Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Z cyklu złote maski i sny


Rekomendowane odpowiedzi

Nie mów, że... i nie pytaj...


Jesteś sobie skafandrem?

W arcydziele ludzkich zdarzeń marzę o kapocie.
Nie tyle z uwagi na kaptur,
a raczej by w ciągłej tęsknocie nie taplać się w błocie.
I nie myśleć, że najpiękniejsze starocie są na Marche au Puce.



Come va


Na placu św. Marka, włożył w rękę
dwie złote maski z potwornym noskiem,
nadskubał serce dziecka, pokrył łzami.
Plac pełen gołębi żywiących się okruchami.
Chciały spojrzeć na wody miasta głuchych,
napływających z zewsząd, unikając ciosu,
spotykając się w tych samych odgłosach,
pokolenia grzechu, przymierza, ocalenia
od zagłady. To zatrzymanie, a stamtąd
trudniej już było podążyć dalej (...)




pociąg


czeka i czeka
tyle dni już kołuje
kręci zakręca skręca
to znów pędzi i pędzi

kiedy za godzinami
ze zwrotnicy zaglądnie
do zaginionej przełęczy
niby minęły lata
miesiące i dnie całe
przypomina się wszystko
w biegu lub powoli

gdyby zegar był jeden
o tych samych głosach
z dwiema identycznymi tarczami
a ona szukała po przestworzach

w przepastnych otchłaniach ciernie
za przedartymi myślami



Laridae


Zarzucony cień znalazł sęków pęk, wydając na absolutne Sen o le Prince.
Na pozór łatwemu w utęsknieniu wśród milczących tuż nad ziemią,
pytał o stare dzieje zaklętych mew, krzyczących najbliżej zmierzchu.
Piaski pamiętają te małe tip-topki znalezione niczym wróżby w zimnym piasku.
Rzucane okruchy zatartych nadziei, zjadane przez zniżające się fal z falbanami.

Nie zagłuszone z alkalii mowy, nawet z błahych szeptów odnajdują
opadające od niemożliwego. Zapamiętane w opustoszałym, czymś sypkim
na szumnym tle, coś jakby między bielą a błękitem.
I obojętne już, gdzie random styka się z poezją. (...) Teraz Ty napisz...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fly,
ten cykl jest swoistym telomerem opieki nad Tobą,
bezpiecznikiem życia i trwania,
a przy okazji /!!!/ piękną poezją,
z zagmatwania, cierpienia, niemocy,
rzucasz sama sobie linę ratowniczą,
paradoksalnie?
tylko na pozór,
bo jest w tym głęboki sens,

podoba mi się,
wiosenne uśmiechy,
jacek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiersz ma swoje wady i zalety:

Cieniem kładą się niejasne zabiegi słowne i miejscami nieco przedziwne konstrukcje. Fantastyczny początek psuje przegadane „Nie tyle z uwagi na kaptur, a raczej by w ciągłej tęsknocie”
Wspomnienia /dla mnie/ w kursywie trochę hermetyczne.


Całość wypada bardzo ciekawie i potoczyście. Zachłysnęłam się potencjałem Autorki :)

Jesteś sobie skafandrem?

W arcydziele ludzkich zdarzeń marzę o kapocie


z pchlim targiem niemal satyrycznie /targowisko życia - ludzie jako starocie/,

i „jak się masz” dla mnie napisane na jedynej pocztówce od niego, /całość tego wspomnienia przypomina mi klimatem stary film „Dzika Orchidea” z M. Rourke ;)/

Pociąg – mamy jako taki... i do czegoś – bardzo zgrabnie przełożone.

Mewa czarnogłowa – najbardziej hermetyczna część z dobrą puentą.

Tęsknota, rozczarowanie, zmęczenie intymnością – u schyłku życia...

niby minęły lata
miesiące i dnie całe
przypomina się wszystko
w biegu lub powoli
gdyby zegar był jeden
o tych samych głosach
z dwiema identycznymi tarczami
a ona szukała po przestworzach
w przepastnych otchłaniach ciernie

za przedartymi myślami



Z wielką przyjemnością oraz tym co pozostanie jedynie we mnie...
Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pięknie Fly, dla mnie najbardziej mewy, tytuł choć najzwyczajniej w świecie jest nazwą rodziny tych ptaków, jednak z łacińska Laridae brzmi bardzo poetycko, nadje tej części kunsztu
ja uwielbiam konie, aż dziw, że jakoś nic "dla nich" nie napisałam:)
ale też rzadko spotykam u innych twóców
pozdrawiam
:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Bardzo dziękuję za komentarz, sprawiłaś mi bowiem swoim zainteresowaniem
miłą radość. W twoim tekście jest też wiele mnie.
Zabieraj morfologicznie, jeśli tylko na coś te słowa się przydadzą.

Co do pierwszego wiersza, miałam dylemat z użyciem takich, a nie innych słów,
Nie tyle z uwagi na kaptur, a raczej ....itd.. To najdłuższe zdanie
z przytoczonego tekstu, które wypowiedziane jest naprościej /wprost chciałoby się powiedzieć/ jak można to ująć - kaptur ma swoją przenośnię i jej wieloznaczność. Najważniejsza z nich to odseparowanie z uwagi właśnie na to =>nie tyle..., a raczej => jako wycofanie bezpośrednie z czegoś, jak np. z niesympatycznej zagrywki czy gry.

Ten Pchli Targ, który miałam na myśli jest szczególny, coś jak u nas giełda staroci,
ale zdecydowanie bogatszy w historię, jak i ornamentykę. Jednak i niestety
w myślach odrzucam to porównanie, żeby właśnie nie porównywać
człowieka razem z innymi ludźmi do tychże rzeczy, którymi się tam handluje,
z powodu, że to pewien rodzaj lombardu czy też zakupu dla dowartościowywania się
tymi rzeczami, jako maskami posiadania. To osobna kategoria wartości z kwestiami
historycznymi jako osobny i znaczący bardzo istotny rozdział, lecz nie utożsamianie się
lub identyfikownie za pomocą tychże przedmiotów.
Człowiek przez te rzeczy nie po to, tworzy, buduje. Jego praca jest szacunkiem
dla własnego pokolenia i przekazu dla innych i rodzimych. Ale też i w drugą stronę,
pamiętaj, nie chce się nieraz być postrzeganym przez pryzmat samej fasady rzeczy,
bo wartość owa jest po prostu spuścizną, a człowiek u schyłku życia już najbardziej
nie chce być postrzegany jako przedmiot, np. hmm świetnie zakonserwowana - to nie jest najważniejsze, człowiek istnieje we wnętrzu swoim. Wobec powyższego :)) hermetyczność, żeby nie być postrzeganym, jak się komu żywnie podoba, to = szacunek.

Każde słowo ma w tym cyklu, ogromne znaczenie dla mnie i tak chciałam
to przekazać. Come va, tak mnie więcej tak. :))) a nawet arcy więcej.

M.Rourke, wiesz ja nie kojarzę w tym momencie dobrze tego
filmu. Kojarzę pewne istotne fakty, z życia również mojego.
I w tym tekście, jest czarna mewa.

Potem jedynie widzą białe :)) a przynajmniej im szybciej tym lepiej,
i szczęśliwiej.

Zmęczenie = owszem z hermetycznosci intymności, jak również
w ciągłych sidłach poruszania i zgłębiania w tej zaistniałej hermetyczności.
:))

Pociąg - to pociąg - osobiste w tym wierszu jest niepodważalne,
ważne, staje się bardzo złożone, kiedy dobrze zaczyna się to rozumieć,
O co właściwie w tym biega!, zgłębienia nie będę rzeczywiście tutaj tłumaczyć,
jest we mnie i pozostanie
:))))

Mewy już poniekąd omówione.
Serdecznie pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Dzięki Tobie Jacku,
jak zawsze.
Nie jest łatwo nieraz wcale,
moze własnie z tym telomerem.
Można z twojego komentarza zawsze się czegoś
nowego i ciekawego dowiedzieć.
W paradoksie tu rzeczywiście wspieram się!
w czasie obecnym poszukiwanie nieraz prawd,
pozostaje w odwróceniu zaistniałych juz paradoksów,
jako jedynie wyjście z głębokiego dołu, czy zagubienia.
W tym można znaleźć sens właśnie w zgodzie
z samym sobą, a tymże może i nieraz z innymi.

Ciepło i serdecznie Jacku
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fly, film, który przytoczyłam to żaden "jaskłóczy lot" ;) byłam wtedy smarkata, a on zawierał takie głęboko niegrzeczne, dryfujące na pograniczu dobrego tonu treści: mężczyzna tajemniczy, może dobry, może zły, złote maski, plac, dzieci, upał.... ;)))))) pognało mnie pod wpływem czytania Come va w tym właśnie kierunku...

:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...