Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Dawne czasy


Rekomendowane odpowiedzi

W gęstwie głogów, w niskich cieniach magnolii,
w szeptach perzu, w mechatościach i runach,
w macierzankach, rozchodnikach, piołunach,
tam mieszkały kiedyś piękne historie.

Potrafiłam odnajdywać je co dzień -
opowieści patykowe i szkielne.
Wyświetlały się jak światy oddzielne,
przeżywałam je jak życia osobne.

Już ich nie ma. Już przepadły, pogasły.
Ani jednej już dziś nie pamiętam.
A wśród żuków, łopianów i mięty
wciąż się kryją bardzo dawne pra-czasy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W ostatnim wersie już, już czytając wyższe wersy, czekałam, aż będzie coś o powrotach. A tu nie; zakończyłaś bez nadziei. Dopowiem sobie sama szczególnie, że wiersz bardzo piękny i w moim ckliwym guście.(co absolutnie nie znaczy, że jest ckliwy; to ja taka łatwo rozmazywalna!) Serdeczności. E.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Dzięki, Magdo. Dawne-niedawne - to subiektywne odczucie, podobnie jak skleroza: mój ojciec lat 76 mówi, że u niego wciąż jeszcze nazywa się to roztargnieniem, zaś sklerozą będzie może po 80-tce. ;-)))
Ale widzę, że ostatni wers muszę jednak przebudować, tylko za chińskiego nie wiem, jak.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Dziękuję za przeczytanie i napisanie, Stanisławie!
Poprawiłam na "odnajdywać", skoro tak wolisz - mnie wszystko jedno.
Ale nie zmienię "co dzień" na "co dnia", dlatego, że to się przestaje rymować z powodu zmiany samogłoski "e" na "a" w wygłosie i - co ważniejsze - z powodu zmiany akcentu: większość ludzi akcentuje ten zwrot na ostatniej sylabie, a nie na drugiej od końca (co [u]dnia[/u]).
A co do ostatniego wersu, wolę "bardzo dawne"niż "jeszcze ciepłe", bo to całkowicie zmienia sens wiersza. Dla mnie te czasy nigdy nie były ciepłe i nie o tym jest mowa.
Ale bardzo dziękuję za wszelkie uwagi i przemyślenia, miło mi z powodu każdego zainteresowania wierszem. :-)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Elu, bardzo dziękuję, jeśli wiersz wzrusza, to znaczy, że nie jest zły - bardzo mi jest miło z tego powodu!
niestety do "tamtych czasów" nie ma powrotu, ale wiersz chyba nie jest tak całkiem pozbawiony nadziei, skoro na końcu mówi, że tam - blisko ziemi i natury - wciąż mieszkają te bardzo dawne czasy... i w domyśle: czekają, aż je odnajdziemy na nowo, w nowej postaci. :-)
Ja też jestem łatwo rozmazywalna, jak i łatwopalna - w ogóle trudna kobieta! ;-D
Słoneczności. :-)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Bo Ty masz blisko do przyrody, wystarczy wyjść przed dom do ogrodu, a zaraz za nim - pole, łąka, las... Ja zaś mieszkam w betonie i dookoła mam beton. :-(
Ale latem wyjeżdżam stąd w najdziksze głusze i też tonę w leśnych baśniach.
Tyle, że już nie jesteśmy tak bliskie ziemi i mikrokosmosu, jak było kiedyś, dawno, dawno temu, kiedy "opowieści z mchu i paproci" przychodziły same, wyłaniały się z cienia, jakby czekały tam na nas...
A może to tylko mi już przeszło? W tym betonie?...
Buziaki.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Elu, bardzo dziękuję, jeśli wiersz wzrusza, to znaczy, że nie jest zły - bardzo mi jest miło z tego powodu!
niestety do "tamtych czasów" nie ma powrotu, ale wiersz chyba nie jest tak całkiem pozbawiony nadziei, skoro na końcu mówi, że tam - blisko ziemi i natury - wciąż mieszkają te bardzo dawne czasy... i w domyśle: czekają, aż je odnajdziemy na nowo, w nowej postaci. :-)
Ja też jestem łatwo rozmazywalna, jak i łatwopalna - w ogóle trudna kobieta! ;-D
Słoneczności. :-)

Kokietujesz! Trudne kobiety nie piszą takich wierszy. Pomogłaś dostrzec tę odrobinę nadziei. Już! Promyków! E.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Elu, bardzo dziękuję, jeśli wiersz wzrusza, to znaczy, że nie jest zły - bardzo mi jest miło z tego powodu!
niestety do "tamtych czasów" nie ma powrotu, ale wiersz chyba nie jest tak całkiem pozbawiony nadziei, skoro na końcu mówi, że tam - blisko ziemi i natury - wciąż mieszkają te bardzo dawne czasy... i w domyśle: czekają, aż je odnajdziemy na nowo, w nowej postaci. :-)
Ja też jestem łatwo rozmazywalna, jak i łatwopalna - w ogóle trudna kobieta! ;-D
Słoneczności. :-)

Kokietujesz! Trudne kobiety nie piszą takich wierszy. Pomogłaś dostrzec tę odrobinę nadziei. Już! Promyków! E.
Ale nie, ja nie kokietuję! No na serio! Jestem trudna i nikt mnie nie chce! :-)))
Promyków? No dobra. Proszę: w wierszu wróciłam na moment do najdawniejszych wspomnień, tych z najwcześniejszego dzieciństwa, kiedy człowiek jest bardzo bliski ziemi i mikrokosmosu, i jest jego częścią, tworząc pod jego wpływem fantastyczne historie w każdej chwili i bez żadnego wysiłku. Nie możemy do tego wrócić dosłownie, ale ten świat przecież nie ginie bezpowrotnie i bez śladu! On jest w nas ciągle, kieruje naszymi emocjami, naszym postrzeganiem świata, naszymi poglądami. Bez przerwy. A to, na ile potrafimy go świadomie pamiętać, to decyduje o tym, na ile świadomie potrafimy decydować o sobie. :-)
Czy to jest wystarczająco promienne?...
Pozdrawiam serdecznie. :-)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wciąż się kryją bardzo dawne pra-czasy.

a może tak?

"wciąż się kryją pra-czasy pra-dawne."

Oczywiście to tylko sugestia a wiersz cudnie sentymentalny. Co prawda brzmi nieco jak "było minęło i już nie powroci", ale skoro są tak plastyczne wpomnienia, to ... nadzieja wciąż żyje. Tak to odbieram.
:-)
Serdecznie pozdrawiam Oxy -
Krysia
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Bardzo dobry wiersz z przyjemnością się czyta
płynie się wspomnieniami, te lata dziecinne wakacje,
tego się nie zapomina.

Wśród przydrożnych łopianów i bzów
gdzie przytulne schronienie ma skrzat,
powracają tak jakby ze snów
te wspomnienia z dziecięcych lat.

Pozdrawiam serdecznie Oxywio:)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

lekki zwiewny nieco nostalgiczny chociaż od pewnego momentu / a dokładnie zostawiłbym go tak /

W gęstwie głogów, w niskich cieniach magnolii,
tam mieszkały kiedyś piękne historie.

Potrafiłam odnajdywać je co dzień -
opowieści patykowe i szkielne.
Wyświetlały się jak światy oddzielne,
przeżywałam je jak życia osobne.

Już ich nie ma. Już przepadły, pogasły.
Ani jednej już dziś nie pamiętam.
A wśród żuków, łopianów i mięty
wciąż się kryją bardzo dawne pra-czasy. /


tak mi się lżej czyta/ ale to osobna historia ;)

t

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...