Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

         Buty nie do pary

 

Poranek na prowincji jak niespłukany kibel,
swąd kanałami kotwiczy piętro wyżej, a tam
spłaszczona wizja jutra za euro wyrwane obcym,
przez kilka wschodów chce zabiegać
o przywilej szyku.

Bełt i duszona karkówka po pierwszym,
albo kaszanka z cebulą pod koniec miesiąca.
Dla fasonu wytrzeszcz gałek z siniejącym
makijażem, plus zalewający kuchnię szloch.

Rak nieborak szuka nowych ścieżek, barytonem
dochamia dzieciaki wierząc bajkom w telewizji,
że komórki macierzyste zastąpią mu wnętrzności.
Sodówka już nie starcza na przegrzany rdzeń.

Na wysypisku żubry szarżują do worka.

Spróchniałe zęby wykruszają się na złotych
obrączkach, a odciski zarobione na przelotnych
fuchach, coraz bardziej parzą dłonie.

Co z tego, że znów wiosna szeleści za oknami,
może garstka poskleja skrzydła, które niegdyś tak
ochoczo łapała na upstrzonych kwiatami łąkach.

 

 

 marzec, 2011

 

 

 

 

 

Edytowane przez Nata_Kruk (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Konkretnie i treściwie a przy tym z nutą sarkazmu (bez przesady), bardzo na tak Nato jestem dla tych wersów.

A to z pierwszego czytania sobie zapamiętałem najbardziej:

odciski zarobione na przelotnych
fuchach coraz bardziej parzą dłonie


plus zakończenie o łąkach. Świetne!
Pozdrawiam :)

Opublikowano

Popsuty, dziękuję za "odwagę".. ;) pierwszego wpisu..!
Cóż mogę dodać, cieszę się bardzo, że treść spodobała się i zdołałeś
dodatkowo zapamiętać to naj...
Dziękuję za post, również pozdrawiam... :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Hm... A co to jest "odwaga" "pierwszego wpisu", hę?
Lubię (kocham...?) ten portal :) Jak mam chęć to mażę, a jak nie mam chęci to... też mażę ;) się...
Podoba mi się i już! Wiersz :)
Opublikowano

Bardzo mi się podoba ten obrazek polskiej prowincji: nędza, marazm, śmietnik, brud, smród, bełt, okropne żarcie, fuchy, bezrobocie, brak wiary w jakiekolwiek możliwości polepszenia losu... Straszne, ale prawdziwe.
Ja jednak nie tracę nadziei, że kiedyś z tego wybrniemy, że odkopiemy się z tej góry śmieci.

Opublikowano

Gorzko-kwaśny klimat, a w nim człowiek, któremu nie powiodło się w świecie zdominowanym przez mamonę i konkurencję. Najbardziej podoba mi się strofa z puszkami i obrączkami, a zaraz po niej puenta z "szelestem wiosny" odniesionym do szelestu pieniędzy. Chociaż tematyka społeczna w wierszach nie jest moją ulubioną, to tak potraktowana, trafia też do mnie. Pozdrawiam :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Nato, przepraszam, że tutaj, ale nie umiem nic wysłać na priva :(((
Biała, toś Ty z Łodzi i Pionki omijasz?! Dołącz do nas - ja też po raz pierwszy tam jadę.
A, i zapraszam w niedzielę do Piotrkowa - szczegóły na "dyskusyjnym".

Pozdrawiam :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Nato, przepraszam, że tutaj, ale nie umiem nic wysłać na priva :(((
Biała, toś Ty z Łodzi i Pionki omijasz?! Dołącz do nas - ja też po raz pierwszy tam jadę.
A, i zapraszam w niedzielę do Piotrkowa - szczegóły na "dyskusyjnym".

Pozdrawiam :)
Z Łodzi, dzięki Aniu za zaproszenie - z miłą chęcią bym pojechała, także do Piotrkowa, ale nie przeskoczę jak na razie pewnych spraw:)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Nato, przepraszam, że tutaj, ale nie umiem nic wysłać na priva :(((
Biała, toś Ty z Łodzi i Pionki omijasz?! Dołącz do nas - ja też po raz pierwszy tam jadę.
A, i zapraszam w niedzielę do Piotrkowa - szczegóły na "dyskusyjnym".

Pozdrawiam :)
Z Łodzi, dzięki Aniu za zaproszenie - z miłą chęcią bym pojechała, także do Piotrkowa, ale nie przeskoczę jak na razie pewnych spraw:)

Szkoda, Ziomalko, że tym razem nie wypali.
Opublikowano
Rif Notsel...masz rację, nienapisane ku pokrzepieniu serc, to, jak określiłeś,
naga prawda. Jeżeli trafna i bystra wg Ciebie, cieszę się.
Ja też do prowincji absolutnie nic nie mam.

Jacku........ dobrze podpatrzone, miło to czytać. Poza tym co wyżej, są jednak też
inni, którzy bardzo trzeźwo patrzą na własną rzeczywistość i nie leżą
brzuchami do góry, biorą sprawy w swoje ręce.. ufff.. jak dobrze.. ;)

Dziękuję Panom za zajrzenie, czytanie i za posty.
Serdecznie Was pozdrawiam... :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Acha, to znaczy, że zagrało...
Dziękuję za chwilę u mnie. Ślę pozdrowienie... :)


Popsuty... "Hm... A co to jest "odwaga" "pierwszego wpisu", hę?"...

...a to, że nieraz jakiś wiersz jest nieco "zakręcony", nie do końca
dla danego czytelnika zrozumiały i wówczas pojawia się wahanie...
wpisać to co myślę, czy nie...
Wydaje mi się, że każdemu z nas coś takiego zdarza się tutaj...
ja miewam takie sytuacje i wcale nie "wstydzę" się o tym napisać.
Ot, "odwaga" :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Ja także nie tracę nadziei, ten marazm musi być chwilowy.. ;) oby tylko za długo
nie kazano nam czekać... to wyjście na prostą również zależy od nas samych,
to tak najogólniej pisząc.
Oxyvio, dziękuję za wizytę, za czytanie i komentarz. Cieszy, że się podoba.
Pozdrawiam... :)
Opublikowano

Nato, piszę na gorąco, po drugim czytaniu. Świetny, ekspresyjny obraz prowincjonalnych regionów z ich mieszkańcami i problemami. I znowu powraca refleksja: przecież to smutny wierszo ludziach, i pytanie: dlaczego tak żyją? Bardzo na tak. Pozdrawiam.
J.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Najbardziej chyba ucieszyło mnie w Twoim poście ostatnie zdanie.. ;)
Oczywiście cały też cieszy i to bardzo. Dziękuję za zatrzymanie się pod wierszem oraz sympatyczny i miły komentarz.
Co do tematów... piszmy co czujemy, najważniejsze, że jest ktoś, kto kliknie na wiersz
i zostawi swoje wrażenia.
Pozdrawiam Anno... :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Na wojnie prawda nie istnieje*             I to nie żaden relatywizm, tylko: po prostu konstatacja faktów - wynikających z tragicznych doświadczeń ludzkości i konfliktów z różnych epok historycznych, a dziś świadkami trafności tego stwierdzenia jesteśmy po raz kolejny przy okazji wojny na Ukrainie.             Kto miałby nam rzekomo dostarczać owej prawdy i kto mógłby do niej w sposób całkowicie obiektywny dotrzeć, a następnie: przedstawić - iście czyste fakty?             I od samego początku obecnej fazy wojny na Ukrainie publicystyczne twierdzenia o zbrodniach dokonywanych przez jedną ze stron - w przypadku mediów zachodnich - będą to zbrodnie rosyjskie, natomiast - w przypadku mediów wschodnich - będą to zbrodnie ukraińskie - obie wersje nie znalazły ani jednego potwierdzenia obserwatorów zewnętrznych.             Z różnych względów: najczęściej z powodu tego, że choćby władze w Kijowie do dziś nie wyraziły zgody na międzynarodowe śledztwo w sprawie słynnej już zbrodni w podkijowskiej Buczy - do której miało rzekomo dojść - w dwutysięcznym dwudziestym drugim roku i nie mamy też żadnych konkretnych informacji w sprawie mitycznych już ukraińskich dzieci - miały być one porywane przez władze rosyjskie.             Mamy za to stek kłamstw, niedomówień i fałszerstw, które już na pierwszy rzut oka nie wytrzymują jakiejkolwiek próby zmierzenia się z logiką. Dlaczego Kijów do tej pory nie przedstawił danych ofiar ze wspomnianej Buczy? Czy dlatego, że – jak twierdzi Moskwa – były to osoby uznane przez reżim ukraiński za „kolaborantów”, a egzekucji na nich dokonali funkcjonariusze kijowskich służb bądź nacjonaliści? Nie wiemy. Wiemy jedynie (to fakt bezsporny), że władze ukraińskie do tej pory nie dostarczyły listy nazwisk międzynarodowej opinii publicznej. I do tej pory nie dopuściły śledczych z organizacji międzynarodowych do materiałów na temat całej sprawy.             Czy Rosjanie mogli porywać ukraińskie dzieci z terenów przyfrontowych w celu ich „rusyfikacji”, jak głoszą otwarcie również polskojęzyczne media? Oczywiście, że nie. Większość rodzin w strefie przyfrontowej, czyli na wschodzie i południu Ukrainy, to rodziny rosyjskojęzyczne. Nie bardzo zatem wiadomo kto, jak i po co miałby je „rusyfikować”. I znów – Kijów nie przedstawił żadnych nazwisk, dowodów i konkretów na rzecz tezy o rzekomej zbrodni porywającego dzieci Putina.             Powtórzmy zatem stanowczo: nie ma najmniejszej możliwości wyjaśnienia takich spraw przez którąkolwiek z biorących udział w konflikcie stron. Nie będą też obiektywne – trzeba obalić ten mit – organizacje pozarządowe mające monitorować dany konflikt zbrojny. Przykład z ostatnich dni: Ukraine Conflict Observatory, oczywiście amerykańska. Jej szefostwo wylewa krokodyle łzy nad tym, że administracja Donalda Trumpa obcięła jej finansowanie. Powołuje się na losy dzieci, których wyjaśnieniem mieli zajmować się ci amerykańscy pozarządowcy na Ukrainie. Jak jednak czytamy w kolejnych oświadczeniach i materiałach tej organizacji, jej misją jest znajdowanie dowodów zbrodni rosyjskich. Mamy zatem aprioryczne założenie, że zbrodni podczas obecnego konfliktu dokonywała tylko jedna z jego stron. I była to oczywiście strona rosyjska. Bez cienia wątpliwości, bez znaków zapytania. Sympatyzująca ze wspomnianą organizacją liberalna CNN zamieściła alarmujący tekst, w którym za ilustrację służy… zdjęcie dziewczynki ewakuowanej z rosyjskiego obwodu kurskiego po tym, jak jej rodzinne okolice zaatakowały Siły Zbrojne Ukrainy. Organizacje międzynarodowe prowadzące własne śledztwa, lecz znajdujące się pod kontrolą jednej ze stron konfliktu – może one pomogą nam w dojściu do prawdy? Wolne żarty. Doskonale wiemy, że każda z nich realizować będzie wyłącznie cele swoich politycznych protektorów i płatników. Być może jedyną strukturą zdolną do przeprowadzenia w miarę wiarygodnego śledztwa byłaby ONZ, ale po latach jej skutecznego osłabiania przez Waszyngton, jej rola uległa znacznej redukcji. Do prawdy o obecnej wojnie zatem nijak nie dojdziemy. Dlatego warto do ludzi rozumnych zwrócić się z apelem, by nie powtarzali tez o zbrodniach którejś ze stron. Po prostu nie mają na to żadnych dowodów. I mieć nie będą. Nie oznacza to, że możemy zakładać coś odwrotnego – że zbrodni na wojnie nie ma. Zapewne, jak w większości konfliktów, każda ze stron ma na sumieniu przypadki pogwałcenia konwencji i praw regulujących prowadzenie działań zbrojnych.   Mateusz Piskorski
    • @kollektiv Dzięki, pozdrawiam. 
    • @viola arvensis Dziękuję. Również ich nie znoszę, a te z samochodem doprowadzają mnie do szewskiej pasji. Na szczęście, nie jest to jeszcze poziom Adasia Miauczyńskiego. 
    • @FaLcorN melodyjnie, piosenkowo i czule... Jak to u Ciebie :)
    • @Wędrowiec.1984 nie cierpię tych wszystkich natręctw. Są jak małe potworki, które uprzykrzają życie i których pokonać nijak nie można.  Wiersz bardzo dobry. Cieszę się, że powstał.   Pzdr. W.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...