Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Do czytania z towarzyszeniem muzyki.

( www.youtube.com/watch?v=9PsvnTtcAt8& )



    Pokój Fryderyka wcale nie był piękny i elegancki. Był szary, zimny i ciasny. Owszem, mógłby go zamienić, ale sam na razie nie czuł takiej potrzeby.
    Dzisiejszej nocy nie mógł spać. Czuł dziwny niepokój, może to przez tę lepką wilgoć, która unosiła się w powietrzu od kilku tygodni, niezwykle dokuczliwa. Profesor Muse od jakiejś godziny siedział na szafie (tak, na szafie!) i nerwowo skubał skórkę pomarańczy. Nawet w środku nocy na wielkim meblu wyglądał bardzo wytwornie. Kiedy w końcu z pomarańczowej skórki zostały tylko wióry, powoli uniósł głowę i powiedział:
    – Byłem w teatrze.
Tak, Profesor był w teatrze, lecz wrócił przygnębiony. A że bardzo kochał teatr, kiepska sztuka zupełnie popsuła mu humor.
    – Słabi aktorzy, słabi. Wypowiadają te kilka słów tak, jakby mówili o całym swoim życiu.
A publiczność jest zniesmaczona. Publiczność nie lubi cudzych żyć. Słabi aktorzy nie lubią publiczności.
Fryderyk przyglądał mu się bacznie. Jeszcze nigdy nie widział Profesora Muse w takim stanie. Jego twarz wyrażała głuchą złość. Wielki gniew, którego nie słychać. Chopin nie powiedział słowa. Pamiętał, pamiętał dobrze jak wtedy, w pierwszych jego dniach w Paryżu odczuwał taką złość na siebie samego z tęsknoty za Polską.  Profesor był razem z nim.
Fryderyk siadł do fortepianu, by odgrzebać zastygłą już tęsknotę – odegrać mazurka.
    Jeszcze tylko muzykant nastroi skrzypce. Chwileczkę. Już gotowi. I pomknęła melodia perlista, filigranowa. Delikatna niczym letni wietrzyk.
    Fryderyk był na tej łące. Tej samej polskiej łące za karczmą. Ach, to stamtąd te skrzypce! Wiatr je poniósł daleko, za góry, za lasy. Ten sam wiatr, który teraz na łące rozwiewa włosy Chopina. Pogoda piękna. Gorące letnie popołudnie z lekkim wietrzykiem, czerwonym polskim makiem i skrzypcami. Trawa jest tak wysoka, że Fryderyk siedząc na ziemi nic spoza niej nie widzi, jedynie wiszące nad nim niebo, zupełnie bezchmurne tego dnia. Słysząc skrzypki z karczmy to śmieje się w głos, to płacze cicho. I nie wie, czy tęsknić w smutku, czy radośnie. Wznosi więc tylko ręce do nieba, co tak gładko nad nim rozpostarte.
    I nagle wprost z jego ramion wyfruwa biały ptak! Piękny biały ptak. Okrąglutki, nieduży
z bystrym okiem – wznosi się ku niebu z lekkim trzepotem. Trzepot ów przyjemnie łaskocze uszy Fryderyka. O, jeszcze jeden leci! Teraz trzeci i czwarty! Wzlatują w niebo szybko, jeden po drugim, a trawa szumi. Szybują teraz pod sklepieniem zupełnie wolne, zataczają wielkie koła, w dół,
w górę, w górę, w dół. Tańczą przed Fryderykiem wspaniałe, a ten uśmiecha się lekko i wdycha letnie powietrze wielkimi haustami, jak gdyby miało go za chwilę zabraknąć. Wiatr wciąż wieje,
a w niebo znów wzlatują nowe ptaki. Tymczasem w karczmie skrzypce już nastrojone, a jakże, śmiało tną obertasa, panny tańczą wymachując zgrabnymi nóżkami, chłopcy wycinają hołubce, karczma wiruje, wirują spódnice, wirują ptaki... białe ptaki, letni wiatr, czerwone maki, łąka.
    – To polska łąka – pomyślał Fryderyk i posmutniał nagle. – Ta łąka jest polska...
    Znów fortepian, znów szary pokój.

    Jak wielką głowę musiał mieć Fryderyk, że zmieściło się w niej tyle białych ptaków?!

Opublikowano

Wstawiam mój tekst po raz drugi, został usunięty z przyczyn raczej technicznych:)
Zamieszczam więc "zaległe" komentarze. Dziękuję.



Długi ten "wiersz", ale wspaniale się czuje te łąki, maki, lekki wiatr... no co ja będę dużo - byłam tam :):):):):)

serdecznie - Jola

Dnia: Dzisiaj 19:28:41, napisał(a): Jolanta S.
Komentarzy: 722

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zatracenie    Spełnienie    Uwielbienie    Czyste sumienie    A na nowy rok?   Tylko jedno marzenie    O miłości, która góry przenosi   I daje wiatr w żagle...    
    • Prowadzisz mnie gładko przez rozświetlone miasto. Ty i ja na tylnym siedzeniu w szampańskiej czerwieni zlizuję brokat z twoich ust. Dzisiaj tankujemy do pełna.!  Wyczuwam podniecającą nieśmiałość, oddaję kluczyki  dwa tysiące porywających koni pod maską.   Na drodze dwadzieścia sześć, prosto przed siebie.!      ;)    Szczęśliwego Nowego Roku.!                 
    • Jeden po drugim rwę płatki stokrotki. Zdaje mi się, że sama nic nie powiesz. Trzeci po czwartym rwę stokrotki płatki. Zza horyzontu wyjawia się człowiek, Wygląda tak obco jak ja - ujadam. On zaś przemawia moim, ludzkim głosem. Rysuje się w jego słowach obawa. Zakładam opaskę na śpiące oczy.   Stokrotki płatki spadają na ziemię Coraz to wolniej, im bliżej do końca. Ta rozjeżdża się w nogach - kuleje, Rozchwiana iskrami mdlejącego słońca. I o wszystkim chce mi się zapominać. Nie jestem pewny czy cię oskarżyłem, (siódmy po ósmym płat stokrotki zrywam), Czy chwilę temu nazwałem cię kurwą.   Stanąłem z kwiatem obdartym ze skóry Przed miejscem, które leżało odłogiem. Nic nie znaczy jego sąd ostateczny. Liczyć skończyłem w procesu połowie. Zjednoczył się z nim w swoim obszarpaństwie. Zaczął wtem tłuc w mojej klatce piersiowej. Zapytałem go - jak zabić Goliata? Odrzekł, że nic się nigdy nie wyjaśni.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Twarze dwunastu wyrazów nie uśmiechają się z prawdą
    • A gdyby?   Gdyby nie bylo mnie na tym świecie? Gdybym nie powstala w tej jednej kobiecie?   Gdybym sie nigdy nie urodzila, Byloby lepiej?   Zdecydowalaby o tym moja rodzina.   A gdybym tych rzeczy nie zrobila? Gdybym temu zaradzila   Gdybym zrezygnowala ze zla tego Gdybym wiedziala co robi mi to strasznego…   Lecz nie wiem, A gdybym wiedziala?
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...