Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Kiedy sens cię opuści i pali głowa
i nie pomaga rum na pocieszenie,
wpierw twoja całość, potem już tylko połowa
czeka na wybawienie.

Oczy zachodzą ciemnością zwątpienia
i czujesz chłód lodowaty na skórze,
w tunelu bez światła i cienia
kończą się ziemskie podróże.

I widzisz wyraźnie, bo tunel krótki,
że z drugiej strony wyjścia nie ma,
więc jeszcze jeden kieliszek wódki
i mocny uścisk rękami obiema.

Czy to twój palec, czy palec Boga
wyzwala światłość tę nieziemską -
tego już nie wiesz, bo twoja głowa
odchodzi razem z twoją klęską.

Opublikowano

Uczciwie przyznaję: wolę Twoje nierymowane. Ale chwała za próbę Januszu :)
Treściowo, zgadzam się z przesłaniem i to bardzo. Pozdrawiam.

Opublikowano

Ja lubię rymowane wiersze.
Ten jest bardzo smutny. Mówi o śmierci i o tym, że dalej już dla człowieka nie ma nic - bo przestaje być człowiekiem, bo jego głowa umiera wraz z nim.
Zgadzam się z tym, ale niekoniecznie nazwałabym to klęską. Nie chciałabym po śmierci nadal mieć ludzkiej świadomości i pamiętać wszystkiego, czym byłam tutaj i co przeżywałam tutaj. Za bardzo kocham to materialne życie. I za bardzo kocham moje materialne dziecko. :-)

Opublikowano

Drodzy Komentatorzy - Popsuty, Marusiu, Skrzydełko, Oxyvio, Dawidzie, Smoku - pozwólcie, że wyjątkowo odpiszę Wam wszystkim jednocześnie, a nie w oddzielnych postach. Powodem jest moja ręka w gipsie i to okropne stukanie dwoma palcami drugiej, sprawnej ręki. Dziękuję za czas i czytanie, za podzielenie się refleksjami. Niewiele wierszy, jakie piszę są rymowane, bo nie mam do rymów głowy. Ten wiersz, tak jak opublikowany, przyszedł któregoś dnia sam do mnie i muszę powiedzieć, że go nie napisałem, tylko spisałem słowa, które już były w głowie. Stąd też rymy, bo przyszedł rymowany. Wiersz jest tylko pośrednio o pijaństwie i jeśli mówi o klęsce, to jest to klęska człowieka, który w dalszym życiu nie widzi już absolutnie sensu. W wierszu znajduje się wiele słów "kluczy" i byłem przekonany, że jest łatwo wyłowić główną intencję. Jednym słowem: ten wiersz jest pisany, niejako posthum, do Hemingwaya i opisuje ostatnie momenty przed popełnieniem, przez niego, samobójstwa. Pozdrawiam serdecznie.
J.

Opublikowano

Mnogość interpretacji nie ujmuje żadnemu wierszowi, Oxyvio, wręcz przeciwnie. Nie będę już poprawiał ani precyzował, bo w wierszu, począwszy od tytułu, jest wystarczająca ilość wskazówek. Dzięki. Pozdrówka.
J.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


interpretacja zależna od tego jaki mamy dzień i co nas osobiscie dotyka,
dobrze odczytałam intencje... co nie znaczy że wypieram się tego , że druga i trzecia jest pięknie napisana :)))
wg mnie :)))
pozdrawiam ciepło
acha, zdrówka życzę! szybkiego gojenia!!!!!! wiem co znaczy tak pisac, miąłam tez złamaną rękę:))))
Opublikowano

a ja miałam złamaną nogę i wbrew logice - nie pisałam wcale :(((((((

ta Cuba mnie pociągnęła. nie powiem że zobaczyłam zaraz Hemingwaya, ale atmosferę - ręce precz od Kuby - tak. i muzykę.

też tak miałam - co prawda raz. spłynął na mnie tekst - potężny - każdym słowem - szczegółowym opisem, dialogiem. to się nazywa orgazm twórczy - totalna eksplozja weny.
dokładnie wiem jak to wygląda.
brawo, Januszu - za te orgazmatyczne przeżycia i za tekst.
dobry tekst.
:))

Opublikowano

Kiedyś dawno temu wysmarowałem coś podobnego o ułudzie wolności utopionej w zapominaniu o troskach.

Lot w deszczu

Przepijasz
ostatnią deskę ratunku,
z której by można było zrobić solidny stół,
usiedlibyśmy wówczas za jego blatem
i opowiadalibyśmy sobie
nieprawdopodobne historie z życia jaskółek

Zniżających swój lot
przed deszczem.

Twój wiersz do mnie przemawia.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




nie lubię rymów
myślę, że trzeba być bardzo dobrym, żeby je zgrabnie wplatać
to się udaje niektórym poetom z najwyższej półki
i wtedy po prostu płynie się przez wiersz

tutaj jest zgrabnie
opisane zjawisko kaca
ale nie ma "tego czegoś"

pozdrawiam serdecznie, Januszu!

:)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


dość często wiersze same przychodzą do nas, jednak trzeba się z nimi zaprzyjaźnić, wyrównać rytm, zlikwidować powtarzalność wyrazów itd...
treść ciekawa a formie można trochę czasu poświęcić

pozdrawiam Jacek
Opublikowano

Magdo, jak piszesz Ciebie również, czasem, napada tekst, który trzeba natychmiast zapisać a więc znasz ten stan. Cieszę się, że wiersz przypadł do gustu. Dzięki Magdo za czytanie i miłe słowa pod wierszem. Pozdrawiam.
J.

Opublikowano

Marku, Twój wiersz bardzo dobry. Tematyka podobna, choć mój, jak już wspomniałem, traktuje o samobójstwie Ernesta. Ten krótki tunel, to nic innego, jak dwururka, do której spogląda w ostatniej chwili. Dzięki za wizytę i wiersz. Pozdrawiam.
J.

Opublikowano

Babozja, co do rymów masz absolutną rację, dlatego piszę z reguły bez. Co do "tego czegoś", to niewątpliwie nie trafiłem w Twój gust, chociaż śmierć jest w moim pojęciu zawsze czymś. W komentarzach wiersz obnażyłem już do tego stopnia, że bardziej nie można. Dzięki za czas i czytanie. Pozdrawiam.
J.

Opublikowano

Tak, Jacku, ten wiersz, jak każdy inny, można poprawić. Pewnie kiedyś to zrobię , ale na razie wklejam wersje "dość końcowe", ciekawy reakcji. Dlatego niektóre wiersze pójdą na stos a inne leżą i dojrzewają, aż się nie zabiorę do finezyjnej obróbki. Dzięki za czytanie i słowa pod wierszem. Pozdrawiam.
J.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Mocne uderzenie w jądro systemu*             Poddanie w wątpliwość najbardziej szokującego współczesnego odbiorcę dogmatu dzisiejszej religii imperialnej, jaką jest niewątpliwie holokaustianizm, doprowadziło do wielkiej nadaktywności jego nadwiślańskich wyznawców. Sarkaniom i potępieniom nie było końca. W jednym, zwartym, szeregu stanęli i Jarosław Kaczyński i Donald Tusk i rabin Michael Schudrich i kardynał Grzegorz Ryś i wielu, wielu innych. Chciałoby się przypomnieć w tym kontekście wiersz Cypriana Kamila Norwida „Siła ich”: — Ogromne wojska, bitne generały, Policje tajne, widne i dwupłciowe Przeciwko komuż tak się pojednały? — Przeciwko kilku myślom, co nie nowe!… Jarosław Kaczyński, przy tej okazji, stwierdził wręcz, że to „jest uderzenie w nasze najbardziej elementarne interesy” bo „nie było administracji tak bardzo związanej ze środowiskami żydowskimi, jak ta (obecna – przyp. Red.), chociaż oczywiście sam Trump nie jest Żydem, ale Żydów już w rodzinie ma, a wiadomo, że jest bardzo rodzinny”. Nie wiem czy Kaczyński zdaje sobie sprawę, że wypominając żydowskie wpływy w Białym Domu, wyczerpuje tzw. „roboczą definicję antysemityzmu”, którą starają się rozpropagować po świecie organizacje żydowskiego lobby, na pewno jednak zupełnie świadomie pokazał, że przyjmuje wobec nich postawę służebną, gdyż panicznie się ich boi. To ponure widowisko rasowego serwilizmu, rozgrywające się na naszych oczach skłania do przypomnienia, że nie jest to wcale sytuacja specjalnie nowa. Opisywał ją już dość szczegółowo jeden z Ojców Kościoła, św. Jan Chryzostom, który w swoich „Mowach przeciwko judaizantom i Żydom”, wygłoszonych pod koniec IV w. po Chrystusie w Antiochii, zwracał uwagę na potrzebę zatrzymania judaizacji Kościoła i państwa, która najwyraźniej podówczas zaszła być może nawet dalej niż dzisiaj, przy czym szczególną uwagę przywiązywał do powstrzymania chrześcijan od udziału w judaistycznych świętach i celebracjach. Gdyby św. Jan Chryzostom przyjrzał się dzisiejszej sytuacji, zauważyłby, że jego nauki zostały niemal całkowicie zapomniane, a judaizantów, zarówno w Kościele, jak w i w państwie znów przybyło. Zresztą, po czasach Jana Chryzostoma, podobne sytuacja w różnych zakątkach świata chrześcijańskiego, wielokrotnie się powtarzała. Zawsze udawało się jednak wrócić do korzeni. Słowem nihil novi sub sole. Co nie zwalnia świadomych sytuacji ludzi od działania. - Prośba o wsparcie - Wesprzyj wolne słowo. Postaw kawę nczas.info za: 10 zł20 zł30 zł Społeczeństwo jest przecież homeostatem, czyli ma zdolność do korygowania skrajności. Najnowsza inicjatywa Grzegorza Brauna jest właśnie takim zdrowym odruchem w kierunku przywrócenia równowagi, by zbytni przechył spowodowany przez polskich judaizantów nieco wyrównać. A niejako przy okazji przywrócić wolność słowa, która jest ograniczona sprzeczną z konstytucją ustawą penalizującą „negowanie zbrodni nazistowskich i komunistycznych”. Każdy wolnościowiec chyba się przecież zgodzi, że karanie za poglądy, bez względu na to, jakie by one nie były, to barbarzyński skandal. Więc każdy wolnościowiec musi dziś sine qua non popierać Brauna.   Źródło: Najwyższy Czas!
    • I zdaniem - 58,8% - ankietowanych - kościół katolicki wywiera zbyt duży wpływ na politykę w Polsce, a odpowiedzi przeciwnej udzieliło - 25% - respondentów, natomiast - 16,2%- nie wyraziło na ten temat zdania.   Źródło: Do Rzeczy 
    • @M_arianneFajny. Pozwolę sobie przypomnieć mój z marca 2024, niemal bliźniaczy.   Rogaty kozioł w Pacanowie jawne ciągoty miał do owiec, tryk tego nie przegapił, capowi coś ucapił, już owce capowi nie w głowie. Pozdrawiam.  
    • ,, Pan mnie wysłuchał,  kiedy Go wzywałem ,, Ps 138    nie zostawił mnie  samotnym rozbitkiem  pozbawionym pomocy    cóż dla Boga  moje problemy kłopoty    ja  ja często zatracam się  w kłopotach  zapominając o Nim  a przecież…   Jezu ufam Tobie   będę pamiętał  nawet gdy…będzie dobrze  Ty zawsze słuchasz    7.2025 andrew  Niedziela, dzień Pański   
    • @KlipŚwietny. Pozdrawiam.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...