Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Pora burzowa. Okna zawieszone poza
bryłą domu. Zużyte opakowania po
dozownikach z programem słonecznym.
Kamienie nagłaśniają szumy.

Z pojemnika na odpady wyciągasz ostatnie
wodoodporne słowo, zawijasz w foliową
gazetę, w kopertę ze znakiem wodnym.
W Wiedniu hodują suche piętra.

Mamy kilka wiader, wahadełko,
akwalung do nurkowania w wannie,
niezatapialne banknoty odlane
z chińskich foremek. Nic, czego
można by żałować. Segmenty ścian
mrugają jak kolorofon.

Może gdy przemokną nam sny
zaczniemy wypowiadać je na głos,
szukać innych linii brzegowych,
nieregularnie połączonych w splot
wyobrażeń Hundertwassera.

Opublikowano

Panie Rafale, Wiedeń jest bliskim mej duszy miastem, doceniam użycie jego "elementów" w wierszu, w którym wszystko moknie w oczach. Jednak sam utwór jest suchy - momentami stylistycznie monotonny: cała pierwsza strofa.
Dwie ostatnie czytałam z przyjemnością: właściwie od słów - "W Wiedniu hodują suche piętra".

Dwa na dwa, ufam, że kolejne będą w całości przyjemnością dla czytelnika.

Opublikowano

czy nie dałoby się zamiast nazwiska Hunde....podać w jakiś przystępny a poetycki sposób owo wybrażenie Hunde....?
podobnie zupełnie martwym terminem i głuchym jest zdanie: "zużyte opakowania po dozownikach z programem słoneczny"...o co tu k...a idzie? jakieś rebusy dla wtajemniczonych?
a gdzie zasada uniwersalności pozwalająca każdemu uczestniczyć w języku poetyckim? po co ten hermetyzm? dla samego autosplendoru?
mam czytać ze słownikiem Kopalińskiego a z encyklopedią w drugiej ręce? a gdzie zasada maksymalnej komunikatywności?
no to już widzę astronomiczne parseki jakiegoś amatora astronomii który swoimi terminami będzie chciał zabłysnąć w poezji...
chyba nie tędy droga;
i jak Monika słusznie zauważyła: od "Wiednia..." zaczyna się żeglowanie, wcześniej jest wytrzeszcz i szczękościsk...
J.S

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Taki język. A zasada komunikatywności - no cóż, pracuję nad tym - wierz mi. Poza tym po co takie rozdrażnienie Jacku, przecież nikt Cię nie zmusza do penetrowania tekstu ze słownikiem w ręku - wystarczy kuzyn Googel. Myślę, że te domy Hundertwassera nie są aż tak mało znane w obszarze ogólnej wiedzy. Bywaj zdrów.
Opublikowano

Trzy strofy, poczynając od pierwszej, wywalić, zostawić ostatnią, czyli poezję.

Reszta niestety przegadana, opisy nienaturalne, banalne i naciągane... nawet w prozie

trąciłoby fałszem, niedowierzaniem i zakłamaniem... nie wierzę takiemu opisowi, poza

tym nic nie wnosi... i to udziwnione słownictwo: poezja jest (m.in.) wyławianiem piękna z

prostych słów, a nie dowodem na wysoki iloraz inteligencji.

Słabo.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Pisz sobie zgodnie ze swoją wrażliwością, twórz przykazania poprawnej liryki, zachwycaj się swoimi wytworami, broń ich z zapałem, przekonuj innych do swoich racji (dobrze Ci to idzie swoją drogą) kup sobie paczkę dropsów a mi pozwól bredzić i kłamać po swojemu... w ramach swoich miernych umiejętności... i rozwiązywać zadania z Mensy. Pozdrawiam Cię

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • co chcesz zobaczyć   z szarych kolorów wybierasz słotę miraże szare pachną tęsknotą   co widzisz z okna   bukiet neonów wkłada się w znicze reszta odcieni to gra pozorów   co zapamiętasz   osobne słowa puste ramiona odchodzą stąd z pochyloną głową   co wybierasz   inną drogę za słońcem jak szałem z tęczy otulisz się kolorem na zwykłej łące            
    • ...bez odwołań do klasyków – z tego miejsca oświadczam: pragnąłbym cię tak samo, gdybym był Seneką, Ezopem, miał wygląd potwora Frankensteina, czy samego Quasimodo! chciałbym, by rosnąca mi na twarzy broda Arystotelesa lśniła od twojej intymnej wilgoci, palce, którymi napisałem wszystkie starożytne teksty, baśnie braci Grimm, Pochwałę głupoty i powieści detektywistyczne, zanurzały się w twoje zagłębienia. niech moim, wnikającym w twoje piękno językiem mówią Attyla, Scypion Afrykański Młodszy i Ptolemeusz, w czujących woń twojej skóry nozdrzach klują się Tomasze z Akwinu, Markowie Aureliuszowie, a nawet sam Bernard Gui! chcę cię pieścić będąc Kantem i Wolterem, Tacytem i Magellanem, przytulać się po konfucjańsku (jakkolwiek miałoby to być). tylko ty się nie zmieniaj, nie odchodź w przeszłość. wiem! skaż mnie na dożywocie! przy sobie. nie będę czekać na wzruszenie procesu. myślowego. na zmianę decyzji. zabierz mnie stąd. na ile się da. chcę zwariować. prosto w ciebie.  
    • @ViennaP Dziękuję serdecznie i... odwagi! Nie gryzę. 
    • To miał być krotki list Lecz kto teraz listy pisze ? Dziś już nawet sny  Nie trafiają do mych skrytek   Jestem znów tylko tłem  Wypełnieniem na obrazie W ramach obcych szczęść  Stoję skromnie na regale   Jak mam uwierzyć że  Ktoś wyciągnie ku mnie dłonie  By rozgonić mgłę  Ze skroplonych zimnych wspomnień    Ref.   Przecież nie może być tak Że tylko ten jest świat  Przypadek szczęść kilku Zbiór marzeń bez szans   Bo przecież musi gdzieś być  Takie miejsce gdzie nikt Nie nosi pazurów  Nie szczerzą się kły   
    • w cieniu życie wyśnione jak sen którego nie było sterta nieprzyzwoitych myśli w których i tak nie utonę tak jak nie spadnę ze szczytu mojego ja  w nicość choroba to nie wojna raczej poligon tak dla zabawy  życie jak Ether niby coś wypełnia  a samotność to i tak pustka  w tęsknocie  a co jeśli śnię ten sam koszmar jak wymiana pingpongowa w życiu nie wszystko jest możliwe  ale kto wie może po śmierci Paddington będzie żywy w Londynie  zamalować wewnętrzny głos tak czarną farbą bym zaświecił czarnym światłem pokory przed snem kolejna noc i znowu dzień oby w łóżku  szmer życia zachichotał ze mnie  dając przed oczy fachowców tfu autorytety nawet  którzy nie znają odpowiedzi na te pytania  które samego mnie trapią w punkt  czy cień błyśnie świadomością własnej przestrzeni  i wróci na kartkę a słowo będzie  znowu tylko punktem  na koniec i tak zostanie tylko  Bóg?
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...