Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

przysiądę na kupie gnoju
wyjem resztki poezji
jak oczywiście jeszcze
coś zostało

popędzają mnie niemiłosiernie
pewnie sami chcieliby skorzystać
właściwie to nie wiem dlaczego
tego nie robią

ta sterta leży tu od wiosny
już nawet nie ma zapachu
no może kształtem jeszcze
przypomina istotę liter

wiem myślą że
coś da się z tego
przetworzyć na poezję

naiwni

Opublikowano

Obornikiem zapachniało, szkoda że na portalu o poezji. Chyba autor zapomniał się na chwilę i nie zauważył iż tutaj ma prawo publikować każdy, a nawet ten który co dopiero rozpoczyna tą trudną sztukę.
Życzę miłego wypoczynku na .... "jak w wierszu"

Opublikowano

No to jest jednak "coś" czego nie lubicie..."prowokacja"...tacy ugłaskani sami "porządni" poeci...tylko nie daj boże się wychylić...zaraz z "udawaną odrazą" po łapach...wszystko musi być cacy...bez wulgaryzmów, i brzydkich słów...tylko chwalimy TWP...z dzióbków wyjadamy...słodycz spijamy...żal...

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



To nie prowokacja, tylko marny wiersz - zgorszyć może jedynie harcerkę, aktywistkę parafialną i młodszych uczestników obozu oazowego...
Nie ma kolega zadatków na skandalistę, kupka poczciwego nawozu, to obrazek wręcz sielski :)
Opublikowano

krytyka to coś bardzo odpowiedzialnego jest potrzebna bez wątpienia dla mnie wielką wymowę ma zwyczajne przemilczenie tematu niekiedy słowa są niepotrzebne żeby wywołać burzę.zauważyłem na form TWA i już to nie jest fajne forum a ja jestem z TOBĄ robiespier20 i wal obornikiem ile się da masz prawo bo artysta się nie kłania to jemu się kłaniają... pozdrawiam A.G.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Skomentuję krótkim przykładem odpowiedzi na komentarz P. Artura Grabary;

Krytyka to coś bardzo odpowiedzialnego, wywołanie burzy działa częściej na niekorzyść
niż korzyść z poruszania problemu. Zależy oczywiście, co to jest za problem.
Proszę pomyśleć p. Arturze, nie z jednego punktu widzenia, kim są artyści.
Proszę póżniej oceniać różne podejścia do sztuki.
P.S.
Gdzie jest Pana wiersz. Proszę popracować na nim, jeśli oczywiście Pan może i chce.
To nie był zły tekst, jako tekst i jako proza.

Pozdrawiam
Opublikowano

"mozolnie składając kolejny, własny tekst "..."mozolnie" hahaha...a to się Panu udało...może w Pana przypadku"mozolnie" to Pana dewiza (mozolnie wytworzony wiersz) zaręczam Panu że w moim przypadku nic nie jest "mozolne"
Panie Arturze... łączy nas ta sama strona barykady... szkoda tylko że ta barykady jest niestety na straconej pozycji...TWP ma się dobrze...jak to mówią...rękami i nogami...a za chiny nie odpuszczą... ach ta poprawność...

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Ten, który Pan dzisiejszego ranka wstawił tutaj na poezję.
w sumie to nie był wiersz a skasowałem bo faktycznie było w nim dużo błędów pisałem to w wolnej chwili w pracy nie miałem wystarczająco czasu żeby dokładnie go sprawdzić więc wyleciał.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Migrena godzinkę trenowałam, uciekł mi dzień, bo się zrobiło ciemno, teraz by się porobiło comme si, comme ça:) czas poczytać:) popołudniowa herbatka:)
    • Jest Niedziela. Za oknem popołudnie; dzisiejsze, w odmienności do całej Soboty, dopuszczajace do miasta mało słonecznego światła.    Uważny Czytelnik z pewnością rozpoznał - w początkowych słowach powyższego akapitu - nawiązanie do "Rozmowy przez ocean" - piosenki wykreowanej przez Andrzeja Sikorowskiego zapewne w tysiąc dziewięćset osiemdziesiesiątym piątym roku, a wykonywanej później także przez Marylę Rodowicz. Pomijam celowo przedstawienie większej ilości szczegółów, jak również zamieszczenie linku do wspomnianiej piosenki. Przecież Czytelnik, chcący przenieść się myślą i uczuciem do song'owej sytuacji, może uczynić to bez mojego pośrednictwa.     Autor bieżącego opowiadania - zgodnie z tym, na co mu przyszła ochota - sięga po piwo. Czerwone Pszeniczne, butelka nabyta poprzedniego wieczoru. Któż mnie, Corleone'owi11, zabroni, oprócz moich własnych myśli? One pozwalają, wewnątrzumysłowa decyzja dopuszcza. Prawda, że pewien kłopot z aurą jest możliwy, ale z drugiej strony - wokół jest tyle energii. Świadomość i wola decydują, żeby intencjonalnie sięgnąć i zaczerpnąć, też intencjonalnie, po stosowną ilość. Sięgam.     Butelka odkapslowana - skoro odkorkowujemy wino, to piwo odkapslowujemy. Nachylam ją i przelewam - kufel czeka. Spokojnie i cierpliwie. Ten kupiony w sklepie z pamiątkami o nazwie "Szafa Gdańska", mieszczącym się przy ulicy Garbary 14; wiadomo, którego miasta i że w jego staromiejskiej części.     Piszę stopniowo i stopniowo wychylam - sączę - czerwonopiwny w barwie trunek. Procenty nie przeszkadzają w myśleniu - jestem im wdzięczny. Dzięki.     Pamiątkowy kufel z miasta, z którym - zbiegiem okoliczności, a naprawdę jedną z międzywcieleniowych decyzji - łączy mnie wiele.    Gdańsk. Spędziłem w jego Głównym Mieście sporo, sporo czasu. Trudno byłoby zliczyć godziny co najmniej kilkunastu week-end'ów, ale także dni przed miedzynarodowymi wyjazdami, jak chociażby ten do Brazylii. Podczas właśnie tego poznałem Gabrielę... Przetańczona noc: tyle mogę - i tyle wypada - napisać. Nie proś, Czytelniku, o szczegóły. Wiem, że chciałbyś je znać; cóż, ciekawość. Gdybym był Tobą, też zapragnąłbym je przeczytać, a Ty, gdybyś był mną, też pominąłbyś ich przedstawienie.     Od tamtego week-end'u - od jego dni - minęło dużo czasu. Więcej niż rok. Minęły spotkania - te, które były, jak również upłynął czas tych, do których nie doszło. W porze tej inne kraje stały się naszym osobnie czasowym udziałem: jej Grecja, Albania Serbia i Niderlandy; moim Sri Lanka, Tajlandia, Gruzja, Peru i Boliwia.     Ludzie poznają się w miastach, miasta spotykają ludzi. Gdańsk nas poznał i przywołał do siebie na powrót. Można uznać to za, znów przysłowiowy, zbieg okoliczności, jako że pochodzimy z odległych miast. Czy to ważne, z których?     Gabriela i Gdańsk. Gdańsk i Gabriela.    Wysączam z kufla resztkę czerwonego, aromatycznego napoju. Zmrok już zapadł, ale godzinowo to wciąż popołudnie.     Nie spodziewałem się. Ona też nie. Ani wtedy, ani kilka tygodni temu.     Jest Niedziela, popołudnie zbliża się do wieczora.    Gabrysia i Gdańsk...       Kartuzy, 9. Listopada 2025 

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • A nora Aarona   No, geju, kata Azy zaatakuj! - Egon   Po to ozłacał zootop?
    • @Berenika97   więc tańcz Nika do białego rana :)   a ja, z niezwykłą przyjemnością będę pośród gwiazd, podawał Ci kryształowe kieliszki z Dom Pérignon Plénitude.   i będę zachwycony :)    
    • @violetta   super :)))))   jest Ci przyjemnie bo Twoje ciało obejmują we władanie endorfiny.   Twoje własne - Violetkowe :)))    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...