Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

sex z Marią


Rekomendowane odpowiedzi

moim zdaniem jest to naruszenie regulaminu o nieposzanowaniu cudzych przekonań religijnych;
to żadna odwaga, raczej brak kultury współżycia z innymi - wierzącymi, czyt. chamstwo;
rozumiem, że bez skandalu, hucpy i prowokacji nie można wylansować sobie ani nazwiska ani "dzieła" - myślę, że ałtor nie dojrzał do współtworzenia kultury, ale bardzo lubi się "pokazać";
od jakiej strony ten "pokaz" dopowiedzą sobie sami czytelnicy;
wiersz niesmaczny - a mógłby zatrzymać się na granicy taktu, gdyby jego ałtor znał to pojęcie;
J.S

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 43
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



szanuję twoje zdanie. ale:
- publikacja moich wierszy nie wymaga ode mnie zbierania odwagi
- co dla jednych skandalem dla innych standardem.
- nie jest to mój pierwszy wiersz podważający "tajemnice wiary" i rozprawiający się z mitami na
których cynicy zbudowali kapitał i ciągną profity,
- nie zarzucaj mi hucpy, udowodnij raczej ze "niepokalane poczęcie" nią nie jest,
- lubię się pokazać, a co? ty nie? piszesz tylko bo "tak czujesz" czy również dla chwały i pięknych kobiet? to pisz i nie publikuj. każdy zwący się artystą chce się pokazać, inaczej by się nim nie zwał,
- czytelnicy dopowiadają. za i przeciw, nikt nie napisał grafomaństwo. i to mnie cieszy.
- kultura - haha sorry, ale jak słyszę to słowo i o współtworzeniu....antagonizmy i konflikty, to pcha świat do przodu. i indywidualności, poezja to nie futbol
- niby niezamierzone postponowanie mojej osoby poprzez nazywanie "ałtorem" ....prosta reakcja wyniesiona z kazania. jak nie możesz lub nie masz odwagi uderzyć wprost, uderz tak, aby w razie czego móc się wycofać i wyprzeć. to jest żałosne.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




a np pisanie epitafiów dla żyjących osób? to jest np niesmaczne wg mnie, a przypomnij sobie co wtedy odpowiadałeś.
smaczne, jak sądzę, jest dla każdego to, co lubi zjadać, czego zjadać nie lubi, różnie. moim zdaniem wiersz niczego nie narusza, jest wyrażeniem zdania, pewną spekulacją, poruszeniem kija w mrowisku, bo dlaczegóż by nie, postaci, czy to mitologiczne, czy historyczne (wstawić sobie wg uznania i wiary) są przedmiotem spekulacji i w wierszach i w opowieściach iw myśleniu o nich.
wiesz, równie dobrze można by rzec, że pisanie na różne sposoby o krowach, narusza hinduistyczne poczucia religijne (pardon za przykład, ale pierwszy z brzegu nasunął mi się, jako wyraźny obrazek)

aha, dodam jeszcze, że nie czuję niesmaku, ponieważ wiersz nie nosi znamion obrażania, nie nosi znamion złośliwego wydrwiwania, jest swoistą polemiką, jaskrawo zarysowaną, nieczułostkową, nie ugrzecznioną, odważną (w sensie jasnej i jawnej artykulacji), niemniej jednak nie czuję, ze nosi się z zamiarem dokuczania, czy wyśmiewania sie z czyichkolwiek poglądów lub wierzeń. dlatego nie burzy mi krwi, ani nie niesmaczy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

prowokacja mało udana, nie licząc nadętego tonu sprzeciwu Jacka Sojana. no, ale on jak Homer Troję, Kraków ratuje od zapomnienia, a to święta misja, szczególnie, gdy dusza dymi, a wokół morze chamstwa wlewa się na pokład :) moim zdaniem lekko trącony temat, powiedziałabym nawet lekceważąco lekko.

Pozdrawiam
/b

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



widzi Pani, ja nie uważam tego wiersza za prowokację, akurat przylazłam żeby dopisać to do mojego postu i trafiłam na ten motyw. dla mnie ten wiersz nie jest prowokacją, a jak napisałam - spekulacją, głosem możliwości w jakimś tam oglądaniu rzeczy, które są ani sprawdzalne, ani udowodnione, a które kształtują i poruszają umysły. na różne sposoby kształtują i poruszają, myślę tu i o wierzących, ale i o historykach i o ateistach i wszelakim punkcie spojrzenia.
tak jakoś nie czuję by zadaniem wiersza było bulwersować, czy ranić, raczej pokazuje on pewną możliwość oparcia historii (w sensie historyjki) na również takich osobach, bo to poddają się one bujaniu, jak każde inne, łącznie z żyjącymi. jeśli piszę "ja cię kocham" w wierszu - czasem oznacza to prawdę, a czasem jest zwykłym wyrazem jakiejś tam prawdy ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



widzi Pani, ja nie uważam tego wiersza za prowokację, akurat przylazłam żeby dopisać to do mojego postu i trafiłam na ten motyw. dla mnie ten wiersz nie jest prowokacją, a jak napisałam - spekulacją, głosem możliwości w jakimś tam oglądaniu rzeczy, które są ani sprawdzalne, ani udowodnione, a które kształtują i poruszają umysły. na różne sposoby kształtują i poruszają, myślę tu i o wierzących, ale i o historykach i o ateistach i wszelakim punkcie spojrzenia.
tak jakoś nie czuję by zadaniem wiersza było bulwersować, czy ranić, raczej pokazuje on pewną możliwość oparcia historii (w sensie historyjki) na również takich osobach, bo to poddają się one bujaniu, jak każde inne, łącznie z żyjącymi. jeśli piszę "ja cię kocham" w wierszu - czasem oznacza to prawdę, a czasem jest zwykłym wyrazem jakiejś tam prawdy ;)

nie twierdzę, że prowokacja zasługuje na przyganę. jest raczej formą ekspresji autorskiej. ot, charakter :) nie wiem, czy w dzisiejszych czasach faktycznie żyją ludzie, którzy bezkrytycznie przyjmują wszelkie dogmaty. w historii wielokrotnie były weryfikowane, stąd tyle odłamów wiary odbiblijnej, ewoluuje sobie, tu się wycina, ogłasza, że te księgi się liczą, inne się przeklia i tak od tysiącleci, jeśli juz mogę uogólnić. generalnie dobrze czasem zweryfikować, w co się faktycznie wierzy i dlaczego.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



widzi Pani, ja nie uważam tego wiersza za prowokację, akurat przylazłam żeby dopisać to do mojego postu i trafiłam na ten motyw. dla mnie ten wiersz nie jest prowokacją, a jak napisałam - spekulacją, głosem możliwości w jakimś tam oglądaniu rzeczy, które są ani sprawdzalne, ani udowodnione, a które kształtują i poruszają umysły. na różne sposoby kształtują i poruszają, myślę tu i o wierzących, ale i o historykach i o ateistach i wszelakim punkcie spojrzenia.
tak jakoś nie czuję by zadaniem wiersza było bulwersować, czy ranić, raczej pokazuje on pewną możliwość oparcia historii (w sensie historyjki) na również takich osobach, bo to poddają się one bujaniu, jak każde inne, łącznie z żyjącymi. jeśli piszę "ja cię kocham" w wierszu - czasem oznacza to prawdę, a czasem jest zwykłym wyrazem jakiejś tam prawdy ;)

nie twierdzę, że prowokacja zasługuje na przyganę. jest raczej formą ekspresji autorskiej. ot, charakter :) nie wiem, czy w dzisiejszych czasach faktycznie żyją ludzie, którzy bezkrytycznie przyjmują wszelkie dogmaty. w historii wielokrotnie były weryfikowane, stąd tyle odłamów wiary odbiblijnej, ewoluuje sobie, tu się wycina, ogłasza, że te księgi się liczą, inne się przeklia i tak od tysiącleci, jeśli juz mogę uogólnić. generalnie dobrze czasem zweryfikować, w co się faktycznie wierzy i dlaczego.

chodzi mi o to, że ja nie twierdzę, iże ów wiersz, to prowokacja :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



nie twierdzę, że prowokacja zasługuje na przyganę. jest raczej formą ekspresji autorskiej. ot, charakter :) nie wiem, czy w dzisiejszych czasach faktycznie żyją ludzie, którzy bezkrytycznie przyjmują wszelkie dogmaty. w historii wielokrotnie były weryfikowane, stąd tyle odłamów wiary odbiblijnej, ewoluuje sobie, tu się wycina, ogłasza, że te księgi się liczą, inne się przeklia i tak od tysiącleci, jeśli juz mogę uogólnić. generalnie dobrze czasem zweryfikować, w co się faktycznie wierzy i dlaczego.

chodzi mi o to, że ja nie twierdzę, iże ów wiersz, to prowokacja :)

rozumiem, ja jednak znając inne wiersze autora widzę tu prowokacyjny ekshibicjonizm.
pozwólmy sobie się różnić :)

mówiąc ekshibicjonizm mam na myśli ten mentalny, obnażający cześć intymną doznań i przemyśleń, które kiedyś zostawały w ukryciu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Magnetowit R.;

-tajemnice wiary dla wierzących pozostaną tajemnicą wiary niezależnie od takich ignorantów jak Magnetowit - możesz sobie kpić z "niepokalanego poczęcia" wzorem wszystkich esbeków i enkawudzistow, pozbawionych poczucia transcendencji, ale przyjmij za pewnik - rzeczywistość nas przerasta w swojej złożoności i ostatecznie nie Magnetowit decyduje co jest a co nie jest mitem; pozory realizmu bardzo często okazują się prymitywnem mitem który narzuca się jako przedmiot "wiary" (vide: demokracja, socjalizm, komunizm);
człowiek, który "wie" jest żałosny w swojej zarozumiałości, a właśnie taką zarozumiałość prezentujesz acan -
J.S

dzie wuszka.;
mam wrażenie że mylisz tematy i porządki;
w renesansie pisał podobne epitafia biskup Andrzej KRZYWICKI, traktując je jako swoistą satyrę na współczesnych; a właśnie perspektywa eschatologiczna uwypuklała postawę "bohaterów" tychże epitafiów między ich usytuowaniem społecznym a moralnym w kontekście czysto ewangelicznym;
dzięki Jego epitafiom poznaliśmy i Osoby i ich role społeczne tego Czasu;
ale te Osoby były nadal na urzędzie, żywe -i na tym polega niezwykłość spojrzenia artysty na miejsce człowieka w jego roli społecznej -
mam wrażenie, że coś insynuujesz pod moim adresem, ale nie rozumiem, w jakim celu...
mam świadomość swojej sztuki, ale ty mi ją odmawiasz...chcesz mi zarzucić coś?
-co?
J.S

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


No nareszcie coś ciekawego.
Magnetowidzie, uważam że za bardzo łopatologicznie pociągnąłeś piątą zwrotkę. Niepotrzebne te ględzenia o wstydzie, o Żydach, Europie. Te dopowiedzenia są zbyt nachalne. I zauważ że to jedyne miejsce, gdzie wiersz bezpośrednio godzi w wiarę i robi naiwniaka z wierzących Europejczyków, wprawdzie niezbyt mocno, ale jednak. Ja bym je wytarła bez mrugnięcia okiem, zostawiając tyle:

kobiety nie żyją w realności
tworzymy rzeczywistość dla wygody tworzenia
rzymianie pragnęli żydowskich dziewcząt
tak, jak ich ojcowie srebrników i wina

nawet ja wierzę w niepokalane
w tą rzeczywistość którą stworzyłam
dla syna

wstała zebrała insygnia świętości

No!
Pozostałe fragmenty wiersza wydają mi się OK.

PS. Klimacik jak w hipisowskich filmach z wczesnych lat sześćdziesiątych ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czyżby Jodorowski Fanaberko? rzeczywiscie jestem pod wrażeniem


Jaceksojan - nie wchodzę w jałową dyskusję netową. intelekt masz ale inteligencji to ci twoja bozia poskąpiła. Nie zrozumiesz, a jeszcze sw mordercą Wojciechem sie podeprzesz.
Dzięki Bea za konstruktywne wypowiedzi. Dziewuszko, jeżeli chcesz się pozbyć trochę swojego przekleństwa to biorę;) ,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mnie z kolei nie razi ten tu wiersz, tak samo, jak nie razi mnie np Monty Python ze swoim Żywotem Briana, pamiętniki pana boga, Papiniego, ustami Ewy- Farmer, opowieść Hellera z książki Bóg wie, Listy z ziemi, Twaina
sugeruję jedynie to, że każdy ma swoje poczucie smaku, a nie sadzę, by jeden smak - katolicki, miał koniecznie dyktować co wypada, a czego nie, zwłaszcza, ze jak napisałam, nie dostrzegam złośliwości w wierszu, ani jego potrzeby wyrządzania szkód, próbuje po prostu pokazać jakieś swoje stanowisko i wolno mu, w imię buddyzmu, kosmicznej floty i małych zielonych galaretek kambryjskich.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w imię buddyzmu, kosmicznej floty i małych zielonych galaretek kambryjskich.




--------------------------------------------------------------------------------

Dnia: Dzisiaj 20:41:55, napisał(a): dzie wuszka
Komentarzy: 14920

- trzeba było tak od razu, choć brakuje tu jeszcze imienia rybika, tego spod wanny;
natomiast Budda miałby swoje ale, bo byddyzm nigdy nie naruszał etyki odmiennych wierzeń, i umiał być delikatny, czyli nie właził butami na cudzy ołtarz...
J.S

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem pewny, że wreszcie zabrzmi dyskusja, i to jest ten moment, żeby dorzucić swoje trzy grosze.
Po pierwsze - wiersz, który zmusza do dyskusji, nie może być wierszem złym.
Po drugie - wątpię, czy akurat tutaj mamy do czynienia ze "szczeniackim" buntem szkalowania tego, "co święte i dobre". Bardziej odczytywałbym to jako pytanie o naturę (fizjologię) w zetknięciu z kulturą duchową. Czyli intuicja podpowiada - gdzieś tam tkwi ten pierwiastek "kobiecy".Ot, pierwszy lepszy przykład: Abelard - rozsławia Heloize, potem każe jej się nawrócić, wreszcie - odrzuca ją. Jego syn - Astrolabus.. Św. Augustyn zostawia kobietę z dzieckiem i rusza w kolejny związek (fakt faktem gdy Adeodat ma 15 lat zostaje otoczony opieką ojca)Czyli - nie wiem, czy jest tutaj miejsce na herezje. Chrześcijanie rządy państwowe uznawali jako zło konieczne - w wieku XX tego się nie pamięta. Dalej - tradycja poczęcia powstała w 1854, do tego czasu opierano się na embrionalnej koncepcji Arystotelesa. I przykłady można mnożyć - dlatego nie powinno się bać zadawać pytań.
Wracając do wiersza - tytuł jest słaby, jak neon, za to w środku znajduje się myślenie - nie wulgarne i nie obrazoburcze (znam o wiele gorsze teksty) - na ile to wszystko jest prawdą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



zwykle sie uśmiecham, kiedy wyrażasz sądy o buddyzmie :)

to nie jest sąd o buddyźmie, tylko konkretna, rzeczowa informacja zaczerpnięta w oparciu o dostępne tematycznie lektury...wyobraź sobie że posiadam takowe i dotyczące niemal wszystkich głównych religii światowych;
i to nie tylko omówienia i interpretacje ale same żródła, co prawda tłumaczone, i nie istotne, czy to będzie animistyczna religia ludów Dalekiego Wschodu, czy judaistyczna Tora...
ja wiem już, że Ty wiesz Wszystko lepiej i pełniej - ja co prawda wiem nieco mniej ale to co już wiem, wiem równie dokładnie...fakt, buddyzm nie był religią w znaczeniu europejskiej nauki, raczej postawą wobec życia, no, ale skoro ma swoje posągi oblepiane w swoich świątyniach złotymi listkami i cieszy się czcią równą bogom - jest dla buddystów wzorem godnym naśladowania na wzór nauczyciela z Palestyny - Jezusa...
i uśmiechaj się zawsze bo to najpiękniejsza ozdoba twarzy - uśmiechnięty Budda pewnie by zaklaskał...
J.S
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



×
×
  • Dodaj nową pozycję...