Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

ile można unieść życia
ciężaru lub łupu
nie przepuścić
najmniejszej okazji do świtu
cierpliwie wyjmować miłość
jak szczygła spośród ostów
toczyć kamienie
tak daleko od źródła

ile można zwęszyć zwrócić i zwierszyć
gdy zostają tylko senne powidoki
i łuskanie zdarzeń z papierowych strąków

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Tyle ile się da ;) ;P
Ale odpowiedzi nie są takie proste jak mogłoby się wydawać (?)
Wiersz zostawia czytelnika w zamyśleniu, a pytań jest dużo.
Może nie liczą się tak bardzo same odpowiedzi jak ich poszukiwanie...
Dlatego jestem pewna, że zajrzę jeszcze nie raz do tego wiersza
starając się nie przepuścić najmniejszej okazji do świtu ;
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Tyle ile się da ;) ;P
Ale odpowiedzi nie są takie proste jak mogłoby się wydawać (?)
Wiersz zostawia czytelnika w zamyśleniu, a pytań jest dużo.
Może nie liczą się tak bardzo same odpowiedzi jak ich poszukiwanie...
Dlatego jestem pewna, że zajrzę jeszcze nie raz do tego wiersza
starając się nie przepuścić najmniejszej okazji do świtu ;

"Tyle ile się da ;) ;P "

I to jest dobra odpowiedź :))
Czas sobie pognał a życie się "dzieje" w rękach i głowie...
Dziękuję Świtezianko...
;)
Opublikowano

Przyznam szczerze że w tym ładnym wierszu intryguje mnie tylko słowo "zwierszyć"... jakby lekka autoreklama ;)
Pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



ile można

życia ciężaru lub łupu
najmniejszej okazji do świtu
cierpliwie wyjmować spośród ostów
jak szczygła - miłość

toczyć
daleko od źródła
senne powidoki

;)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



ile można

życia ciężaru lub łupu
najmniejszej okazji do świtu
cierpliwie wyjmować spośród ostów
jak szczygła - miłość

toczyć
daleko od źródła
senne powidoki

;)

W tej wersji, umyka pani mały ale dość istotny szczegół. Szczygieł ma dziób umoczony w słowie i to ono decyduje o szczyglim było, jest i będzie...
:)
Dziękuję.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • ładnie   chłodne spojrzenia poranków pochmurne deszczowe dni a przecież nie raz się trafi że słońce kasztan da mi   na krzakach żółci się pigwa pod drzewem niejeden grzyb nad nami czerwień jarzębin wiatr z liśćmi rozpoczął gry ...
    • @Somalija stałaś tam, stojąc w słońcu. a wiatr rozwiewał ci włosy. to było wtedy, kiedy o wieczorze liliowe zapalały si,e obłoki, w którymś lipcowym dniu gorącego lata, w którejś znojnej godzinie podwieczornego skwaru...
    • @Nata_Kruk

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       A ja Ciebie i Twoje komentarze :)
    • głody ciebie tworzą omamy lśnienia podbite hormonami  puste przebiegi  złe noce alkoholicznej zorzy    poprzez łzy  widzę niewiele  dłońmi mogą sięgnąć jedynie  już wilgotniej małej  i rozlewać zimne orgazmy    noszę smutne ciało  przeniknięte tęsknotą  z pragnienia zatracam     siebie           
    • ...A potem wiła się z bólu...                     Prosiła by więcej już nie...     Krzyczała, błagała... Dwóch nogi   trzymało... Kolejny sposobił się...   Ksiądz modlił się w kościele za   wiarę i ojczyznę miłą...                            I jedyne co było słychać w parku,   to jak dzwony głośno biły...                  Policja gnała na sygnale by kraj oczyszczać z przemocy , a ja.      gapiąc się w okno, myślałem, jak    miło by było powłóczyć się wśród drzew nocą...                                                                                                                          Gdy wreszcie została sama.     ogarnęła się, jak to dziewczyna...      Stringi podniosła.., włosy.       poprawiła.., i powlokła się z.       zawstydzoną miną...                                                                                                         Wieczorami, gdy chłostam wódę,   przychodzi, częstuje się...                     I płacze.., naprawdę                       nieapetycznie.., i opowiada.., ze   szczegółami..,i pyta,czy wierzę jej. Jest wtedy taka dumna.., i taka nieszczęśliwa...                                         Ja kiwam głową ze zrozumieniem, z ubolewaniem.., polewam.., mrucząc - bywa...                                                                                                                A ksiądz wciąż modli się w.     kościele za wiarę i ojczyznę                   I policja wciąż gna na sygnale, by kraj oczyszczać z przemocy...        A ja, gapiąc się na nią, myślę - jak miło by było być z nią w parku nocą...
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...