Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
Wierzę w Polskę dopóty, dopóki są w niej analfabeci.
R. Dmowski, Kościół, Naród, Państwo 1923



Poznań, może Frankfurt, trzynasta dwadzieścia.
Dlaczego zabrakło płynu w ostatnim wagonie.
Czarny, zostaw kieszeń, oddaj portfel tej kobiecie,
może ma tylko dychę na kwiaty dla córki.

Dziś Marii i Magdaleny i jakieś święto kościelne.

Radio w poczekalni brzęczy, menele wiją się
w gazetach. Tombak, ikony, złoto na palcach,
kura po turecku, szybka laska w toalecie. Kurwa,
życie mnie piecze; kawa z termosu buja
sercem.

Jest pora. Wejdziemy na wiadukt, potniemy
pisma z sądu, wezwania do zapłaty
alimentów. Jesteśmy wielcy, niepiśmienni,
namaszczeni. Daleko stąd do Ottawy,
do Cambridge bliżej - mniej więcej.

Mój brat w Essen okrada ołtarze, segreguje śmieci,
w nocy myje schody, wyciera głową chodnik.
Wsiadaj, oddychaj, bóg jest z nami. W busie
znieczulimy przyrodzone lęki.
Opublikowano

doskonały, drapieżny wiersz. Ostry ale bez przegięcia, wyczulenie na język, zmysł obserwacji, wszystko razem skompilowane bardzo udanie. Z niecierpliwością czekam na następne. Jeden z najlepszych Twoich, jakie czytałem. Gratuluję. Leszek.

Opublikowano

Tacy byliśmy, tacy jesteśmy, a jacy będziemy? Ja wierzę w poprawę narodu polskiego, ale może pod koniec stulecia...
Z przyjemnością przeczytałem wiersz.

Pozdrawiam - E.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...