Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Pranie


Rekomendowane odpowiedzi

Na jodłach rozstawiałaś
na dnie bębna pralki
powietrznych obrotów
gdzie miejsce jest na sznurki
przepranej bielizny
przechodnie uśmiechy

Pytałem cię joanno
które to już pranie
z księżycem dzielę wiedzę
moje stopy są bez zmienne
a twoja dłoń pochmurna
który raz rozwiesza uśmiech
na szerokich sznurach
wysokich obłoków

Wysączmy nas z bielizny
wypuśćmy latawcem
pragnienia na wyżyny
co to znaczy wyjść
z niemarkowej pralki
przeczyścić ma zaprawdę
okręt żalów przed ustaniem
ówczesnego prania

Joanno ty potrafisz
obok wielkiej diody
jest gdzieś programator
naciśnij i przerwij pranie
które tylko pozoruje
że dobiega końca
gdy zapada noc

Dzień wielkim otwieraniem
klapy owej pralki
joanno gdybyś mogła
odkryć że z tą pralką
którą pięć lat dźwiga
posadzka w łazience
łączy jakiś system
więcej już nie pierzmy

Patrzyłem wczoraj w niebo
padał ciężki deszcz
w łazience nasza pralka
wylewała brudną wodę

Na jodłach rozstawiałaś
na dnie bębna pralki
uśmiech twój z promiennie
słonecznym obozem
bramy tryumfalnej dnia

Oddajmy komuś pralkę
mamy przecież wspólną
z tyloma płynami
słońcem niebem zalesieniem

Kościoły się kołyszą
morzem penitentów
jak nowy titanic
joanno spójrz na programator
z łuku odchodzących
na obrotach godzin

Głęboko w nich
bielizna suszy się
na sznurach tętnic
z siniaków lub hemoglobiny
spermy lub aborcji

Tak wielu dzisiaj wisi
na sznurach H20
w łazience obłoków
a twoja dłoń pochmurna
rozwiesza sukienki
na sznurkach przed ścianą

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...