Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zapraszamy na wieczór autorski naszego znakomitego Poety Jacka Sojana, na którym zaprezentuje swój nowy tomik wierszy pt. babia góra.

Data spotkania: 22 listopada 2010 r.
Godzina: 18.00
Miejsce spotkania: Dworek Białoprądnicki, Kraków, ul. Papiernicza 2
Piwnica Literacko-Muzyczna


Prowadzenie: Henryk Pluwak

Wstęp wolny



Jacek Sojan – (12.12.1952) Poeta, krytyk literacki. Urodził się w Krakowie, gdzie mieszka i tworzy. Tu na Uniwersytecie Jagiellońskim studiował polonistykę.
Nie trwoni powierzonych mu talentów. Obdarzony zdolnościami literackimi rozwija je konsekwentnie wbrew środowisku akademickiemu, które go zawsze ignorowało, tak w czasach minionych, jak i obecnie.

Wytrawny znawca poezji Norwida i Herberta. Pisze i czyta swoje wiersze na żywo podczas licznych spotkań, a robi to lepiej niż niejeden zawodowy aktor recytujący poezję. Jego utwory robią wrażenie, są dojrzałe, różnorodne i głębokie.

Potrafi i cieszyć się życiem, bawi się, ma poczucie humoru i jest spontaniczny, choć nie raz mu to zaszkodziło. Organizował wiele konkursów poetyckich w Klubie Pod Jaszczurami w Krakowie. Recytował wiersze na licznych imprezach ogólnopolskich. Przygotowywał autorskie audycje dla Radia Kraków.

Nieobca jest Mu Księga Ziemi. Zachwyca się cudem natury nie jak pięknoduch, lecz jak uczeń uważnie studiujący Dzieło Stworzenia. Kocha las. W lesie czuje się jak ryba w wodzie, być może powinien mieć Sylwester – jeśli nie na pierwsze, to przynajmniej na drugie imię. Nie gubi się w lesie, nie błądzi w terenie otwartym, jakby posiadał zmysł przestrzenny wędrownych ptaków.

Krytyk literacki obdarzony umiejętnością rozumienia treści, wchodzenia w głąb, wydobywania ukrytych znaczeń, sensu i prawdy. Miłośnik sztuki, muzyki klasycznej, malarstwa, filozofii.

Sylwester Kazimierz Michalczewski
Przyjaciel Jacka, profesor Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie

Serdecznie zapraszamy!

Opublikowano

Przybyłbym na spotkanie jeśli tylko się odbędzie o ustalonej godzinie tylko, że z mojego dokarmiania kotków wynikło tyle, że młody lisek z pobliskiego lasku przychodzi na obiady i kolacje.A trzy młode kotki mieszkają sobie w przestronnej budzie dla kota i już z tego wynika, że nie drogę mi teraz.Jak ktoś był kiedyś w podobnej sytuacji to proszę o rade co ja mam teraz robić.......

Opublikowano
Oto refleksje Elżbiety Wojnarowskiej i Wojciecha Roszkowskiego dotyczące tomiku Jacka Sojana pt. babia góra.

Jacek Sojan jest człowiekiem szczególnym. Pierwsze, co uderza przy poznaniu tego skromnego poety, to jego ujmująca ciepłem serdeczność, życzliwy uśmiech. To Autor czytanego przez nas tomiku babia góra sprawia, że każdy człowiek czuje się przy nim ważny i potrzebny; bo on kocha świat i ludzi. I pisze o tym w swoich wierszach. Tylko kobieta jest w jego wierszach synonimem wszelkiego sensu. Tylko i aż. Bo jest przede wszystkim symbolem wszelkiego sensu. W ten sposób powstał niezwykły zbiór wierszy.

Poeta kreuje w nim świat pełen miłości. Jakby to było coś oczywistego i naturalnego. Miłość do kobiety jest tu tylko pretekstem, a raczej punktem wyjścia do budowania przenikliwą metaforą misternych zależności między czuciem a prawami natury. To natura człowieka i świata jest tu bohaterem. Autor balansuje sprawnie między wszystkimi kategoriami wiedzy opisującej rzeczywistość znaną nam oraz nieznaną, pełną emocji, intuicji, marzeń. Powstał spójny i wielowarstwowy stop tego co możliwe i niemożliwe.

Jacek Sojan porusza się lekko w słowach i między słowami, budując obraz miłości jako siły nadrzędnej, będącej motorem świata, jego główną siłą napędową, sprawczą. I wierzymy, że tak jest. Kobieta jest tu wyniesiona na piedestał. Mężczyzna staje się jej piewcą, rycerzem, niesie na rękach przez życie i świat. Jest w tych wierszach pieśń, czar i magia, jest upojenie, także fizyczne. Jest dowcipny liryzm i romantyczna delikatność. Na tle dzisiejszej poezji epatującej często dosłownością, wulgaryzmami czy perwersją, która zastępuje piękno, prezentowany tomik jest godny polecenia ze względu na swoją odmienność.

Na uwagę zasługuje cykl „Dziewięćsił”, będący Dekalogiem autora, jego dezyderatą.
Polecam wszystkim malkontentom i zagubionym lekturę tego tekstu. I jak poeta, który pisze: „Nie zaspokojenia łaknę lecz pragnienia” oraz „Zawsze chciałem nienasycony iść w to jutro”, smakujmy każdą chwilę, bo może właśnie ona okaże się tą najważniejszą.

Elżbieta Wojnarowska
Poetka, powieściopisarka, aktorka, pieśniarka



Zbiór wierszy Jacka Sojana pod przewrotnym tytułem babia góra to męskie, a zarazem delikatne ujęcie porządku świata. Zatrzymanie w kadrze i próba nakreślenia w słowach wspólnej drogi kobiety i mężczyzny, począwszy od pierwszego spotkania, przez pielęgnowanie miłości, aż po osamotnienie. Te aspekty stanowią treść życia podmiotu lirycznego, z którym może się utożsamiać wielu z nas. Niekiedy jest to zwykła czytelnicza empatia, ale zdarza się, że także głęboka interferencja emocjonalna.

Zauroczenie kobietą, miłość, zazwyczaj spontaniczna, choć chwilami z elementami przekornej kalkulacji, wyniesione są na Parnas, określają modus vivendi, prywatny mikrokosmos człowieka, który pojawia się na kartach tomiku. Mówi wiele rzeczy osobliwych i interesujących, przy tym odsłania naturę płci określanej mianem brzydkiej, zdradza najskrytsze myśli i pragnienia oraz oczekiwania wobec partnerki, snuje przemyślenia i refleksje.

Widzimy go jako przenikliwego myśliciela, znawcę psychiki kobiecej, odkrywa się niemal całkowicie przed nami - spotykamy wówczas także rozkapryszonego chłopca. Tak, tacy właśnie są mężczyźni... A to wszystko ujęte w subtelnej poetyckiej formie, malowane pięknym słowem, w sposób nieomal magiczny łączy codzienność z nadzwyczajnością, profanum z sacrum. Przecież miłość topi człowieka, jak nadmienił Autor w liryku Prolegomena, więzi umysł i serce (Patrz czy białe noce).

Czytając książkę Jacka Sojana, możemy zauważyć, iż wiersze układają się w strukturę warstwową, każdy kolejny jest kontynuacją poprzedniego, czasem jak sztuka teatralna odsłaniają kolejne akty (z niejednoznacznością tego słowa), przechodzą w naturalny cykl czterech pór roku - od „wiosny” będącej symbolem zauroczenia, rozkwitu uczuć, przez pełnię „lata”, aż po „zimę” w utworze gdy pozostały tylko słowa. To opowieść o miłości przeplatanej erotyką, kolorem i zapachem otaczającej przestrzeni, dniami samotności i wyczekiwania, niekiedy najcięższymi oskarżeniami (Pod ścianą, List Casanovy), pytaniami o sens bycia razem.

Tomik babia góra to lektura na więcej niż jeden raz. Ten swoisty zestaw fotografii skomplikowanych relacji damsko-męskich nie stara się być prostą receptą na uleczenie z rozterek ani próbą rozwiązania odwiecznego dylematu, dlaczego na „końcu” muszą zostać tylko słowa. Wiersze skomponowane niczym muzyka po przeczytaniu jeszcze długo grają w świadomości odbiorcy, skłaniają do zadumy, poszukiwania ścieżek prowadzących do kompromisu we własnych relacjach.

Jacek Sojan jest poetą, któremu słowa poddają się pod piórem, wyrażają w sposób wysublimowany uczucia. Splatają się tu elementy przemyśleń filozoficznych, treści humorystyczne (inwentaryzacja, osiołkowi w żłoby dano czy tytułowy wiersz babia góra) i bezbrzeżna czułość (kochanie jest jak łańcuch w górach). Na uwagę zasługują również dołączone ilustracje z ukrytymi atrybutami kobiecości, wraz z liryką Autora zaskakują i intrygują czytelnika.

Podobno każdy poeta próbuje nazwać świat od nowa. Jacek Sojan czyni to w sposób błyskotliwy, frapujący, a przy tym osobny.

Wojciech Roszkowski
Poeta, krytyk literacki


Wierzę, że frekwencja dopisze.
Gorąco zapraszam!
Opublikowano

Data spotkania: 22 listopada 2010 r.
Godzina: 18.00
Miejsce spotkania: Dworek Białoprądnicki, Kraków, ul. Papiernicza 2
Piwnica Literacko-Muzyczna

Prowadzenie: Henryk Pluwak

Wstęp wolny

I tak nikt nie przyjdzie buhhha ha ha...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Adler   Zastanawiam się gdzie i kiedy kończą się granice „ giętkości” człowieka…może to tylko kwestia determinacji i motywacji? Podobno człowiek może przetrwać prawie wszystko? Ale… Może tym właśnie się stajemy? Ciemnością…pozbawioną miękkości. Dlaczego ? Proza życia, inni ludzie, oczekiwania i rany.   Refleksyjny wiersz! I miękko napisany:) pozdrawiam:) 
    • Ładna blondynka z jakiegoś śląskiego miasteczka. Inna niż wszystkie dziewczyny, jakie znałem — tajemnicza, nieuchwytna. Jeździła wszędzie na rowerze. Zjeździła chyba trzy czwarte Europy, krążąc po drogach i bezdrożach ze swoimi znajomymi. Ja też jeździłem, choć w innym sensie. Bardziej po omacku, bez planu. W stronę, którą trudno nazwać. Droga była pusta. Czasem mijał mnie samochód, czasem ktoś machnął z naprzeciwka. Szukałem siebie, choć wydawało się, że szukam jej. Szukam Ciebie. Droga — nieznajoma, ciężka. Na końcu stoi kobieta. Jak zjawa zaprasza mnie w swoim kierunku. Robię gest kciukiem. Zatrzymuje się facet, koło sześćdziesiątki. Jedziemy jego sportowym samochodem. Opowiada mi o swojej bryce, o synu, o wyścigach. Słucham go, patrząc, jak prowadzi — z pewnym wdziękiem, bez pośpiechu. Mówi, że często zatrzymuje się po drodze do Krakowa. Zabiera wtedy paralotnię i zlatuje ze skał nieopodal miasta. Jest, jak twierdzi, takie miejsce, gdzie można dobrze potrenować starty i lądowania, a potem wsiąść z powrotem do auta i jechać dalej — do pracy. Innym razem zatrzymałem gościa w podobnym wieku. Jego opowieści i anegdoty były pełne pauz. W czasie tych pauz samochód zsuwał się na skraj drogi. Klepałem go więc po ramieniu, żeby się przebudził. Okazało się, że jest cukrzykiem i często zasypia za kierownicą. Dlatego lubi się zatrzymać i zabrać kogoś, żeby z nim rozmawiać — by nie zasnąć. Tak, co jakiś czas, ratowałem mu życie i sobie, jadąc w dobrze znanym kierunku. Czasami myślę, że te wszystkie drogi, które prowadzą donikąd, spotykają się właśnie tam — w Krakowie. Tam, gdzie zawsze ktoś czeka, choć nie wiadomo kto. Tam, gdzie każda podróż zaczyna się od nowa. W tym czasie pracowałem w Chimerze. Joanna też przyjeżdżała tam na rowerze. Kończyliśmy zwykle koło dwudziestej drugiej i po pracy czasem jeszcze gdzieś szliśmy — posiedzieć, wypić szybkie piwo, pogadać. Po jakimś czasie zaczęliśmy się szukać wzrokiem podczas pracy. Miło się uśmiechać, rozmawiać o byle czym. Jak to dzieci Chimery — w tej gonitwie, w zgiełku dnia, zaczęliśmy siebie odnajdywać. Po jednej z rozmów zaprosiłem ją pod przewiązkę. Spotkaliśmy się w sobotę. Przyszła w czerwonej, obcisłej sukience. Od tej jazdy na rowerze miała pięknie smukłe, wysportowane uda. Jasne włosy, lekko błyszczące usta — wszystko w niej kleiło się w jedną, majestatyczną całość. To była piękna, letnia noc. Jedna z tych, które pamięta się długo — może najdłużej. Kupiliśmy piwo, usiedliśmy w ciemnej sali. Słuchaliśmy rytmicznych kawałków, aż w końcu poczuliśmy ich puls w sobie. Nawet nie wiem, kiedy nasze ciała przylgnęły do siebie i jakby zlały się w jedność. A wokół tylko gorące rytmy, które oblepiały nas, prowadziły. Tańczyliśmy całą noc — aż do końcowych napisów. Potem usiedliśmy na schodach jednej z kamienic. Przytuleni, cisi, jakbyśmy bali się spłoszyć te chwile. Spleceni w pocałunkach, czekaliśmy, aż nadejdzie świt. I wtedy powiedziała szeptem: — Jestem zaręczona. Mam niedługo ślub. Znowu w myślach sięgnąłem po maczetę. Znowu musiałem przebić się przez gąszcz, zejść z tej drogi. Bo wiedziałem, że to nie moja ścieżka. Znowu nie moja droga. Pocałowałem ją w policzek na pożegnanie. Czy tak kończą się piękne noce? Myślę, że tylko te najpiękniejsze. Te niedopowiedziane, nigdy nie skończone. One trwają — w nas. Głęboko zakorzenione. To do nich wracamy. W myślach. W snach. W milczeniu.
    • @Annna2 @Amber @KOBIETA  Dziękuję za wpis, pozdrawiam @huzarc

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      To bardzo trafne, pozdrawiam
    • @obywatel No cóż... chyba stałem się fanem :)
    • "W każdym z nas trwają dawne legendy, w naszych krwiobiegach płynie przeszłość, odtwarza się w nas, by żyć". To dodaję jako suplement do wiersza  :) Jeśli udało się, dać tej pięknej legendzie coś od siebie, to wspaniałe.  Dziękuję za wszystkie ślady zainteresowania w imieniu swoim  i Wandy. Pozdrawiam. 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...