Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Chciwcowe "Jeszcze" (rowinięcie)

„Nie przeczytałem wszystkich książek
Jeszcze nie napisałem wszystkich wierszy
I nie spełniłem wszystkich marzeń
Piszę tę zwrotkę jako pierwszy .....”
Zdzisław Chciwiec

Ja drugi …byś sam nie chodził w koronie
Bo uwielbiam sobie czasem pokwękać
Nie mam jeszcze pralki bom zostawił żonie
I muszę …() …prać w rękach

Szafy nie mam lecz to mi nie przeszkadza
Oraz kuchenki …choć zajebiście gotuje
Lodówki w której wódkę się schładza
Jeszcze nie mam bo …() … kosztuje

Nie zaatakowały mnie w lesie kleszcze
Nie żebrałem w siermiężnym worku
Nie byłem również bezdomnym ...jeszcze
Ale jest szansa …od przyszłego wtorku

Och jak ja czekam na to wszystko
Nie ważne jest ... mieć …liczy się …być
A tych „jeszcze” w głowie kłębowisko
Sprawia że aż ()…chce mi się żyć.

Jeszcze nie mam domowych pieleszy
Pod jaki to „szczęścia” podpiąć wzornik?
No ale jedno „jeszcze” mnie ...cieszy
Jeszcze …nie znalazł mnie …komornik.

Ile chcesz Zdzisiu jeszcze ..."jeszczy"
Jeszcze nie wszystkie wymieniłem
Od "jeszczy" normalnie ...dusza wrzeszczy
A wiersza ...jeszcze nie skończyłem.

Jeszcze dopiszę ...jak słonko zabłyśnie
I muza z weną przestaną chlać
Na razie jedyne co na usta się ciśnie
To ...jeszcze tylko *


Waldemar Biela

Więc jeszcze całe życie przed nami
Pełne u niesień i zgryzoty
Choć przemieszane idące falami
Lecz pełne i wiary i ochoty

A co do pralki - rąsia kolego
Bo takie pranie ja również nam
Nie chwal się proszę ,że pierzesz ręcznie
Bo i brak szafy i mebli znam .

Jeszcze nieznane czekają losy
By łzy wylewać nad stratą ”pralki ”
Jeszcze nie zmarłym ,nie czas do kosy
Jeszcze pisane mi niezłe lalki.

Jeszcze nie zdobyłem żadnego szczytu
Nie smakowałem wszelkiego wina
Nie użyłem życia wielkiego popytu
Nie pokochała mnie Ta dziewczyna

A może )

Adolf Dymsza śpiewał w swoim oj diri diri

”Ja już taką mam naturę od szczeniackich swoich lat,
że ja śmieję się z wszystkiego no i gwiżdżę wciąż na świat.
Jeśli czasem jest mi ciężko lub mi figla spłata los ,
ja nie płaczę ja nie szlocham ale śmieję się na głos ”


www.youtube.com/watch?v=gv5iOo-7KRQ&feature=related

Opublikowano

Bardzo humorystyczne, a jednocześnie pokazuje, że najważniejsze to jest właśnie być, a nie posiadać, bo to co trwa wiecznie nie może być zdegradowane w hierarchii niżej od tego co chwilowe :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @FaLcorN   FaLcorN …:) wiem, wiem;) mam taki wrodzony …talent ;)    lubię Ciebie:) !!!       
    • @KOBIETA Na Wenus? To nawet lepiej. Większa odległość to mniejsza pokusa, którą roztaczasz.
    • Pozostawiłam na chwilę własne myśli, stawiając przy taksówce od strony bagażnika walizki i informując chowającego je kierowcę, na którą ulicę zamiawiam kurs. Gdy wsiadłam i zamknęłam za sobą drzwi, zdecydowałam się do nich wrócić. A tym samym do naszej rozmowy.     - Jak to, co masz ze mną zrobić? - popatrzyłam na niego zaniepokojona. Do treści pytania, będącego w oczywisty sposób uzewnętrznieniem wątpliwości, doszedł jeszcze podkreślający je ton. Pierwsze pytanie wypowiedziałam zwykłym tempem. Drugie już znacznie szybciej - jak zwykle wtedy, kiedy coś mnie rozemocjonowało. - Chyba nie rozważasz odejścia ode mnie? Nie! No coś ty! Powiedz, że nie! - moje spojrzenie stało się o wiele bardziej niespokojne, podążając za zawartą w wypowiadanych słowach emocją.     - Nie! - powtórzyłam, ściskając mu dłonie. - Ty nie mógłbyś, prawda?! Nie po tych wszystkich twoich deklaracjach i zapewnieniach! Powiedz, że... - zgubiłam się na chwilę wśród swoich myśloemocji, przestając nadążać za słowami - że nie powiedziałeś tego i że ja tego nie usłyszałam - pokonałam na moment swoje zdenerwowanie.     - Prawda jest taka, że rozważyłem - odpowiedział wolno na moje pytanie. - Rozważyłem, ponieważ twoje postępowanie pokazuje, że nie jesteś gotowa na ten związek. Unikasz rozmów o istotnych kwestiach, zapowiadając "pogadamy", ale nie wracasz do nich. Ta sytuacja z koleżanką - wiesz, o której mówię. Test, co zdecyduję i jak się zachowam, dobitnie wskazał na twój brak zaufania pomimo, że o nim zapewniasz. Wreszcie ten wyjazd. Wiesz, że jego uzasadnienie stanowi sprzeczność z twoją obietnicą, że nie planujesz zniknąć? Robisz dokładnie to: zaplanowałaś zniknąć na półtora tygodnia. Skoro tak szanujesz swoje słowa, jak mam być pewien, że za jakiś czas nie znikniesz na miesiąc uzasadniając to potrzebą wakacyjnego wyjazdu?     Nie wiedziałam, co mu wtedy odpowiedzieć. Zrobiło mi głupio przed nim i przed sobą do tego stopnia, że mojemu umysłowi zabrakło słów.     - Słuchaj... muszę iść... - tylko tyle zdołałam wykrztusić.     Tak samo jak w tamtej chwili, poczułam spływające po twarzy łzy. Na szczęście wewnątrz taksówki było ciemno. Kierowca zwolnił, skręciwszy z głównej ulicy i wjeżdżając osiedlową drogą pomiędzy budynki, wreszcie zatrzymując samochód pod znajomo wyglądającym domem. Na szczęście dla siebie zdążyłam szybko otrzeć policzki.    - Jesteśmy na miejscu, proszę pani - oznajmił. - Pięćdziesiąt dwa złote. Będzie gotówką czy kartą?    - Gotówką - odparłam szybko, zaklinając go myślami, aby nie zapalał światła.                     *     *     *      Wszedłszy do domu i zmusiwszy się do jak najbardziej uczciwie i szczerze wyglądającego przywitania z mamą, posiedziałam z nią około godziny. Po czym oznajmiłam, że pójdę już się położyć.    - Tak szybko? Ledwie przyjechałaś... - mama była naprawdę zawiedziona.    - Muszę, mamo. Ja... Przepraszam - objęłam ją i przytuliłam. - Dobranoc.    Idąc po schodach, prowadzących na piętro i zaraz potem do swojej sypialni, wróciłam myślami do niego. Do nas i naszej skomplikowanej sytuacji.    - Czemu znowu to ja wszystko psuję?! - zezłościłam się na siebie. - I czemu on jest uczciwy, solidny i przejrzysty?! Musi taki być? I tak się starać, do cholery?! - zaklęłam. - Gdyby chociaż raz mnie okłamał albo zrobił coś nie fair, byłoby mi łatwiej go zostawić! Uznać, że nie jest dla mnie dość dobry! A tak tylko szarpię się pomiędzy miłością doń a obawami przede wspólną przyszłością! Pomiędzy tym, co czuję a tym, czego chcę!     Rozpłakałam się ze złości na siebie, na niego, na swoje uczucia i na swoje lęki.     - Gdybyś był chociaż mniej wytrwały...       Rzeszów, 27. Grudnia 2025 
    • @Leszczym ostatnio słyszałem tezę że ciężko jest być facetem i nie nosić masek co zdaje się potwierdzać Twój wiersz. Ja robiłem to zawsze instynktownie(co nie zawsze było słuszne) jak w jednym z pierwszych moich tekstów    
    • @Krzysic4 czarno bialym fajne:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...