Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Słuchając szumu wody,
ponowne zaskoczenie,
znowu Ty,
na drugim brzegu rzeki

więc mów do mnie,
wiesz jak bardzo,
potrzebuję Twoich słów

daleko od domu,
przy wschodzącym słońcu,
gdy cały lód już stopniał,
pojawiła się nagła potrzeba,
przejścia na drugą stronę

więc podaruj swój uśmiech,
wiesz jak bardzo,
poprawia mi to nastrój

Opublikowano

Asher - ja wcale się nie gniewam. Prosiłem tylko o dłuższy komentarz z którego mógłbym coś wywnioskować, bo między innymi po to umieszczam tutaj swoje wiersze. Dzięki za drugi komentarz. Pozdrawiam.

Witold Marek - dzięki za komentarz. Pisząc tą końcówkę wiedziałem, że jest ona dosłowna, ale takie było moje zamierzenie. Wg mnie czasami dosłowność jest wskazana. Mimo to pomyśle nad zmianą.

Opublikowano

Przecinki użyte oryginalnie i mam nadzieję celowo - oby zostały. Tylko po "słońcu" pauzę przed przecinkiem trzeba zlikwidować.

Na poezji nikt się nie zna - tak myślę. Znać to się możemy (jako amatorzy lub absolwenci takiego czy owego kierunku) najwyżej na uznanych już technikach jej emisji. Za to na wartości świeżego subiektywnego tworu (nie żeby od razu a w a n g a r d a) "znać się" niepodobna. Przyrównujemy go tylko (świadomie lub nie) do kojarzonych kierunków, stylistyk, nawet konkretnych utworów - i wyciągamy przedziwne czasem wnioski.

"panu Markowi też coś napisałem i podejrzewam, że dlatego napisał powyższe." - no pięknie :)

Pozdrawiam.

Opublikowano

przecinki naprawdę bez sensu
oryginalne to mogą być
kiedy nie ma wersyfikacji
teraz tylko jedno podkreśla drugie
na końcach wersów zabieg jest po prostu nieprzemyślany
a nie nowatorski

proszę zobaczyć:

Słuchając szumu wody
ponowne zaskoczenie
znowu Ty
na drugim brzegu rzeki

więc mów do mnie
wiesz jak bardzo
potrzebuję Twoich słów

daleko od domu
przy wschodzącym słońcu
gdy cały lód już stopniał
pojawiła się nagła potrzeba
przejścia na drugą stronę

więc podaruj swój uśmiech
wiesz jak bardzo
poprawia mi to nastrój


nie ma tylko przecinków, moim zdaniem nawet lepiej wygląda
a z tego, co mi wiadomo po "więc" przecinków się nie używa
użycie - nieuzasadnione

pozdrawiam

ps. wiem, to tylko technika, ale warstwa treściowa jest mi w tym wierszu doskonale obojętna
znaczy - zupełnie mnie nie porusza

uparta

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Przecinki do czegoś nas przyzwyczajają: do lekkiego przystopowania w ciągu odbioru. Tutaj pełnią rolę nie do końca taką; i ten lekko "drażniący" efekt odbieram wręcz z przyjemnością. Ów przecinek po "więc" karkołomnie złożyłem na karb tego zabiegu wahania, przystanięcia ("więc" n i e m u s i się odnosić do reszty tego zdania); może pochopnie, może to błąd, nie zabieg.
Ta Pani propozycja bezprzecinkowa mniej mi pasuje, nie ma tego rozsianego wahania. Treść p o r u s z a mnie w odautorskiej formie.

Pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Wyżywanie się - to mi dopiero zachęta :) Zwrócił moją uwagę ten wiersz w dziale "Dla początkujących", więc spróbowałem (także przed sobą) umotywować to. Komuś on się nie podobna - również to motywuje. Nawet to ostatnie może być dla autora dużo bardziej budujące. Można o tym więcej?

P.S.: Również na bazie filmoznawstwa można od Pana duuuuuużo wymagać w kwestii motywowania ocen :) Pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • idzie pan za panem  kopsa w pupę kolanem! waniliowe pola falują na wietrze na planecie Ardanis zakrzywiam czasoprzestrzeń i odmierzam  parseki mojej wędrówki Drogę Mleczną  znam jak własną kieszeń kosmiczny tramp włóczęga i wagabunda idę piechtami w różowe dale czy się boję ? hmmm... wcale a wcale!
    • @Annna2 ...bo człowiek nie wszystek umiera. 21 gramów przechodzi na drugą stronę.  Dziękuję.  @Robert Witold Gorzkowski To miło, dziękuję. 
    • @Starzec Prawda to :)) Pozdrawiam. 
    • I. WEJŚCIE Najpierw pachnie smarem. To jest zapach chrztu, w którym topisz ręce, zanim jeszcze poznasz imię nowego Boga. Drzwi zamykają się jak powieki, świat zostaje na zewnątrz - przepalony neonem, niepotrzebny jak jezyk w ustach automatu. Patrzysz na linię - jest prosta, bez końca, jak zdanie, którego nigdy nie dokonczysz. Za chwilę sama nauczy cię alfabetu: klak-klak-klak - to „A”, klik-klik - to „B”. Po roku będziesz znał tylko te dwie litery: AB - jak ABRAKADABRA, zaklęcie, które zamienia ludzi w śruby. Kiedyś miałeś w sobie światło, teraz trzymasz w dłoniach cień, wypolerowany tak długo, że odbija tylko profil brygadzisty. II. TRANS Słyszysz muzykę maszyn, jej refren to ból w nadgarstkach, jej zwrotki - szum wentylatorów, które kręcą się szybciej niż twoje serce. Wchodzisz w rytm jak w narkotyk, a on rośnie w tobie jak nowy organ. Taśma to żyła, a ty - strzykawka. Pompujesz w system to, co zostało z człowieka. Myśli zaczynają migotać jak świetlówki, jedna gaśnie, druga się tli. W pewnym momencie zapominasz swojego imienia, bo nie jest w normie ISO, nie ma go w tabeli, więc nie istnieje. Nad tobą, zamiast nieba - sufit, pełen oczu kamer. Mrugają czerwienią, jakby chciały powiedzieć: „Twoje marzenia zostały nagrane. Zostaną zutylizowane.” Śmiejesz się bezgłośnie. Nawet twoje usta działają na prąd stały. III. ROZPAD Po latach nie odróżniasz snu od zmiany. Noc to dzień, dzień to noc, a w środku - czarna dziura halogenów, która wysysa z ciebie resztki kolorów. W głowie rosną cięte w kawałki godziny. Słyszysz je w uszach: klik, klik, klik. To nie jest dźwięk maszyn. To twoj mózg się zwija w spirale, jak wąż, który gryzie własny ogon. Taśma wślizguje się w twoje żyły. Czujesz, jak przesuwa się w krwiobiegu, delikatna, jak stalowy wąż, który liże twoje serce. Teraz ono bije w rytmie normy. Teraz jesteś idealny. Na końcu snu stoisz przed lustrem. Patrzysz - nie ma twarzy. Tylko gładka powierzchnia, doskonała jak produkt po kontroli jakości. A ktoś z głośnika powtarza: „Dziękujemy za współpracę. Twój czas został w pełni wykorzystany.” Potem cisza. I to jest najgłośniejszy dzwięk, jaki kiedykolwiek usłyszysz.    
    • a wiesz, teraz to widać zupełnie inaczej :)  sorki, już nie ma tekstu.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      teraz faktycznie jest lekki, o i tym bardziej mówię, że jest ok. :) 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...