Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

To by jeden z tych dni gdy wszystko idzie nie tak jak trzeba. Nie dość, że nie przygotował
referatu to jeszcze został zapytany. Na szczęście wybronił się jakoś i pani magister postawiła mu
ultimatum. Miał się zgłosić na następnych zajęciach albo inaczej dostanie zero. Jakby tego
wszystkiego było mało dziś wypadała środa czyli najnudniejsze wykłady z całego tygodnia. Rafał
siedział w Sali wykładowej na statystyce. Bezmyślnie patrzył na wykładowcę i udawał, że słucha.
Wiedział że powinien obawiał się tego przedmiotu. W liceum nie był najlepszy z matmy. Jednak po
chwili wyciągnął z plecaka krzyżówkę.

- Hawana - Rozwiązywanie krzyżówki tak go pochłonęło, że nie zauważył jak dosiadła się do niego
dziewczyna.

- Słucham ? – Odpowiedział zdezorientowany.

-Stolica Kuby na sześć liter to Hawana - Gdy to powiedziała uśmiechnęła się zawadiacko unosząc tylko
jeden kącik ust do góry. Rafał zdziwiony przyglądał się jej przez chwilę. Siedząc w ławce była mniej
więcej jego wzrostu, czyli dość wysoka jak na dziewczynę. Miała blond włosy spięte z tyłu w kok i
duże niebieskie oczy, z takim przejmującym wyrazem. Od razu mu się spodobała.

- A tak, dziękuje – oderwał od niej od niej wzrok z wyraźnym trudem.

- Mam na imię Monika – Mówiąc to wyciągnęła do niego rękę. Chłopak uścisną jej delikatną i drobną
dłoń.

- Rafał – po chwili dodał – Jesteś nowa ? Nie widziałem Cię wcześniej na roku.

- Tak zmieniłam miasto żeby uciec od rodziców i się usamodzielnić.

- To podobnie jak ja – Uśmiechnął się. – Znaczy to był jeden z powodów. Ktoś przerwał im rozmowę
upominając przy tym żeby nie rozmawiali, wiec na chwile ucichli. Na szczęście wykład miał się już ku
końcowi.

- Najgorsze jest to, że nie znam nikogo – Zastanowiła się chwile i dodała – chociaż ma to też swoje
dobre strony

- Znasz już mnie.

- Tak, wyraźnie robię postępy – Uśmiechnęli się oboje i równocześnie spojrzeli na wykładowcę który
powiedział, że to już koniec wykładu.

- W takim razie do jutra – Powiedziała Monika gdy już znaleźli się przy wyjściu.

- Do jutra, cześć – Musieli się rozstać bo mieszkali w przeciwnych miejscach miasta. Na szczęści zdołał
wcześniej wymienić się z nią numerem telefonu. Chłopak zatrzymał się jeszcze przed instytutem i
zapalił papierosa.

-Ładna i inteligentna – Pomyślał – Ciekawe dlaczego usiadła akurat obok mnie, może się
jej spodobałem. –Był wyraźnie zadowolony. Nie wiedział że spotkanie jej zmieni jego całe
dotychczasowe życie. Zgasił papierosa i wyrzucił do kosza. Potem poszedł w stronę domu. Ale to nie

był koniec niespodzianek na dzień dzisiejszy. Stało się coś naprawdę osobliwego. Gdy był już w domu
i jadł już sporo spóźniony obiad, usłyszał głos. Ale nie taki zwykły głos. Ten wydobywał się z głębi jego
serca i mówił mu co ma robić.

- Jesteś tam ? – Miał wyraźne poczucie humoru. Rafał jednak z wrażenia o mało nie spadł z
krzesła ,widocznie nie zrozumiał żartu. Wytrzeszczył oczy i siedział osłupiały nie widząc czy mu się
tylko wydawało czy naprawdę cos usłyszał. Po chwili odezwał się ponownie:

- Mam dla Ciebie zadanie –Głos był ciepły ale jednocześnie stanowczy wyraźnie dało się wyczuć że nie
przyjął by odmowy. Chłopak się otrząsnął, jednak nie bardzo wiedział co ma robić. Potem zapytał w
myślach:

- Kim jesteś – zapanowała chwila ciszy.

– Jestem Bogiem Rafale i chce abyś coś dla mnie zrobił. – Chłopak przełkną kęs który od dłuższej
chwili zalegał mu w ustach.

- Spokojnie nie karze Ci przeprowadzić narodu wybranego przez morze czerwone. Chce abyś
przypomniał ludziom o mojej obecności.

- Ale dlaczego ja ?

- Nie uczono Cie, że z bogiem się nie dyskutuje ? Napiszesz cos o mnie, chce abś został mym
prorokiem.

- Panie mój przecież ja Cie prawie nie znam

- Ześle Ci natchnienie – I głos zniknął tak szybko i niespodziewanie jak się pojawił. Na drugi dzień
Rafał myślał że to mu się tylko przyśniło ale zmienił szybko zdanie gdy zobaczył stos kartek spisanych
jego pismem. Działo się coś dziwnego a on nie miał na to wpływu wyraźnie czul ze staje się kimś
innym. Miał jeszcze trochę czasu przed zajęciami, wiec usiadł w fotelu i włączył telewizor. Zatopił
mocno dłonie na poręczy fotela. Spikerka wyglądała tak jakby zaraz miała wyjść z ekranu jakby
tego było mało mówiła dokładnie do niego. Tak mówiła do niego jakby miał prywatny kanał z
wiadomościami. Zszokowany wyłączył telewizor, chwycił za plecak i dosłownie wybiegł z mieszkania.
Przez drogę do instytutu zdołał się opanować. Przed wejściem spotkał Monikę, czekała na niego.
Usiedli w ostatnim rzędzie tak aby móc rozmawiać, zresztą cały tył był przeważnie zajęty rozmową.

- Miałem wczoraj mała przygodę – Sam nie wiedział dlaczego właściwie chciał jej o tym powiedzić

- Coś się stał ?

- Może to zabrzmi dziwnie ale ktoś się do mnie odezwał wczoraj.

- Jakaś była dziewczyna, przyjaciel ? – dopytywała się zaciekawiona.

-Nie zupełnie, słuchaj wiem jak to zabrzmi ale muszę o tym komuś powiedzieć.

- No wyduś to z siebie wreszcie, obiecuje że nie będę się śmiać

- Wczoraj odezwał się do mnie sam Bóg.

- No i co w tym dziwnego tez z nim czasem rozmawiam. – Rafał o mało nie spadł z krzesła. Ta
wiadomość nie zrobiła na dziewczynie większego wrażenia.

- Nawet mi powiedział, że Ci spotkam – Ciągnęła dalej.

- Poważnie, mówił Ci coś o mnie ?

- Tak i wierze, że nasze spotkanie to przeznaczenie.

- No to nieźle. – Powiedział i się uśmiechną tak że ledwo dało się to zauważyć. Trochę go uspokoiła
ta wiadomość. Rozmawiali przez większość wykładu od czasu do czasu przerywając rozmowę aby
posłuchać monologu wykładowcy. Tak jak wczoraj rozstali się przed instytutem a on zatrzymał się
by jeszcze zapalić. Zgasił i wyrzucił papierosa. Następnie poszedł na przystanek. Tramwaj spóźniał
się, po kilku minutach zwłoki pojawił się wreszcie na przystanku. W środku było dość tłoczno,
przynajmniej wszystkie miejsca siedzące były zajęte. Rafał stał za równie jak on wysokim mężczyzną
który czytał zgiętą w pół gazetę. I wtedy to się stało. Głos odezwał się ponownie:

-Mam dla Ciebie dobrą wiadomość. –Postanowił go tym razem zignorować.

- Możesz czytać w ludzkich myślach. – Po tych słowach nie odezwał się już więcej. Rafał dobrze
wiedział co znaczą te słowa ale chwile zeszło zanim do niego dotarły. Postanowił sprawdzić swoją
nową umiejętność. Nakierował umysł na stojącego przednim mężczyznę. Ten jakby wyczuł, że coś
się dzieje bo na chwile się obrócił i spojrzał na niego. Rafał spróbował jeszcze raz:

- W wyniku wypadku samochodowego na drodze krajowej a4 zginęło … - Przerwał bo nie mógł
uwierzyć w to co słyszał. Jeśli tylko chciał mógł poznać myśli dowolnie napotkanej osoby.
Zaszokowany wysiadł na najbliższym przystanku. I szedł prosto przed siebie nie bacząc na nic.
W końcu zabłądził. Zaczęło już się zmierzchać gdy w końcu trafił na właściwą drogę. W domu ze
zmęczenia padł na fotel. Siedział tak może z pięć minut aż tu nagle ktoś zapukał energicznie w drzwi.
Właściwie to ktoś walił je w pięścią z taka siłą jakby chciał się ich pozbyć. Zdziwiony podszedł powoli i
zapytał:

-Kto tam ?

-To ja Monika, proszę otwórz zaraz tu będą – „Skąd wiedziała gdzie mieszkam” – Pomyślał. Mocował
się chwile z zamkiem w końcu udało mu się otworzyć drzwi i do środka wpadła dziewczyna
wylądowała w jego objęciach na jej twarzy malowało się przerażenie.

- Nie mamy zbyt wiele czasu musimy uciekać idą po nas.

- Kto idzie? Możesz mi wyjaśnić co tu się dzieje ?

-Nie czas na rozmowy musisz mi zaufać. – Widząc jak bardzo się boi i jak bardzo jest roztrzęsiona
zaufał jej na słowo. Zamkną drzwi na klucz. Znaleźli się na klatce wokół było pusto. Nagle winda
zaczęła jechać ku górze.

-Już tu są musieli mnie śledzić. Szybko schodami na dół. – Zbiegając po schodach o mało nie połamali
nóg. Wybiegli na zewnątrz. Jakieś 15 metrów dalej stał samochód. Dwie osoby wysiadły z auta i
najpierw krocząc powoli następnie puściły się pędem za uciekającymi już Rafałem i Moniką. Biegła

pierwsza zdołała przekroczyć ulice. Chłopak nie miał tyle szczęścia, wpadł pod samochód.

- I tak tu się znalazłem proszę Pani. Prosto z pod kół samochodu, na szczęście nie jechał szybko. Gdy
stwierdzili że poza paroma sinikami i obtarciami nic więcej mi nie dolega przywieźli mnie tutaj.

- Tak to bardzo ciekawa historia.

- Na szczęście Monice nic się nie stało pani doktor.

- Jest tutaj z tobą ?

- Tak siedzi i czeka za drzwiami.

- Rafale muszę Ci coś powiedzieć, cierpisz na schizofrenie i nie przejmuj się szpital psychiatryczny to
nie takie straszne miejsce.

Opublikowano

Głosy w głowie to mój ulubiony temat, a jak jeszcze dochodzi do tego psychiatryk... Odlot.
Za formę pewnie dostaniesz zjebkę od komentujących, no bo są wpadki z przecinkami, kreskami, ogonkami, niepotrzebnymi spacjami... W ogóle, tekst można by było rozciągnąć w prawo :)
Pomysł fajny, stwarzający duże możliwości twórcze, ale wydaje mi się, że u Ciebie wykorzystane na pół gwizdka, ale wiem, dlaczego - za mało piszesz :)

Prosiłbym więc, o większą ilość tekstów w przyszłości, bo możliwości są.

Pozdrówka :)
M.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Gosława Możliwe nawet że jedyny osiągalny i do spełnienia :)
    • @Leszczym dobry pomysł

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • C iastoń.                    P opiełuszko C hrostowski             P ietruszka C hmielewski            P ękala                                   P iotrowski                                   P udysz                                   P łatek                                                         To są wszystkie osoby biorące udział w przygotowaniu, wykonaniu i zacieraniu śladów zdarzenia z dnia 19 października 1984 roku,  w którym porwano i zamordowano kapelana Solidarności  ks. Jerzego Popiełuszki. Ciastoń Władysław - generał dywizji, szef Służby Bezpieczeństwa MSW. Niejednomyślnie uwolniony przez sąd od winy. IPN dalej prowadzi w tej sprawie śledztwo. Zmarł w 2024 roku. Chrostowski Waldemar -kierowca ks. Popiełuszki. Zarejestrowany w dokumentach SB jako kontakt operacyjny "desperat". W wolnej Polsce uznany przez sąd za niewinnego. Zmarł w 2021 roku. Chmielewski Waldemar - porucznik Służby Bezpieczeństwa.   Departamen IV MSW. Skazany na 14 lat. Zmarł w 2013 roku. Popiełuszko Jerzy - kapelan Solidarności. Zamordowany 19 października 1984 roku. Pietruszka Adam - pułkownik Służby Bezpieczeństwa. Wicedyrektor IV departamentu MSW. Skazany na 25 lat więzienia. Pękala Leszek - porucznik Służby Bezpieczeństwa, inspektor IV departamentu MSW. Skazany na 15 lat więzienia. Piotrowski Grzegorz - kapitan Służby Bezpieczeństwa, IV departamentu MSW. Skazany na 25 lat więzienia. Pudysz Zbigniew - dyrektor biura śledczego MSW. Generał brygady. Uznany niejednomyślnie przez sąd za niewinnego. IPN dalej prowadzi śledztwo. Zmarł w 2010 roku. Płatek Zenon - dyrektor IV departamentu MSW, generał brygady. Uniewinniony przez sąd. IPN dalej prowadzi śledztwo. Zmarł w 2009 roku. Departament IV MSW to departament operacyjny - operacje specjalne. Moje pytanie brzmi: jakie jest prawdopodobieństwo wystąpienia zdarzenia w którym wystąpi taka zbieżność pierwszych liter nazwisk ? Co z koincydencji nazwisk wynika ? Czy taki układ nazwisk ma jakieś znaczenie ? Że nie ma żadnego znaczenia to oczywiste, ale może jednak....      
    • I nawet jest święty Aleksy, ten to był odstawiony na wszystko. :-)
    • @Gosława Powyobrażam sobie chociaż :))
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...