Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

trudno nie liczyć bez szczęścia
tak łatwo tracić gdy dobrze
w bólu przepycham wskazówki
dziurawię tarczę na oślep
poganiam drania groźbami
(marchewką go nie uproszę)
niemiłosierny to kompan
lubi ustawiać się w poprzek
kiedy jest dobrze ucieka
lub w przewrotności swej goni
jakby zazdrością wiedziony
że się na miłość go trwoni
wie dobrze że kiedy minie
będę wrzeciono mu szarpać
zawracać albo wyprzedzać
przeklinać i słać do czarta
podobno on tylko wierny
trwa sekundując codziennie
dlaczego kiedy go mijam
patrzy mi w twarz obojętnie

pokaż jak siebie przytulać
w dekadach jesieniach chwilach
nie cofać i nie poganiać
gdy jestem będę lub byłam

Opublikowano

Anno Myszkino: Podoba mi się ten tekst. Rozprawiasz o swoich relacjach z tą najsubiektywniejszą z wartości życia. Dobrze, że zapisałaś stychicznie. Wers:

nielitościwy to kompan

poprawiłabym na:

bezlitosny kompan

Tak bywa, że szczęśliwi czasu nie liczą, dopiero kiedy coś uwiera, ma się wrażenie, że jest go za dużo. To nie czas mija, to człowiecza właściwość. Cieplutko, Para:)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Bardzo mi miło, że dobrze go przyjęłaś, Anno. Słowo "nielitościwy" rzeczywiście archaizmem zalatuje, ale potrzebuję pięciozgłoskowego. Chyba zastąpi je "niemiłosierny" albo "nieubłagany".
Dziękuję za komentarz i refleksję :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Nie znam się na rymowanych, choć chyba powinnam biorąc pod uwagę moje zamiłowania muzyczne ;)
Czytało się lekko i płynnie.
Jest w nim jakiś dziecięcy, ciepły urok.
Lubię rekwizyty związane z czasem -"zegarmistrzowskie" - jestem zegarmistrzem z pierwszego zawodu :)
Gdzieś tam pomiędzy moimi wierszami zetkowymi jest alegoria
Jeśli wystarczy Ci czasu ;) i ochoty przeczytaj ją sobie jako dopełnienie mojej odpowiedzi na ten wiersz :)
Opublikowano

Poza dobrem i złem znajduje się czas. To on przeszywa nas strzałką Kupidyna. Grot musi utkwić w sercu, dopiero wtedy zyskujemy wiedzę tajemną o życiu. Piasek w klepsydrze jest fundamentem procesu, trwałość jest zakazana prawem budowlanym.

Bardzo podoba!

Miłego - Leo.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Wystarczyło i jednego, i drugiego - nie żałuję. Dystans i poczucie humoru niezwykle się przydają w pisaniu o pojęciach, zjawiskach, na które nie mamy wpływu. (Swoją wzmiaką o zawodzie na tle tych rozważań o czasie /w nim mijaniu przypomniałaś mi "Zegarmistrza światła" - zaraz go sobie odświeżę :) Dziękuję za czytanie i miłe słowa :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Płyną łzy (Jak ja i ty)   A noc jest  Pustką    Która niczego  Nie wyjaśni    Nawet chłodu  Twoich i moich rąk    A dzień po nocy  Nigdy nie będzie taki sam    (Już nie wracam tam)
    • @violetta a co do przybysza, to zobaczymy jak sie zbliży do  marsa. wtedy się okaże, co to takiego. na razie pozostańmy przy tym, że to kometa. choć nasuwa się książka arthura c. clarke`a pt. "rama", kiedy to do ziemi zbliżył się ogromny pojazd obcych (z początku też był brany za kometę), lecz bez załogantów. załogę stanowiły roboty, maszyny o nieznanym przeznaczeniu... co innego w opowiadaniu andrzeja trepki pt. "goście z nieba". tam były cztery pojazdy obcych, na początku podobne do gwiazd zaobserwowane w pobliżu dyszla wielkiego wozu, tutaj załogantami okazali się obcy (fizycznie bardzo podobni do ludzi, lecz mentalnie całkowicie odmienni), którzy po wylądowaniu zaczęli zadawać bardzo dziwne pytania np. jak są rozmieszczone przestrzennie atomy w ścianie, z której nie wyodrębniali płótna van Dycka, albo o tangens kąta pod jakim znajdował się środek tarczy słonecznej, niewidocznej przez okno. to znów pytali o ubarwienie skał począwszy od sześciu kilometrów w dół, innym razem pytali o antenaty do pięćdziesiątego pokolenia wstecz. na zadane pytanie jaki tryb życia wiodą u siebie odparli, że uczestniczą w ponadczasowym wymiarze istnienia... ciekawe jakie pytania będą zadawać obcy z 3i atlas... 
    • i jak tu nie być nihilistą kiedy w takiej sytuacji filozofia jest w rozpaczach  pocieszeniem dla rogacza!   dostojewski, de beauvoir piszą o mnie scenariusze czytam, biorę nadgodziny chryste, nie mam już rodziny!   pamiętam pierwszy tego widok wracałem wtedy z biblioteki i jakby wyszli - on i ona spod dłuta michała anioła   ona - olimpia, wenus, gracja i on - hefajstos, neptun, dawid i ja, i za małe mieszkanie i my i biedny schopenhauer   ach, zostałem więc krytykiem by lać na ludzi wiadra żółci chcesz pochwały całą stronę idź - przekonaj moją żonę...
    • San z ej aj esi se jaja z nas
    • Jej świat kusił atrakcyjnością...         Kupiłem go i używałem według jej zaleceń...                                                       Było mi w nim dobrze...                      Erzatz blichtru skutecznie ukrywał pustkę..Świat obok był nieważny... Raził szorstkością prawdy i koniecznością wybierania...                 Nie dawał poczucia wtajemniczenia i wyższości...            Był taki nie...                                              Teraz spłacam dług...
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...