Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

---




drugi rok
odkąd - dokąd
odszedł ojciec

został mi po nim
odkąt - dokąt
zegar

mała literka
w sierocym życiu
nie czyni różnicy
pięknej sąsiadce

wspaniały zegar zachwyca się
jaka szkoda że nie chodzi

mija wieczór
noc i rano
odpowiadam

ojciec nie pozwolił mi
oddawać go do zegarmistrza

przyjdzie kiedyś
do ciebie kobieta
założy mu becik
i nauczy chodzić
na nowo

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




a wtedy zegar
odtąd - dotąd
kukułką roześmieje się
w południe

a potem posłusznie
tylko dookoła

Witaj! Jak miło pierwszej komentować wiersz :-))
Masz niesamowite skojarzenia. Fajny ten becik. Pozdrawiam i witam. anna
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Bez obrazy, ale w kontekscie kontekstu oraz generalnej poprawności językowej w wierszu w to dość oczywiste, że to neologizm :)

Właśnie te dwie pierwsze zwrotki są nalepsze. Uwielbiam takie słowne gierki.

Macham
Opublikowano

Witam hobbystę, serdecznie witam.:)))))

Bierzemy zwykły zegar ( może być np. popsuty budzik) i wyplatamy wokół niego: miłość ( nie jedną ), śmierć i życie ( nowe życie również ), a jak skończymy wyplatanie, to otrzymamy liryczny wiersz, ku naszemu zaskoczeniu. :))) Na forum są wiersze,w których autorzy do opisania emocji muszą użyć np. "Piety" M.A. Wybieram te o zegarach.

Pozdrawiam serdecznie.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Bez obrazy, ale w kontekscie kontekstu oraz generalnej poprawności językowej w wierszu w to dość oczywiste, że to neologizm :)

Właśnie te dwie pierwsze zwrotki są nalepsze. Uwielbiam takie słowne gierki.

Macham
Twój nick mnie urzekł aż... straciłem mowę. A chciałem Ci tyle powiedzieć:











































Pozdrawiam ;)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Cieszmy się, póki dusza należy do nas i nasłuchujmy co podszeptuje
pomiędzy uderzeniami serca. Oglądałaś film "21" gram?
Tyle według filmu waży dusza, ile na wadze traci człowiek po śmierci.

Nie wiem, na jakich badaniach opierał się reżyser filmu "21 gram",
bo kiedy umarł mistrz Zadupek Ościanek - jego ciało uniosło się do góry
i wniebowstąpiło choć był z niego za życia kawał chłopa - niemal dwa metry
wzrostu których nabawił się sięgając przez całe lata myślą nieba.
Mistrz Zadupek Ościanek umierał długo - najpierw jego nogi wisiały
przez dwa dni nad łóżkiem, w niedzielę już tylko głowa spoczywała
na poduszce - niechybny znak, że cała dwumetrowa dusza wypełniła
ją szykując się do skoku na druga stronę. Mistrz Ościanek poruszał
głową to w tę to we wte a mnisi modlili się i szeptali: Patrzcie no
braciszkowie, jak to dusza rozgrzewa swój mięsień przed skokiem
na kolana Pana Boga - zaiste, żadna inna tak daleko nie skoczy
bo całe życie do tego szykowana była...
W ostatniej chwili jeden z braci bosakiem złapał ciało, kiedy niesione
przeciągiem przez okno wylatywało. Zaważono je potem -
dwóch pokaźnych mnichów obłapiając je mocno stanęło na wadze
a ta pokazała coś niecałe 15 kilogramców, następnie przywiązano
je do pnia drzewa i zważono braciszków ponownie - pełne 193 kilogramce
dwóch ciał i dwóch dusz mieli.


Pozdrawiam ;)

(Tylko nie wydaj na spowiedzi, że znasz tą historię, bo to jedna z
najpilniej strzeżonych i najbardziej niebezpiecznych tajemnic Kościoła.
A ewentualne wątpliwości rozwieję osobiście, przy rzeczonym pifku)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Mogę tylko zasugerować, że pierwszy sugeruje przedział czasu a drugi zakreśla przestrzeń ;)
Równie ciepło pozdrawiam :)

No nie miałam w tej materii wątpliwości. Serdeczności, Para:)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Ech, jak pomyślę, że choć sam nie jestem znudzony słońcem to muszę pracować przy księżycu...
Ale jeśli chodzi o dusze, to w dzień nie, ale za to nocą szczególnie mocno wierzę w reinkarnację ;)


To jest ten czas, pewności złej pora
kiedy już wiem, że cię nie ocalę:
przeminiesz ze mną jedynie moja,
jak pierwsza róża którą ci dałem
była tą Jedną. Gliniany wazon,
ten w którym stała stłuczony przepadł,
bo mijać jedno to czasu prawo,
aby to samo gdzieś indziej wzniecać.
W nowym pokoju, w innym wazonie,
tak jak przed laty dla ciebie moja
róża zerwana zmierzchem zapłonie,
uświęci więdnąc kochanków łoża.
Jak naszą różę w niej pamiętamy,
tak ona wspomni nas patrząc - na nich.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @KOBIETA Na Wenus? To nawet lepiej. Większa odległość to mniejsza pokusa, którą roztaczasz.
    • Pozostawiłam na chwilę własne myśli, stawiając przy taksówce od strony bagażnika walizki i informując chowającego je kierowcę, na którą ulicę zamiawiam kurs. Gdy wsiadłam i zamknęłam za sobą drzwi, zdecydowałam się do nich wrócić. A tym samym do naszej rozmowy.     - Jak to, co masz ze mną zrobić? - popatrzyłam na niego zaniepokojona. Do treści pytania, będącego w oczywisty sposób uzewnętrznieniem wątpliwości, doszedł jeszcze podkreślający je ton. Pierwsze pytanie wypowiedziałam zwykłym tempem. Drugie już znacznie szybciej - jak zwykle wtedy, kiedy coś mnie rozemocjonowało. - Chyba nie rozważasz odejścia ode mnie? Nie! No coś ty! Powiedz, że nie! - moje spojrzenie stało się o wiele bardziej niespokojne, podążając za zawartą w wypowiadanych słowach emocją.     - Nie! - powtórzyłam, ściskając mu dłonie. - Ty nie mógłbyś, prawda?! Nie po tych wszystkich twoich deklaracjach i zapewnieniach! Powiedz, że... - zgubiłam się na chwilę wśród swoich myśloemocji, przestając nadążać za słowami - że nie powiedziałeś tego i że ja tego nie usłyszałam - pokonałam na moment swoje zdenerwowanie.     - Prawda jest taka, że rozważyłem - odpowiedział wolno na moje pytanie. - Rozważyłem, ponieważ twoje postępowanie pokazuje, że nie jesteś gotowa na ten związek. Unikasz rozmów o istotnych kwestiach, zapowiadając "pogadamy", ale nie wracasz do nich. Ta sytuacja z koleżanką - wiesz, o której mówię. Test, co zdecyduję i jak się zachowam, dobitnie wskazał na twój brak zaufania pomimo, że o nim zapewniasz. Wreszcie ten wyjazd. Wiesz, że jego uzasadnienie stanowi sprzeczność z twoją obietnicą, że nie planujesz zniknąć? Robisz dokładnie to: zaplanowałaś zniknąć na półtora tygodnia. Skoro tak szanujesz swoje słowa, jak mam być pewien, że za jakiś czas nie znikniesz na miesiąc uzasadniając to potrzebą wakacyjnego wyjazdu?     Nie wiedziałam, co mu wtedy odpowiedzieć. Zrobiło mi głupio przed nim i przed sobą do tego stopnia, że mojemu umysłowi zabrakło słów.     - Słuchaj... muszę iść... - tylko tyle zdołałam wykrztusić.     Tak samo jak w tamtej chwili, poczułam spływające po twarzy łzy. Na szczęście wewnątrz taksówki było ciemno. Kierowca zwolnił, skręciwszy z głównej ulicy i wjeżdżając osiedlową drogą pomiędzy budynki, wreszcie zatrzymując samochód pod znajomo wyglądającym domem. Na szczęście dla siebie zdążyłam szybko otrzeć policzki.    - Jesteśmy na miejscu, proszę pani - oznajmił. - Pięćdziesiąt dwa złote. Będzie gotówką czy kartą?    - Gotówką - odparłam szybko, zaklinając go myślami, aby nie zapalał światła.                     *     *     *      Wszedłszy do domu i zmusiwszy się do jak najbardziej uczciwie i szczerze wyglądającego przywitania z mamą, posiedziałam z nią około godziny. Po czym oznajmiłam, że pójdę już się położyć.    - Tak szybko? Ledwie przyjechałaś... - mama była naprawdę zawiedziona.    - Muszę, mamo. Ja... Przepraszam - objęłam ją i przytuliłam. - Dobranoc.    Idąc po schodach, prowadzących na piętro i zaraz potem do swojej sypialni, wróciłam myślami do niego. Do nas i naszej skomplikowanej sytuacji.    - Czemu znowu to ja wszystko psuję?! - zezłościłam się na siebie. - I czemu on jest uczciwy, solidny i przejrzysty?! Musi taki być? I tak się starać, do cholery?! - zaklęłam. - Gdyby chociaż raz mnie okłamał albo zrobił coś nie fair, byłoby mi łatwiej go zostawić! Uznać, że nie jest dla mnie dość dobry! A tak tylko szarpię się pomiędzy miłością doń a obawami przede wspólną przyszłością! Pomiędzy tym, co czuję a tym, czego chcę!     Rozpłakałam się ze złości na siebie, na niego, na swoje uczucia i na swoje lęki.     - Gdybyś był chociaż mniej wytrwały...       Rzeszów, 27. Grudnia 2025 
    • @Leszczym ostatnio słyszałem tezę że ciężko jest być facetem i nie nosić masek co zdaje się potwierdzać Twój wiersz. Ja robiłem to zawsze instynktownie(co nie zawsze było słuszne) jak w jednym z pierwszych moich tekstów    
    • @Krzysic4 czarno bialym fajne:)
    • @KOBIETA no tak, odmładzam się:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...