Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

1

Dawno temu, głęboko w czarnym lesie, u stóp wielkiej góry Shiroi-san stała maleńka, bardzo zniszczona chatka. Mieszkali w niej ze starym ojcem imieniem Osamo trzej bracia: Yoshihiro, Masahito i Akihito. Yoshihiro był najmłodszy i cierpiał z powodu dokuczliwości starszych braci bliźniaków, jednak były to tylko niewinne żarty, bo wszyscy trzej bracia bardzo się kochali i żyli w zgodzie. Kiedy Yoshihiro był chory, a ojciec był akurat na polowaniu Masahito i Akihito opiekowali się nim na zmianę, a on wyręczał ich w obowiązkach, gdy ci wyruszali na polowania, czy na spotkania z dziewczynami i chłopcami z pobliskiej wsi.
Gdy starsi bracia osiągnęli już wiek w którym mogli wybrać sobie żonę i założyć własny dom, zaczęli jeszcze gorliwiej niż poprzednio rozglądać się, za przyszłą opiekunką ich domowego ognia. Ich wyprawy do pobliskiej wsi stawały się coraz częstsze i dłuższe. Jednak czas mijał, a ich usilne starania nie przynosiły żadnych rezultatów. Minęło kilka lat, a Masahito i Akihito nadal byli kawalerami. Yosihiro wyrósł i chciał towarzyszyć braciom, lecz ci nie chcieli go zabierać, mówiąc że jest za młody. W rzeczywistości bali się, że jego uroda sprawi, że któraś z dziewczyn, o których rękę się starali zwróci swe serce ku niemu. Zostawał wtedy z ojcem, ale ten często wyruszał na polowania i chłopiec siedział w domu sam oporządzając skóry. Robił to znacznie lepiej od ojca i dlatego ten nie zabierał go na wyprawy myśliwskie.

Nadszedł miesiąc Juunigatsu i u podnóża góry Shiroi-san zagościła zima, lodowate wiatry bezlitośnie targały konary drzew. Ich podmuchy, ostre niby samurajskie miecze, skutecznie zniechęcały do wychodzenia na dwór. Czasem jednak duchy powietrza stawały się łaskawsze i pewnego dnia Osamo mógł wyruszyć na swój myśliwski szlak, by założyć sidła na lisy, a Yosihiro, któremu sprzykrzyło się siedzenie w domu wybrał się na przechadzkę po lesie. Gdy zmęczony usiadł na chwilę na pniu leżącym nad wodą, zobaczył na drugim brzegu piękną dziewczynę. Miała długie, błyszczące, czarne włosy sięgające do kolan. Ubrana była w długą białą suknię z cieniutko wygarbowanej skóry jelenia. Była to Fumiko. Spojrzała na Yosihiro i uśmiechnęła się, po czym zniknęła wśród drzew. Chłopiec zakochał się w tym jasnym, radosnym uśmiechu i długo jeszcze siedział na brzegu rzeki. Wrócił do chaty dopiero późnym wieczorem. Nie opowiedział o niczym ojcu ani braciom, lecz nie potrafił odtąd myśleć o niczym innym.

- Kimże jest ta piękna dziewczyna – rozmyślał Yosihiro – nigdy nie wdziałem jej w okolicy. Może to jakiś zły duch chce mnie zwabić w swoje sidła, ale nawet jeśli tak jest, to choćbym miał nawet umrzeć, nie jestem w stanie oprzeć się przed pragnieniem, co drąży me serce. Jutro znów udam się nad rzekę, aby moje oczy choć przez chwilę mogły podziwiać jej cudną postać.

Od tego dnia, gdy tylko pogoda pozwalała, wychodził na spacer i udawał się nad rzekę, gdzie zawsze spotykał czarnowłosą nieznajomą, jednak gdy próbował przemówić do niej, uśmiechała się tylko jeszcze bardziej przyjaźnie, ale milczała.

Nastała wiosna i cały las zalała powódź pięknych kwiatów. Uroczyska wypełnił wesoły świergot ptaków, buczenie miododajnych pszczół i senne jeszcze pomruki niedźwiedzi, budzących się po długim, zimowym śnie. Łąki przecinały coraz gęstsze tropy leśnych stworzeń. Każdego dnia robiło się coraz cieplej, a odgłosy dochodzące z kniei były coraz żywsze i bardziej radosne. Któregoś dnia kiedy Yoshihiro wybrał się nad rzekę, Fumiko siedziała na jego pniu i zaplatała warkocze. Gdy podszedł, pokazała mu ręką żeby usiadł obok. Wzrokiem i uśmiechem wyznali sobie miłość. W chwili, gdy to nastąpiło dziewczyna odzyskała mowę i przytuliwszy się do Yosihiro opowiedziała swoją smutną historię.

OPOWIEŚC FUMIKO:

Jestem księżniczką, córką królowej Kaede i króla Haruki. Moja matka zmarła, a ojciec ożenił się ze złą i żądną władzy Usagi, która podczas uroczystości zaślubin otruła go dodając mu do napoju soku z oleandrów. Na szczęście dostrzegłam jej niecny czyn, ale Usagi odebrała mi głos, bym nie mogła zdradzić mrocznej tajemnicy. Następnie puściła mnie wolno będąc przekonana, że jej nie zaszkodzę, nie umiem bowiem pisać ani czytać i w żaden sposób nie mogłabym opowiedzieć nikomu o tym, co wydarzyło się na uczcie. Zła macocha liczyła też na to, że zginę w lesie, gdyż zbliżała się właśnie zima. Błąkałam się parę dni, aż trafiłam do groty, gdzie mieszkała dobra wróżka Yuki, która od razu wyczuła zły czar. Nie mogła go zdjąć, więc tylko złagodziła go, kładąc mi dłonie na czole i mówiąc:

- Tak, jak od ciepłych promieni życiodajnego słońca, co króluje nad światem słabnie moc złej zimy, tak niech osłabnie moc tej klątwy, co ciąży na tobie, piękna Fumiko. Odszukaj chłopca imieniem Yosihiro. Jego chata leży daleko stąd, pod górą Shiroi-san. Mój czar sprawi, że zakochasz się w nim i jeśli swym słodkim uśmiechem sprawisz, że jego serce również zwróci się ku tobie, odzyskasz dar mowy.

Była głęboka zima, lecz mroźnie wiatry miesiąca Juuichigatsu zlitowały się nade mną. Yuki poleciła swojemu łabędziowi Kyoui, by pomógł mi dostać się w okolice góry Shiroi, przenosząc mnie na swoim grzbiecie. I tak odnalazłam ciebie, mój Yosihiro i dzięki tobie odzyskałam mowę.

2

Fumiko skończyła opowiadać, a Yosihiro zabrał ją do siebie. Gdy weszli do domu, jego bracia spojrzeli na Fumiko z zaskoczeniem, ale i z pożądliwością, zaraz bowiem dostrzegli jej niezwykłą urodę.

- Moi bracia – rzekł lekko zakłopotany Yosihiro - przyprowadziłem ze sobą sierotę, która błąkała się po lesie. Od dziś będzie nam pomagać w gospodarstwie w zamian za kawałek chleba.

- Niech więc służy nam, jeśli taka jest jej i twoja wola – odparł z przymilnym uśmiechem Masahito.

Gdy wymawiał te słowa zerknął na Akihito. W ich oczach pojawiły się złe błyski. Yosihiro tylko ojcu zdradził prawdę i początkowo bracia dali się zwieść, jednak po jakimś czasie dostrzegli, że Yosihiro i Fumiko łączy znacznie więcej niż mogłoby się wydawać. Młodzi byli bardzo ostrożni i starali się nie zostawać sam na sam, by nie budzić podejrzeń. Czasem tylko udawało im się ukraść dla siebie nieco czasu, gdy Masahito i Akihito byli poza domem. Jednak któregoś razu zasiedzieli się na ławce przed chatą i zostali przyłapani i od tej chwili Masahiti i Akihito zżerała jeszcze większa zazdrość. Mieli już pewność, że ich młodszy brat pierwszy znalazł sobie towarzyszkę życia, lecz nie przedsięwzięli żadnych złych działań, gdyż powstrzymywała ich obecność ojca, który przywiązał się do dziewczyny i sprzyjał bardzo jej oraz Yosihiro. Niestety nieubłagane przeznaczenie, okazało się dla niego okrutne i podczas którejś z wypraw w głąb lasu, zginął przygnieciony olbrzymim konarem. Yosihiro i Fumiko bardzo rozpaczali po śmierci Osamo, zaś Masahito i Akihito zwietrzyli w tym okazję dla siebie. Osamo, jeszcze przed śmiercią, ostrzegał swojego najmłodszego syna, przed braćmi zazdrosnymi o Fumiko i często mu mówił:

- Mój drogi Yosihiro. Ty jesteś ciałem z mego ciała i krwią z mej krwi. Niech twe uszy dobrze słuchają tego, co usłyszysz z mych ust. Serca twoich braci zatrute są zazdrością o Fumiko, a dusze ich nasiąknęły trucizną pożądania. Uważaj na nich, gdy ja odejdę do Krainy Wiecznej Wiosny.

Ale naiwny Yosihiro nie mógł w to uwierzyć i nadal ufał swoim starszym braciom, pozwalając się im zwodzić. Ci tylko czekali na okazję, by zniszczyć jego szczęście.

----
juuichigatsu - Grudzień
juunigatsu - listopad
Shiroi-San - Biała Góra

Opublikowano

Parę zdań komentarza :)

Kiedy parę lat temu w ramach zajęć z folklorystyki zapoznałem się ze schematem bajki opracowanym przez rosyjskiego badacza Vladimira Proppa (jeśli ktoś jest zainteresowany to służę mailowo materiałami) postanowiłem stworzyć jakąś opowieść wg. tych luźnych dość wytycznych. A, że pisałem to początkowo jako podarunek dla pewnej osoby, która prosiła mnie o napisanie dla niej bajki, a osoba ta była zafascynowana kulturą wschodu zwłaszcza Japonii, ale nie tylko opowieść przybrała taką a nie inną postać. Tekst poddawany był korekcie wiele razy przez co najmniej trzy osoby, tuż przed umieszczeniem też jeszcze raz go przejrzałem dwa razy nie mniej zawsze jakiś drobiazg interpunkcyjny może się przemycić przez to sito.

Opublikowano

Masahito i Akihito,. - albo kropka, albo przecinek;)

Ubrana była w długą białą suknie - ę

Któregoś dnia kiedy Yoshihiro wybrał się nad rzekę, Fumiko siedziała na jego pniu i zaplatała warkocze. - Fu miko była wcześniej tytułowana mianem dziewczyny, tu - bez przedstawiania się - występuje już jako Fumiko...

przed braćmi, zazdrosnymi o Fumikoi - bez "i"

Tylko nie przesadź z ilością trupów w swojej baśni;) Zaczyna się interesująco i pomysłowo, chociaż knowania braci mogą niepokoić. Pozostaje mieć nadzieję, że dzielny Yoshihiro i piękna Fumiko znajdą receptę na wszelkie przeszkody i dobro zatryumfuje w finalnej scenie.

pozdr.

Opublikowano

dzięki za te literówki, człowiek sprawdza 20 razy a tam dalej coś siedzi.

Co do tego imienia to zaraz zastanowię się jak to rozwiązać fakt trochę do "nie trybi" ;)

Jutro wrzucę następną cześć. Nie bój się nie będzie za dużo trupów. ;)

ha

już wcześniej powiedziałem, że to Fumiko wczytaj się :)

"Miała długie, błyszczące, czarne włosy sięgające do kolan. Ubrana była w długą białą suknię z cieniutko wygarbowanej skóry jelenia. Była to Fumiko." to było pierwsze spotkanie jej i Yoshihiro.

Opublikowano

Proponuję rozważyć zmiany według uwag i propozycji w nawiasach:

Kiedy Yoshihiro był chory, a ich ojciec (proponuje skreślić „ich” bo to oczywiste) był akurat na polowaniu (tu chyba potrzebny przecinek) Masahito i Akihito opiekowali się nim na zmianę, a on wyręczał ich w obowiązkach, gdy ci wyruszali na polowania, czy na spotkania z dziewczynami i chłopcami z pobliskiej wsi.

Gdy starsi bracia osiągnęli już wiek w którym mogli wybrać sobie żonę i założyć własny dom, zaczęli jeszcze gorliwiej niż poprzednio rozglądać się, za przyszłą opiekunką ich domowego ognia. (przecinek chyba powinien być nie po „rozgladać się”, ale wydzielać wtrącenie "jeszcze gorliwiej niż poprzednio")

W rzeczywistości bali się, że jego uroda sprawi, że (zamieniłabym na „iż”) któraś z dziewczyn, o których rękę się starali (tu chyba potrzebny przecinek) zwróci swe serce ku niemu.

Robił to znacznie lepiej od ojca i dlatego ten nie zabierał go na wyprawy myśliwskie.(napisałabym raczej: i dlatego nie był zabierany na wyprawy)

Nadszedł miesiąc juunigatsu i (zabrakło „u”) podnóża góry Shiroi-san zagościła zima, lodowate wiatry bezlitośnie targały konary drzew.

Czasem jednak duchy powietrza stawały się łaskawsze i pewnego dnia w miesiącu (skreśliłabym „w miesiącu”) Osamo mógł wyruszyć na swój myśliwski szlak, by założyć sidła na lisy, a Yosihiro, któremu sprzykrzyło się siedzenie w domu (tu chyba potrzebny przecinek) wybrał się na przechadzkę po lesie.

Gdy zmęczony usiadł na chwile (literówka „chwilę”) na pniu leżącym nad wodą (tu chyba potrzebny przecinek) zobaczył na drugim brzegu piękną dziewczynę.

Od tego dnia, gdy tylko pogoda pozwalała (tu chyba potrzebny przecinek) wychodził na spacer i udawał się nad rzekę, gdzie zawsze spotykał czarnowłosą nieznajomą, jednak gdy próbował przemówić do niej, uśmiechała się tylko jeszcze bardziej przyjaźnie, ale milczała.

Uroczyska wypełnił wesoły świergot ptaków, buczenie miododajnych pszczół i senne jeszcze pomruki niedźwiedzi (tu chyba potrzebny przecinek) budzących się po długim, zimowym śnie.

Gdy podszedł (tu chyba potrzebny przecinek) pokazała mu ręką żeby usiadł obok.

W chwili, gdy to nastąpiło (tu chyba potrzebny przecinek) dziewczyna odzyskała mowę i przytuliwszy się do Yosihiro opowiedziała swoją smutną historię.

Moja matka zmarła, a ojciec ożenił się ze złą i żądną władzy Usagi, która podczas uroczystości zaślubin otruła go (tu chyba potrzebny przecinek) dodając mu do napoju soku z oleandrów.

Nastpnie (literówka „następnie”) puściła mnie wolno będąc przekonana, że jej nie zaszkodzę, nie umiem bowiem pisać ani czytać i w żaden sposób nie mogłabym opowiedzieć nikomu o tym, co wydarzyło się na uczcie.

Błąkałam się parę dni, aż trafiłam do groty, gdzie mieszkała dobra wróżka Yuki, która od razu wyczuła zły czar, (tu postawiłabym kropkę, bo robi się sztucznie długie zdanie) nie mogła go zdjąć, więc tylko złagodziła go, kładąc mi dłonie na czole i mówiąc:- Tak (tu chyba potrzebny przecinek) jak od ciepłych promieni życiodajnego słońca, co króluje nad światem (tu chyba potrzebny przecinek) słabnie moc złej zimy, tak niech osłabnie moc tej klątwy, co ciąży na tobie, piękna Fumiko. Odszukaj chłopca imieniem Yosihiro. Jego chata leży daleko stąd, pod górą Shiroi-san. Mój czar sprawi, że zakochasz się w nim i jeśli swym słodkim uśmiechem sprawisz, że jego serce również zwróci się ku tobie (tu chyba potrzebny przecinek) odzyskasz dar mowy.

Była głęboka zima, lecz mroźnie wiatry miesiąca juuichigatsu zlitowały się nade mną, (tu też postawiłabym kropkę) Yuki poleciła swojemu łabędźowi (literówka „łabędziowi”) Kyoui, by pomógł mi dostać się w okolice góry Shiroi, przenosząc mnie na swoim grzbiecie. (skreśliłabym „przenosząc mnie na swoim grzbiecie” bo to oczywiste)

Gdy Fumiko skończyła opowiadać (tu chyba potrzebny przecinek) Yosihiro zabrał ją do siebie.

- Moi bracia – rzekł lekko zakłopotany Yosihiro - przyprowadziłem, (to przecinek jest zbędny) ze sobą sierotę, która błąkała się po lesie.

- Niech więc służy nam (tu chyba przecinek jest potrzebny) jeśli taka jest jej i twoja wola – odparł z przymilnym uśmiechem Masahito.

Gdy wymawiał te słowa zerknął na Akihito i w oczach obojga (napisałabym „obu” bo byli jednakowej płci) pojawiły się złe błyski.

Yosihiro tylko ojcu zdradził prawdę i początkowo jego (skreśliłabym „jego” bo wiadomo, że jego) bracia dali się zwieść, jednak po jakimś czasie dostrzegli, że Yosihiro i Fumiko łączy znacznie więcej niż mogłoby się wydawać (napisałabym raczej „niż powinno”).

Młodzi byli bardzo ostrożni i starli (literówka "starali") się nie zostawać sam na sam, by nie budzić podejrzeń.

Jednak któregoś razu zasiedzieli się na ławce przed chatą i zostali przyłapani przez braci Yoshihiro, którzy wrócili wcześniej. (po „przyłapani” postawiłabym kropkę, a resztę zdania bym już skreśliła)

Ci od razu z ich wzroku odczytali prawdę, (napisałabym „Bracia odgadli prawdę, lecz… itd.) lecz nie pokazali nic po sobie, choć od tej chwili zżerała ich jeszcze większa zazdrość, gdyż mieli już pewność, że ich młodszy brat pierwszy znalazł sobie towarzyszkę życia.

Nie przedsięwzięli żadnych złych działań wobec niego i Fumiko, (skreśliłabym „wobec niego i Fumiko” bo to oczywiste) gdyż powstrzymywała ich obecność ojca, który bardzo przywiązał się do dziewczyny, traktując ja prawie jak córkę i sprzyjał bardzo jej oraz Yosihiro.

Niestety nieubłagane przeznaczenie, okazało się dla niego okrutne i podczas którejś wypraw (literówka „wyprawy” albo brakuje „z”) w głąb lasu, zginął przygnieciony olbrzymim konarem.

Osamo jeszcze przed śmiercią („jeszcze przed śmiercią” to chyba wtrącenie, więc powinno być wydzielone przecinkami albo myślnikami) ostrzegał swojego najmłodszego syna, (tu przecinek chyba zbędny) przed braćmi, zazdrosnymi o Fumiko i często mu mówił: - Mój drogi Yosihiro. Ty jesteś ciałem z mego ciała i krwią z mej krwi. Niech twe uszy dobrze słuchają tego (tu przecinek potrzebny) co usłyszysz z mych ust. Serca twoich braci zatrute są zazdrością o Fumiko, a dusze ich nasiąknęły trucizną pożądania.

Ale naiwny Yosihiro nie mógł w to uwierzyć i nadal ufał swoim (skreśliłabym „swoim starszym”) starszym braciom, pozwalając się im zwodzić. Ci tylko czekali na okazje (literówka „okazję”), by zniszczyć jego szczęście.

Uff! Pozdrawiam - Ania



×
×
  • Dodaj nową pozycję...