Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

w bucie ziarnko grochu
dzwonisz kiedy pracuje
robię ci kanapki bez masła
znowu ten mecz

zewnętrzną stroną dłoni
srebrnym darem pukam
w puszkę piwa. echo odbija
tylko ziarnko piasku
w me oko
ciach!

grochem o ścianę
się toczymy z dnia na dzień
jesteśmy razem trochę Achillesowo

w nocy buty ściągamy

Opublikowano

Nie wiem, czy to zamierzone, ale jest tu kilka śmiesznych momentów - w sumie wiersz zabawny, wygląda trochę na parodię utyskiwania i wyżalania się "starej małżonki":
"w bucie ziarnko grochu
dzwonisz kiedy pracuje" - wyobrażam sobie tego męża, który dzwoni, kiedy mu pracuje groszek w bucie :-D
Zestawienie kanapek bez masła z uprzykrzonym meczem też jest niezłe.
Ale naprawdę świetny obrazek z tym pukaniem w puszkę piwa i niespodziewanym piaskiem w oko. ;-D
Toczenie się grochem i ściąganie butów w nocy (żeby schować pięty achillesowe) też brzmi zabawnie.
W ogóle fajna satyrka. :)
Pozdrawiam.
Oxy.

Opublikowano

Spodobał się sposób, w jaki został napisany ten wiersz,
świetny, nie zastanawiam się dzięki czemu, bo mimo ironii
w treści odczytuję ze śmiechem, to chyba dobrze,
jak na wyprowadzające niekiedy z równowagi
niestosownośći w chwilach np. ważnych i takie tam podobne,

grochem o ścianę
się toczymy z dnia na dzień
jesteśmy razem trochę Achillesowo


zacytowane znakomite
pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


cóż, mój wybranek pała mniejszą miłością do poezji;) może Ty się pokusisz o ripostę albo pan Biały podobno zna treści utworu z autopsji;)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Profesor Zakrzeńska pożegnała dziewczynę, ale ta była już prawie za drzwiami. W pociągu Karolina wyjęła książkę, ale nie mogła się skupić na czytaniu. Tym bardziej, że dwaj współpasażerowie głośno komentowali nowe doniesienia ze Stanów Zjednoczonych. Prezydent Ronald Reagan właśnie złagodził sankcje gospodarcze wobec Polski. Pierwszy z mężczyzn twierdził, że to dzięki wizycie papieża. Drugi natomiast upierał się, że to przez zniesienie stanu wojennego. Dziewczyna niechcący musiała słuchać tej dyskusji. Ale gdy pociąg zbliżał się do celu, wróciła myślami do wizyty na plebanii. Targały nią ambiwalentne uczucia. Z jednej strony cieszyła się, że uzyska dostęp do źródeł, ale z drugiej - zaczęła się coraz bardziej obawiać pastora i wizyty w obcym dla niej wyznaniowo świecie. Była coraz bardziej zestresowana. Ciągle tłumaczyła sobie, że przecież jej tam „nie zjedzą”, może nie będzie traktowana jako intruz? Wysiadła na stacji i skierowała się w kierunku parkowych alejek. Po pięciu minutach zobaczyła okazały budynek. „To pewnie plebania”, pomyślała z bijącym coraz szybciej sercem. Z daleka widziała poniemiecki, o ciekawej architekturze gmach, pomalowany na jasnozielony kolor. W miarę zbliżania się coraz wyraźniej słyszała jakiś harmider i podniesione głosy. Pokaźna grupa kobiet i mężczyzn stała przed wejściem do domu pastora, tak jak przed sklepem w czasie „wyrzucania towaru”. Karolina zupełnie nie spodziewała się takiego widoku. Zaczęła, przepraszając wszystkich, przeciskać się do drzwi frontowych. - Halo, a gdzie się to panienka pcha?! Co nie widzi kolejki?! A zapisana jest?! – gardłowała jakaś kobieta trzymająca kartkę papieru. - O! To już obcy tu przyjeżdżają po dary. U nas w Polecku jest dużo potrzebujących! - odezwał się starszy mężczyzna.
    • @Jacek_SuchowiczDziękuję! Bardzo fajnie wyszło. :)
    • @Naram-sin Z tą różnicą, że chirurg tnie, żeby naprawić. Poeta tnie, żeby odsłonić. I nie każda rana ma być „estetyczna”. Czasem musi być brutalna, nieprecyzyjna, rozedrgana — bo taka jest prawda, którą wydobywa. Jeśli poezję sprowadzasz do skuteczności narzędzia, to może i potrafisz rozpoznać dobry lancet — ale nie poczujesz, co dzieje się pod skórą. A dla mnie to tam — właśnie tam — zaczyna się literatura. Możemy się różnić w podejściu. Ale nie myl chirurgii z krzykiem serca. To nie sala operacyjna. To krwawiąca dusza. @Naram-sin pisz śmiało co chcesz ale ja..... bo jadę samochodem 
    • @Naram-sin Dobrze, ale i tak nie bardzo wiem, która :)
    • Dwa koguty na jednym podwórku - ale oba mają piękne kolorowe pióra. Wychodzę, bo nie cierpię piór :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...