Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Ich laboratiorium ciekawości
generator wyuzdanej miłości
Oświetlenie mruga rytmicznie
On zajmie się nią sejsmicznie

Jej uda drżą nieszczęśnie
sto czterdzieści megaherce
Jego młot skrajnie naprężony
chce skrawać wszystkie otwory

I wpełzł na nią niedbale
Zerkając na jej fraktale
I pocałował bez jej namowy
Smagnął ją w biegu jałowym

Wprowadził jej wziernik rozkoszy
Ją to cieszy, aż ją roznosi
I rozpoczął ruch posuwisto-zwrotny
Rychle wieńcząc te namiętności

Wymienił z nią swe płyny ustrojowe
Wlał się pomiędzy jej uda rozstawione
I uśmiechnął się bananem kulminacji
A Kobieta banana nie miała z tej akcji

Opublikowano

Obrzydliwe. Wyzute z emocji. Nieciekawe. A rymy jeszcze pogarszają sprawę. Jaki cel ma pisanie erotyków? Ruch posuwisto-zwrotny? Ja mam odruch wymiotny. I - jakiego "banana" nie miała kobieta? Strrrrrrrrrraszne to.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


pytanie do autora:
co w tym jest erotycznego?
co podnieca?
Erotyk (gr. erotikós ‘miłosny’) — poetycki utwór liryczny o tematyce miłosnej, w ciągu wieków ulegający zmianom. Erotyk akcentuje miłość zmysłową, charakteryzującą się głębią uczuć i pasją.
jakiś dupek zgwałcił, a Książe opisał - pomylił erotyk z gwałtem... czy jak?

sorki - to jest przerażające, żadna poezja i żaden erotyk.
poważnie jest mi przykro.
pozdrawiam - Jola.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


??? Panie kolego, Pan się przecenia. Żeby wchodzić na barykady "nadąsanego i sztywnego klasycyzmu" i wzniecać rewolucję, trzeba mieć warsztat! A tu go zabrakło!
Polecam dumne przyjęcie krytyki i lekturę dobrej klasycznej poezji :)
pozdr serdecznie
weronika

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • nie mam żalu do losu że czasami gorzej jest próbuje to zrozumieć nie gniewać się   bo wiem że i tak nie wygram z nim nie przekupie go choć pieniądze mam pogodziłem się z tym   myśląc jakoś to będzie przecież nie zawsze wieje zimny wiatr bywają lepsze dni    
    • @Alicja_Wysocka Bo ludzie mówią za dużo. Nie wiem, jak było dawniej, np. w XIX wieku, ale mam wrażanie, że żyjemy w czasach wszędobylskich small-talków. Nawet w pracy u siebie, kiedy kupię sobie obiad i wejdę do windy, słyszę np.: "o, pierożki", zamiast po prostu: "dzień dobry" i koniec. No tak, pierożki i co to w ogóle ma do rzeczy, że powiedziałeś/powiedziałaś "pierożki"? Czy ludziom robi się wtedy lepiej? Nie rozumiem tego w ogóle.   Poza tym, za fasadą dobrych słów, siedzi wielokroć hipokryzja i to taka właśnie przez te słowa domyślnie wdrukowana, ponieważ ludzie wiedzą, do czego używa się takich a takich fraz (literalnie pozytywnych), a mimo wszystko wciąż ich używają. Nielogiczne.
    • aż gęsto od tej całej telepatii. istny pumptrack między nami, pofałdowana przestrzeń, po której skaczą świetlistsi endurnie. co i rusz łamią się zdania, rączki, urywają myśli-linki. dlatego chcę ci opowiedzieć bajkę o zamkniętej na świat, niczym Korea Północna, wsi. o spłachetku ziemi otoczonym strzeżonym betonem, chatach przystrojonych kolczastymi druciskami. kiszono się tam we własnym sosie. i grało, tańczyło w każdym dziwaczne uczucie przynależności. i zjawił się on. miał miejsce błąd dozoru, przez źle pilnowany mur przeniknął albo został wrzucony górą, Węgier. czy też Czech, mniejsza o to. stary ochlaptus z alkoholową demencją, mózgiem rozmiękczonym latami denaturatowania, do tego – w łachmanach. lecz był sensacją, istnym prezydentem, aniołem, Michaelem Jacksonem w marynarce-liberii z epoletami. obcym, a więc lepszym. zrazu zobaczono w nim posłańca. skąd? z samych Niebios? może. lub z Kalkuty, Wadowic, Indiany. i odkrawano od niego uświęcone części, darto znoszone ubranie na kawałeczki-relikwie. widziano w nim wielką metaforę, bo był spoza smolnej i dusznej wsi. każdy centymetr jego postrzępionej kurtki, przesikanych spodni, zaczął kosztować majątek. przybysz bełkotał w sobie tylko znanym języku, czasem igła w jego głowie natrafiła na właściwą ścieżkę i rzucił coś o krajach, gdzie pospolite niegdyś skody favorit są osobliwością i rarytasem. czuł się taką skodovką. zjedzono go szybciej, niż ktokolwiek mógł się spodziewać. delektowali się, wieśniacy, tym, co uznali za komunikant. przełykali z namaszczeniem. ...teraz przydałby się jakiś morał, co nie? jeszcze lęgnie mi się w zwojach, jeszcze tworzy przyszła treść. taka urocza, choć do wykrzyczenia. wmyślę ją w ciebie, jak będzie gotowa.  
    • I tak też można...   Łukasz Jasiński 
    • Dwie strony powoju   Patrzę głębiej Ci w oczy, widząc w nich prawdy kamuflaż, kiedy bardziej i bardziej ślepca – mnie – kłamstwem poruszasz.   Śpiewał psalmy tramwajów na czas i niewczas przybyłych. Drżąc na każde z zawołań rdzawo czerwonych torowisk, był nieważnym kompletnie wśród cielsk grubiańsko olbrzymich.   Jego biały kieliszek z mocą tysiąca królowych, kropli nie uroniwszy, przez stal i rdzawe obrzyny przeszedł, krzycząc w nieboskłon – mogę to zrobić od nowa!      
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...