Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

"Lady in red"


Boskie Kalosze

Rekomendowane odpowiedzi

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


A co: brzydkie, kalekie, bolesne... nie od tego samego Boga pochodzi?
Przeczytaj uważniej co na ten temat napisałem: Jestem Tym.
Tak samo jak tym co dobre, cudowne, piękne...


Marku,
1. widzę, że niechcący nadepnąłem Ci na odcisk.
2. woda sodowa mi nie grozi
3. tekstów piosenek nie "rozumiem" a obcojęzycznych tym bardziej
4. "boskie" odebrałem w potocznym znaczeniu (SJP PWN się kłania)
5. uspokój się, już mnie nie ma w Twoim bardzo zagadkowym
(i podobno haikowym) wątku.

Miłego wieczoru. :-)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Tu znalazłem tłumaczenie:

h ttp://jesienny-pan.w.interia.pl/moje/piosenki/kobietawczerwieni.htm

Tutaj jeszcze raz "inny" Chris de Burgh. Też w czerwieni, bo jakże inaczej:

www.youtube.com/watch?v=E6l9ot31c_g

A tu, gdybyś nadal nie dostrzegał, co ma wspólnego ta "czerwona małpa" z piosenki z październikiem:

h ttp://galeria.interia.pl/praca,w_id,976426,ref,1,pa%BCdziernikowy+poranek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


W takim razie czemu nie zajrzałeś przede wszystkim pod temat związany z miniaturką, tylko z moim nickiem?

Ostatni wers i nie dziel
A poniżej etymologia słowa "październik":

w polszczyźnie w znaczeniu (1.1) od XV w.[1]; od słowa paździerze i okresu międlenia lnu i konopii - paździerze były odpadkami z tego procesu[1]; inne, dawne nazwy dziesiątego miesiąca w roku to, za Taszyckim[2]: listopad, listopadł, paździerzeń


h ttp://pl.wiktionary.org/wiki/październik


To samo co z lnem i konopiami dzieje się drzewami, kiedy pozbywają się liści.
Czy teraz jasne, czemu użyłem poetyckiej figury: "nie dziel" zamiast łopatologicznego
i stosowanego nawet w każdej gazecie "październik" albo "jesień"?


Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Masz racje, ale zwróć uwagę na przedrostek :-) Czyje to są Kalosze? Boskie
a to każe się zastanowić, czy mowa jest wtedy w ogóle o parze?
Metaforycznie jest to raczej materialna postać Boga, to wszystko co widzimy, czego możemy dotknąć.
On sam tak rzekł o sobie:

"Jestem, Który Jestem."



"Z samej swej istoty Bóg jest tylko jeden. Dlatego nie może On wejść w świat bóstw jako jedno z wielu innych. Nie może mieć imienia pośród innych imion. Toteż odpowiedź Boga zawiera w sobie zarazem odmowę i zgodę. Bóg mówi o sobie po prostu: "Jestem, Który Jestem". On jest – nic więcej."

Benedykt XVI

Toteż kiedy patrzymy na cokolwiek, nauczmy się patrzeć tak: Jestem Tym.
Widząc chłopca biegnącego przez podwórko, myślmy: Jestem Tym.
Widząc matkę opłakująca stratę córki: Jestem Tym.
Ptaki odlatujące jesienią: Jestem Tym.

To wszystko, co widzimy, czego możemy dotknąć albo w co możemy się wczuć
jest właśnie metaforycznymi Boskimi Kaloszami.

Reszta leży poza percepcją, jest niewidzialna, niedotykalna i nieodczuwalna. Jest już tylko: Jego.

Pozdrawiam, mając nadzieje, że teraz to oczywiste, czemu Boskie Kalosze są liczbą pojedynczą,
choć nie są... połową pary :-)


tak, ale użyłeś fatalnego argumentu, pisząc, ze dlatego "boskim kaloszom" trzeba mówić w liczbie pojedynczej, bo nie można kupić kalosza bez pary. dlatego się odezwałam ;)

lepszym argumentem jest taki - jeśli miano określające jedną osobę, ma formę mnogą, zwracamy się, mimo tej formy, jak do pojedynczej osoby i tak np Trzy Cyprysy to imię młodego adepta nei kung, a Osiem Szemrzących Strumieni może być spokojnie córką wodza ;)

pozdro :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


O, jesień to poważna sprawa. Lepiej zwiewać z Red Lady do domu zanim dopadnie nas... choćby chandra:



kryj się!
dywanowy nalot
w alejce



Ale przede wszystkim - z każdym opadającym listkiem wszystko widać jak na dłoni. Nieprawdaż? ;-)

Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Ale przed samym sobą, owszem ;-)


na tchnienie
literatka po...
poezji




Tak jak poniżej:

po litrówce —
mój najlepszy
wiersz


czuj się autorem. ;-)
Ależ obie miniaturki mówią zupełnie o czymś innym, choć zarazem są jak awers i rewers tej samej monety.

U mnie jest tchnienie - czyli oddech, coś co świadczy o powrocie do życia, np. po sztucznym oddychaniu.
Poezja to bujanie w obłokach, unoszenie się ponad tym co realne, prawdziwe ("rozmyślanie się ze świata")
Literatka jest w takim kontekście czymś w rodzaju sztucznego oddychania - przywraca
rozmarzonego "delikwenta" do życia, z powrotem sprowadza na ziemię.
I to... dosłownie, jeśli za dużo tych literatek było ;-)

U Ciebie jest sytuacja odwrotna - ktoś czerpie natchnienie z promili. Jak mawiają, po kilku wódkach
"nawet najbrzydsza kobieta robi się piękna w oczach pijącego." Także świat, stąd kolejne powiedzonko:
"zalać robaka":


wieczorem po pracy
kobieta w moim oknie
- wybieram jesień



www.youtube.com/watch?v=_Jmi2rcbyGU
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Tak jak poniżej:

po litrówce —
mój najlepszy
wiersz


czuj się autorem. ;-)
Ależ obie miniaturki mówią zupełnie o czymś innym, choć zarazem są jak awers i rewers tej samej monety.

U mnie jest tchnienie - czyli oddech, coś co świadczy o powrocie do życia, np. po sztucznym oddychaniu.
Poezja to bujanie w obłokach, unoszenie się ponad tym co realne, prawdziwe ("rozmyślanie się ze świata")
Literatka jest w takim kontekście czymś w rodzaju sztucznego oddychania - przywraca
rozmarzonego "delikwenta" do życia, z powrotem sprowadza na ziemię.
I to... dosłownie, jeśli za dużo tych literatek było ;-)

U Ciebie jest sytuacja odwrotna - ktoś czerpie natchnienie z promili. Jak mawiają, po kilku wódkach
"nawet najbrzydsza kobieta robi się piękna w oczach pijącego." Także świat, stąd kolejne powiedzonko:
"zalać robaka":


wieczorem po pracy
kobieta w moim oknie
- wybieram jesień





no tak wolisz "lady in red". ;-)
ale w takim stanie nie masz odwagi by... i jak poniżej:



noc pod księżycem —
szarobury kot mruczy
w moich ramionach



www.youtube.com/watch?v=EXy5KURe52c
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


O, jesień to poważna sprawa. Lepiej zwiewać z Red Lady do domu zanim dopadnie nas... choćby chandra:



kryj się!
dywanowy nalot
w alejce



Ale przede wszystkim - z każdym opadającym listkiem wszystko widać jak na dłoni. Nieprawdaż? ;-)

Pozdrawiam.


wspomnij mnie!
poniedziałkowe
kopyto
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...