Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Witek i Tuwim czyli potęga miłości


Rekomendowane odpowiedzi

Raz przyszedł do mnie Witek.
„Hej Witek! Cóż tam za kwitek
Trzymasz w dłoni?” – pytam.
„Ty wiesz? Ten skamandryta

Tuwim! Podoba mi się, stary!”
Tu Witek zaparł dech i czyta:
„Jak bardzo jest! Jak wiele!”
O! Witek poezję czyta – czary!

Lecz ja o nic nie pytam,
A Witek dalej swoje:

„Jak żywo, zupełnie, cało!
- Chodź, Młoda, do Młodego:
Ojcostwa mi się zachciało!”
Ja jak słup soli stoję!

„Witku!” – tak się do niego zwracam.
„Przepraszam cię, że łeb zawracam…
O ile mi wiadomo, a wiem wiele,
Chciałeś być wiecznie kawalerem!?”

Lecz Witek tylko spojrzał krzywo,
Jakoś się nadął, parsknął, usiadł,
Wyciągnął z za pazuchy piwo
I rzekł:
„Wiesz… Jest dziewczyna! Usia!”

Dalej już mówić nic nie musiał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...