Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

jestem
nie jestem bez winy
czy to nie wszystko jedno
na swoją obronę mam różne odcienie
odrodzenie płatków
dla siebie dla Ciebie
może to górne „c” to nie przypadek
muzyka lotne ma skrzydła
cudne manowce

trzecie podejście do sztalug było bardzo twórcze
to list a może wiersz
nie wiem Ty wie(r)sz
tu możemy wszystko
wiatr potargał mi włosy
nic się nie stało
tylko przed nim klęczałam i on klęczał
bardzo podoba mi się ten wiatr
pszeniczne lato w salonie

pięć minut przed
pięć minut po pełni
głupieję od poezji
pozwalam zawrócić
czy to grzech

wiem jestem niemożliwa
czasem kładę Steda pod oknem
lubię czytać przy porannej kawie
i już się nie boję

Opublikowano

Z przyjemnością przeczytałem.... lubię "manowce" umuzycznione a'la SDM. Lubię... Uwielbiam :)
Pozdrawiam.

Opublikowano

Pięknie nawiązujesz do poezji Stachury - właściwie powinnam powiedzieć: mojego kochanego Stachury. To jest wspaniałe, że piszący tu poeci wskazują lekturę, powołują się na inspiracje literackie, a przy okazji konfesyjnego charakteru własnych wierszy, bardzo dydaktycznie przekazują wzorce dla tych, którzy już przestali czytać, "bo sami piszą" ;)
Poza tym - ładnie mówisz o miłości.

Cudne manowce - a jeszcze do tego muzyka SDM- u i już jest tyle poezjiii, że pięknie.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Wiesz jak jest ; pointa (obietnica) ma zaręczenie (zaręczyny) z pierścionkiem z trawy
każdego lata od nowa :))
Widzisz choć cień szansy na przetłumaczenie wiersza?
Podziękowania i pozdrówy stokrotne :))
Opublikowano

"na swoją obronę mam różne odcienie
odrodzenie płatków
dla siebie dla Ciebie"

Mam trudności z interpretacją cytatu; dlaczego akurat odrodzenie płatków i gdzie tu uniwersalizm?; jeżeli na swoją obronę to dlaczego również "dla Ciebie"?

Wydłużoną frazę drugiej można rozpisać.
Podoba mi się pszeniczne lato w salonie i dwie ostatnie :)
Popracowałabym jeszcze nad tekstem, pogrupowała myśli, wycyzelowała przekaz i dorzuciła okrasy - wart tego zdecydowanie.
Pozdrawiam cieplutko
- Twoja Maruderka :))

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Maruderko moja kochana :)
Dla niego (dla Niego) tak samo jak dla siebie samej ; ot i cała tajemnica :)
Wycezelować się nie odważę, poskromić tego wiersza "nie nada" tak samo jak
jak np. "piątki" w skali Beauforta.
Wolność i swoboda ;)))))
Podziękowania i pozdrowienia, dobrego tygodnia :))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Wiesz jak jest ; pointa (obietnica) ma zaręczenie (zaręczyny) z pierścionkiem z trawy
każdego lata od nowa :))
Widzisz choć cień szansy na przetłumaczenie wiersza?
Podziękowania i pozdrówy stokrotne :))

Blask nawet widzę - jutro wolniejszym dniem pachnie, to sobie z nim zatańczę :)
Buziak :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @FaLcorN   FaLcorN …:) wiem, wiem;) mam taki wrodzony …talent ;)    lubię Ciebie:) !!!       
    • @KOBIETA Na Wenus? To nawet lepiej. Większa odległość to mniejsza pokusa, którą roztaczasz.
    • Pozostawiłam na chwilę własne myśli, stawiając przy taksówce od strony bagażnika walizki i informując chowającego je kierowcę, na którą ulicę zamiawiam kurs. Gdy wsiadłam i zamknęłam za sobą drzwi, zdecydowałam się do nich wrócić. A tym samym do naszej rozmowy.     - Jak to, co masz ze mną zrobić? - popatrzyłam na niego zaniepokojona. Do treści pytania, będącego w oczywisty sposób uzewnętrznieniem wątpliwości, doszedł jeszcze podkreślający je ton. Pierwsze pytanie wypowiedziałam zwykłym tempem. Drugie już znacznie szybciej - jak zwykle wtedy, kiedy coś mnie rozemocjonowało. - Chyba nie rozważasz odejścia ode mnie? Nie! No coś ty! Powiedz, że nie! - moje spojrzenie stało się o wiele bardziej niespokojne, podążając za zawartą w wypowiadanych słowach emocją.     - Nie! - powtórzyłam, ściskając mu dłonie. - Ty nie mógłbyś, prawda?! Nie po tych wszystkich twoich deklaracjach i zapewnieniach! Powiedz, że... - zgubiłam się na chwilę wśród swoich myśloemocji, przestając nadążać za słowami - że nie powiedziałeś tego i że ja tego nie usłyszałam - pokonałam na moment swoje zdenerwowanie.     - Prawda jest taka, że rozważyłem - odpowiedział wolno na moje pytanie. - Rozważyłem, ponieważ twoje postępowanie pokazuje, że nie jesteś gotowa na ten związek. Unikasz rozmów o istotnych kwestiach, zapowiadając "pogadamy", ale nie wracasz do nich. Ta sytuacja z koleżanką - wiesz, o której mówię. Test, co zdecyduję i jak się zachowam, dobitnie wskazał na twój brak zaufania pomimo, że o nim zapewniasz. Wreszcie ten wyjazd. Wiesz, że jego uzasadnienie stanowi sprzeczność z twoją obietnicą, że nie planujesz zniknąć? Robisz dokładnie to: zaplanowałaś zniknąć na półtora tygodnia. Skoro tak szanujesz swoje słowa, jak mam być pewien, że za jakiś czas nie znikniesz na miesiąc uzasadniając to potrzebą wakacyjnego wyjazdu?     Nie wiedziałam, co mu wtedy odpowiedzieć. Zrobiło mi głupio przed nim i przed sobą do tego stopnia, że mojemu umysłowi zabrakło słów.     - Słuchaj... muszę iść... - tylko tyle zdołałam wykrztusić.     Tak samo jak w tamtej chwili, poczułam spływające po twarzy łzy. Na szczęście wewnątrz taksówki było ciemno. Kierowca zwolnił, skręciwszy z głównej ulicy i wjeżdżając osiedlową drogą pomiędzy budynki, wreszcie zatrzymując samochód pod znajomo wyglądającym domem. Na szczęście dla siebie zdążyłam szybko otrzeć policzki.    - Jesteśmy na miejscu, proszę pani - oznajmił. - Pięćdziesiąt dwa złote. Będzie gotówką czy kartą?    - Gotówką - odparłam szybko, zaklinając go myślami, aby nie zapalał światła.                     *     *     *      Wszedłszy do domu i zmusiwszy się do jak najbardziej uczciwie i szczerze wyglądającego przywitania z mamą, posiedziałam z nią około godziny. Po czym oznajmiłam, że pójdę już się położyć.    - Tak szybko? Ledwie przyjechałaś... - mama była naprawdę zawiedziona.    - Muszę, mamo. Ja... Przepraszam - objęłam ją i przytuliłam. - Dobranoc.    Idąc po schodach, prowadzących na piętro i zaraz potem do swojej sypialni, wróciłam myślami do niego. Do nas i naszej skomplikowanej sytuacji.    - Czemu znowu to ja wszystko psuję?! - zezłościłam się na siebie. - I czemu on jest uczciwy, solidny i przejrzysty?! Musi taki być? I tak się starać, do cholery?! - zaklęłam. - Gdyby chociaż raz mnie okłamał albo zrobił coś nie fair, byłoby mi łatwiej go zostawić! Uznać, że nie jest dla mnie dość dobry! A tak tylko szarpię się pomiędzy miłością doń a obawami przede wspólną przyszłością! Pomiędzy tym, co czuję a tym, czego chcę!     Rozpłakałam się ze złości na siebie, na niego, na swoje uczucia i na swoje lęki.     - Gdybyś był chociaż mniej wytrwały...       Rzeszów, 27. Grudnia 2025 
    • @Leszczym ostatnio słyszałem tezę że ciężko jest być facetem i nie nosić masek co zdaje się potwierdzać Twój wiersz. Ja robiłem to zawsze instynktownie(co nie zawsze było słuszne) jak w jednym z pierwszych moich tekstów    
    • @Krzysic4 czarno bialym fajne:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...