Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

ciepłem namydlona gąbka
niemal ją czuję
jak i zapach octu
w chłodzie pokoju

obmywasz moje ciało
obcinasz paznokcie
prawie słyszę
wyszeptane w ukryciu słowa
przeznaczone dla wyśnionych
kochanków

jeszcze widzę
spoza przymkniętych powiek
drgające światło świec

to właśnie wtedy
będziemy się kochać

Opublikowano

Leszku, witaj!
Już rozmyślałam, gdzie jesteś, bo napisałam wiersz z dedykacją dla Ciebie. W poniedziałek będę miała okienko, wtedy go wypchne - więc nie znikaj.

A ten wiersz to dreszczowiec czy erotyk? Trochę mi straszno ...
Pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Witaj Franko!Wróciłem w nocy z głuszy. Dzięki za powitanie i czytanie. Dreszczowiec?- nie, nie trzeba się bać;). Pozdrawiam. Leszek.
pewnie że nie-to takie życiowe
pozdrawiam Leszku,uspokój jakoś Frankę
Masz rację Januszu, to mimo wszystko bardzo życiowe. Dzięki i pozdrawiam. Leszek.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

to takie życiowe
pozdrawiam Leszku,uspokój jakoś Frankę Masz rację Januszu, to mimo wszystko bardzo życiowe

Życiowe z Was chłopaki ...
Leszku, bardzo dobry, dałabym plusa, ale zarzuciłam krzyżykowanie :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Dzięki Franko za pochylenie się nad wierszem. Wyśnieni mają tu określać kochanków nierzeczywistych, tych z fantazjowania bardziej niż z życia, ale fantazjując można szeptać czulej, odważniej...Bardziej mnie trzymają w rezerwie "wyszeptane". Kłaniam się nisko. Leszek.
Opublikowano

Powtarzam to, co napisałem poniżej:

Twoje powroty Leszku mają w sobie coś mistycznego.
Wracasz z zimnego niebytu, i wnosisz ciepło.
Ta kąpiel, o której piszesz - po powrocie - jest elementarna,
tkwi gdzieś w podświadomości kochanków.
To jakis spełniony archetyp.
Zazdroszczę...
Cz.

Opublikowano

ładne - ciepłe choć chłodne
:)
realizm od fantazmatu oddziela się tu spokojnie i precyzyjnie, jednak zmieniłbym zwrot "to właśnie wtedy najbardziej", bo w ty tekście nie jest on zbytnio szczęśliwy, zbyt "gorący" i niestety jego użycie "rozpuszcza" końcówkę
:)
pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



jak dla mnie tyle,
ostatni dwuwers jest w stanie wiele przenieść,
niedoceniwszy go wziąłeś byłeś i utopiłeś w ckliwym potoku ;)

pozdro, :)
Fisiu, może da się coś jeszcze odratować;) wyciągnąć za włosy. Może czas podsunie mi trafniejsze słowa. Dziękuję i pozdrawiam. Leszek.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
    • @Robert Witold Gorzkowski myślę, że masz bardzo dobre podejście i cieszę się akurat moje wiersze, które nie są idealne i pewnie nigdy nie będą - do Ciebie trafiają. Wiersze w różny sposób do nas trafiają, do każdego inaczej, każdy co innego ceni, ale najważniejsze to do siebie i swojej twórczości podchodzić nawzajem z szacunkiem. Myślę, że większości z nas to się tutaj udaje, a Tobie, Ali czy Naram-sin na pewno. Tak to widzę :) Dobrej nocy, Robercie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...