Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 60
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Muszę powiedzieć, że ciekawe, a nawet intrygujące są Twoje Maracie wywody, jest nad czym pogłówkować. A co do Twojego pytania na Forum dyskusyjnym (które zresztą szybko usunąłeś), to moja odpowiedź brzmi tak: A najbardziej jest to sentyment, który kojarzy się z czymś słodkim, bo refleksja bardziej z czymś gorzkim, nawet jeżeli może osładzać, i często osładza życie. Tym sposobem gorzka przeszłość, może być bieżącą (żywą) słodyczą, jako że człowiek nieustanie dąży do przyjemności vel szczęścia. I to nawet wtedy, kiedy nadmiar szczęścia nie jest już szczęściem, chociaż też nikt nie powiedział, że musi być utrapieniem, ale bywa, i wtedy to nawet życie traci sens vel cel. Dlatego też człowiek, co ino obiera sobie nowe cele, chociaż de facto jest to tylko obieranie nowych dróg do jednego niezmiennego celu (który to cel, każdy może nazywać inaczej, a nawet uważać za co innego /od innych i jednego/), ale tak, czy inaczej jest tylko jeden. Pozdro
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Muszę powiedzieć, że ciekawe, a nawet intrygujące są Twoje Maracie wywody, jest nad czym pogłówkować. A co do Twojego pytania na Forum dyskusyjnym (które zresztą szybko usunąłeś), to moja odpowiedź brzmi tak: A najbardziej jest to sentyment, który kojarzy się z czymś słodkim, bo refleksja bardziej z czymś gorzkim, nawet jeżeli może osładzać, i często osładza życie. Tym sposobem gorzka przeszłość, może być bieżącą (żywą) słodyczą, jako że człowiek nieustanie dąży do przyjemności vel szczęścia. I to nawet wtedy, kiedy nadmiar szczęścia nie jest już szczęściem, chociaż też nikt nie powiedział, że musi być utrapieniem, ale bywa, i wtedy to nawet życie traci sens vel cel. Dlatego też człowiek, co ino obiera sobie nowe cele, chociaż de facto jest to tylko obieranie nowych dróg do jednego niezmiennego celu (który to cel, każdy może nazywać inaczej, a nawet uważać za co innego /od innych i jednego/), ale tak, czy inaczej jest tylko jeden. Pozdro
Ciekawie piszesz WiJa.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Muszę powiedzieć, że ciekawe, a nawet intrygujące są Twoje Maracie wywody, jest nad czym pogłówkować. A co do Twojego pytania na Forum dyskusyjnym (które zresztą szybko usunąłeś), to moja odpowiedź brzmi tak: A najbardziej jest to sentyment, który kojarzy się z czymś słodkim, bo refleksja bardziej z czymś gorzkim, nawet jeżeli może osładzać, i często osładza życie. Tym sposobem gorzka przeszłość, może być bieżącą (żywą) słodyczą, jako że człowiek nieustanie dąży do przyjemności vel szczęścia. I to nawet wtedy, kiedy nadmiar szczęścia nie jest już szczęściem, chociaż też nikt nie powiedział, że musi być utrapieniem, ale bywa, i wtedy to nawet życie traci sens vel cel. Dlatego też człowiek, co ino obiera sobie nowe cele, chociaż de facto jest to tylko obieranie nowych dróg do jednego niezmiennego celu (który to cel, każdy może nazywać inaczej, a nawet uważać za co innego /od innych i jednego/), ale tak, czy inaczej jest tylko jeden. Pozdro
Ciekawie piszesz WiJa.
Przepraszam, że nie oceniam Twojego wiersza (tym samym unikam stawiana plusa), ale i tak bardzo dobrze wiesz, że bardzo wysoko stawiam Twoją twórczość, w której cenię sobie dobitność i prostotę. Ale ostatnio żyję swoim wierszem i nie mogę się nadziwić sobie, że taki zły wiersz stworzyłem (i to w podwójnej wersji). Tzn. zawsze wiedziałem, że jest to wiersz kontrowersyjny (jak i zresztą cała moja twórczość), ale że aż tak bardzo na nie! Broń Boże, żebym miał żal, czy nawet cień pretensji do Ciebie i innych, bo w końcu stawianie plusów i minusów jest świętym prawem i przywilejem oceniającego, i chwała, że tak waśnie jest. Ale dochodzę do wniosku, że ja sam byłem za ostrożny w ocenianiu czyichś wierszy, bo jeśli tylko miałem jakieś wątpliwości, to powstrzymywałem się od wykorzystywania tego przywileju oceny. A teraz to, kto wie, jak będę oceniał, czy nie warto stawiać, np. plusa już na samą zachętę, oczywiście, jeżeli tylko będą w wierszu choćby przesłanki talentu na lepszą przyszłość, wykazanie się z wiekiem. Bo lepsze to, niż jakiegoś młodego twórcy zniechęcenie do twórczości, nawet jeżeli istnieje niebezpieczeństwo przecenienia, przedobrzenia (przewartościowania in plus) twórcy, który przecież może się nie sprawdzić z czasem. Ale ostrożnym, a przynajmniej za ostrożnym, tak czy inaczej, nie trzeba, ni wolno być, w końcu mylić się jest rzeczą ludzką, nawet jeżeli po drodze ktoś może ucierpieć, czy tylko stracić na tym, bo zyskać może więcej. Itp., itd. Pozdro
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Ciekawie piszesz WiJa.
Przepraszam, że nie oceniam Twojego wiersza (tym samym unikam stawiana plusa), ale i tak bardzo dobrze wiesz, że bardzo wysoko stawiam Twoją twórczość, w której cenię sobie dobitność i prostotę. Ale ostatnio żyję swoim wierszem i nie mogę się nadziwić sobie, że taki zły wiersz stworzyłem (i to w podwójnej wersji). Tzn. zawsze wiedziałem, że jest to wiersz kontrowersyjny (jak i zresztą cała moja twórczość), ale że aż tak bardzo na nie! Broń Boże, żebym miał żal, czy nawet cień pretensji do Ciebie i innych, bo w końcu stawianie plusów i minusów jest świętym prawem i przywilejem oceniającego, i chwała, że tak waśnie jest. Ale dochodzę do wniosku, że ja sam byłem za ostrożny w ocenianiu czyichś wierszy, bo jeśli tylko miałem jakieś wątpliwości, to powstrzymywałem się od wykorzystywania tego przywileju oceny. A teraz to, kto wie, jak będę oceniał, czy nie warto stawiać, np. plusa już na samą zachętę, oczywiście, jeżeli tylko będą w wierszu choćby przesłanki talentu na lepszą przyszłość, wykazanie się z wiekiem. Bo lepsze to, niż jakiegoś młodego twórcy zniechęcenie do twórczości, nawet jeżeli istnieje niebezpieczeństwo przecenienia, przedobrzenia (przewartościowania in plus) twórcy, który przecież może się nie sprawdzić z czasem. Ale ostrożnym, a przynajmniej za ostrożnym, tak czy inaczej, nie trzeba, ni wolno być, w końcu mylić się jest rzeczą ludzką, nawet jeżeli po drodze ktoś może ucierpieć, czy tylko stracić na tym, bo zyskać może więcej. Itp., itd. Pozdro
Czasem się napisze coś dobrego, częściej coś słabszego, a czasem gniota. Ot los piszącego, jest w tym rodzaj piękna. Pozdrawiam serdecznie.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Stefan nie żartuj, seks to nie aids,
skąd sąsiad (peel) spadł, wiem ta przerwa w uczuciach, ale aż tak, nie wierzę...
_______________________


letnie gadu gadu

dymek

pamięta pan cygaro
coś w piersi dusiło
ona robiła panu sztuczne oddychanie
usta usta rozpinała guziki
ależ pan to umie opowiadać

alkohol

czysta przyjemność
mówił pan - pomiesza szyki w żołądku
przeczyści flaczki
a w głowie sąsiedzie
same motylki i aniołki - nie blondynki
z rudym warkoczem

seks

pan półszeptem wspominał
lipcową noc z gwiazdami
jak to namiętnie w kaczeńcach
wiersz pan napisał
jeszcze kwitną pod mostem
będzie cudownie z rudą
jeśli ma pan czas…

a pan krzyczy
palenie alkohol seks i czas to mordercy
co za bzdury ja słyszę
panie stawiam flaszkę śliwowicy
zaraz zacznie pan po ludzku gadać


:)))

serdecznie pozdrawiam - Jola.
???
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


koniecznie

znajomi mówią szeptem
ponoć żona pana trzyma krótko
jestem już o tym przekonana
nie puszcza w internetowe strony

wielbiciele wypatrują wirtualnych wierszy
z nadzieją tracą humor
na ekranie zawieszają puste oczy
pan przepadł panie Stefanie

proszę do nas wrócić
wierszem

miło, że jesteś, wróciłeś, ten wiersz w warsztacie Ciebie szukał, no nie znalazł, ech... o Stefanie się pisze, a Stefan... "śpi".
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


koniecznie

znajomi mówią szeptem
ponoć żona pana trzyma krótko
jestem już o tym przekonana
nie puszcza w internetowe strony

wielbiciele wypatrują wirtualnych wierszy
z nadzieją tracą humor
na ekranie zawieszają puste oczy
pan przepadł panie Stefanie

proszę do nas wrócić
wierszem

miło, że jesteś, wróciłeś, ten wiersz w warsztacie Ciebie szukał, no nie znalazł, ech... o Stefanie się pisze, a Stefan... "śpi".
Się obudzę oraz się poprawię.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


koniecznie

znajomi mówią szeptem
ponoć żona pana trzyma krótko
jestem już o tym przekonana
nie puszcza w internetowe strony

wielbiciele wypatrują wirtualnych wierszy
z nadzieją tracą humor
na ekranie zawieszają puste oczy
pan przepadł panie Stefanie

proszę do nas wrócić
wierszem

miło, że jesteś, wróciłeś, ten wiersz w warsztacie Ciebie szukał, no nie znalazł, ech... o Stefanie się pisze, a Stefan... "śpi".
Się obudzę oraz się poprawię.
no :)))
Opublikowano

Ciekawy. Zwłaszcza zamysł, jednak moim zdaniem nie do końca wykorzystany
choć trzeba przyznać, że możliwości poprowadzenia wiersza jest wiele,
więc może jednak wykorzystany :-)
A to wariant w którym przychodzi kryska na Matyska:

[quote]
palenie nas zabija
alkohol zabija
seks też zabija
- czas zabije nawet zabijanie

przed Bogiem

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio w Warsztacie

    • Pani Dyrektor ogłosiła, że na Wigilię zostaną zaproszeni najlepsi maturzyści z ostatnich dwudziestu lat. Jak się okazało było to zaledwie kilka osób. Inicjatorem okazał się tajemniczy sponsor, który opłacił catering szkolnej Wigilii i DJ"a pod tym jednym warunkiem...

      Frekwencja dopisała, catering i DJ również stawili się punktualnie.

      Na początku był opłatek, życzenia, kolędy a później, no a później, to trzeba doczytać.

       

      Na scenę wyszła pani Krysia, woźna, która za zgodą pani dyrektor miała zaśpiewać Cichą noc. Pojawiła się umalowana, elegancka w swojej szkolnej podomce i zaczęła śpiewać, ale nie dokończyła, bo ujrzała ślady błotka na parkiecie. Oj, się zdenerwowała babeczka, jakby w nią piorun strzelił. Trwała ondulacja w mig się wyprostowała i dziwnie iskrzyła, jak sztuczne ognie. Przefikołkowała ze sceny, czym wywołała konsternację zgromadzonych, bo miała około siedemdziesiątki i ruszyła w stronę winowajcy. Po drodze chwyciła kij od mopa z zamiarem użycia wobec flejtucha, który nie wytarł porządnie obuwia przed wejściem. Nieświadomy chłopak zajęty gęstym wywodem w stronę blondynki otrzymał pierwszy cios w plecy, drugi w łydki i trzeci w pupę. Odwrócił się zaskoczony i już miał zdemolować oprawcę ciosem, gdy na własne oczy zobaczył panią Krysię, woźną, złowrogo sapiącą i charczącą w jego stronę i zwyczajnie dał nogę.

       

      – Gdzieeee w tych buuutaaach pooo szkooole?! Chuuliganieee! – Ryknęła Pani Krysia i jak wściekła niedźwiedzica rzuciła się w pogoń za chuliganem.

       

      Zgromadzeni wzruszyli ramionami i wrócili do zabawy. DJ, chcąc bardziej ożywić atmosferę, puścił remiks „Last Christmas”, od którego szyby w oknach zaczęły niebezpiecznie drżeć.

       

      Wtedy to się stało.

       

      Wszystkich ogarnęło dzikie szaleństwo. No, może nie wszystkich, bo tylko tych, którzy zjedli pierniczki.

      Zaczęli miotać się po podłodze, jakby byli opętani. Chłopcy rozrywali koszule, dziewczęta łapały się za brzuszki, które błyskawicznie wzdęły się do nienaturalnych rozmiarów. Chłopięce klatki piersiowe rozrywały się z kapiszonowym wystrzałem i wyskakiwały z nich małe Gingy. Brzuszki dziewcząt urosły do jeszcze większych rozmiarów i nagle eksplodowały z hukiem, a z ich wnętrza wysypał się brokat, który przykrył wszystko grubą warstwą.

      Muzyka zacięła się na jednym dźwięku, tworząc demoniczny klimat.

       

      Za to w drzwiach pojawił się niezgrabny kontur, który był jeszcze bardziej demoniczny.

      Sala wstrzymała oddech, a Obcy przeskoczył na środek parkietu szczerząc zęby, na którym widoczny był aparat nazębny.

       

      – Czekałem tyle lat, żeby zemścić się na was wszystkich!

       

      – Al, czy to ty? – zapytał kobiecy głos.

       

      – Tak, to ja, Al, chemik z NASA. Wkrótce na Ziemi pojawią się latające spodki z Obcymi, którzy wszystkich zabiją.

       

      – Chłopie, ale o co ci chodzi?

      – zapytał dziecięcym głosem ktoś z głębi sali.

       

      – Wiele lat temu na szkolną Wigilię upiekłem pyszne pierniczki. Zostały zjedzone do ostatniego okruszka, ale nikt mi nie podziękował, nikt mnie nie przytulił, nikt nie pogłaskał po główce, nikt mnie nie pobujał na nodze. Było mi przykro. Było mi smutno. Miałem depresję!

      Nienawidzę was wszystkich!

       

      Tymczasem na salę wpadła pani Krysia, woźna, kiedy zobaczyła bałagan, dostała oczopląsu, trzęsionki, wyprostowana trwała ondulacja stała dęba i zaryczała na całą szkołę:

       

      – Co tu się odbrokatawia!

       

      – Ty, stary patrz, pani Krysi chyba styki się przepaliły. – Grupka chłopców żartowała w kącie.

       

      Pani Krysia odwróciła się w ich stronę i poczęstowała ich promieniem lasera. To samo zrobiła z chłopcami-matkami małych Gingy i dzięwczętami, które wybuchły brokatowym szaleństwem.

      – Moja szkoła, moje zasady! – krzyknęła pani Krysia, woźna.

       

      Na szczęście nie wszyscy lubią pierniczki.

       

      Maturzyści, zamiast uciekać, wyciągnęli telefony. To nie była zwykła Wigilia – to była `Tykociński masakra`. DJ, zmienił ścieżkę dźwiękową na „Gwiezdne Wojny”.

       

      Grono pedagogiczne siedziało na końcu sali, z daleka od głośników DJ'a, sceny, całego zamieszania i z tej odległości czuwali nad porządkiem. Nad porządkiem swojego stolika.

       

      Później Pani dyrektor tłumaczyła dziennikarzom, że Wigilia przebiegła bez zakłóceń, a oni robią niepotrzebny szum medialny.

       

      Nie wiadomo, co stało się z chemikiem z NASA, ale prawdą było, że pojawiły się spodki, ale nie z UFO, tylko na kiermaszu świątecznym, które każdy mógł dowolnie pomalować i ozdobić.

       

      Pani Krysia, woźna, okazała się radzieckim prototypem humanoidów - konserwatorów powierzchni płaskich.

       

      To była prawdziwa Tykocińska masakra, która zaczęła się niewinnie, bo od...

       

      Wesołych Świąt!

       

       

  • Najczęściej komentowane w ostatnich 7 dniach




×
×
  • Dodaj nową pozycję...