Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Gdzieś na krawędzi snów drzemiąca
budzi się moja wyobraźnia
jest taka ciepła i kojąca
i działa jak nieziemska łaźnia.

Myśli skłębione aż parują
i wenę moją pobudzają
podświadomością lewitują
w mojej pamięci osiadają.

Więc skrzętnie myśli te notuję
wszystko na papier jest przelane
skreślam, poprawiam i sortuję
już wszystko mam poukładane.

Poddaję testom myśli moje
czy można nazwać to utworem?
gdy swą ciekawość zaspokoję
to marząc zasnę znów wieczorem.

Opublikowano

Fajny wiersz o pisaniu wierszy. :-)
Ale w jednej strofie łamie się rytm bez uzasadnienia:

"Myśli skłębione aż parują
już wenę moją pobudzają
w świadomości lewitują
i w pamięci zasiadają."

Dwa ostatnie wersy należałoby przedłużyć o jedną sylabę. I to daje szereg ciekawych możliwości redakcyjno-stylistycznych. Ja już mam kilka pomysłów, ale nie będę niczego narzucać Autorowi. ;-)
Pozdrawiam.

Opublikowano

Ja tam zgadzam się z Nessą.
Rymy i częstochowa to jak dwa różne drzewa, wydające całkowicie różne owoce. Niby i to i to owoc, a smakuje inaczej.
Wydawało mi się jednak, że tutaj częstochowa jest celowa i wiersz miał być banalny w ten właśnie kiczowaty sposób. Dlategow mojej opinii do niczego się przyczepić nie można.

Opublikowano

a moja wyobraźnia
wenę potrąca zawsze nocą
tuż przed zaśnięciem czyli późno
bo rano wszystko gdzieś ulata
i wiersza nie ma
nie ma wspomnień
kawa i kawa
i żal za światem
ze snu z pamięci
z nie pamiętam

ładnie o wenie o muzie o pisaniu
o wyobraźni o tworzeniu
ładnie.
buziaki serdeczne, Bolesławie
:D

Opublikowano

Lubię takie lekkie wiersze, nic na to nie poradzę... :)
Bolesławie... w strofce...
(...)
"Myśli skłębione aż parują
i wenę moją pobudzają
podświadomością lewitują
w mej pamięci osiadają

(...)
"mej" można wymienić na... mojej... zachowasz dziewięć sylab.
Pozdrawiam... :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Witam - a kiedy wrócisz spijemy nektar,  rozpalimy ogień. w najkrótszą noc - pięknie - fajny wiersz -                                                                                                           Pzdr.
    • Czytałem Johna Cage’a i przypomniałem sobie gnoja pytanie – czemu nie dzielisz wersów i oto dotarło do mnie, że podział jest formą istnienia – zdzielił mnie w twarz drab na ulicy argumentum ad personam i zastygł - tacy sobie stawiają pomniki za życia, cokoły pustoszeją. Coraz większy rozdźwięk społeczeństwa, coraz większy upadek. Coraz mniej w telewizji do obejrzenia. Przyszło mi żyć na pustkowiu. Fraternizacja z tłuszczą wychodzi mi bokiem jak grot po niedźwiedzim tłuszczu (stąd biorą się nazwy – panie docencie, doktorze - całe uczone słowotwórstwo, zniknął człowiek w plażowym ubiorze). Skończyłem pisać rozdział książki, odłożyłem to, co miałem wypić na później – za rok, może dwa, ile lat przede mną, za - szafą, czymkolwiek wspartym o ścianę znajdzie ktoś o imieniu nieznanym – z ang. NN, NoName - niedopitą szklankę (koniecznie jak u Brodskiego), zabierze do muzeum – cokoły pustoszeją, sami sobie stawiamy pomniki w narcystycznym zachwycie. Przy wtórze pochlebców, pociotków, pobratymców –  wyjców. Czytałem Kennetha Kocha –  wspomina o Kantorze, mój ojciec cenił Cricot, parasol w muzeum – na obrazie i ten, który zostawił przez roztargnienie w jakiejś mniej artystycznej spelunie - obaj nie żyją. Żyję na pustkowiu. Czytałem Johna Cage’a i jego opowieść o przekraczaniu rzeki przez Hindusa i Japończyka – i przypomniałem sobie gnoja, który mi mówił, że tak się nie pisze. Czy tylko dlatego, że się nie chodzi po wodzie mam schodzić na mieliznę? Chciałbym, by znaleziono wyżej wspomnianą - ww. (tylko tak się to pisze) szklankę na Manhattanie. Choćby w podrzędnym hotelu.  
    • Dyskretnie przemycasz, że gdzieś poza człowiekiem istnienie jeszcze jakiś wyższy mu obserwator. Poezja "współpracująca" z AI i nikt się nawet nie kapnie, że tak. A ona mogłaby odpowiedzieć gdyby umiała - dziękuję.   Nie istnieje poezja w oderwaniu od jego twórcy, życiorysu - taka jest nieprawdziwa. Zdecydowanie NIE, choć to miły w czytaniu wiersz.   Pozdrawiam. :-)    
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      O matko córko! Już wieczór mam zrobiony Twoim komentarzem :)   Wyobraziłem sobie ten moment, w którym czas staje w miejscu, punkt widzenia nieszczęsnego bohatera(ki) ląduje za ścianą z książkami i nadaje zegarkiem sam do siebie: u-c-i-e-k-a-j....! ;)  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...