Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Wiem, że na mnie nie zaczeka
nikt
I, że to co dziś było
właśnie się kończy
a kurtyna opadnie
I jak we śnie
nic mnie nie zaskoczy
bo chwilę wcześniej wiem
co powiesz.
A ja udam, że jest w porządku.
Wczoraj już wiedziałem
jak będę się czuł
I wszystkie słowa padły już wczoraj
choć Ciebie jeszcze nie było
choć jeszcze Cię nie znałem

Patrzyłem z daleka na to wszystko
Pozwoliłem przez chwilę, nie pamiętać
o sobie
I zgubiłem krok, zgubiłem rytm
ten nieregularny, wiesz,
ten nieprzewidywalny
Ale znałem Twój.
Zagraliśmy o nas niebezpiecznie
a los nigdy nie przegrywa
I gdy stałem z boku, widziałem
jak rzucasz monetą

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Jedyny fragment, który w miarę mi się podobał. Za dużo niepotrzebnej paplaniny, za mało tego, co ma doprowadzić do pointy. Czytelnik zwyczajnie się gubi, a jeśli to wiersz osobisty i dlatego czytelnik się gubi, to takich wierszy się nigdzie nie zamieszcza.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Jedyny fragment, który w miarę mi się podobał. Za dużo niepotrzebnej paplaniny, za mało tego, co ma doprowadzić do pointy. Czytelnik zwyczajnie się gubi, a jeśli to wiersz osobisty i dlatego czytelnik się gubi, to takich wierszy się nigdzie nie zamieszcza.

Zgadzam się, że to paplanina. Ma pobudzać raczej do dopowiadania po swojemu to co nie zostało dopowiedziane.
Uważam, że nie ma czegoś takiego jak wiersz osobisty. To brzmi jak oksymoron.

Dzięki za komentarz !

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Mam takie zdjęcie w albumie – razem z klasą stoimy na szkolnym podwórku. Obok mnie Jola, koleżanka z tej samej ulicy. Obie mamy zaplecione warkoczyki i wstążki jak wielkie motyle. Pani wychowawczyni przyprowadziła nas do klasy, przedstawiła się: Bogusia. Zapamiętałam, bo mówiła ładnie i ciepło. Tłumaczyła nam, po co chodzi się do szkoły i czego nam nie wolno. Pierwszego dnia usiadłyśmy z Jolką razem. Pani zapytała, czy mamy w domu jakieś zwierzątka – a jeśli nie, to może u dziadków albo sąsiadów. Mieliśmy je narysować. W ruch poszły kredki i blok rysunkowy. W domu mieliśmy psa – znaczy się, na podwórku – nazywał się Lord. Mieszkał w budzie. Więc zaczęłam od budy. Dzisiaj wiem, że dach tej budy to trójkąt, ściany to prostokąt, a wejście – kółko. Nawet łańcuch z malutkich kółeczek był prosty do narysowania. Ale pies? – Jak się rysuje psa? – myślę. – No przecież nie potrafię! Łapy, uszy, mordka... no jak?! I wtedy mnie olśniło. Narysowałam wszystko, co potrafiłam – budę z łańcuchem, a na końcu ten łańcuch urwał się tuż przy wejściu. – Ha! – pomyślałam. – Wymyśliłam! Jest dobrze. Chyba... Pani wychowawczyni podchodziła do kolejnych dzieci, oglądała ich rysunki, komentowała, uśmiechała się. Aż doszła do mnie. – A co to ma być? – zapytała. – Tam, w budzie, siedzi nasz pies. Lord – odpowiedziałam zupełnie spokojnie. Ale to nie koniec. Pani przypomniała, jakie było zadanie. Mieliśmy narysować zwierzątko. Tymczasem – buda i łańcuch. A pies? – Nie mogłam go narysować, bo akurat wszedł do budy i tam siedzi – wyjaśniłam. – Gdyby nie wszedł, to bym go widziała. A tak, no... nie widzę. Pani się uśmiechnęła. I postawiła mi czwórkę. A Jolka dostała piątkę! No jak to?! Czy to moja wina, że się schował? Dzisiaj, po latach, kiedy tak sobie o tym myślę, wiem jedno: gdybym to ja była wtedy nauczycielką, postawiłabym sobie piątkę. Za fantazję. Bo przecież nie każdy potrafi się tak sprytnie wycwanić.
    • @Leszczym   Karanie w związku (bez względu na genezę) nie wróży dobrze. Mnie by już nie było :) Mam nadzieję, że skończy się tylko na poezji...
    • @Alicja_Wysocka Jestem uczulony wręcz na bębny pralek i różne wybielacze :))) Mogę to nawet zarapować wprost, zrobiłem tak kiedyś, nie lubię Vizira :)))) Nie gniewam się lubię sobie z Tobą poprzegadać :)) Jest mi tym bardziej miło, że jakieś pół roku na nowo odkryłem Twoją poezję, co nie jest kadzeniem, a faktem. Też się trzymaj !!!!
    • @Leszczym Do gniazdka z prądem, to raczej kłopot, ale do pralki, jak zwiniesz się w precelek, będziesz dotykany i utulony, że ach :)  Sorki, Michaś, ja wiem, że lubisz żarty, dlatego sobie pozwalam, 3-maj się :)
    • @Alicja_Wysocka Jest jeszcze gniazdko z prądem :)) tak, już wiem, nie ja jeden, nie pierwszy i z pewnością, na co się zanosi zresztą, nie ostatni :))
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...