Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Sylwek,
kto rano wstaje, to leje jak z cebra;
natomiast wtedy, kiedy leje jak z cebra
to odrzwia niebos sie otwieraja
i Piotr jest odzwiernym.

Pomimo psiej pogody dotarlem do
biblioteki i moj najlepszy przyjaciel
ksiazka,
jest dzisiaj ze mna

Bawimy sie swietnie

Pozdrawiam i dziekuje za trojke

miet

Opublikowano

Troszkę jestem postawiony w kropce (znaku zapytania) tym wierszem. Bo ten wiersz, z jednej strony ma tyle odwołań, że aż strach, a z drugiej strony na swój sposób jest jakże prosty, że nawet lapidarny. Ale oczywiście prosty taką jakąś cudowną, że aż poniekąd lapidarną prostotą, a taka prostota, to chyba największa zaleta wiersza, a przynajmniej nie ma w wierszu silenia się na Bóg tylko wie co (dobrego i literackiego). A więc, chyba każdy w tym wierszu znajdzie coś odpowiedniego (w miarę dobrego) dla siebie. Pozdrawiam

Opublikowano

Jak sie masz Nessa,

To prawda, to juz 35 lat jak brakuje mi Polskich czcionek.

Nie majac dostepu to Polskich ksiazek, przemierzylem 40 km do biblioteki
w Domu Polskim w Brisbane aby wypozyczyc "Dzieje grzechu" Zeromskiego;
pielgrzymke odbylem po nieprzespanej nocy pilotujac moja lajbe przez labirynt
Moreton Bay, w tropikalnej ulewie ograniczajcej widocznosc do przyslowiowego zera.

Majac nadzieje, ze ten krajobraz pomoze Ci pojac "o co lata"

Pozdrawiam i dziekuje za list z polska czcionka

Opublikowano

Dziekuje Panie Sylwku,
Jestem na oceanie i korzystam z firmowego PC i laczen satelitarnych, dlatego brakuje mi Polskich znakow.
Ciesze sie ze mam w ogole mozliwosc dostepu do Polskiego slowa pisanego, bo na noszenie
walizek z Biblioteka juz nie moge sobie pozwolic.
Nasze zagmatwane zyciorysy nie kazdemu pozwalaja wyjsc za rodzinny prog i zawadzic o biblioteke, lub tez kupic kilka butelek Specjalnego, zaprawic sie i wybelkotac kilka slow powitania do podjezdzajacego na przystanek autobusu...

Pozdrowienia

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Annna2 to jest piękne Aniu pisanie !!! Wzruszające. Dobre.
    • Tajsko am Boże - Modry Ponie, dzie słónko tako samo śwyci, am nie ziam, nie poziam, Bachy tam só i some śmiych. Tajskno Modry Ponie. Tam dangi furajó dali i eszcze abo dzie? A Bociony kapelków nie łoślipsió, a żniwa to psiankno śpisiywanie. dzie Annioł modli sia noczajści i wpierw. Zietrz łuraduje ten zimny deszcz.             Tęsknię Boże, mój Niebieski Panie, czy tam słońce wciąż tak samo świeci, a niwa bezkresna to ciągłe pytanie? Trud żniw są jak motyli drganie, czy są tam śmiejące się dzieci? Tęskno mi za tym Niebieski Panie. Czy bocian świątkom nie zmieni zdanie, świat chmura ponura znów oszpeci, a niwa bezkresna - zadanie na pytanie. Gdzie Anioł Pański jak ranne pianie, tych modlitw przecież nie zaślepi Tęsknię Boże, Ty Niebieski Panie. Wiem, wiem- marne to moje pisanie nic to, że miłość nieprzerwanie świeci, jest niwą bezkresną- jak ciągłe pytanie. Pamięci obłoków ich jeszcze trwanie, z igieł sosnowych wzór tu nie szpeci. Tęsknię za nimi Niebieski Panie, a niwa bezkresna to zawsze pytanie.
    • @MIROSŁAW C.  tak to prawda. I cytat też bardzo dobry. Świat jest wywrócony do góry nogami dzięki
    • Zaprosił mułłę słynnego w Tule hodowca mułów na świeże mule. Uczony nosem swym czułem ocenił: "Mule czuć mułem, a dennych potraw nie jem w ogóle".
    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...