Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

byt rozrywa na strzępy jak mina przeciwpiechotna
mina kobiety która szykuje w oczach mowę pożegnalną
jest tylko zapalnikiem mężczyzny u boku innej

nagle dookoła dławiący szum jak w marszu pogrzebowym
za chwilę śmiech zza rogu i parada wolności za moment
czaszka staje się ruchoma jak kostka Rubika
z brakującym kolorem odwieczny rozpierdol

i strzępów trzeba szukać w kawałku polski
w kawałku świata rozłożą się na warszawie
będą stolicą złożeń w Iraku w Katyniu
tam gdzie potrzebna jest delegacja rozkładają się i są
ludzie na każdym kroku zastygające pomniki

na drodze do karnawału jest wiele zwłok
wiele nieprzyjemnych zapachów bierzemy
za wesołe miasteczko za cichy koncert za bardzo
wesoły pogrzeb za wesoły wypadek
za nudny dziadek bo ciągle żyje wojną
za mocno i ochoczo wyczekiwana śmierć
za dużo pordzewiałych noży w plecach

poza naszym wywołaniem wszystko może być w porządku
można się do wszystkiego przyzwyczaić
poza naszym wywołaniem

Opublikowano

znam ten wiersz, ale nie mogę go znaleźć w W??? to skąd niby?

nawet go gadaliśmy...a może inny
tak mi te słowa po głowie
o stolicach i szukaniu o berku
o szukaniu o śmierci
o szukaniu
żeby znaleźć żeby zapaść
żeby zostać żeby nie bolało
niech boli zresztą
ból to stan odwrotny do niebólu
skąd wiedzieć jak nie boli
jeśli nie wiemy jak boli

można się do wszystkiego przyzwyczaić
żebyś wiedział żebyś wiedział

ufffff, Tomasz, to po wielu wielu wejściach dopiero mnie odblokowało
zawsze tak mam z Tobą
pozdrawiam, wiesz, jak bardzo, aż paznokcie mi włażą w nadgarstki
:))

Opublikowano

Kostka Rubika... jako brakujący kolor, w jakże szerokim ujęciu tematycznym.
Początek zapowiadał jeden temat... odejście kobiety (w trzecim wersie"już" wydaje mi się zbędne)
Kolejne wersy nawarstwiają tak wiele tematów, że wiersz aż uciska na czaszkę...
ale nie mogę napisać, że potraktowałeś je niedbale... na dobrą sprawę, z Twojego zapisu,
można by wyłapać kilka wątków na wiersz, na nie byle jaki temat...a tu wszystko w jednym.
"Będą stolicą złożeń w ..." nie podoba mi się to określenie... od Iraku spora wyliczanka...
kilka powtórzeń przymiotnika.. wesoły/..e (raczej zamierzone)...
Czy nie powinno być... za nudnego dziadka..?... byłby kolejny przymiotnik,
zaraz po tym, dwa przysłówki... poza tym, czy śmierć jest naprawdę mocno i ochoczo wyczekiwana..?..
to, niestety, element wszystkich konfliktów zbrojnych,
ale może istnieją jacyś odmieńcy, którzy na takie obrazy czekają.
Tomek, to takie ogólne, nieco mieszane wrażenia.
Pozdrawiam... :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @Simon Tracy "Kara śmierci jest wciąż stosowana w wielu krajach na świecie, w tym w Chinach, Iranie, Arabii Saudyjskiej, Egipcie i Stanach Zjednoczonych. W 2023 roku w Iranie odnotowano znaczący wzrost liczby egzekucji, a Arabia Saudyjska również przeprowadziła ich dużą liczbę, przy czym dane z 2024 roku wskazują na najwyższą od ponad 30 lat liczbę egzekucji w tym kraju. W 2022 roku wznowiono wykonywanie kary śmierci w Afganistanie, Kuwejcie, Mjanmie, Palestynie i Singapurze."  -  Google.com
    • @Migrena będę już zdrowa do końca życia:)
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @Berenika97, bardzo ciekawa analiza, nawet tak ciekawa, że nie jest mi łatwo z nią dyskutować, ale jednak spróbuję. "Nie jest to nudny tekst, chociaż lekki ton, niemal farsowy, może wydawać się nieadekwatny do powagi sytuacji. Ale rozumiem, że to Twój zamysł." A ja sobie pozwolę nie zgodzić się albo nie do końca zgodzić się z twoim twierdzeniem o lekkim, farsowym tonie. Zakochanie Marka jest przecież jak najbardziej poważne, chciałoby się rzec, że jego wariactwo wynikające z tego zakochania także jest czymś poważnym. Weź na przykład taki fragment:  "- Aguś, od kiedy tu się znalazłaś, w naszym małżeństwie zrobiło się jakoś ciekawiej, przez to, że państwo pod postacią wyroku skazującego się niejako wdarło się do naszego małżeństwa. "   Marek się w tym powyższym fragmencie ekscytuje się tym, że...Agnieszka nie należy tylko do niego, że w jakiś sposób należy także do państwa. Pojawia się tu więc w pewnym sensie myśl propaństwowa, trochę na przekór twojemu twierdzeniu o "lekkim, niemal farsowym tonie", który "może wydawać się nieadekwatny do powagi sytuacji". Ale może jest coś na rzeczy w twoim twierdzeniu o tym lekkim tonie, który może wydawać się nieadekwatnym  do powagi sytuacji. Mi się taka lekkość kojarzy z etosem szlacheckim, z taką szlachecką dumą, która w tego typu sytuacjach nakazuje, żeby nie okazywać przygnębienia, lecz zawsze mieć głowę do góry.      
    • Moimi planami. Piekło się wybrukowało. Moje chęci zginęły w wielkim potopie, wysokoprocentowej fali. Moje słowa, ugrzęzły w pisanych natrętnie listach i błahych wierszach. Miłość, ją zamurowałem w zatęchłej zgnilizną piwnicy bez okien. Wygodne jest życie samotnika. Telefon milczy. Przyjaciele omijają Twój adres, idąc ku tym, którzy zastąpili Twe miejsce przy ich boku. Ludzka mowa staje się denerwującym dodatkiem, letnich, skwarnych minut zmierzchu. Jak muchy podniecone do granic szaleństwa, bzyczące na świeżym zezwłoku psa. Spęczniałym i sinym od gazów rozkładu. Z wywalonym, spomiędzy rozwartych szczęk, szorstkim jęzorem. Porzuconym w rowie przydrożnym, mulistym lekko i ukwieconym, rozplenionym po ugorach jak zaraza mleczu. Oni mają swoje życie we własnych, pewnych dłoniach. Chwytają nimi dzień i noc. I deszcz i śnieg. Jednako bawią ich swymi odosobnionymi barwami szczęścia, wszystkie dni tygodnia. Potrafią czerpać wszystko co najlepsze z życiowej esencji i dawać choć cząstkę siebie innym. A Ty? Możesz jedynie uciec w koszmarny sen. Łóżko jak trumna. Wysadzana książkami i brudnymi, znoszonymi ubraniami. Świerszcze grają ostatni tej nocy nokturn. Znów w półśnie umęczonym. Wyobrażałem sobie piękne życie. I tylko pytania. O przeszłe i przyszłe cierpienia. Wychodzisz z domu pewnym krokiem. Starasz się być jak inni. Lecz, wrócisz za kilka minut pod sam próg. Nie umiesz żyć. W świecie ludzi. Więc trumna czeka. Nie krzyczy i nie pyta. Nie ocenia i nie próbuje zmieniać. Nie boi się Twoich napadów agresji i paniki. Najlepiej będzie jak się położę. Prześpię egzystencję ludzkości. Gdybym jakimś cudownym trafem tym razem umarł. Zanieście mnie po prostu na cmentarz.
    • Muzyka, przez ucho, umysł - do języka.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...