Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
🎄 Wesołych świąt życzy poezja.org 🎄

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

ból wrzynał się w bruzdy
jak sumiko
jak oczy Beckett`a
gładkim szlifem
zostawiał po sobie tylko luki
tylko cicho i cicho

na tym polu
Vincent położył ucho

/tego nie możesz wiedzieć/

korytarz zdradzały oczy
pas śmierci szczelnie
pozaginany w sześcian
kwadrat określeń
kwadrat niedookreśleń

Marianna w tym miejscu
rozpięła koszulę
nie Marianna odcina żyłę

/tej kolejności nie możesz być pewny/

Opublikowano

Mnie się podoba ten wiersz, a choćby i dlatego, że jest trochę taki szaradziarski. Innym, znając co nieco życie, może się ten wiersz podobać, pomimo tego, że jest taki trochę szaradą. Co wcale nie znaczy, że niektórzy od (jednego) razu wiedzą co w trawie się ukrywa (ukrywa się, bo omawiając ten wiersz, niestosowne jest użyć słowa – piszczy). O jeszcze innych już zamilknę. W każdym razie, mnie wciąga coś, nad czym trzeba się zastanowić, coś pokojarzyć, jeśli nie idzie pojąć od razu. Ale rzecz jest też w tym, że jest to rzecz (wiersz) nad którą warto się zastanowić, zadumać, zatrzymać. Pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


w wyboldowanym nie zgadzają mi się rachunki
- brakuje czterech kwadratów
;)

żarty sobie robisz z poważnego faceta;)
ja? a gdzieżbym śmiała...
to chyba mój pragmatyzm ;)
:)
Opublikowano

Oczy Becketta, ucho Vincenta...szpital robi się przez to zbyt dygresyjny i rozmyty a "sześcian", wbrew deklarowanemu, szczelnemu pozaginaniu, łopocze na wszystkie strony świata... ;)
To przestrzeń poetycka, do dowolnego zapełnienia przez wyobraźnię czytelnika, wolałbym utrzymaną konsekwentnie, wyrazistość i gęstość końcówki wiersza.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



dzięki za komentarz Lecter. cholera, chyba masz rację z tym szpitalem, bo najpierw pisałem wiersz, a później szukałem tytułu, może dlatego brakuje tu konsekwencji, może dlatego ta zbytnia dygresyjność

najpierw tytuł- później wiersz: dziwi, że wcześniej na to nie wpadłem

co do końcówki, to trochę mnie poniosło, pohulało
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



właściwie to nie wiem co powiedzieć. strasznie nie lubię tego tekstu, a jeszcze bardziej jak mnie chwalą, bo nie wiem gdzie wtedy się schować. żaden pan ze mnie marat, raczej cieniutki w te klocki, ale dziękuję, dziękuję, pozdrawiam serdecznie

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Marek.zak1 Gwiazdy, astrologia i przeznaczenie - coś w tym jest! :))))))
    • Gdy pierwsza skrząca gwiazda, Jakby zagubiona, maleńka, samotna, Zamigoce na tle wieczornego nieba, Oznajmiając wigilijnej wieczerzy czas… A we wszystkich Polski zakątkach, W przystrojonych odświętnie domach, Trwająca od rana krzątanina, Z wolna dobiegnie już końca…   W blasku świecy przy wigilijnym stole, Zatańczą nasze świąteczne emocje, Niewidzialnymi nićmi z sobą splecione, Niczym złote włosy anielskie.   Strojna w bombki i łańcuchy choinka, W blasku wielokolorowych lampek skąpana, Ucieszy oczy każdego dziecka, Błyszczącą betlejemską gwiazdą zwieńczona… A pod choinką stareńka szopka, Z pieczołowitością misternie wyrzeźbiona, Opowie malcom bez jednego słowa, Tę ponadczasową historię sprzed tysięcy lat...   W blasku świecy przy wigilijnym stole, Biorąc ułożony na sianku opłatek, Zbliżając się z wolna ku sobie, Wszyscy wkrótce obejmiemy się czule,   Wnet z głębi serc, Popłyną życzenia szczere, W najczulsze słowa przyobleczone, By drżącym od emocji głosem wybrzmieć… Wszelakich sukcesów w życiu codziennym, W szkole, w domu i w pracy, Szczęścia, bogactwa, pieniędzy, Lat długich w zdrowiu i pomyślności…   W blasku świecy przy wigilijnym stole, Jedno pozostawione puste nakrycie Echo dawnych zapomnianych już wierzeń, Przypomni tamte stare tradycje,   Gdy pełna czerwonego barszczu chochla, Dotknie ze stukiem każdego talerza, A po przystrojonych odświętnie wnętrzach, Rozniesie się już jego aromat, Wybijający kolejną godzinę stary zegar, Przypomni o upływających latach życia, Gdy w kącie stara pozytywka,  Zagra kolędę znaną z dzieciństwa…   W blasku świecy przy wigilijnym stole, Gdy za oknem prószy wciąż śnieg, Tlą się w pamięci wspomnienia odległe, Czasem mgłą niepamięci zasnute.   Przy wigilijnych potrawach, Zajmie nas niejedna długa dyskusja, O tym jak z biegiem kolejnych lat, Zmieniała się nasza Ojczyzna… A na przyszłe lata pewnie snute plany, Przecinane przez głośne krzyki W sąsiednich pokojach bawiących się dzieci, Wzbudzą często serdeczne uśmiechy…   W blasku świecy przy wigilijnym stole, Dadzą się czasem słyszeć szepty anielskie, Tak melodyjne choć cichuteńkie, W myślach naszych niekiedy odzwierciedlone.   Długie refleksyjne rozmowy, W gronie rodziny i najbliższych, Pozostaną w wdzięcznej pamięci, Powracając na starość przyobleczone w sny… A gdy czas włosy siwizną przyprószy, Wspomnienie tamtych z dzieciństwa Wigilii, Z oczu niekiedy wyciśnie łzy, Otarte ruchem pomarszczonej dłoni…  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • nie szukałem cię bo zawsze myślałem że takie rzeczy trafiają się innym albo w książkach które kłamią lepiej niż ludzie a potem przyszłaś bez fanfar bez obietnic po prostu usiadłaś obok jakbyś znała to miejsce od zawsze i nagle świat ten stary sku*wiel przestał mnie bić codziennie zostawił tylko lekkie siniaki żebym pamiętał jak było wcześniej kocham cię w ten brudny, ludzki sposób kiedy myślę o tobie przy pustym kubku o trzeciej nad ranem i wiem że nawet cisza z tobą ma sens tęsknota? jest jak niedopałek w kieszeni ciągle o sobie przypomina ale nie boli bo wiem że istniejesz że gdzieś oddychasz śmiejesz się może właśnie patrzysz w sufit tak jak ja i to wystarczy żeby jutro znów wstać nie wierzę w bajki ale wierzę w ciebie a to więcej niż kiedykolwiek odważyłem się mieć bo po raz pierwszy nie boję się stracić tylko cieszę się że w końcu znalazłem dom w drugim człowieku
    • Błądząc po pustynnych piaskach, w miejscach, w których dosięgniemy przykrytego mgłą nieba, każdy pozostawiony na ziemi ślad zamienimy w oazy. Tym tropem będą mogły podążać karawany spragnionych. Kropla po kropli zaczną spływać strumienie wody, wypłukując piach z zaschniętych ust. Już wiesz, wiesz więcej, więcej na pewno, na pewno, gdzie trzeba, gdzie trzeba wież. Wiesz, gdzie mgła spłynie z nieba.  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...