Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

stalowe ostrza wbiły się w okucia słów
rany broczące obficie
amarantem przesiąknięte plastry miodu
terapia słodyczą

wyrwane z trzewii kocie łby
przeciągi przełomu wieków
lawina pustki zmieniła krajobrazy
zabitych intelektualistów

na wargach do bólu krew zakrzepła
na wyciągnięcie ręki
na błyszczącej klindze
złożonej obietnicy

Opublikowano

a do mnie dotarł... tylko nie wiem czy dobrze go odczytałem (z ciekawości siewyspowiadam i poprosze o weryfikację)
obrazy wręcz apokaliptyczne w zestawieniu ze złamana obietnicą pięknymi słowami złożoną, pokazują szok (prywatny koniec świata) jaki przeżył(a) peelka...
podoba się (technicznie tez - zwłaszcza "przeciagi przełomu wieków" )

Opublikowano

Dzięki piękne za przeczytanie!

Interpretacja dowolna! Jeśli dotarł, Klaudiuszu,to jak byś go nie zinterpretował- jest Twój i dla Ciebie.

A jest w istocie o zabijaniu intelektualnym. O pozorach, braku prawdziwej miłości i ...czasem wargach zagryzionych, by nie krzyczeć głośno,że to nie tak.... i powrót do pierwszego wersu!


Pozdrawiam też moje czytelniczki: Nagietkę i Kot'kę :)
Przy dobrej pogodzie może z natłoku słów będziecie mogły też wydobyć treść.!

Uściski
I.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • W poniedziałki muszę się stawić na pierwszą swoją lekcję dopiero na 9.45. Taki plan miał być dla mnie wybawieniem po pełnym wrażeń weekendzie. A stał się obfitym źródłem stresu. Na ostatnim spotkaniu dyrekcja grzmiała, że muszę w nocy dnia poprzedniego albo o 7.00 rano logować się do Librusa i sprawdzać czy czasami nie mam lekcji za chorą koleżankę lub kolegę. Zastanawiałam się, a co na to Kodeks Pracy? Ach, prawda, przecież nie podlegam pod Kodeks Pracy. Muszę trzymać się zapisów tej komunistycznej Karty Nauczyciela. Ciekawa jestem, ile z zapisów z roku 1982 jeszcze tam zostało. Chyba tylko nazwa i nienawiść społeczeństwa do tego dokumentu. Posłusznie więc loguję się o 6.30, na wszelki wypadek, gdyby mnie polska oświata potrzebowała. Zaczynam się denerwować, może niepotrzebnie. Tydzień temu nie było dla mnie żadnych zastępstw, naiwna myśl chce mnie pocieszyć. Mijają sekundy długie jak minuty i … wyrocznia się załadowała. A jakże jest zastępstwo na pierwszej lekcji w klasie 8 C, bo polonistka poszła na zwolnienie. Nie znam uczniów w tej klasie. Nigdy nie miałam z nimi zajęć. Co mam robić? Co przygotować w ciągu pół godziny? Panika nie pozwala mi racjonalnie myśleć. Może zaciekawi ich film i jego ciekawa historia powstania? Czy znowu jestem naiwna, sądząc, że cokolwiek może ich zaintrygować? Ale pendrive z filmem wrzucam do torebki – na wszelki wypadek. Szybka kawa, na śniadanie zabrakło już czasu. W drodze błagam Najwyższego o brak korków. W szkole jestem przed godz. 8.00. Dyrektorka prosi mnie do swojego gabinetu, wręcza plik 28 skserowanych kartek. – Zostawiła je dla pani polonistka. Boi się, że nie zdąży z realizacją materiału do egzaminu ósmoklasisty. A wynik jest ważny dla szkoły. Mam nadzieję, że pani to rozumie. No tak, przecież szkoła jest od tego aby „robić wynik” a nie uczyć. Już nie próbuję tego zrozumieć, poddałam się. Zerkam na „kserówki”, pytania dotyczyły powieści „Syzyfowe prace”. Na podstawie fragmentu „… wyjaśnij”. Czyli trzeba z nimi najpierw przeczytać fragment powieści – pocieszam się, że jakoś to będzie. Dzwonek. Zdziwieni moim widokiem, uczniowie z 8 C wchodzą do klasy. Ciekawość ucisza hałas. Witamy się. Siadają, przedstawiam się, proszę ich o to samo. I tak zwana normalność znika. Uczniowie zamieniają się w istoty stworzone tylko po to, aby dręczyć swych belfrów. - Po co się mamy przedstawiać i tak pani nie zapamięta – chichocze rudy chłopak. - Właśnie! - Kilkanaście głosów potwierdza diagnozę rudzielca. - Pan od fizyki po dwóch miesiącach jeszcze nas nie zna! - kontynuuje swój występ. Ogólny śmiech. - Jak poznam twoje imię, to już będę znać 1/28 klasy. A na pewno cię zapamiętam. – mówię spokojnie. Ale w środku zaczynam się gotować. - Arek – słyszę. Klasa znowu ryczy ze śmiechu, czyli nie jest to Arek. Jego rola jest wyraźna, to klasowy błazen. - Miło Cię poznać, Arku czy też nie Arku - nadal stoicyzm jest we mnie nienaruszony. - To Bartek! - ktoś krzyczy ze środkowego rzędu. Tymczasem w klasie uczniowie znudzeni już, Arkiem – Bartkiem, wyciągają swoje smartfony. Na żadnej ławce nie widać ani podręcznika, ani zeszytu. Za to słychać ziewanie, mlaskanie, ktoś położył się i odsypia noc. Porażka pedagogiczna wisi w powietrzu jak miecz Damoklesa. W tej gęstwinie głów staram się wyłowić lidera, nie ujawnia się. Jedna z uczennic wstaje i mówi, że idzie do kibla. Jak masz na imię? - pytam Lidka, może być? – arogancko odpowiada- wychodzi. Większość uczniów zatopiła się w swoim wirtualnym świecie. Muszę odwrócić role, to oni staną się nauczycielami. - Mam do was takie pytanie, ponieważ w ogóle nie znam się na smartfonach – zaczęłam. Zadziałało, większość podniosła na mnie wzrok, na twarzach rysuje się zdziwienie . – To może podpowiecie, który model ma najdłuższą funkcję nagrywania filmów? Głupio sformułowane pytanie daje możliwość prawie wszystkim do wyrażania swojej opinii, pochwalenia się wiedzą lub aktualnie używanym sprzętem. Zaczął się jarmark, dyskusja. Prym wiodą chłopcy. W powietrzu zaroiło się od Samsungów Galaxy różnych odmian, Motoroli, Xiaomi. Padają słowa matryca, rozdzielczość, piksele. Dotknęłam ich świata, nie mam po co tam wchodzić. Słucham tylko i czuję się niekompetentna, nawet do przerwania gorączkowej wymiany zdań. - Dajcie pani powiedzieć, dlaczego o to pyta! – odzywa się milczący dotąd uczeń, wysoki jak na swój wiek brunet. Zalega cisza. - A więc to on - pomyślałam - szef, wreszcie się ujawnił. Zapytałam o imię. To Paweł.
    • @Bożena De-TreA ja na poważnie.  Tytuł wiersza jest bardzo sugestywny. W niewielu słowach zawarłaś dużo refleksji nad polską tożsamością, historią, ale też nad losem człowieka, skazanego na wieczne czekanie i tęsknotę. W Twoich strofach jest ogromny ładunek znaczeń i uczuć. Bardzo mi się podoba!   
    • @Berenika97 Bereniko. Ja ten wiersz napisałem i podarowałem komuś kogo duszę, subtelność i piękno pokochałem.   Dziękuję pięknie za Twoje piękne słowa.     @Roma Roma. Rozpieszczasz mnie brutala, słowami które rozjaśniają mi twarz uśmiechem szczęścia. Dziękuję.   @Bożena De-Tre Dziękuję za Twoje słowa. Mądre słowa. @Jacek_Suchowicz Jacku. Twoje komentarze zawsze mają głębię. Dziękuję..
    • @Annna2 Pięknie utkałaś obrazy i emocje, splatając w sobie wątki miłości, wiary, natury - jak w kobierzec, na którym sacrum przeplata się z profanum, a ból z nadzieją. Zakończenie jest niezwykle poruszające. Proste "Bądź" ma ogromną moc. To piękny i wielowymiarowy utwór, który zmusza do refleksji. Cudownie podzieliłaś się w nim swoim głębokim spojrzeniem na świat.
    • @Migrena Ten wiersz zachwycił mnie swoją subtelnością. Słowa są ledwie szeptem, ulotne metafory pobudziły wyobraźnię. Coś, co jest nieobecne fizycznie, wciąż trwa w nas. Piękny!  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...