Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Samotnym śródy tłumu szarych cieni
Wolno przemykam chyłkiem, patrząc, wokół
Szarość i szarość, nic się tu nie zmieni
Mdłym cieniom tylko mi dotrzymać kroku

Wolno przemykam chyłkiem, patrząc, wokół
W pustych skorupach snują się marzenia
Mdłym cieniom tylko mi dotrzymać kroku
A jeśli marzyć, to o marzeń cieniach

W pustych skorupach snują się marzenia
Zblakłym atramentem przejrzyste słowa
A jeśli marzyć, to o marzeń cieniach
O bezbarwnych damach, ich pustych głowach

Zblakłym atramentem przejrzyste słowa
Wiersze, co pełgają ledwie, zamiast lśnić
O bezbarwnych damach, ich pustych głowach
O nudnych tragediach, co życia rwą nić

Wiersze, co pełgają ledwie, zamiast lśnić
Zamiast kreślić barwą, smutek epatuje:
O nudnych tragediach, co życia rwą nić
Żałośnie skalmeć - szarość rozczaruje

Zamiast kreślić barwą, smutek epatuje:
Samotnym śródy tłumu szarych cieni
Żałośnie skalmeć - szarość rozczaruje
Szarość i szarość, nic się tu nie zmieni

Opublikowano

samotność i szarość zlewają się tu - a jednak prócz tzw. "grayscale" zależy jak się czyta - można przejść w "ubarwioną" przestrzeń - niezależnie od autora, który specjalnie wyłączył "kolor" byśmy sami odzyskiwali poprzez wyobraźnię - dojrzeli do śmiałości i zaistnienia w przestrzeni
MN

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Autor nie będzie tłumaczył, dlaczego i po co, ale trafił Pan, Panie Messalin, nie przymierzając, w czarny środek...
Pozdrawiam, dziękuję za czas poświęcony na strawienie :D
Wuren
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Autor nie będzie tłumaczył, dlaczego i po co, ale trafił Pan, Panie Messalin, nie przymierzając, w czarny środek...
Pozdrawiam, dziękuję za czas poświęcony na strawienie :D
Wuren

no cóż - czytając Twój wiersz poczułem się jak w kominie (wirze, tornadzie, środku trąby) - więc kominiarzem a czarny środek - to chyba ten guzik z marynary co mi szczęście dał w komentowaniu - ok - bez podniety - niech i inni coś dla siebie mają
MN
Opublikowano

jakoś mi nie podchodzi, ale całkiem możliwe że ma na to wpływ pogoda za oknem..
za dużo tej szarości..
ale zgadzam się z Mess że szarość z samotnością się zlewa.. praktycznie tworzą jedną całość.. czy taki był zamiar?
i nie pasuje mi "wokół" jakoś mnie "kole" w oczy
ogólnie dla mnie za długi, za "ciasny" i za dużo słów :)
ale proszę się mną nie przejmować ja lubię wiersze krótkie i na temat.. :)

pozdrawiam
Emilka

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


No cóż - wyszedłem z założenia, żeby zatoczyc pantumowe koło...
a że szaro i monotonnie? to też było założeniem, odbić kolejny czarny poniedziałek - czy też, co brzmi lepiej, choc nie dla wszystkich (osadzone bowiem w anglojęzycznej kulturze) "blue monday" :D
Pantum wydał mi się odpowiedni do takiego ostinatoego powracania, wałkowania nudy, szarości, bezbarwności życia - z drugiej strony jest to (co zauważył Messalin, nie wyjasniam wiersza,. hihi) prowokacja do pytań o samego siebie, o swoją wolę wprowadzenia koloru :D

Pozdrawiam, dziękuję za poświęcony czas
Wuren
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



pantumowe koło udało się zatoczyć :))
pozostanę przy swoim, niektóre słowa w wierszu mnie drażnią.. i jest ich za dużo
ale to moja opinia..
fakt faktem dzięki zlewającej się szarości i samotności.. wiersz nabiera dla mnie sensu
odebrałam to jako wezwanie do zerwania z samotnością, która właśnie jest szara, smutna, monotonna i nudna.. :)))
i to się Panu udało..

tak sobie myślę, że wiersz jako wiersz jest dobry i tematycznie i warsztatowo, tylko właśnie ten temat mnie męczy..
w październiku taki przygnębiający wiersz... dobija :))

pozdrawiam
Emilka
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Obiecuję - następny bedzie o radosnym październiku :D (proszę za jakiś czas szukać w piachu :D

Pozdrawiam :)
Wuren
ps. Juz jest :D "Bajka o radosnym październiku" :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Dzięki wielkie - to pierwszy mój pantum... mam nadzieję, że nie totalny gniot :)


no wiem.. ale się nie poddaję, będę walczyć nadal :)

Dziękuję za przebrnięcie przez "eksperyment"
Pozdrawiam
Wuren

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Berenika97 Czytając, miałem ochotę napisać, że sam się nad tym zastanawiam, wzgledem jednej ze zwrotek. Przeczytawszy cały wiesz, mam ochotę powiedzieć, że sam się nad tym zastanawiam, względem całego utworu. 
    • @huzarc   zgadzam się !!!
    • Przecież zgadzam się, że Gierek był najlepszy, niemniej jednak sam system grzęzł w swojej niewydolności, a statystyki miały dowodzić, że jest lepiej, niż było. Ot 200 milionów ton węgla. Paliłem tym węglem i z każdym rokiem było coraz więcej szlamu, aż do 30%, bo tak się robiło plany. Co do równości, to nomenklatura miała wszystko, mieszkania, samochody od ręki, a ci wyżej konta gdzieś tam w górach. jak to działało jest w mojej książce "Korpomisie". Mogę Ci ja wysłać, jak chcesz.  Sekretarz PZPR był jak król u siebie, ot taki towarzysz w Warszawie kazał zlikwidować tramwaje do Wilanowa, bo "mu huczały" i tak się stało, po czym z triumfem ogłoszono, że będą autobusy i będzie nowocześniej. teraz za miliony zbudowano nowa linię.  Jedno trzeba przyznać, że towarzysze się z tym nigdy nie obnosili.  Co do prywatyzacji, pamiętaj, że była to pierwsza taka operacja w historii i nikt nie wiedział, jak tego dokonać. Co byś proponował dla FSO, które produkowało 70 tysięcy samochodów, przy których pracowało 40 tysięcy ludzi? Zaorać? Byłem świadkiem i uczestnikiem, podobnie jak Robert, tej transformacji. To była pionierska operacja wprowadzenia kapitalizmu bez kapitału.  Pozdrawiam
    • Ważne jest, jak się zaczyna. A jeśli początek przychodzi za wcześnie, w pół westchnieniu, w pół milczeniu — gdy nie ma jeszcze komu go usłyszeć? Gdzie trafiają niewypowiedziane słowa, co drżą na krawędzi języka, lecz wstydzą się zapaść w ciszę? Czy leżą w poczekalni zamiarów, poukładane obok planów odłożonych „na jutro”, które tak bardzo nie chciało nadejść? Może jest pokój pełen niedopisanych końcówek, półobrotów myśli, kroków, których nikt nie postawił — a jednak wydeptały własny kurz. Czasem myślę, że warto wziąć w dłonie taki niegotowy moment, przytulić go jak spłoszoną jaskółkę i poczekać, aż odważy się wzlecieć. Bo są początki, które trwają całe życie, i końce, które nigdy nie przyjdą, jeśli nie odważymy się nadać im imienia.  
    • W idealnym świecie komunizm miał bratersko wszystkich połączyć, w tym realnym nic jak on nie dzieli, jak pamięć o nim. 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...