Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


No słyszę i widzę i nie mogę zrozumieć co mnie przyciąga
do siebie,
osobiście za przeproszeniem nie lubię tego diabła co szczeka czasem
obok, ale on jakiś taki skołowany chyba jest :)), są gorsze
Ja nie mogę, napiszę wiersz, jak wiszę :))
Opublikowano

:))
co z tego, że lubię, jak nie mam
:))))))))))))))
świetne. twoje, rzecz jasna :))
idę włączyć pralkę automatyczną i poczytać Głowackiego o Kosińskim
pa!
Mozjabo! całowałam Cię noworocznie? ;)
to całuję!
;))

Opublikowano

Ja tam wolę na bosaka, ile się da. A "pantofelki" to bardzo bystre stworzonka, nawet, gdy pływają w balii pełnej wielkich oczekiwań. Jak zwykle u BabyzJ - niezwykle inteligentnie. Najlepszego na Nowy Rok. E.

Opublikowano

Zakończenie czytam: "lubię od Prady". Niech czytelnicy zachodzą w głowę, co jest "od Prady" ;)
Pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

bold konieczny!!!
a gdzie jest przedostatni wers????
teraz ten wiersz nie brzmi wystarczająco dobrze
ale ja zapamiętam go z wersji pierwszej
wiersz o Kopciuszku jeszcze 2010 i już 11, lubię jak kobieta zna swoją wartość nawet z perspektywy pantofelka;)
zaufaj swojej poezji - to takie ode mnie dla Ciebie Mo. życzenia na wspomniany już 11
już chyba jestem fanem Twojego pisania
r
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

bold konieczny!!!
a gdzie jest przedostatni wers????
teraz ten wiersz nie brzmi wystarczająco dobrze
ale ja zapamiętam go z wersji pierwszej
wiersz o Kopciuszku jeszcze 2010 i już 11, lubię jak kobieta zna swoją wartość nawet z perspektywy pantofelka;)
zaufaj swojej poezji - to takie ode mnie dla Ciebie Mo. życzenia na wspomniany już 11
już chyba jestem fanem Twojego pisania
r

a widzisz, ulegam sugestiom i okropnie przeżywam kiedy zdarzy się niekonstruktywna krytyka, na szczęście na tym portalu jakoś bezpiecznie jest:)
kiedyś czytałam wersję Kopciuszka dla dorosłych - nazywał się Cipciuszek a bajka mówiła o poczuciu własnej wartości
więc trafiłeś z tym zaufaniem, r :)

a to ostatnie zdanie to naprawdę, poniesie mnie przez przyszły tydzień - dzięki:D

pozdrawiam:)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



coś z kumacją nie tak? :D Prada to projektantka butów i ciuchów, jej buty to takie mercedesy - no i jak teraz ze zrozumieniem?

pozdrawiam serdecznie:D

Teraz jaśniej ;)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Buch!    Rach!   Ciach!   Maszyna  Czy strach?   I życie ukryte  Za zasłoną świadomości    Bo czas nie ma  Dla nikogo litości    Gdy pędzi za nieznanym 
    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
    • Na to mam ton.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...