Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

dziś ostry spadek na Wall Street
zderzyły się dwa tiry. niepogoda

obok mnie płynie strużka deszczu
zbiera krople nieważnych pamięci

skrupulatnie wkładam do kosza
co jeszcze nieobojętne

budzą się powoli demony z antyświatów
niedługo za nimi pójdę – dokąd? nie wiem

Opublikowano

Witaj Elu.
Bardzo ciekawy wiersz - krótko i na temat
Dobra gra słów.
Forma, jaką przyjęłaś (dwuwers) bardzo tu pasuje.
Zastanawiałem się trochę nad czwartym wersem (zamiana „pamięci” na „wspomnień”).
Jednak to Ty wiesz najlepiej, co chcesz wyrazić i przekazać.
Reasumując - przeczytałem z przyjemnością.
Pozdrawiam serdecznie,
Andrzej

Ps.
Jedna prośba:
Nie podążaj za demonami – szkoda by Cię było. ;))))

Opublikowano

Moja interpretacja "dokąd?":
Ela wstała dziś lewą nogą, dobiły Ją wiadomości o spadku kursu euro i ta pogoda; znów leje!
W pośpiechu zebrała do kosza niedoschniętą bieliznę. Zapomniała uiścić w terminie rachunki i zaraz pójdzie do banku.
Elu, ta intrygująca kropka po "tiry" prześladuje mnie. Pozdrawiam ;-)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Też fajne! Kursy euro i niepogodę mam wprawdzie w nienajwiększym poważaniu, ale podziwiam, jak ładnie potrafisz, Eugi, w krótkich, pełnych znaczeń słowach streścić mój pewnie zbyt rozmyty wierszyk. Bielizna i bank - też nietrafione, ale ...sens właściwie taki właśnie. Kropka nie została postawiona w celu prześladowczym, a po to, by oddzielić auto od aury. To sobie pożartowaliśmy, a teraz dziękuje za czytanie. Całuski. E.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Coś mi się pokręciło z cytowaniem powyżej, sorry, ale jestem tumanem komputerowym i to jest dowód. Ad rem: aluzję pojęłam, idę dalej: nie, nastrój mam świetny, tylko czasem takie myśli chodzą człekowi po głowie to i napisze coś i pogada o losie. Ale raczej dla rozrywki niż narzekania. 0,7 l. - nie dałabym chyba rady przy najgorszym nawet nastroju i najbrzydszej antymaterii. Całuski. E.
Opublikowano

Andrzejku Drogi, wdzięczna za czytanie i podobanie spieszę przyznać, że wspomnienia byłyby bardziej logiczne, ale jakoś pamięć mi lepiej tu "leży". Demony są na świecie. Jak krasnoludki. Popatrz wokół, szczególnie teraz! Nie idę za nimi jeszcze, a jeśli już kiedyś, to nie za tymi, co wokół! Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie. Cenię sobie Twoje uwagi. Elka.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




No, Michasiu Drogi, od Ciebie takie słowa brzmią w moich uszach: pięknie, cudownie, nadzwyczajnie. Trzeba sobie na nie zapracować! Żartuję (ale nie do końca!). Uściski i dziękuję. Elka.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaprosił mułłę słynnego w Tule hodowca mułów na świeże mule. Uczony nosem swym czułem ocenił: "Mule czuć mułem, a dennych potraw nie jem w ogóle".
    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...