Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

gdzie zaczyna, a gdzie kończy się ma wiara?
gdzie rozsądek ma swój kres?
ile nadziei na stos pognanych będzie
nim braknie mi tchnienia, nim braknie mi łez?

wiem, że bezkresna ma droga
lecz dążę do przodu, nie licząc na boga

nocą usypiam i budzę się rankiem
i zło znów kiełkuje i radość wciąż wzrasta
zrówna me życie, zrówna je z ziemią
wiem że me czyny niczego nie zmienią

jak mam więc ufać? jak kochać? jak śnić?
by zdobyć pragnienia, w euforię się wzbić.
czy chwila odmieni? czy zmieni me życie?
gdy umysł mój z piękna doszczętnie zgrabicie!?

nie wierzę w przyjaźń nie wierzę w powstanie.
wierzę w upadek, ze ciemność nastanie.
i wieżę też w radość, przez chwilę trwającą
po czym jak płomień, jak świecę gasnącą.

w sztylet miłości, w sztylet pragnienia
co szybkim ruchem, czyjeś życie zmienia
i ból i nienawiść i chwałę na wieki
że zasnę w milczeniu, że zamknę powieki

i obudzę się nowym, czystym bez grzechu,
silnym i zdrowym, bez pychy, bez lęku
i znów dążąc do Ciebie, do wiru wstępował
bym znów ujrzał ciemność, bym znów bólem szlochał

w piekle istnienia, żałował że żyje
pragnął znów śmierci, jak dziś, gdy pije
upadł na ziemi i w chwili niemocy
zacisnął pięści, otworzył swe oczy

pragnę harmonii, pragnę swej księgi
w którą się wpiszę, ukryje swe lęki.
by ludzie czytając, wierzyli w mą siłę
co z czynu miłości jak źródło bije

chce odejść, chce usnąć,
chce żyć, chce się budzić
lecz nie chcę trwać sam
miłością się łudzić.

pozwólcie mi marzyć, pozwólcie mi kochać
nie dajcie dorobku mego zmarnować.
zadbajcie o pamięć, że kiedyś istniałem
zapamiętajcie chwilę, w której kochałem..

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Nefretete   Dziękuję za ciekawy komentarz i serduszko.
    • @Alicja_Wysocka myślę, że tak... spokojnej nocy :) @andreas taka możliwość zawsze istnieje. Również pozdrawiam :)
    • w poniedziałek odbierzesz papierową skórę, światłem przeczuloną.   we wtorek zezłomujemy uszkodzone tętnice i żyły. zapakujesz je starannie w żółte pudełko.   niebieskie szkiełka wymęczone tym co widziały zabierzesz w środę.   słowa, myśli i uczucia oddam ci w czwartek. zrobisz z nich nawóz, nim czas je rozpadnie.   po kości wpadniesz w piątek, piąteczek, piątunio. zmieszasz z alkoholem, skutecznie osłabisz.   w sobotę na przygotowaną żyzną glebę rozrzucisz przygotowany wcześniej kompost. oczyszczoną mieszankę mnie złożysz w dołek i zasypiesz. pozwolisz wyrosnąć. w niedzielę zabierzesz mnie do domu.   potem odpocznij.
    • @Rafael Marius Zdjęcia podkreślają obraz nadchodzącej wiosny, zwłaszcza z pszczółką w roli głównej. Stanowiąc w treści wiersza, niezaprzeczalny cykl zaczynający się od wiosny i kończący zimą, obok innych istnień, jest naturalnym mięśniem 'Tkanki DMT', który przechowuje w pamięci kolejne narodziny i tak w kółko.   Pozdrawiam cię serdecznie
    • Łamiąc zimę w rok wdarł się, – Przyszedł Twój miesiąc Marsie. Dziś w Ciebie nie wierzą – (Inaczej lęki śmierzą) – Wiara Greków upadła! Wiara Rzymian upadła! Lecz są wojny – problemat: Czyż ducha wojny nie ma? Byłabyż rzecz bez ducha? Wątpliwe, bajek słuchaj: Sprawom dano patronów – Myśl starodawną ponów. Nie wierzysz w śmiesznostki? Słusznie, lecz to drobnostki: Jeśli tam jest jakiś świat I ze stanów tego rad Zamiast mieć go w nosie Rozsądnym zdałoby się, Żeby czuwał stamtąd ktoś, Śląc swą miłość albo złość, Tchnąc chłód na łby gorące Lub znów grzejąc jak słońce, Gdy tamten świat chce wojny. – Bądź w strachu spokojny: Nie jesteś, świat nie jest sam! Dobrze czy źle idziesz tam; A tu gdzieś pokój, gdzieś bój! – Spod Marsa przy Marsie stój! . . . Trudne, tu pokojowcy – Zechcą mnie do ról owcy, A ja słaby poeta, Lecz pod pantofel – gdzież tam! Ale po cichu duszą, Sam tęsknię, gnać nie muszą…   Ilustracja: Anonimowy rysunek pt. „The Triumph of Mars” (Tryumf Marsa), z około 1759.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...