Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Zapiski na piersiach III


Rekomendowane odpowiedzi

- O kurwa, chyba się nie podniosę – Smutas powoli badał stan swojego ciała. – Co to było? Przesadziłem? – drżącą ręką sięgnął po przygotowaną wcześniej wodę. – Kurwa, nie dostanę kacowego w tym tygodniu – z wielkim bólem podniósł się z łóżka.
Po orzeźwiającym prysznicu pojechał do pracy. Cały dzień siedział w biurze i walczył z dokumentami. Nie czuł się najlepiej. Po pierwsze: potworny kac nie pozwalał mu funkcjonować, po drugie: co się wczoraj stało? Dostał w pysk od obcej baby. I za co? Za kogo?
- Popierdolony to był dzień, jak lato z radiem – mówił sam do siebie. Starał się nie myśleć o niewygodnych wydarzeniach dnia wczorajszego. Nie było mu to potrzebne.
„Zrozum, proszę, że kontynuowanie tego może przysporzyć nam problemów. Ja już kolejnych nie potrzebuje i daj mi szansę na rozwiązanie tych, które mam” – właśnie tak się pożegnali. Trochę szorstko, oschle, ale skutecznie. Raz na zawsze. A tu takie rzeczy.
- Nie, to jakaś bzdura. Nie przejmuj się tym – dobre rady przyjaciół, kawalerów w średnim już wieku, zawsze w cenie. – Chodź lepiej na piwo. Słabo wyglądasz, a to na pewno postawi cię na nogi.
I tak minął kolejny dzień. Podobny do poprzedniego i ,prawdopodobnie, identyczny z przyszłym. Wieczór w gronie rozwodników, kawalerów z wyboru (bo żadna ich nie wybrała), macho i samozwańczych Don Juanów. Tanie gadki o złych kobietach, o wyuzdanych kochankach. Przeważnie o niespełnionych marzeniach, ale kogo to obchodziło. Pawie – kto ma większy, piękniejszy ogon, ten posiądzie dziś barmankę. Próżne, seksistowskie zabawy porzuconych, odepchniętych chłopców, którzy wieczorami w pustych domach zabawiają się własnymi penisami. Sami. Bez gorących warg chociażby przypadkowej nałożnicy.
Smutas też został sam. A co się stało z Wiolą? Taki był zakochany. Przecież dobrze wiedział co zrobić, aby była jego na zawsze. Dołączyła do szczęśliwie żyjących kobiet bez Smutasa? Kolejna, której miłość nie była w stanie go zmienić, wyleczyć, ulepszyć. Był typem zupełnie niereformowalnym. Za dużo pił, za mocno szalał, zbyt często wydawał. Jego kobiety nie dźwigały takiego ciężaru. Nie mogły wiecznie po nim sprzątać, stale przypominać mu o obowiązkach, pouczać. Miały dość stawiania go na nogi, wyciągania z dołków, pocieszania. Nie rozumiały. A jedyną kobietę, z którą umiał milczeć, szaleć na motorze, upijać się w barach pożegnał, kiedy pojawił się pierwszy problem.
Nie za wszystko jeszcze zapłacił. Zmora przeszłości powróciła w najgorszym dla niego momencie.
- Nie zamartwiaj się. Miałeś zapomnieć. Nie ma co rozgrzebywać. To już nie twoja sprawa – nad kieliszkiem wódki zawsze jakoś słowa przychodziły gładko do głowy. Pocieszyciele, pijaki, onaniści. Zawsze mądrzejsi, przystojniejsi.
- Na pohybel wszystkim zdradliwym sukom.
- Tak, czarnym i czerwonym.

Ostatnia kochanka Smutasa, ta, która miała być już na zawsze, ponad swoje szczęście, ceniła dobro córki. Nad średni, ale regularny seks, wolała spokój własnego dziecka. Nie chciała, aby mała ponownie patrzyła na kłótnie, na pijanego człowieka.
A zapowiadało się zupełnie inaczej. Czuły, zaskakiwał ją romantycznością, spontanicznymi kolacjami wśród gwiazd.
Zawsze tak jest na początku. Jedno wielkie kłamstwo, ciągłe udawanie. Nie, kochanie, nie jestem niecierpliwy. Nie, kochanie, nie jestem apodyktyczny. Nie, kochanie, nie wydalam. Nie piję, nie palę, nie mam dzieci z poprzednich związków, nie zdradzam, nie pieprze się z innymi. I wtedy jest cudownie.
Smutas też stworzył sobie kokon z niedopowiedzianych „nie”. Było dobrze. Przez rok.
Najpierw podchodził do Wioli jak do jeża – niepewnie, ostrożnie, żeby nie spłoszyć ofiary. Mamił ją obietnicami nieba. A ona, samotna matka, ulegała jego urokowi. „Prosił, prosił i uprosił”. Potrzebowała mężczyzny, który otoczyłby ją silnym ramieniem, choćby od czasu do czasu. I płomiennego ogiera, który zaspokajałby ją nieustannie. Właściwie to tylko po to był jej potrzebny. XXI wiek jest czasem samowystarczalnych, samozaspokajających się kobiet. A mężczyźni stali się tylko ubocznym skutkiem ewolucji.
Przez rok było im dobrze. Często wyjeżdżali na rodzinne wycieczki: oni i ich dzieci. Korzystali z uroków miejsca, w którym mieszkali. Odkrywali na nowo góry, ich zieleń, powietrze i zapach. Maluchy miały w końcu upragnione rodzeństwo. Sielanka, która nie przetrwała próby czasu i ognia.
Nieustanne zabieganie o względy Wioli nie powstrzymywały Smutasa od popełniania niewinnych grzeszków. Fucking friends – zjawisko bardzo popularne w obecnych czasach. Jak nie czarował wybranki swego serca, to dreptał do Małej, na pewny, czysty, soczysty seks. Pozostałość po okresie totalnego rozpieprzenia życiowego, kiedy to oboje, umęczeni emocjonalnymi pułapkami związków, nie chcieli i nie mieli ochoty budować żadnych nowych długodystansowych relacji z płcią przeciwną. Tak zwana przyjaźń z bonusem – bez emocjonalnych zacięć. A Mała była świetnym kumplem. Słomiana wdowa, z niezaspokajanymi potrzebami, bez wyrzutów sumienia. Kiedyś wyciągnęła Smutasa z doła i do pionu postawiła jego męskie ego. A potem zerżnęła tak, jak zdążył już zapomnieć, że można. I wracał. Czasami.
Po roku okazało się, że Wiola nie była niewolnicą. Nie była też matką Smutasa, jego kucharką, sprzątaczką, pielęgniarką. I, po całym dniu stróżowania, nieujarzmioną kochanką, spełniającą najbardziej pokręcone zachcianki swego pana. Miała dość zamartwiania się, gdzie poniosło jej pijanego kochanka i kiedy miał zamiar wrócić. Nie chciała wiecznie niańczyć Smutasa i jego syna. Najważniejsza była jej córka i dla niej odeszła do spokojnego świata. Tego poprzedniego, samotnego, ale nie koniecznie nieudanego.
Wyszła z jego życia jak poprzednie kobiety – trzaskając drzwiami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Dwudziesty pierwszy wiek ( u Ciebie 21 - szy) chyba lepiej byłoby napisać kulfonami rzymskimi - XXI.
To nie tak, że tylko chłopcy... Chłopcy wieczorami w pustych domach być może się zabawiają się własnymi penisami, lecz dziewczyny wcale nie pozostają im dłużne w solowych harcach ze swoimi muszelkami... Seksizm.

Dużo widzisz.

Byłabyś niezłą eseistką zawodową. Albo biografką :)

Ukłony
M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszyscy jesteśmy bardzo samotnymi zwierzętami. I czy to chłop czy baba, tak samo się frustrujemy. Tylko mało kto się do tego przyznaje.
Nie powiedziałbym, że seksizm. Mimo XXI wieku ciągle pewne strefy są zamknięte przed kobietami. A mianowicie nasza seksualność. Nie wypada kobietom otwarcie o tym mówić, choć na szczęście są odważne. Ktoś musi podjać walkę z szufladą kurwy przypinaną tylko dlatego, że nie oddajemy się tym, którzy tak sądzą.
A w tekście jest o meżczyznach, bo bohaterem jest mężczyzna. Przynajmniej tak mu się wydaje:)

Pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...