Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

do pierwszego
mantrą wieczoru
wybijam leniwe zegary
z wieczności sekund

podnoszę większą czarną
ciśnienia powiek
we mgle kofeinowej ciszy
skrzypią cienie jodeł

za oknem
złoty wędrowiec pnie się
ku szczytowi traw
by zniknąć

śpiewem wyfrunie
za minutę
jutro
w przyszłym roku

Opublikowano

Wiersz ten był w piasku, nikomu się nie spieszyło, by go ocenić, więc czekam na konstruktywną krytykę tutaj.Dziękuję z góry za wszystkie komentarze!
Aha...to jest debiut (poza moim nieco nieudanym limerykiem:))).

Opublikowano

Jak na debiut, moim zdaniem, jest całkiem udany. Nie zatrzymuje na dłużej, ale też nie odrzuca. Czasem wydaje się za bardzo wydumane, ale ogółem lekko się czyta.

"wybijam leniwe zegary" - gdzieś to czytałam, czy to pierwsza strona, na której Pani zamieściła?

Pozdrawiam, Patrycja.

Opublikowano
do pierwszego
mantrą wieczoru
- co to jest pierwszego mantrą wieczoru? tu jest przekombinowanie

wybijam leniwe zegary
z wieczności sekund
- wybijam - wymordowuję?

podnoszę większą czarną
ciśnienia powiek
- razem brzmi dziwnie, jedno po drugim

w mgle kofeinowej ciszy
skrzypią cienie jodeł
- to jest bardzo dobre, do mnie przemawia, szczególnie cienie jodeł

trzask za oknem - za blisko trzask do poprzedniego skrzypienia

złoty wędrowiec pnie się
ku szczytowi traw
by zniknąć
- to też niezłe, ale lekko patetycznie

śpiewem wyfrunie
za minutę
jutro
w przyszłym roku
- miało chyba sugerować, że czas nie ma znaczenia...ale trochę za dużo określeń czasowych - trochę przekombinowane

ogólnie - widzę, że umiesz łączyć słowa, masz jakieś pomysły, umiesz tworzyć metafory
jestem pod pozytywnym wrażeniem

pozdrawiam
Opublikowano

Poprawiłam.Czy teraz nieco lepiej?Jestem pod ogromnie pozytywnym wrażeniem waszych komentarzy :)))Dziękuję!
Wytłumaczenie wiersza jest niestety banalne .....chodzi o chwilę przed rozpoczęciem nowego roku kalendarzowego:))dlatego tyle określeń czasu.Bardzo serdecznie pozdrawiam!!!

Anna Janik

Opublikowano

Hej!!! Wybijam było dobre. Kocico, nie słyszałaś nigdy jak zegar wybija kolejne godziny?


Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Mi na przykład te cienie jodeł nijak nie pasują do wymowy wiersza, do jego formy, przesłania jako takiego. To właśnie było dla mnie wydumane, bo to takie "ni gruchy, ni z pietruchy"...
Kocicy się jak widać podoba, więc proszę Cię Anno, abyś wszystkie komentarze i słowa krytyki "przetrawiła" i uzgodniła ze swoim sumieniem i swoją "duszą poety". Nie zawsze zmiany, które zasugerował ktoś z boku, mogą wiersz uszlachetnić... Czasem wręcz przeciwnie.



Zatem... Spróbuj znaleźć swój styl. Nie sugeruj sie wszystkimi podpowiedziami, ale wszystkie bierz pod uwagę. Nie obrażaj się, gdy ktoś Cię skrytykuje... Wiem z autopsji, że krytyka uczy pokory i... wyrabia rękę ;)

To tyle chyba.

Pozdrawiam, Pat.
Opublikowano

Ach. No i oczywiście moja wypowiedź na temat podpowiedzi i krytyki nie dotyczyła Kocicy. Akurat w przypadku jej komentarza, (prawie) ze wszystkim się zgadzam.

Wspomniałam o podpowiedziach i wprowadzaniu zmian przez autora, bo zauważyłam, że dużo zmieniłaś w swoim utworze po przeczytaniu słów krytyki.

Pozdrawiam, Pat.

Opublikowano

a ten trzask to mi właśnie "trzeszczał" i do niego nie powrócę :)).
"Wybijam" było chyba najlepsze, a te jodły są dlatego, że to zima i święta, które kojarzą się mi z choinkami.Pozdrawiam serdecznie i nie obrażam się na krytykę.Po prostu chcę stworzyć wiersz najlepszy na jaki mnie obecnie stać......narazie jestem raczkująca:))

Anna Janik

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Nie "na razie", tylko wogóle. A co prorokujesz??:))
Jak/jeśli mnie poznasz (a sadzę, że warto), przekonasz się, że trudno jest mnie rozzłościć.Podchodzę do tego na luzie i z uśmiechem, tak jest najlepiej.Bardzo gorąco pozdrawiam!Nie trać wiary w ludzi...:)

Anna Janik
Opublikowano

"w mgle kofeinowej ciszy" - powinno być "we mgle ..."

"za minutę
jutro" - ładne i oryginalne, tylko, że te jutro lepiej pasuje w jednym, poprzednim wersie: "za minutę jutro"

A co do końcówki to dodałbym:
"tylko że w przyszłym roku..." - daję więcej swobody do własnej interpretacji, i następną myśl.

"za minutę jutro
tylko że w przyszłym roku"

Reszta jest bardzo malownicza. Poczułem ten klimat :) Przecież to moje klimaty ;)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



mgłę już poprawiłam :))
ale przy reszcie obstaję za moją wersją.....
i szczerze: nie podobają mi się pomysły poprawek, zmieniłyby zbyt dużo..
Serdecznie pozdrawiam,

AnJa

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Gosława Jest w tym wierszu autentyczność, szorstkość i piękno. Super.
    • Nie spodziewała się. Nie spodziewała się, i to absolutnie całkowicie - bądź też całkowicie absolutnie - że jej uczucie do niego przetrwa. Pomimo tego, że do chwili, kiedy zyskała pewność odnośnie do swoich doń uczuć, upłynął już długi czas - ponad rok. Ponad dwanaście miesięcy od chwili, kiedy nie dotrzymała danego mu słowa i znikła bez wyjaśnienia - zamiast przyjechać tak, jak obiecała.    Myślała o nim przez cały ten czas, to prawda. I było jej głupio przed samą sobą z powodu wtedy podjętej pod wpływem chwilowego impulsu decyzji. Było głupio nawet pomimo faktu, że przeżyta po aktórych krajach południowo-wschodniej i zachodniej Europy, a dokładniej po Grecji, Holandii, Słowenii, Albanii oraz Włoszech, w jaką wybrała się za namową bliskiej koleżanki i wraz z nią, była ekscytująca.  Chociaż zarazem fizycznie wyczerpująca - szczególnie na Rodos i w Atenach - przy sześciodniowym tygodniu pracy w tamtejszym upale, a jeszcze bardziej przy wylewnej emocjonalności mieszkańców.     - Od wspólnych z nim chwil - pomyślała po raz kolejny, słysząc znów po raz kolejny i znów od wspólnych znajomych - minął już tak długi czas. To naprawdę ponad rok, określiła trzema słowami tę kilkunastomiesieczną prawdę. Może przyjdzie, skoro dowiedział się, że wróciłam do pracy do miejsca, w którym poznaliśmy się, zamienić chociaż kilka słów. Chociaż przywitać się. Chociaż spojrzeć. Chciałabym - nie, nie chciałabym: chcę - go zobaczyć. Chcę usłyszeć. Chcę ujrzeć w jego oczach te chęci i te zamiary, o których wtedy zapewniał. Chcę usłyszeć w jego głosie te uczucia, które wtedy poczułam. I przed którymi...     - Wybaczysz mi? - pomyślałam po raz następny, nadal przepełniona wątpliwościami. - Nie wiem, czy ja sama wybaczyłabym ci, gdybyś to ty mnie zostawił.     Przyszedł.     - Chodź, poprzeszkadzam ci w pracy - powiedział jakby nigdy nic, z tym swoim - ale już nie takim samym - lekkim uśmiechem. Serce zabiło mi dwuznacznie. Z jednej strony radośnie na jego widok, z drugiej aspokojnie na widok tego, że uśmiecha się inaczej niż wtedy. Aspokojnie na tak właśnie odczutą świadomość, że on jest już innym człowiekiem. Że zmienił się, podobnie jak ja.     - Dajcie nam trochę czasu - zakończyłam swoją opowieść szefowej prośbą o dodatkową przerwę. - Odlicz mi ją - poprosiłam wiedząc doskonale, że to zrobi.     Usiedliśmy.     - Chcesz wrócić? - zaczął bez ogródek. - Jeśli tak, to pamiętaj: jeden błąd i po nas - nacisnął mnie spojrzeniem i tonem. Udałam całkowity spokój.     - Pozwól, że opowiem ci, co wydarzyło się u mnie przez ten czas - włożyłam awidocznie wysiłek, aby mój głos zabrzmiał swobodnie. I pierwsze, i drugie udanie wyszło mi łatwiej, niż sądziłam.     - Jestem już inną dziewczyną niż wtedy - uznałam wewnętrznie. - Na pewno mnie chcesz? - spytałam go niemo kolejnym spojrzeniem.     - Kontynuuj opowieść - poprosił, dodawszy "proszę" po krótkim odstępie. Poczułam, że celowo.     Opowiadałam, a on słuchał.    -  Muszę to wszystko poukładać - powiedziałam na zakończenie. - Sam teraz już wiesz, że to skomplikowane.     - Pomogę ci we wszystkim, w czym tylko będę mógł - obiecał.     Spojrzałam na niego, uśmiechając się. Do niego i do swoich uczuć.    - Bardzo cię lubię - zapewniłam go. - Ale małymi kroczkami będzie najlepiej...               *     *     *      Dwa dni później przysłał mi zdjęcie białego anturium w doniczce.      Gdańsk - Warszawa, 25. Października 2025   
    • @Gosława dodam jeszcze, i w taki elektryzujący pierwiastek, kobiecy :))))) 
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @Dekaos Dondi ...przeczyć nie trzeba, gdyż jako drewno, cal za calem, stanie się wkrótce w piecu opałem.   Pozdrawiam z uśmiechem 

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...