Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 87
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

Joluś,
jak to na świecie bywa pięknie,
że czasami pojawiają się kobiety takie jak Ty,
bardzo Ci dziękuję Ruda,
czekam na Twoje opowiadanie z niecierpliwością,
bo wiem, że będzie pyszne,
i wysyłam Ci na Wybrzeże, słońce czerwcowe słodkie,
niech Cię otuli jak bukiet z wodnych nenufarów
którymi w myślach Cię obejmuję,
jacek.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


No Jacku jak tak dalej pójdzie to mi się opowiadanie nie wykluje.
Takie słodkie słowa piszesz - ni myślę o śmierci, chce mi/sie żyć, żyć, kochać...
otulam się bukietem... rozmarzona :)))
Opublikowano

to może mnie na końcu uśmierć Joluś,
zrzuć ze skały, podpal, przebij widelcem
lub wyrzuć zwyczajnie za burtę,
i pisz, pisz, pisz i pisz,
i wygraj ten konkurs,
wygraj dla siebie i dla Aluny,
jestem z Tobą,
jacek.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Och Jacku ja mam tu najmniejsze szanse, nie pisuję prozy (tylko to co na orgu).
Ja napiszę, ale miałam zamiar wziąć udział w konkursie,
o wygranej nawet nie myśleć - jestem takie dno... śmierć to fascynujący temat i stąd chęć udziału. Nie wiem czy powinnam...

Zadowoli mnie ostatnie miejsce :))

Może właśnie Tobie dopisze szczęście, życzę z całego serca :)*
Opublikowano

"Nie miałem też dziewczyny, która by mnie stymulowała do wysiłku aby jednak gdzieś wyjechać." - czy tylko dziewczyna stymuluje do wysiłku? No proszę Cię...
"Były to czasy kiedy sklepów na wsiach było jak na lekarstwo," - a dzisiaj za to jest ich setki, jeden na drugim normalnie. Nie wygladasz mi na dziadka, więc pewnie piszesz o czasach niedawnych. To zdanie brzmi bardzo nieprawdziwie.
"rachitycznego lasu" - ??? Co to jest rachityczny las? Proponuję przestudiować słownik wyrazów obcych. Czy las może być wątły, mieć krzywicę itp?
"W pewnym momencie, przez prześwitujące drzewa rachitycznego lasu dostrzegłem w oddali jakiś dom" - mam wątpliwość. Czy przez las mozna zobaczyć dom? No tak, jeśli drzewa są przeswitujące,a w dodatku las jest rachityczny, no to chynba można. :(
"ciemniejącego w oddali domu" - jak wygląda ciemniejący dom?
"a wodę ze studni wezmę do bidonów." - lepiej chyba brzmiałoby: "a do bidonów nabiorę wody ze studni". To tutaj brzmi, jakbyś miał tak wielkie bidony, ze cała woda ze studni w nie wejdzie.
"Grzecznie kłaniając, zapytałem:" - zgubiłeś "się"
"uciągnąć wody,:" - jeśli to jest gwara, to mógłbym Ci wybaczyć. Mógłbym, ale nie zrobię tego. Jesteś narratorem, a narrator powinien posługiwać się poprawną polszczyzna.
"Jej słowa zagotowały lepszą połowę mnie". - ???
"Dowiedziałem się, że kobieta jest już stara" - musiał Ci to powiedzieć? Nie zauważyłeś, że jest stara, czy wygladała młodo?
"Proszę pani, zaraz sprowadzę pani lekarza, oznajmiłem, jednak natychmiast dowiedziałem się od nieszczęsnej, że oni /nie wiem kogo miała na myśli/ nie są ubezpieczeni, a lekarz jest w ośrodku zdrowia we wsi." - katastrofalny zapis! To zdanie, to jeden wielki BYK.
"grube szaty." - chyba dzisiaj juz nikt nie ubiera się w szaty.
"Prowadziliście kiedyś po piachu dwa rowery, gdy na jednym z nich siedzi chora staruszka kurczowo obejmując waszą głowę?" - myślę, że jest to poprostu niemozliwe.

To tylko część masy potknięć, które zaznaczyłem.
Tekst ogólnie ciężki, bez polotu, bez błyskotliwych zdań, z mizernym pomysłem na zakończenie. Takie tam pisanie.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



eee, komentarz stara się za wszelką cenę zasłużyć na miano konstruktywnego, łapie się czego tylko może w celu udowodnienia, że taki on fachowy i znający się na rzeczy... niestety, poza uszczypliwie protekcjonalnym tonem i wątpliwą argumantacją, nie wnosi nic.

Zaintrygowana tonem wyższości komentującego, pokusiłam się o przeczytanie kilku opowiadań i niestety, pomimo sprawnego pióra skrytykowanemu tu opowiadaniu "Studnia" mogłyby pozazdrościć umiejętności zainteresowania, tzw. wciągnięcia czytelnika w treść.
Opublikowano

Droga Doroto, po pierwsze: prawdziwa cnota krytyk się nie boi, po drugie z własnego doświadczenia wiem, że jeden krytyczny głos jest wart więcej, niż sto pochlebstw. I wierzę głęboko, że autor się nie obrazi, krytyki nie przerazi, a przejrzy tekst raz jeszcze. Nie czepiłem się historii, bo jako taka jest i może wciągnąć, owszem. Czepiłem się błędów, które mnie rażą i które można łatwo poprawić. Ty ich nie widzisz?

Opublikowano

marcepanie 30,
"w lot się zjawiasz zafascynowany
i nareszcie kochanku światła,
jesteś, o motylu spalony"

witam cię fragmentem
wiersza Goethego,
i to jest jedyna dobra dla ciebie wiadomość,

twój komentarz -
ma wymiar straganiarski,
straganu z używaną odzieżą
gdzieś w prowincjonalnym miasteczku,
takim przecież miasteczku,
gdzie wieprzki ocierają się bokami
o ławkę na której przesiadają miejscowi notable,

- rachityczny las, uciągnąć wody, założyć szaty,
prowadzić dwa rowery, sklepy na wsi dawniej i dzisiaj itd., itp.,

no nie,
człowieku czytać więcej książek, zwiedzać okolice, poznawać swój kraj,
i nie bać się tego wszystkiego, czerpać pełnymi garściami
mądrości świata,
a nie siedzieć bezmyślnie w internecie, czytać horoskopy,
grać w warcaby, kupować na Allegro
i tylko czasami tak od niechcenia coś napisać,

swoim komentarzem próbowałeś wejść w buciki panny f.isi,
która już tu była i być może jeszcze będzie /jeżeli zechce/,
twój zabieg okazał się zasadniczo nietrafiony,

po pierwsze - panna f.isia pisze czasami genialne wiersze
/np. "imaginacja wykreślna"/ a jej komentarze niosą w sobie
wielki intelektualny ładunek,
po drugie - ty, marcepanie piszesz mdło i tak podniecająco
jak podniecać może zdrowego na umyśle człowieka
płetwa grzbietowa rybki o ujmującej nazwie ciernik,
po trzecie - gdyby do opisu wartości komentarzy użyć porównania
lotniczego, to panna f.isia byłaby ciężkim myśliwcem bombardującym,
chociażby tak nowoczesnym jak SU-34
ty zaś, byłbyś zrobionym z wyrwanej z zeszytu kartki,
papierowym samolocikiem zginanym delikatnymi
rączkami małego dziecka,
nie warto więc się ładować w powtórkę krytyki
nie pojmując wcześniej poziomu owego mechanizmu,

niestety nie zaimponował mi twój występ,
zniesmaczył mnie tylko,
pójdę się napić i zmyć z gardła to pasemko goryczy,
goryczy którą nabywa się w obcowaniu z niedostatecznie
uduchowionymi osobnikami,
jacek.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



ubawiłam się setnie ;)))))))))) autorze powyższego koment. zaznaczyłam boldem fragment, w którym dowodzisz jakoby ci, którzy dostrzegli potencjał w sposobie pisania marcepana 30, byli niezdrowi na umyśle! Ponieważ jestem wśród nich, czemu dałam wyraz w komentarzu pod opowiadaniem "Klatka", nie mam wątpliwości, że mieszczę się we wskazanym przez Ciebie przedziale chorych umysłowo :)))))))) Podziękować :)))))))))))
Opublikowano

marcepanie coś tam,
przynieś w otwartej dłoni
dwa jądra mleczne ptasiego śpiewu
i zjedz je w odmęcie zaburzeń
skostniałego teścia,
odejdź w pokoju szaleństwa
jakie cię wewnętrznie rozkoszuje,
jacek.

Opublikowano

pani Doroto,
to co Pani rozpoznała /odnalazła/ w moim komentarzu
ma się do Pani podniet nijak,
to raczej jakiś trend do urojeń
w jakie wpada człowiek szczęśliwy niezmiernie
wyobrażając sobie, że radość jakiegoś druciarza
z Pakistanu z powodu urodzenia się jego własnego dziecka
powoduje jego osobiste szczęście,
ale najdziwniejsze jest to, że Pani
wyraża się o mnie per "autorze komentarza",
zupełnie tak jakby Panią od wczoraj poraziła amnezja
w zakresie mojego imienia,
to dziwne,
jacek.

Opublikowano

Ty prostujesz niezręczność w komentarzu
a za oknem słoneczko na Twoją część
rozświetla mroki dnia
długimi promieniami życia,
pozdrawiam wszystko co Twoje,
jacek.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...