Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Witam,

Mam pytanie, kogo widzicie w roli autora słowa wstępnego do tomiku poezja.org?
Ktoś jest chętny do napisania paru słów przedmowy? Może Ser Lecter, skoro już nie ma go w zawartości Tomiku?
Myślałam też o Panu Bogdanie Zdanowiczu, ładnie i rzeczowo wypowiada się Jacek Sojan, może Jacek Dudek, jego poezja jest wyjątkowa, a tak mało się udziela na forum i w tomiku też go brakuje.

??

/b

PS
wątek utrzymuję do weekendu. jak temat nie znajdzie zainteresowania, to kasuję.

Pozdrawiam
/b

Opublikowano

Hm, to musi być zapewne jakiś stary weteran na tym portalu :D Zapewne ktoś, kto...

łączy, a nie dzieli Użytkowników... Osobiście gdybym miał wybierać między Sojanem a Lecterem,

to oddaję głos na Lectera. Z drugiej strony odpowiednią osobą byłby pomysłodawca, a więc

M. Krzywak.

Można ułożyć listę chętnych, a decydujący głos w tej sprawie oddać wszystkim Użytkownikom,

żeby było demokratycznie :D

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



zarówno Jacek Sojan, jak i Michał są w tomiku, dlatego wydawało mi się bardziej zręcznym posunięciem zaproszenie Lectera do napisania wstępu lub kogoś innego uznanego spoza konkursu. co prawda, z mojej pozycji to może być znowu samobój, ale .. co tam :) powinniśmy pomyśleć o całokształcie. czekam na głosy.

/b
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



zarówno Jacek Sojan, jak i Michał są w tomiku, dlatego wydawało mi się bardziej zręcznym posunięciem zaproszenie Lectera do napisania wstępu lub kogoś innego uznanego spoza konkursu. co prawda, z mojej pozycji to może być znowu samobój, ale .. co tam :) powinniśmy pomyśleć o całokształcie. czekam na głosy.

/b

Ja też jestem, czyli odpadam :D Może udrzemy do jakiegoś początkującego poety młodego

pokolenia, choćby J. Dehnela :D

Masz jakichś faworytów z poezji.org? Bo ja żadnych :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



zarówno Jacek Sojan, jak i Michał są w tomiku, dlatego wydawało mi się bardziej zręcznym posunięciem zaproszenie Lectera do napisania wstępu lub kogoś innego uznanego spoza konkursu. co prawda, z mojej pozycji to może być znowu samobój, ale .. co tam :) powinniśmy pomyśleć o całokształcie. czekam na głosy.

/b

Ja też jestem, czyli odpadam :D Może udrzemy do jakiegoś początkującego poety młodego

pokolenia, choćby J. Dehnela :D

Masz jakichś faworytów z poezji.org? Bo ja żadnych :)

Mam :)))
Opublikowano

To nie ma nic do rzeczy, czy ktoś jest czy nie jest w tomiku - to ma być DOBRZE napisane. Proponuję zapytać Jacka Sojana, Pana Lectera, Zdanowicza i Jacka Dudka czy zgodzą się. I dopiero potem z tych, którzy wyrażą dobrą wolę, wybierze się tego jednego.
Uśmiech dla wszystkich
:))

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Na początku była pewność. Zawzięcie splecione z przekonaniem, że nic nie stanie na drodze. A jednak - los rozplątał moje nadzieje. Zostałam sama. Śmiech wypełnił czas, twarze wokół tańczyły w radości. I wtedy - on. Spojrzenie, co zatrzymało chwilę. Uśmiech, co zahipnotyzował. Rozmowa jak dotyk skrzydeł. Zdjęcie skradzione w ułamku sekundy. Numer zapisany w pamięci jak sekret. Potem powrót do pustego pokoju. A zaraz po nim - jego głos w telefonie. Kilka słów, ciepłych, a jednak zbyt krótkich, by nasycić pragnienie. Dni mijały. Wiadomości spadały jak krople deszczu - rzadkie, chaotyczne, czasem niezrozumiałe. Nie odpuszczałam. Słałam mu obrazy, jakby zdjęcia mogły zapełnić ciszę. On przyjmował je pozytywnie, lecz bez iskry, a ja pytałam siebie: czy widzi mnie, czy tylko moje ciało? Minął miesiąc. Cisza wciąż trwała, aż wreszcie wysłał swoje zdjęcie. Jakby uchylił drzwi do świata, którego wciąż nie znałam. Rozmowa rozkwitła. Obietnica spotkania  zakwitła w moim sercu jak wiosenny pąk. Czekałam jak ziemia na deszcz - a on odwołał. Przeprosił. Obiecał. I niespodziewanie zadzwonił. Jego głos - ciepły, kojący, lecz pełen tajemnic, których nie chciał wyznać. Rozmowa była tańcem pragnień, a nie opowieścią o nim. Nalegał na zdjęcie, jakby moje ciało było ważniejsze niż ja. I wreszcie - dzień spotkania. Poranek - napięcie. Południe - czekanie. Wieczór - radość. Zawahał się: czy warto? Czy ma to sens? A jednak przyjechał. Milczący, niepewny. Jak cień człowieka, którego chciałam poznać. Pragnienie płonęło w jego oczach, ale słowa gasły na ustach. Trzydzieści minut  uciekło jak piasek przez palce. Odwiózł mnie. Pożegnał. Zniknął. A ja wciąż wiedziałam o nim tak niewiele, jakbym nigdy go nie spotkała. Teraz dni mijają, jeden za drugim. A on milczy. Wołam -  a echo nie odpowiada. Moje pragnienie rośnie w ciężar, ściska serce coraz mocniej. A odpowiedzią jest tylko  cisza.
    • @Alicja_Wysocka …dzięki, pozdro.
    • @Andrzej P. Zajączkowski Nie znam angielskiego, więc nie potrafię ocenić wierności przekładu względem oryginału  ale jako osoba, która czuje rytm i muzykę, widzę (a właściwie słyszę!), jak trudna to musiała być praca. Tłumaczenie poezji przypomina mi układanie słów do piosenki - słowa muszą pasować do melodii, do czasu trwania nut. A tutaj każda fraza ma swój rytm i ciszę. Dla mnie to prawdziwa sztuka. Piękna robota, chwalę i dziękuję.
    • @Jacek_Suchowicz  Bóg nie chciał ich śmierci Klub 27- nie poradzili sobie z życiem
    • @Andrzej P. Zajączkowski – najlepsza metoda: powiedzieć na głos

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...