Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

na rogu krzywej i dobrej
przepaść między płytami chodnika
zbyt duża
pajęczyna rozpięta w oknie
wyłapuje obcość zdarzeń

koślawy napis z billboardu
odbija pustkę w głowie
i pluje w twarz tanim sloganem
może kiedyś to kupię

pępowina torów
mam pustkę w głowie
w nabrzmiałym półmroku
boję się tylko lasu
nieskażonego
żadnym niebezpieczeństwem

szukam podobieństw
wrzucając kości do kubka
potrząsam
jedyną stałą jest plama na szybie pociągu

Opublikowano

Przyznam szczerze, że utwór wzbudza niepokój, i jego klimat jest jak w tytule. Czyli zadanie spełnił. Pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Tak @Berenika97 ... lubię, tzw. życiowe treści, Twoja właśnie o tym... szczególnie ostatnia, podsumowująca, bardzo wymowna. Jeśli zechcesz.. zajrzyj do mojego "Dolegliwość"... to o tym, co wyżej, w pigułce.
    • @Berenika97 tak- bo takie jest czasem życie. Realne i prawdziwe
    • Koniec   lata... pogalopowały niczym konie kalendarze jak księgi czasu ułożyły się w stosy - serwują codzienność i twoje ślady   łyse gwoździe po datach  nieporządek w narzędziach jakby czekały na ciepło twoich  dłoni - i - czasem pomyślę    czy to na pewno      sierpień, 2025        
    • Zelówka nie trzyma, obcas odpada. W galeriach i sklepach butów ogrom, że aż strach. Kolejna wiosna, nowa zima-  szura podeszwą ten cudny, modny szajs. Och! Te do trumny to dobrze mają, na marność pozwolić sobie mogą Bo ileż tego chodzenia będzie? Tyle co trumnę poniosą. Msza, kaplica, kościół i do dołu, godzina - szybko się zejdzie. A gdy przy otwieraniu może się nie domknąć, albo nieostrożnie rozwali na sześć dech. I jak się wymknę, to pod pachy wezmą, do grobu zaniosą Nie ma sprawy, na jednym wdechu zdążą. Ach! Gdy wskrzeszę znów usta w uśmiechu, zwichrzonymi palcami za obłoki chwycę. A przecież tyle zdarzyło się grzechów, do serca przytulę wszystkie rozpacze. A szewca nie ma, ech!   Boso tango zatańczę, gdzie bezwstydna rozpusta, o niej zapomnę. A potem nie do teatru, pójdę do kina. Po "Apokawixie" będę się się śmiać, przez cały czas.               Och! Boso tango zatańczę, gdzie bezwstydna rozpusta, o niej zapomnę. A potem nie do teatru, pójdę do kina. Po "Apokawixie" będę się się śmiać, Ech! przez cały czas.    
    • zbierałem ziemniaki pierwsze promienie słońca rozświetlały pole a ten już tańczył Barysznikow   opięte rajtuzy raz po raz wpijały się we wcięcie i musiał je odrywać energicznym pociągnięciem dłoni ale nie przestawał   - W moim zeszycie trzydziestu tych maratuńczyków zapisanych a brali, brali kiedy w zeszłym roku przez wieś przechodzili najwięcej to wody nigazowanej, bo po niej mniej rozpycha czy jakoś tak   worków przybywało z godziny na godzinę a ten wyprostowany jak struna lewa w górze i obrót, prawa nad głową i piruet   - A bo to ja wiem kiedy oddadzo? Sołtys kazał dawać, to żem dawał dupami pokręcili koło mego sklepu i tyle z tej promocji gminy zostało
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...