażowanymi, "zdystansowanymi i dojrzałymi literacko" leniuchami, którym przez nie-wiadomo-co nawet nie chce się aż tak niewiele, ażeby podzielić się wrażeniami dotyczącymi lektury polskiej literatury współczesnej? Bez różnicy"

???

A, za przeproszeniem, co tu tłumaczyć, skoro wszystko napisane jest po polsku? Jednym się nie chce pisać o własnych przemyśleniach, inni nie mają przemyśleń; a przecież portal jest w prostej linii literacki, bo wielu tu mamy autorów, czego nie sposób nie zauważyć - wielu jest tu autorów, a fundamentów brak. Szkoda.

Widocznie temat jest podany nieatrakcyjnie.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



A, za przeproszeniem, co tu tłumaczyć, skoro wszystko napisane jest po polsku? Jednym się nie chce pisać o własnych przemyśleniach, inni nie mają przemyśleń; a przecież portal jest w prostej linii literacki, bo wielu tu mamy autorów, czego nie sposób nie zauważyć - wielu jest tu autorów, a fundamentów brak. Szkoda.

Widocznie temat jest podany nieatrakcyjnie.

Możliwe, ale możliwości jest więcej.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Widocznie temat jest podany nieatrakcyjnie.

Możliwe, ale możliwości jest więcej.

Naturalnie, że tak.
Aczkolwiek, żeby panu nie było przykro udzielę odpowiedzi na pańskie frapujące pytania:

Pytanie1:
-Czy wy także ("także"? A kto tak jeszcze uważa? Pan?) uważacie że obok twórczości Waldemara Łysiaka nie można przejść obojętnie?
Odpowiedź:
- nie można
Pytanie 2
czy także sądzicie, że w istocie jest to jeden z najbardziej frapujących pisarzy polskich teraźniejszych czasów?
Odpowiedź:
- no ba...

zadowolony?
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Możliwe, ale możliwości jest więcej.

Naturalnie, że tak.
Aczkolwiek, żeby panu nie było przykro udzielę odpowiedzi na pańskie frapujące pytania:

Pytanie1:
-Czy wy także ("także"? A kto tak jeszcze uważa? Pan?) uważacie że obok twórczości Waldemara Łysiaka nie można przejść obojętnie?
Odpowiedź:
- nie można
Pytanie 2
czy także sądzicie, że w istocie jest to jeden z najbardziej frapujących pisarzy polskich teraźniejszych czasów?
Odpowiedź:
- no ba...

zadowolony?

No niezupełnie, a właściwie wcale. "Także", ponieważ kiedy wczytać się w opinie obiegowe na różnych stronach w internecie, można wysnuć wniosek, że większość uważa istotnie jego twórczość za coś niebanalnego, dlatego moje "także" zawarte w pytaniu ma sens, gdyż chciałem zapoznać się z opinią ludzi, którzy jako iż sami piszą, zapewne i czytają to i owo. Ciekawość zwykła, w dodatku chyba nawet uprawniona, a pan jątrzy niepotrzebnie, jakby chciał coś zdeprecjonować na siłę. Na drugie pytanie zmuszony jestem odpowiedzieć zupełnie identycznie. No więc nie jestem zadowolony, a czy pan jest teraz zadowolony?
Opublikowano

No dobrze, skoro jak widać występuję takie zapotrzebowanie, wyjaśnię o co mi chodziło. Otóż ostatnio obejrzałem wywiad z Waldemarem Łysiakiem i jako persona rzeczywiście wydał mi się całkiem frapujący - w szczególności zwróciłem uwagę na jego spojrzenie dotyczące aktualnej sytuacji politycznej Polski i opinii jaką ma na temat różnych politycznych oficjeli, a jako że argumentował swoje zdanie przez pryzmat dosyć wnikliwej analizy najwspółcześniejszej historii naszego kraju, toteż mocno mnie zainteresował, bo wydał mi się kompetentny w tym co wygłasza. Ponadto właściwie pierwszy raz usłyszałem wtedy o Łysiaku, także o tym jak wielkie nakłady jego książek są w Polsce sprzedawane, przy praktycznie zerowych akcjach marketingowych - na tej podstawie wysnułem przypuszczenie iż faktycznie musi zatem być w tym pisaniu coś co sprawia, że łapki same kleją się do wypełnionych przez niego słowem kartek. Powtarzam po raz kolejny że osobiście miałem styczność rzadką z jego dokonaniami, ale postanowiłem postawić pytanie o wrażenia innych, ponieważ liczyłem iż znajdzie się ktoś kompetentny, kto zechce przybliżyć nieco rzekomy fakt całkowitej osobliwości jego twórczości i tego, z czego ona przede wszystkim wynika. Liczyłem na to iż skoro osobiście jestem zacofany i nie zdołałem dotychczas dotrzeć do tej literatury, to być może na literackim forum znajdzie się ktoś, kto mnie wyprzedził i zechce opowiedzieć o tym jakie według niego walory sprawiają iż Łysiak postrzegany jest tak jak jest postrzegany.
Jednym słowie mówiąc krótko w całym tym wątku chodziło jedynie o potwierdzenie poprzez osoby zainteresowane tego zdania na temat Łysiaka, które zdołałem ustrzelić w internecie, tak ażeby poszerzyć krytyczne spojrzenie na całokształt.
Mam też przekonanie że to nie jest niedozwolone, tym bardziej że nikt nie jest omnibusem literackim i nie każdy wszystko wie, natomiast wymiana spostrzeżeń bywa najzwyczajniej w świecie przydatna. Czy to aż takie straszne że pozwoliłem sobie zadać pytanie? Mnie się wydaję że bardziej straszne jest to, że w dosyć rozległej grupie literackich adeptów nie ma ani jednego który byłby w stanie coś na ten temat powiedzieć. No ale nic, zwyczajnie się zawiodłem, i tyle. Nie ma dramatu.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



A przypadkiem jakiejś matury pisemnej pan nie skrobie?

Nie ma co pisać - wiem z doświadczenia - wystarczy wypić trochę, i pójść. Samo się wypowie.
Opublikowano

Islamic, temat który poruszyłeś, może i mógłby bardziej zainteresować, gdybyś w swoich zachwytach skupił się bardziej na twórczości Łysiaka, próbując w jakiś (i tu nie podpowiem, to już Twoja w tym głowa) ciekawy sposób zwabić innych. Tymczasem, niemal na samym początku „podsumowałeś”, co myślisz o tych, którzy nieopatrznie już coś napisali (choć w dobrej, jak mniemam wierze), ale również o innych, którzy (i jest to prawdopodobne, wyobraź sobie) jeszcze nawet nie kliknęli w banerek „forum dyskusyjne”.
A kiedy już kliknęli – podejrzewam, że im się odechciało.
A to czemu? A, bo Łysiak w tym momencie przepadł ;)
Co innego Witkacy. Był/jest w tym przypadku szczególnym wyjątkiem, bo pokazał jak należy działać, aby obrażając, zamknąć przy okazji gęby na kłódkę, bo każda próba oponowania, stawiałaby adwersarza w dość niefortunnym świetle.
Ty, co prawda, nie napisałeś: całujcie mnie wszyscy… ;p
ale wystarczająco zniechęciłeś (podejrzewam - sporą grupę ludzi) do „udowadniania”, że nie są „zapatrzonymi we własne wybryki pismakami”.
To tyle, a tematu szkoda. No, chyba, że… Detektyw inwektyw - Tomasz Łysiak?
:)
h ttp://w154.wrzuta.pl/audio/0kyAwL7Mv6t/dedektyw_inwektyw_-_dzwignia_do_katapultowania

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Marek.zak1 Gwiazdy, astrologia i przeznaczenie - coś w tym jest! :))))))
    • Gdy pierwsza skrząca gwiazda, Jakby zagubiona, maleńka, samotna, Zamigoce na tle wieczornego nieba, Oznajmiając wigilijnej wieczerzy czas… A we wszystkich Polski zakątkach, W przystrojonych odświętnie domach, Trwająca od rana krzątanina, Z wolna dobiegnie już końca…   W blasku świecy przy wigilijnym stole, Zatańczą nasze świąteczne emocje, Niewidzialnymi nićmi z sobą splecione, Niczym złote włosy anielskie.   Strojna w bombki i łańcuchy choinka, W blasku wielokolorowych lampek skąpana, Ucieszy oczy każdego dziecka, Błyszczącą betlejemską gwiazdą zwieńczona… A pod choinką stareńka szopka, Z pieczołowitością misternie wyrzeźbiona, Opowie malcom bez jednego słowa, Tę ponadczasową historię sprzed tysięcy lat...   W blasku świecy przy wigilijnym stole, Biorąc ułożony na sianku opłatek, Zbliżając się z wolna ku sobie, Wszyscy wkrótce obejmiemy się czule,   Wnet z głębi serc, Popłyną życzenia szczere, W najczulsze słowa przyobleczone, By drżącym od emocji głosem wybrzmieć… Wszelakich sukcesów w życiu codziennym, W szkole, w domu i w pracy, Szczęścia, bogactwa, pieniędzy, Lat długich w zdrowiu i pomyślności…   W blasku świecy przy wigilijnym stole, Jedno pozostawione puste nakrycie Echo dawnych zapomnianych już wierzeń, Przypomni tamte stare tradycje,   Gdy pełna czerwonego barszczu chochla, Dotknie ze stukiem każdego talerza, A po przystrojonych odświętnie wnętrzach, Rozniesie się już jego aromat, Wybijający kolejną godzinę stary zegar, Przypomni o upływających latach życia, Gdy w kącie stara pozytywka,  Zagra kolędę znaną z dzieciństwa…   W blasku świecy przy wigilijnym stole, Gdy za oknem prószy wciąż śnieg, Tlą się w pamięci wspomnienia odległe, Czasem mgłą niepamięci zasnute.   Przy wigilijnych potrawach, Zajmie nas niejedna długa dyskusja, O tym jak z biegiem kolejnych lat, Zmieniała się nasza Ojczyzna… A na przyszłe lata pewnie snute plany, Przecinane przez głośne krzyki W sąsiednich pokojach bawiących się dzieci, Wzbudzą często serdeczne uśmiechy…   W blasku świecy przy wigilijnym stole, Dadzą się czasem słyszeć szepty anielskie, Tak melodyjne choć cichuteńkie, W myślach naszych niekiedy odzwierciedlone.   Długie refleksyjne rozmowy, W gronie rodziny i najbliższych, Pozostaną w wdzięcznej pamięci, Powracając na starość przyobleczone w sny… A gdy czas włosy siwizną przyprószy, Wspomnienie tamtych z dzieciństwa Wigilii, Z oczu niekiedy wyciśnie łzy, Otarte ruchem pomarszczonej dłoni…  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • nie szukałem cię bo zawsze myślałem że takie rzeczy trafiają się innym albo w książkach które kłamią lepiej niż ludzie a potem przyszłaś bez fanfar bez obietnic po prostu usiadłaś obok jakbyś znała to miejsce od zawsze i nagle świat ten stary sku*wiel przestał mnie bić codziennie zostawił tylko lekkie siniaki żebym pamiętał jak było wcześniej kocham cię w ten brudny, ludzki sposób kiedy myślę o tobie przy pustym kubku o trzeciej nad ranem i wiem że nawet cisza z tobą ma sens tęsknota? jest jak niedopałek w kieszeni ciągle o sobie przypomina ale nie boli bo wiem że istniejesz że gdzieś oddychasz śmiejesz się może właśnie patrzysz w sufit tak jak ja i to wystarczy żeby jutro znów wstać nie wierzę w bajki ale wierzę w ciebie a to więcej niż kiedykolwiek odważyłem się mieć bo po raz pierwszy nie boję się stracić tylko cieszę się że w końcu znalazłem dom w drugim człowieku
    • Błądząc po pustynnych piaskach, w miejscach, w których dosięgniemy przykrytego mgłą nieba, każdy pozostawiony na ziemi ślad zamienimy w oazy. Tym tropem będą mogły podążać karawany spragnionych. Kropla po kropli zaczną spływać strumienie wody, wypłukując piach z zaschniętych ust. Już wiesz, wiesz więcej, więcej na pewno, na pewno, gdzie trzeba, gdzie trzeba wież. Wiesz, gdzie mgła spłynie z nieba.  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...