Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
🎄 Wesołych świąt życzy poezja.org 🎄

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Przyznam, że to żartobliwy utworek :-) Ale kto wie, jaka była prawda? Może wcale tak nie było, jak mówią
i w ferworze zwycięstwa Filippides też pomylił ulice a nawet Miasta i wcale nie umarł z wycieńczenia, tylko ze wstydu?

Pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Witaj :-)
Będę marudziła, bo zaciekawiło mnie to haiku na tyle, że można byłoby "wycisnąć"
tu coś więcej, gdyby nie forma 3-5-3, a właściwie wyraz "pomylił", który moim zdaniem
jest już odautorskim komentarzem. Gdyby uczestnik maratonu skręcił
ni stąd ni zowąd np. w prawo interpretacja byłaby bogatsza i zawierałaby trochę tajemnicy.

Przyjrzałam się biegaczowi. Na pewno(?) nie znajduje się w peletonie.
Być może na początku, ewentualnie tak daleko, że pomyłka jest możliwa.
Jeśli jest w grupie, to jego zachowanie jest irracjonalne.

Ważny jest też dla mnie (dla haiku) etap, na którym znajduje się zawodnik.
Tuż przed metą lider pomylił ulice ma inny wydźwięk, inny gdy jest to początek biegu.

Fajnie byłoby o tym podyskutować, (jeśli masz ochotę) dlatego mój komentarz potraktuj proszę jako zachętę do pogaduszek. Uważam, że nie zaszkodzi, bo sam pomysł wart jest tego.

Pozdrawiam,
jasna :-))

P.S.
Animacja etiudy jest świetna i nie dziwię się, że Cię zainspirowała.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Witaj :-)
Będę marudziła, bo zaciekawiło mnie to haiku na tyle, że można byłoby "wycisnąć"
tu coś więcej, gdyby nie forma 3-5-3, a właściwie wyraz "pomylił", który moim zdaniem
jest już odautorskim komentarzem. Gdyby uczestnik maratonu skręcił
ni stąd ni zowąd np. w prawo interpretacja byłaby bogatsza i zawierałaby trochę tajemnicy.


Witaj :-) (!)
Masz rację, dlatego zaznaczyłem, że "nie tyle kierowała mną fascynacja muzyką Chopina,
co komputerowa animacja jego etiudy"
Chciałem po prostu potraktować zapis jako swoistą - zabawną - ilustrację.

[quote]
Przyjrzałam się biegaczowi. Na pewno(?) nie znajduje się w peletonie.
Być może na początku, ewentualnie tak daleko, że pomyłka jest możliwa.
Jeśli jest w grupie, to jego zachowanie jest irracjonalne.


Ważny jest też dla mnie (dla haiku) etap, na którym znajduje się zawodnik.
Tuż przed metą lider pomylił ulice ma inny wydźwięk, inny gdy jest to początek biegu.
[quote]
Fajnie byłoby o tym podyskutować, (jeśli masz ochotę) dlatego mój komentarz potraktuj proszę jako zachętę do pogaduszek. Uważam, że nie zaszkodzi, bo sam pomysł wart jest tego.

Ja z Tobą mógłbym spierać się... do końca życia :-)
[quote]
P.S.
Animacja etiudy jest świetna i nie dziwię się, że Cię zainspirowała.

Zawsze "robię" dla siebie kilka wersji. Jeśli chodzi o sam motyw i bardziej haikowe
nawiązanie do przyrody, najbardziej bliska jest mi ta wersja:


maraton
deszcz także pada
na mecie



Maraton trwa, i to w przypadku tych najlepszych, ponad dwie godziny.
Czy nie można ulec złudzeniu, że i pogoda w przeciągu tak długiego okresu czasu
mogła "się zmęczyć"? ;-) Zarazem nie ma tu żadnej przenośni, bo można odczytać
to tak, że padało także i na starcie, czy też na trasie biegu.

Pozdrawiam :-)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Żarcik Ci się udał :-). Naprawdę. Bardzo lubię żart sytuacyjny.

[quote]Ja z Tobą mógłbym spierać się... do końca życia :-)

Cha, cha, cha! Ja też. Znam datę swojej śmierci ;-))

[quote]
maraton
deszcz także pada
na mecie



Rozumiem :-)

niedziela
śnieg także leży*
od rana
_________
*)nawet śnieg leży


nawet deszcz przestał padać nie udało mi się zapisać w formie 3-5-3,
a muszę kończyć i wracać do tyry ;-)

Lecę - jestem lotnikiem, tzn. pilotką, a właściwie to nie wiem jaką czapeczką.
Na pewno nie kominiarką.

Miłego dnia :D))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Żarcik Ci się udał :-). Naprawdę. Bardzo lubię żart sytuacyjny.

[quote]Ja z Tobą mógłbym spierać się... do końca życia :-)

Cha, cha, cha! Ja też. Znam datę swojej śmierci ;-))

[quote]
maraton
deszcz także pada
na mecie



Rozumiem :-)

niedziela
śnieg także leży*
od rana
_________
*)nawet śnieg leży


nawet deszcz przestał padać nie udało mi się zapisać w formie 3-5-3,
a muszę kończyć i wracać do tyry ;-)

Lecę - jestem lotnikiem, tzn. pilotką, a właściwie to nie wiem jaką czapeczką.
Na pewno nie kominiarką.

Miłego dnia :D))

Ale wróć jeszcze kiedyś na ziemię, bo jakże rozmawiać mi z Tobą?
Poślę wiatr - nie wróci. Poślę tęczę - ukradną. Wyślę księżyc - obróci słowa w rosę.
Między nami zmowa milczenia z wołaniem, spisek jawy i zamyśleń,
więc wpadnij kiedyś choć pod to, co nigdy nie będzie chciało być moje :-)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Och, Tyś bogaty Pan!
Jakże stanąć mi przed Tobą
w sukni przetykanej wiatrem i w koralach z pereł rosy
jak we włosy wplątać wstążkę związaną w kokardę z tęczy
jak z księżycem roześmianym spacerować mi pod rękę?


Uboga jestem lecz prośbę mam tylko jedną. Niewielką.
Późną jesienią poślij po mnie maj. Powinnam przyjść na pewno.

Tymczasem,
jasna :-))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Och, Tyś bogaty Pan!
Jakże stanąć mi przed Tobą
w sukni przetykanej wiatrem i w koralach z pereł rosy
jak we włosy wplątać wstążkę związaną w kokardę z tęczy
jak z księżycem roześmianym spacerować mi pod rękę?


Uboga jestem lecz prośbę mam tylko jedną. Niewielką.
Późną jesienią poślij po mnie maj. Powinnam przyjść na pewno.

Tymczasem,
jasna :-))

Mam nadzieję, że: tymczasem! Że jutro, pojutrze albo... do utonę w rozpaczy:


Kto dziś przechadzał się po bursztynowej komnacie?
Jakże musi być samotna ta, z której sukni jasna muszelka
zsunęła się na pociemniałą posadzkę i nikt po nią się nie schylił.
Zabrakło chętnej ręki, czy rękom zabrakło mięśni wyżartych przez sól?
Jak co dzień pod oknem wesoło parsknął morski konik,
słychać skrzypienie drzwi a potem nikt,
nawet słońce nie zapuszcza się w głębie komnaty.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Mnie nie pytaj, ja nic nie wiem, zbierałam kasztany.
Chcesz posłuchać?

pierwszy kasztan
w kieszeni chrzęści
muszelka z wakacji

:-))

I jeszcze chwilkę posłuchaj. Tak ładnie napisałeś o bursztynowej komnacie, że tekst zabrzmiał
jak przypowieść z ukrytą metaforyczną głębią. (Jak to przypowieść :-), ale pierwszy raz słuchałam "na żywo". Zawsze myślałam, że przypowieści pisano tylko przed wiekami, a współcześni mędrcy już się czym innym trudnią). Ślicznie i aż przez chwilę byłam zakłopotana, że nie umiem odpowiedzieć Ci przynajmniej w podobny sposób. No, ale jak mogłam, kiedy nawet nie umiem udawać tak mądrej?

Serdecznie pozdrawiam i dziękuję,
jasna :-))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Piękne! Już jesień, coraz częściej pada a ktoś wciąż nie może rozstać się z wakacjami.
O czym szumi muszelka? Powiedzmy - innym deszczem:



Kto by tam dzisiaj wyszedł na spacer
w taki ziąb w taki wiatr w taki deszcz?
Tylko pan smutny pan z Cadillakiem
i ta pani tak smutna też.

W falochronach wiatr ubija piany
na kapturach szu szu szumi deszcz
a ten pan się uśmiechnął do pani
i ta pani uśmiecha się.

- Doskonale wiem że się nie znamy
lecz że ziąb lecz że wiatr lecz że deszcz
może by się tak ogrzać ustami?
Błagam panią... powiedz że chcesz!

Z morza słychać wtem syrenie śpiewy
przepadł ziąb przepadł wiatr przepadł deszcz
żółty Cadillac rozgania mewy
jak to jamnik - wesoły pies.



[quote]
I jeszcze chwilkę posłuchaj. Tak ładnie napisałeś o bursztynowej komnacie, że tekst zabrzmiał
jak przypowieść z ukrytą metaforyczną głębią. (Jak to przypowieść :-), ale pierwszy raz słuchałam "na żywo". Zawsze myślałam, że przypowieści pisano tylko przed wiekami, a współcześni mędrcy już się czym innym trudnią). Ślicznie i aż przez chwilę byłam zakłopotana, że nie umiem odpowiedzieć Ci przynajmniej w podobny sposób. No, ale jak mogłam, kiedy nawet nie umiem udawać tak mądrej?

Serdecznie pozdrawiam i dziękuję,
jasna :-))

Ja dziękuję. Uwielbiam jak wracasz na Ziemię... żeby porwać kogoś ze sobą :-)
Mnie.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Piękne! Już jesień, coraz częściej pada a ktoś wciąż nie może rozstać się z wakacjami.

Albo, że pierwszy kasztan znalazł się z kieszeni. :-)

[quote]Ja dziękuję. Uwielbiam jak wracasz na Ziemię... żeby porwać kogoś ze sobą :-)
Mnie.

No, teraz to już jestem TWA!!!

M-a ;D))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Piękne! Już jesień, coraz częściej pada a ktoś wciąż nie może rozstać się z wakacjami.

Albo, że pierwszy kasztan znalazł się z kieszeni. :-)


Tak, masz rację. Podkreśla takie przenikanie lata z jesienią i jesieni z latem.
Ciągłość nieciągłą (być może raptem urwanej znajomości)
[quote]
[quote]Ja dziękuję. Uwielbiam jak wracasz na Ziemię... żeby porwać kogoś ze sobą :-)
Mnie.

No, teraz to już jestem TWA!!!

Więc twajMY :-)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Gdy pierwsza skrząca gwiazda, Jakby zagubiona, maleńka, samotna, Zamigoce na tle wieczornego nieba, Oznajmiając wigilijnej wieczerzy czas… A we wszystkich Polski zakątkach, W przystrojonych odświętnie domach, Trwająca od rana krzątanina, Z wolna dobiegnie już końca…   W blasku świecy przy wigilijnym stole, Zatańczą nasze świąteczne emocje, Niewidzialnymi nićmi z sobą splecione, Niczym złote włosy anielskie.   Strojna w bombki i łańcuchy choinka, W blasku wielokolorowych lampek skąpana, Ucieszy oczy każdego dziecka, Błyszczącą betlejemską gwiazdą zwieńczona… A pod choinką stareńka szopka, Z pieczołowitością misternie wyrzeźbiona, Opowie malcom bez jednego słowa, Tę ponadczasową historię sprzed tysięcy lat...   W blasku świecy przy wigilijnym stole, Biorąc ułożony na sianku opłatek, Zbliżając się z wolna ku sobie, Wszyscy wkrótce obejmiemy się czule,   Wnet z głębi serc, Popłyną życzenia szczere, W najczulsze słowa przyobleczone, By drżącym od emocji głosem wybrzmieć… Wszelakich sukcesów w życiu codziennym, W szkole, w domu i w pracy, Szczęścia, bogactwa, pieniędzy, Lat długich w zdrowiu i pomyślności…   W blasku świecy przy wigilijnym stole, Jedno pozostawione puste nakrycie Echo dawnych zapomnianych już wierzeń, Przypomni tamte stare tradycje,   Gdy pełna czerwonego barszczu chochla, Dotknie ze stukiem każdego talerza, A po przystrojonych odświętnie wnętrzach, Rozniesie się już jego aromat, Wybijający kolejną godzinę stary zegar, Przypomni o upływających latach życia, Gdy w kącie stara pozytywka,  Zagra kolędę znaną z dzieciństwa…   W blasku świecy przy wigilijnym stole, Gdy za oknem prószy wciąż śnieg, Tlą się w pamięci wspomnienia odległe, Czasem mgłą niepamięci zasnute.   Przy wigilijnych potrawach, Zajmie nas niejedna długa dyskusja, O tym jak z biegiem kolejnych lat, Zmieniała się nasza Ojczyzna… A na przyszłe lata pewnie snute plany, Przecinane przez głośne krzyki W sąsiednich pokojach bawiących się dzieci, Wzbudzą często serdeczne uśmiechy…   W blasku świecy przy wigilijnym stole, Dadzą się czasem słyszeć szepty anielskie, Tak melodyjne choć cichuteńkie, W myślach naszych niekiedy odzwierciedlone.   Długie refleksyjne rozmowy, W gronie rodziny i najbliższych, Pozostaną w wdzięcznej pamięci, Powracając na starość przyobleczone w sny… A gdy czas włosy siwizną przyprószy, Wspomnienie tamtych z dzieciństwa Wigilii, Z oczu niekiedy wyciśnie łzy, Otarte ruchem pomarszczonej dłoni…  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • nie szukałem cię bo zawsze myślałem że takie rzeczy trafiają się innym albo w książkach które kłamią lepiej niż ludzie a potem przyszłaś bez fanfar bez obietnic po prostu usiadłaś obok jakbyś znała to miejsce od zawsze i nagle świat ten stary sku*wiel przestał mnie bić codziennie zostawił tylko lekkie siniaki żebym pamiętał jak było wcześniej kocham cię w ten brudny, ludzki sposób kiedy myślę o tobie przy pustym kubku o trzeciej nad ranem i wiem że nawet cisza z tobą ma sens tęsknota? jest jak niedopałek w kieszeni ciągle o sobie przypomina ale nie boli bo wiem że istniejesz że gdzieś oddychasz śmiejesz się może właśnie patrzysz w sufit tak jak ja i to wystarczy żeby jutro znów wstać nie wierzę w bajki ale wierzę w ciebie a to więcej niż kiedykolwiek odważyłem się mieć bo po raz pierwszy nie boję się stracić tylko cieszę się że w końcu znalazłem dom w drugim człowieku
    • Błądząc po pustynnych piaskach, w miejscach, w których dosięgniemy przykrytego mgłą nieba, każdy pozostawiony na ziemi ślad zamienimy w oazy. Tym tropem będą mogły podążać karawany spragnionych. Kropla po kropli zaczną spływać strumienie wody, wypłukując piach z zaschniętych ust. Już wiesz, wiesz więcej, więcej na pewno, na pewno, gdzie trzeba, gdzie trzeba wież. Wiesz, gdzie mgła spłynie z nieba.  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Andrzej_Wojnowski Może właśnie tak pozytywny odbiór. Dlatego, że pisane z serca, z autentyczności. Zdrowych i spokojnych Świąt Bożego Narodzenia

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...