Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zostałem wysłany z galaktyki M31 na planetę zwaną Ziemią. Przybywam tu w celu edukacji pierwotnego ludu.
Wiem o wydarzeniach tego świata więcej od ludzi, którzy je przeżyli. Wiem, jak powstali i znam ich przeszłość. To, co im się przydarzy w przyszłości też już wiem. Wiem, kiedy świat zakończy swą działalność. Znam nawet adres Nieba.
Co robię na Ziemi? Uczę nauczycieli. Objaśniam biologię biologom, fizykę fizykom a historię historykom. Udowadniam ludziom, że ich wiedza nie jest nic warta. Dla ich rasy jestem kimś w rodzaju Boga, kimś o pełnej wiedzy, inteligencji, mądrości. Prawie.

Jedna tylko rzecz mnie zastanowiła. Szerzyłem właśnie wiedzę wśród czarnej, ludzkiej masy w parku. Nagle mój wzrok przykuła dziewczyna. Czekała w napięciu pełnym euforii. Takie uczucie towarzyszyło Bolesławowi Chrobremu w chwili koronacji.
Wtem na horyzoncie pojawił się młody mężczyzna. Szybkim krokiem, jakby się spieszył, jakby się bał, że dziewczyna ucieknie, podszedł do niej. Stanęli naprzeciwko siebie. Nagle oboje uśmiechnęli się. Tak uśmiechnął się Einstein w chwili, gdy odkrył teorię względności. To był uśmiech największego szczęścia i spełnienia.
Moi słuchacze również skupili uwagę na zakochanej parze. Jeden z nich spytał w zamyśleniu. ,,-Czym jest miłość?”
Odszedłem bez słowa. Nie potrafiłem odpowiedzieć.

Opublikowano

Witam
Sam pomysł bardzo fajny i ciekawe są porównania, "uśmiech Einstaina, Koronacja Chrobrego"

Natomiast początek, trochę za mało wprowadza w klimat, trochę kuleje...ale to takie moje odczucie, nie żebym się czepiał.

Zakończenie bardzo dobre, bo mówi z prostotą o tym co bardzo mi jest osobiste, że trudno jest zdefiniować miłość.

Pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Marek.zak1 Dla mnie podobnie, jeśli wiersz bez rymów, to żaden zagmatwaniec, żadna hermetyczność. Zgadywać o kim, o czym nie cierpię i co, mam jeszcze wzbudzać w sobie poczucie winy i zostać z pytaniem, dlaczego inni wiedzą o czym, a ja nie.   @JWF Ja tak nie chcę, ale to rzeczy, których nie chciałam - wydarzyło się.  
    • @Marek.zak1 Fajnie, że porównujesz Polskę do Węgier i Słowacji, szkoda tylko, że nie do ludzi, którzy tu naprawdę żyją. Bo widzisz – ten wiersz nie jest raportem ekonomicznym ani zestawieniem statystyk PKB. To nie tekst o fabrykach, tylko o ludziach, którzy tych fabryk nigdy nie zobaczyli na oczy. Bo nie każdy ma willę, fotowoltaikę i plany na urlop w Toskanii. Piszesz, że "nigdy nie było lepiej". Z perspektywy kogo? Może Twojej? Gratuluję. Ale to, że jedni siedzą przy stole, nie znaczy, że nie ma głodnych za drzwiami. I nie, to że „na Węgrzech gorzej”, nie oznacza, że mamy siedzieć cicho i dziękować za ochłapy. Czy jak sąsiadowi spłonął dom, to ja mam się cieszyć, że mnie tylko zalewają fekalia z kanalizacji. Wiersz, który komentujesz, mówi o Polsce z paragonu, z przychodni, z kolejki do zawału, nie z przemówień premiera. I to, że ktoś to zauważył i opisał – nie jest „pompowaniem złych wiadomości”, tylko oddaniem głosu tym, których nikt nie chce słuchać. A jeśli Twoim jedynym kontrargumentem jest to, że Robert Lewandowski strzela gole, to naprawdę współczuję – bo nawet Jezus z kuchennego obrazka w tym wierszu by na to spuścił wzrok. Nie pisz więc, że "jest lepiej niż było", bo dla wielu nie jest. I mają prawo o tym mówić. Bo milczenie nie rozwiązuje problemu. Ono go tylko konserwuje – jak margarynę za 12 zł.   Tym razem nie załączę tradycyjnych wyrazów na pożegnanie.  
    • @Waldemar_Talar_Talar cała miłość
    • Urodziłeś się w trzydziestym pierwszym roku.   Myślę sobie tak dawno, ale po czasie dociera kiedy. Okres międzywojenny, burzliwy. Ludzie wciąż przerażeni wojną. Wszędzie strach, nieufność, bieda, ból.   Poznajesz świat, uczysz się chodzić, jeść, biegasz za piłką, kule znowu świszczą.   Zamiast beztrosko grać, cieszysz się, że wciąż żyjesz. Całe dzieciństwo.   Dorastasz pomiędzy dramatu nadzieją. Inaczej niż dzisiaj. Doceniasz każdą wyciągniętą dłoń. Pomagasz innym. Wokoło widzisz mundury, ciężkie buty, ciężki czas. W zanadrzu skrywasz wiele przeżyć, może tajemnic. Dorastasz z końcem wojny, żyjesz, lat jednak nikt nie wróci.   05.02.2025 r.
    • Przyjemny wiersz. Kiedyś miałem dryg do rymów, ale jakoś mi przeszło.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...