Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Guliwerzy


Rekomendowane odpowiedzi

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



fajne ale....
.....czytelnik oczekuje zakończenia....albo cd:))))
pozdrawiam


Właściwie innego komentarza się nie spodziewałem, obserwując to forum. W sumie oddałem (tak mi się wydaje) dziecięcy zachwyt kiedy puszczają wodze fantazji np. wówczas kiedy snują te swoje fantastyczne opowieści wiele mówiące o postrzeganiu poznawanego świata. A Guliwerzy, no cóż. ,,Podróże Guliwera" Swifta są tak niezwykłe, że aż zbieżne z tymi fantazjami. a mapę morskich szlaków myślę, że można uznać za wymowną puentę. ale to moje subiektywne odczucie. No wielka poezja to nie jest, wiem o tym.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Chodziło o to ,że wiersz opublikowałem dzieląc go na wprowadzenie do tematu i puentę:

Za rozpostarty szeroko horyzont
rozpalonych wyobrażeń
odpływają bajkowi podróżnicy,
promienni Guliwerzy.

W wyrzeźbionej
na dziecięcych policzkach
mapie morskich szlaków.

To nie było rozsądne, tym bardziej, że tekst jest krótki. Pierwotnie napisany był w ciągu i powróciłem do pierwotnego kształtu już po wyrażeniu pierwszych opinii. Sens się nie zmienił, a wygląda lepiej. Stąd wątpliwości czytających. Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Odpiszę tak. Nie mam dzieci, ale moja siostrzenica i owszem. Ostatnio spędzam z nimi sporo czasu. Kasia 4 - letnie dziecko prawie na każdy temat potrafi fantazjować (jej fantazja jest nieograniczona) nawet logicznie ów temat rozwijając. Widać wówczas niewymowny zachwyt na jej twarzy. Puenta nawiązuje do Guliwera, wszak był żeglarzem, lekarzem, podróżnikiem. Ale tak naprawdę mapa morskich szlaków nie istnieje. To droga, po której zmierzają milusińskich fantazje ze świata realnego pełnego dziecięcych problemów do świata beztroskiej baśni, a horyzont to przekroczenie tej granicy pomiędzy tymi światami. W realnym marynarskim świecie być może jest to przekroczenie przylądka Horn, albo równika.

Ale zastanowię się nad tym czy tematu nie rozwinąć, skoro odczuwasz niedosyt...
Muszę to przemyśleć. Na razie nie mam pomysłu na dalszy ciąg, aby nie popsuć tego co jest. Dziękuję za podzielenie się ze mną swoim niedosytem.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



istnienie pointy w wierszach nie zawsze jest na tyle wyraźne, żeby zapisywać ją jako kapitel kolumny i zdobić akantem. w tym wierszu myśl jest połozona płaszczyznowo pod całym wierszem a wzniesienie stanowiące swoiste 'spłętowanie' utworu, wystaje (wynurza sie) w miejscu słowa "Guliwerzy". a zatem mamy już klucz w tytule, który pozwala to dostrzec.

zatrzymam się nad obrazem rzeźbienia dziecięcych policzków. to miejsce jest łzawe, ponieważ rzexbienie an policzkach przywodzi mi na myśl szlaki wodne łez. wówczas "promienność" zderza sie z ową łzawością i tutaj wyhyca fajna iskra.

co psuje wiersz w moim odczuciu? okropne otwarcie. przepoezjowanie i nadmierne ozdobnictwo metaforyczne w tak krótkim (dwuwuwierszowym) miejscu, wpycha wiersz w jakąś taką manieryczność rodem z "rozpalonego" sztambucha.
niemniej ocaliłabym słowo "rozpalone" w utworze, ponieważ jest rozniecaniem ogniska/iskry, ale te dwa otwierające wersy, przebudowałabym i pozbawiła onego akantu właśnie.
pozdrawiam :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



istnienie pointy w wierszach nie zawsze jest na tyle wyraźne, żeby zapisywać ją jako kapitel kolumny i zdobić akantem. w tym wierszu myśl jest połozona płaszczyznowo pod całym wierszem a wzniesienie stanowiące swoiste 'spłętowanie' utworu, wystaje (wynurza sie) w miejscu słowa "Guliwerzy". a zatem mamy już klucz w tytule, który pozwala to dostrzec.

zatrzymam się nad obrazem rzeźbienia dziecięcych policzków. to miejsce jest łzawe, ponieważ rzexbienie an policzkach przywodzi mi na myśl szlaki wodne łez. wówczas "promienność" zderza sie z ową łzawością i tutaj wyhyca fajna iskra.

co psuje wiersz w moim odczuciu? okropne otwarcie. przepoezjowanie i nadmierne ozdobnictwo metaforyczne w tak krótkim (dwuwuwierszowym) miejscu, wpycha wiersz w jakąś taką manieryczność rodem z "rozpalonego" sztambucha.
niemniej ocaliłabym słowo "rozpalone" w utworze, ponieważ jest rozniecaniem ogniska/iskry, ale te dwa otwierające wersy, przebudowałabym i pozbawiła onego akantu właśnie.
pozdrawiam :)


Hmm jak by tutaj ci odpowiedzieć. Twierdzisz, że klucz mamy w tytule. Tytuł jest przypadkowy, ten wiersz nigdy nie miał tytułu, nie bardzo wiedziałem co napisać. Tytuł Guliwerzy pojawił się tylko na potrzeby publikacji na tym forum. Co do puenty myślę, że kapitel kolumny z reguły jest tak ozdobny, ze nie potrzeba zdobić go akantem.

,,zatrzymam się nad obrazem rzeźbienia dziecięcych policzków. to miejsce jest łzawe, ponieważ rzeźbienie na policzkach przywodzi mi na myśl szlaki wodne łez. wówczas "promienność" zderza się z ową łzawością i tutaj wyhyca fajna iskra."

Każdy może czytać jak chce, chodziło mi raczej o promienny uśmiech rozpalony emocjami, a nie łzy. U dzieci taki stan jest niezwykły, dlatego początek jest jak to określiłaś okraszony ozdobnictwem metaforycznym. Tak to wygląda u szczęśliwego dziecka, a więc traktuje ten fragment analizy jako swoisty komplement chociaż określenie rozpalonych wyobrażeń metaforą na pewno nie jest.
Manieryczność z rozpalonego sztambucha - dziecięcy zachwyt jest inny niż zachwyt dorosłego bardziej ozdobny, wręcz przepoezjowany, tak go odbieram, na pewno nie jest sztuczny czy teatralny.

Myślę, że pozbawiając tekst tego akantu, mógłbym przerobić wiersz na wiersz o zupie pomidorowej. Szymborska napisała o cebuli i wyszło rewelacyjnie. Pozdrawiam, dziękując za tak zaangażowaną analizę. Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @FaLcorN @Jacek_Suchowicz Dziękuję bardzo i dziękuję za poświęcony czas. Pozdrawiam. 
    • jak co dzień wysyłam do nieba biedronkę choć pewnie tym razem  bardzo Cię zaskoczę słowami  które znajdziesz pod kropką    niech odpocznie  dorosłem    i zanim marność przeniknięta duszą spojrzy w słońce  zmruży oczy    o wszystko zatroszczę się  sam      
    • @aff Wyrażam swoją wdzięczność za Twój komentarz. 
    • Urodzić się w stajni czyż władcy przystaje Trzech Króli Go wita on Panem zostaje i cokolwiek byśmy o tym nie myśleli nie ma władcy większego na pięknej naszej ziemi   Trzej Królowie do niego z darami przychodzą mimo swej godności pokłon Mu składają i nam wszystkim ludziom dobry przykład dają   więc i my się pokłońmy Hołd oddajmy jemu naszemu Władcy Panu Niebiańskiemu   2022/2025 andrew
    • Tajemniczy perscy magowie … Znali gwiazd niedosięgłych sekrety najskrytsze…   Niegdyś przed wiekami w starożytnej Persji, Starzy siwobrodzi uczeni mędrcy, Pracując wytrwale długimi latami, Nad rozwikłaniem świata tajemnic, Meandry starożytnej astronomii, Zgłębili swymi dociekliwi umysłami, Śledząc bacznie zawiłe planet ruchy, Wytrwale kreśląc gwiazdozbiorów mapy…   Przez lata w starożytnych obserwatoriach, Spędzali niemal cały swój czas, Starając się nieustannie swą wiedzę poszerzać, Robiąc zapiski na glinianych tabliczkach… By starożytna astronomiczna wiedza, Owoc pracy dziesiątków ich lat, Przetrwała przez przyszłe pokolenia, Dziś będąc przydatną także i nam…   Tajemniczy perscy magowie… Poświęcili swą ciekawość jednej gwieździe szczególnej…   Gdy jedna tylko gwiazda na niebie, Jaśniejąc bardziej niż wszystkie inne, Przełomowych zdarzeń była zwiastunem, Mających nadejść z kolejnych dni biegiem Nie były już kwestią lat, Spełnienie prastarego proroctwa, W tygodniach należało odmierzać czas, Narodzin przepowiedzianego przez proroków króla…   Trzy planety ustawione w jednej linii, Mars, Saturn i Jowisz, Uwagę bacznych magów przykuły, Rozniecając zarzewia domysłów niezliczonych… trzech planet tajemnicza koniunkcja, Nowa gwiazda na firmamencie nieba, Oznaczać miały narodziny królów króla, Przed którym pokłoni się cały świat…   Tajemniczy perscy magowie… Wyruszyli w daleką pełną niebezpieczeństw drogę…   Pośpiesznie objuczywszy wielbłądy, Wszystkim co niezbędne do dalekiej podróży, Ku rozległej pustyni śmiało wyruszyli, Na kres świata zawędrować gotowi… Za skrzącym blaskiem niedosięgłej gwiazdy, Urzeczeni pięknem jej niewysłowionym, Oni niestrudzenie wciąż wędrowali Ku dalekiego Izraela ziemi…   Nie straszna im była naga pustynia, Mimo dojmującego długą drogą znużenia, Ani na chwilę nie osłabła ich wola, Ujrzenia nowonarodzonego wszystkich królów króla… Czyhające w łańcuchach gór niebezpieczeństwa, Nie zdołały osłabić hartu ich ducha, By za wszelką cenę dotrzeć do miejsca, Które wskaże ta mała skrząca gwiazda…   Tajemniczy perscy magowie… Mędrcy starożytnego świata, ducha monarchowie…   W cieniu wielkich wydarzeń przełomowych, Mających wnet odmienić oblicze ludzkości, By nic nie było już takim samym, W historii świata biegu dostojnym… Ich wspaniałe orientalne szaty, Wyszywane pieczołowicie złotymi nićmi, Nocą w świetle betlejemskiej gwiazdy, Tak tajemniczo się skrzyły…   A kiedy tej chłodnej nocy, Głośny niemowlęcia krzyk, Zarzewiem był nowej ery, Dając początek nowemu dziejów biegowi… Zwieńczenie dalekiej pełnej trudów podróży, U progu lichej, mizernej stajenki, Odzwierciedleniem było ich wiary i pokory, W drodze do wytyczonego celu niezłomności…   Tajemniczy perscy magowie… Oddali swe uniżone pokłony w lichej stajence…   Widząc niedbale zbity żłóbek, Słysząc dobiegające z niego cichuteńkie kwilenie, Zebrawszy prędko myśli rozproszone, Padli na twarz przed maleńkim dziecięciem… Ubodzy pastuszkowie odziani w owcze skóry, Z dalekiego kraju uczeni mędrcy, Tej jednej cichej a świętej nocy, Spotkali się w wnętrzu ubogiej stajenki…   Choć pochodzili z dalekiej krainy, Studiowali latami najstarsze w świecie księgi, Nurzając się w oceanach starożytnej wiedzy, Nie danej nigdy zwykłemu śmiertelnikowi… Będąc między wzgardzonymi przez świat biedakami, Nie zawahali się ni chwili, By kwilącemu z zimna nowonarodzonemu malcowi, Oddać z czcią hołd uniżony…   Tajemniczy perscy magowie… Ofiarowali maleńkiemu dziecięciu dary wyszukane…   Najczystszego złota blask skrzący, Z uniżoną czcią ofiarowany, Królowi nad wszystkimi królami, W oczach niemowlęcia się odbił… Kadzidło w wnętrzu ozdobnej szkatuły, Którego przez wieki tajemniczy dym, Symbolem był zanoszonych do Boga modlitw, Złożyli w darze kapłanowi nad wszystkimi kapłanami…   Wonna i gorzka mirra, O konsystencji skrystalizowanego miodu żywica, Ze wszystkich darów najbardziej tajemnicza, Lecz w symbolice swej szczególnie poruszająca… Choć symbolizowała śmierć, Przypominała i o wcielonego Boga ludzkiej naturze, W starożytności zaś będąc lekiem, Obrazowała świata duchowe uzdrowienie…   Tajemniczy perscy magowie… Wlali w swe serca niegasnącą Nadzieję…   Choć wnętrze lichej stajenki, Dalekim było od wspaniałych pałaców Persji, Z ociekającymi złotem ścianami, Posadzkami zdobionymi przez kunsztowne mozaiki… Będących siedzibami szachów możnych, Władających swymi rozległymi ziemiami, Jednym tylko skinieniem dłoni, Wydającym rozkazy zastępom sług wiernych…   To tam potężniejszy od wszystkich szachów, Narodził się w ubóstwie król wszystkich królów Wzgardziwszy przepychem ziemskich pałaców, By wywyższyć pogardzanych i biedaków… By oczytani w wszelakich księgach mędrcy, Tej świętej nocy sercem pojęli, Iż z przedwiecznego Boga woli, Każdy w Jego oczach jest ważnym…   Tajemniczy perscy magowie… Co powiedzieliby o współczesnej nauce…   Nam tak bardzo dziś zabieganym, Ślepo zapatrzonym w postęp technologiczny, Ci tajemniczy ze wschodu mędrcy, Na kartach Biblii na wieki unieśmiertelnieni, Dali ponadczasowy przykład pokory, Którego tak brakuje naukowcom dzisiejszym, Dążącym zawzięcie by z pomocą nauki, Podstawy Chrześcijaństwa zuchwale obalić…   Lecz to z biblijnej historii o mędrcach, Ponadczasowa płynie nauka, Że ludzka mądrość nie wystarcza, Wobec tajemnicy wcielenia Boga… Nie wystarczy dziś badać obce planety, Z pomocą teleskopów zaawansowanych, Trzeba spojrzeć w serc ludzkich głębiny, A szeptu Boga poszukać w swej duszy…  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Mozaika bizantyjska Trzej Magowie, bazylika Santi Apollinare Nuovo, Rawenna
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...