Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
🎄 Wesołych świąt życzy poezja.org 🎄

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Naskórek, skóra właściwa, tkanka tłuszczowa...
A dalej ciężkie chmury, co wsiąkają słowa,
A głębiej dużo światła wilgotnego świtu
I jeszcze wiatr pustynny z wydmianego szczytu.

I zieleń - wszystkie lasy widziane oczami,
I morza oceany dotknięte myślami.
Skaczące głośno fale, pędzące cicho mgły
I coraz szybciej, wyżej - aż po gwiezdny pył.

I tam, gdzie nowe gwiazdy, nowe światy rosną...
A ja Ci tylko powiem - kocha Cię cały kosmos.
Przemilczę niedużo, pięć, czy cztery słowa:
Naskórek, skóra właściwa, tkanka tłuszczowa.

Opublikowano

Dużo wrażeń i przemyśleń moich opowiada się za tym wierszem, ale też dużo przeciw temu wierszowi. Bo z jednej strony jest to wiersz, powiem najostrzej jak mogę, o wszystkim i niczym, ale z drugiej strony o tej, a nie innej (jeżeli nie miłości, to) osobie. Można by rzecz, że ten wiersz jest o czymś nieograniczonym, czyli o kosmosie, ale bardziej niż o kosmosie w kosmosie, o kosmosie w człowieku. No i ta klamra (te same wersy) wiersza, wyraźnie przybliża, nakierowuje ten wiersz na człowieka z krwi i kości. Pewnie ten wiersz to jest znowu jakaś wiwisekcja, być może nawet dokonywana na samej sobie. Co samo w sobie nie jest ani złe, ani dobre. Byle by było wymowne i wciągające, i takie pewnie jest, chociaż nie koniecznie (a może i na szczęście) dla wszystkich. Pozdrawiam

Opublikowano

Czytając Wasze komentarze, dochodzę do wniosku, że źle się wyraziłam :-) Bo to skóra kogoś kocha, ale żeby nie wyszło na jaw, czyja, właścicielka skóry mówi, że to kocha kosmos, który się w niej znajduje.
WiJa, wymowne i wciągające nie będzie dla tego, kto nie lubi wierszyków o miłości pospolitej jakości. A szczególnie zakończenie tego wierszyka takie jest.
No trudno, byłam wtedy w takim nastroju i stało się :-)
Dziękuję Wam za komentarze i podrawiam :-)

Opublikowano

Dziwi mnie komentarz pana Piotra Sanockiego, a właściwie jego część mówiąca o "przypadkowych rymach". Wiersz nie biały przecież, rymowany "jak w pysk strzelił", stąd zdziwienie nieco.

Bardzo zgrabnie posługujesz się formą. Zazdroszczę jak nabardziej.

Po tematyce trzech wierszy tutaj umieszczonych pożera mnie ciekawość - humanistka, ale taki nacisk na biologię... Najwyraźniej humanistka w pojęciu "starym", tak?

Chyba, że osoba opisana we "Wrażliwości" nie jest tożsama z autorką...

Pozdrawiam!

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Andrzej_Wojnowski Może właśnie tak pozytywny odbiór. Dlatego, że pisane z serca, z autentyczności. Zdrowych i spokojnych Świąt Bożego Narodzenia

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Już pierwsza gwiazda wzeszła – zimna i szklana, Jak oko Boga, co patrzy z nicości na pana. Śnieg otulił ten dworek całunem milczenia, Zgasły dawne hałasy, zgasły uniesienia. Stół stoi biały, wielki – jak lodowa kra, A na nim drży płomykiem samotna łza. Obrus lśni krochmalem, sztywny jak sumienie, Pod nim siano nie pachnie – lecz kłuje jak ciernie. Jest talerz dodatkowy... dla wędrowca, mówią? Lecz dzisiaj cienie zmarłych w nim usta swe lubią Zanurzać bezszelestnie. Nikt nie puka w drzwi. Tylko wiatr w kominie swą kolędę brzmi. Biorę w dłoń ten opłatek, kruchy chleb anioła, Lecz komu go połamać? Gdy pustka dookoła! Wyciągam rękę w przestrzeń – dłoń w powietrzu wiśnie, I czuję, jak ten mróz mi serce w kleszcze ściśnie. „Wesołych...” – szepczą usta do ściany, do cienia, I kruszy się ten chleb w pył... w proch zapomnienia. Choinka w kącie stoi, strojna jak na bal, Lecz bombki w niej odbijają tylko wielki żal. Patrzę w nie jak w zwierciadła – widzę twarz starca, Co przegrał życie swoje w te karty u szulera, u marca. Gdzie gwar dziecięcy? Gdzie matki krzątanie? Jest tylko „Bóg się rodzi” – i moje konanie. O, Panie, co tej nocy zstępujesz na ziemię, Czemuś mi włożył na barki to samotne brzmię? W stajence było zimno, lecz byli pasterze, A ja tu, w ciepłej izbie, w swą pustkę nie wierzę. Więc siedzę i czekam, aż świeca dopali, Aż noc mnie tym czarnym płaszczem, jak kir, przywali.
    • @KOBIETA gdyby nie kobiety, nie byłoby świata:)
    • @violetta zobacz Violetta …jednak my dziewczynki ;) o wiele więcej i szybciej rozumiemy:)  Spokojnych Świąt dla Was

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      ️  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...