Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
na ból głowy

najlepszy spacer w nieznane
czyli naprzód dopóki masz kości w grze


Dzień bardziej biały niż się zapowiadało i nie trzeba się szczypać,
żeby poczuć wiatr w zębach i szron na włosach.
Właściwie to nie na miejscu ten szron, szadź i gołoleć,
- w samym środku zimy? Aż rumieńcem spłynęłam w policzki.
Teraz najchętniej tylko do łóżka, ale nie wypada w biały dzień
i ta szadź postępująca jak ból w okolicy środka,
czy to hipochondria, czy jakaś inna mania? A może nimfamani?

Idę po wertepach nieskoszonych łąk, żeby nie pośliznąć się
na szklance drożyny,
potykam się o kopce torfowej ziemi zmrożonej bryły,
twardej jak kryształowa czaszka z britisz museum.
I poleciała tylko cholera.

Rowy głębokie, a na zawrat się nie piszę, skaczę więc
jak przetrącona sarna.
Mam ubaw na całą szerokość i długą drogę powrotną.
Skoro wszystkie do rzymu, w czym problem.

Mój strach wypoczęty, nie przysnął
lecz dopingował do marszu graniem w kolanach.
I to cholerne poczucie, że mam dwie głowy. I trzecią od Prady

Potrzeba paradoksów urosła do rangi nóg w galarecie.
Zimnych, oj będzie katar!

Czuję się jak źdźbło trawy na tych łąkach zdeptanych bólem.
Nie minął.
To zŻycie.
Opublikowano

No, fajnie się czytało :) Tekst nie optymistyczny ale zŻyciem. Podoba mi się po prostu
(z wyjątkiem tej czaszki, po co polityka? - jeśli dobrze zrozumiałem)
Pozdrawiam Jagodo.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


jakoś się nasunela sama, ale czytelnik ma rację usuwam czaszkę boć ona nie kryształowa, a czytałam o nich i o zgrozo, wszystko się sprawdza.... zajrzyj na wikipedii- kryształowe czaszki :)))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


no cóz namieszane jak w bólu glowy, kłębią się rozne myśli, a skoro rozbolała was glowa podczas czytania, znaczy cel osiągnięty, hihi
poczujcie ten ból, łupiący czachę....buuuuu
pozdrawiam wykendowo Nato!!!
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


no cóz namieszane jak w bólu glowy, kłębią się rozne myśli, a skoro rozbolała was glowa podczas czytania, znaczy cel osiągnięty, hihi
poczujcie ten ból, łupiący czachę....buuuuu
pozdrawiam wykendowo Nato!!!

Wracam pod wiersz, jak obiecałam i widzę chyba małą zmianę.. po..
w samym środku zimy?... doszedł znak zapytania... hmm.. właściwie to do całego zdania miałam wątpliwość, bo...

Właściwie to nie na miejscu ten szron, szadź i gołoleć,
- w samym środku zimy? Aż rumieńcem spłynęłam w policzki.


kiedy, jak nie w środku zimy można widzieć szron, szadź... a ta gołoleć, to nie ma być z "dź"?
Tak przy okazji... Zawrat, to początek wędrówki na Orlą Perć, czy w tym przypadku nie powinno być z wielkiej litery..?
Tak czy inaczej... pisałam, że nie dosłowny ten ból głowy... po prostu zastanawiałam się,
że początek wiersza o zimie w pełnej krasie, a tu nagle peelka idzie po wertepach nieskoszonych łąk.
Można przypisać tę nieoczekiwaną zmianę miejsc miażdżącemu bólowi głowy,
stąd te skoki w wersach, jako "odskocznia", by o bólu zapomnieć i może już przy tej koncepcji zostańmy... :)
Jagodo, życzę słonecznej i bez bólu głowy niedzieli... ;)
Pozdrawiam... :)
Opublikowano

w środku zimy na goło lecieć? to lepiej do łóżka, ale jak tu do łóżka nagoło ,skoro siwizna na głowie:P
czysta nimfomania:)czyż nie?

zawrat- to regionalne powiedzenie zawrócić.... z powrotem na drogę...
więc, kochana moja Natko..
co ty na to?
może jeszcze raz przeczytasz?
czyli zrób zawrat :)))
ściskam mocno

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Jej, czytałam Twój wiersz już tyle razy, że chyba "wżyłam" się w jego treść...
Jagódko, masz... gołoleć.. zapisana kurysywą, nie widziałam tego :(
przepraszam...
Wiersz znów się pozmieniał, już nie pamiętam oryginału...
ok., ok... nie znam potocznego nazewnictwa... jak zobaczyłam Zawrat...
była to dla mnie przełęcz, na której miałam przyjemność być dwukrotnie...
niech Ci będzie, co ja tu będę wojować o jeden zwrot... :)
Oooo.. a dlaczego rzym z małej..?
No widzisz, jaka ja jestem...
Pozdrawiam... :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Jej, czytałam Twój wiersz już tyle razy, że chyba "wżyłam" się w jego treść...
Jagódko, masz... gołoleć.. zapisana kurysywą, nie widziałam tego :(
przepraszam...
Wiersz znów się pozmieniał, już nie pamiętam oryginału...
ok., ok... nie znam potocznego nazewnictwa... jak zobaczyłam Zawrat...
była to dla mnie przełęcz, na której miałam przyjemność być dwukrotnie...
niech Ci będzie, co ja tu będę wojować o jeden zwrot... :)
Oooo.. a dlaczego rzym z małej..?
No widzisz, jaka ja jestem...
Pozdrawiam... :)
rzym z małej, bo mi nie chodzi o misto , hihi Natulko, moja ty złota:)) buzka

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Migrena  przeprosiny przyjęte. Uświadomiłeś mi jednocześnie, że nie warto pisać wierszy osobistych, a jeśli już, to niczego nie tłumaczyć.
    • W krainie przypadków Mianownik jest królem wiernych Dopełniaczy nie ma za wiele służą pokornie zostając czasem Narzędnikami celownik przyglądał się królowi gniewny i znudzony wycelował mu z pistoletu między oczy jeden z Dopełniaczy dopełnił obowiązku zasłonił władcę swoim ciałem i stał się Narzędnikiem po czym zginął miejscowy kupiec Miejscownik opowiedział o tej historii ślepemu Wołaczowi który był Celownikiem uznał kupca za klamce i został Biernikiem jeden z Wołaczy przysłuchiwał się tej rozmowie zanim zmienił się w Celownik wykrzyczał o tempora o mores!
    • stary trupek dziś zmartwiony aż piszczele ma spocone bo pan grabarz na dwie łódki dziś przerobił jego domek                      przy cmentarzu jest jeziorko wody więcej niż w kociołku kopacz pływa tu codziennie gdy nie musi kopać dołków                 po eksmisji trup wnerwiony on bez wieka biedny został chociaż słońce popierdziela nie nastąpił zemsty rozkład                 dziś wielbiciel żaglowania na kółeczkach łódki ciągnie już na wodzie wszedł do jednej aż tu ciemno tak potwornie                 gdyby spojrzał on za siebie zanim w wieko skoczył nogą to by ujrzał za plecami zwłoki groźne coś gaworzą                 puk puk puk puk słyszy głuche sufit mocno już przybity teraz wiertło bzyk bzyk wierci żeby domek był napity                 gul gul gul gul dno jeziorka kosą w pas się kłania nisko grabarz członkiem chce oddychać bo ze zgrozy myli wszystko                 rybka zerka przez otworek w tej konserwie jakieś dziwy myśli sobie rzec nie może to pan grabarz znów nieżywy   ~~~ nie ma złego co na dobre by nie wyszło nawet zaraz trupek biedny jest wesoły aż kochankę swą odnalazł   leżą smrodkiem przytuleni w lubej domku życie wiodą w oczodoły śmierć nie patrzy przecież umrzeć już nie mogą   lecz raz w roku gdy rocznica tam na wodę kładą wianek no bo w końcu dzięki niemu mają szczęki rozkochane
    • dziś śniłem od razu, jakbym czuł, że długo nie pośpię przecież sen to grzech a spać szybciej niż inni to wspaniały pośpiech.   A może odwrotnie... antycykliczne niepowielanie dób pór lat i dekad to wypisywanie się z tego co i tak nam pisane.   podejdźmy razem do okna już wiesz na życie będziemy przygaszać światło i zaczniemy znowu udawać że coś się zacznie.   od nowa do nowa aż rozboli głowa. z nią krzyż i leżę w koniec końca uwierz-uwierzę              
    • @Gosława Gosiu :) już ubrałaś je w piękne słowa. W ciepłym, miłym komentarzu. Pięknie dziękuję :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...