Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
Zarzucony cień znalazł sęków pęk, wydając na absolutne Sen o le Prince.
Na pozór łatwemu w utęsknieniu wśród milczących tuż nad ziemią,
pytał o stare dzieje zaklętych mew, krzyczących najbliżej zmierzchu.
Piaski pamiętają ich małe tip-topki znalezione niczym wróżby w zimnym piasku.
Rzucane okruchy zatartych nadziei, zjadane przez zniżające się fal z falbanami.

Nie zagłuszone z alkalii mowy, nawet z błahych szeptów odnajdują
opadające od niemożliwego. Zapamiętane w opustoszałym, czymś sypkim
na szumnym tle, coś jakby między bielą a błękitem.
I obojętne, gdzie random styka się z poezją? (...) Teraz Ty napisz sen...








www.youtube.com/watch?v=Vs7x5zhGNPY
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Bazyl,
dziękuję za czytanie, taki obraz mi się zbudował i utkwił
również z pewnego przeładowania,
z powierzchowności i lekkości traktowania.
Na P nie nadaje się wg Ciebie, doradź. Klimat tła się
może przecierać, jeśli się postarać, a jakby nie było
to mój ulubiony i mewy mają też w innym odniesieniu swój
urok.

Pozdrawiam
Opublikowano

Rozpustnik się zjawił,
tak,tak niepoprawny marzyciel
i mewy mu się spodobały,
Jacuś ładnie,
dziękuję za wizytkę,
gustowny - miło mi
chociaż nie gust najbardziej
miałam na myśli,
raczej taką surowość
natury i wyobraźni
i dobrze cieplutko
Jack

Pozdrawiam

Opublikowano

ja jestem rozpustnik?
a jam przecież nie mężczyzna
tylko obłok w spodniach,
delikates niecodzienny,

odebrałem surowość jak należy,
i cały wiersz jako zamyślenie,
i podoba się w całości,
więc serdecznie Fly,
rozpustnik,
tfu, jacek.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



opowiem Ci jak żyłem i żyję:):):):):)

szacuneczek

bestia


Miło mi będzie,

Miód i wino będzie, ... i to z kim byłeś, jesteś i co przeżyłeś,
tak sobie myślę z zaciekawieniem, gdzie Ty to włożyłeś :)))

A na górze dostrzegam temat jakby z Zemsty nietoperza
i czy znów mam się bać :))))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



opowiem Ci jak żyłem i żyję:):):):):)

szacuneczek

bestia


Miło mi będzie,

Miód i wino będzie, ... i to z kim byłeś, jesteś i co przeżyłeś,
tak sobie myślę z zaciekawieniem, gdzie Ty to włożyłeś :)))

A na górze dostrzegam temat jakby z Zemsty nietoperza
i czy znów mam się bać :))))

raczej przeciwnie nie taka bestia straszna jak ją malują:):):):)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Miło mi będzie,

Miód i wino będzie, ... i to z kim byłeś, jesteś i co przeżyłeś,
tak sobie myślę z zaciekawieniem, gdzie Ty to włożyłeś :)))

A na górze dostrzegam temat jakby z Zemsty nietoperza
i czy znów mam się bać :))))



raczej przeciwnie nie taka bestia straszna jak ją malują:):):):)


To fajnie, to dobrze

Pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • dobrze że nic nie mówisz w chłodne dni nie marszczysz brwi mogę wtedy czytać własnymi słowami chociaż nie umiem przeglądać  się we mgle dobrze że nie zabierasz dłoni nieopisanych chwil w których zastygaliśmy   tak jest dobrze zanim zamkniemy usta powieki po wieki    
    • Mam stół. Mam plan. Połóżmy na nim co boli i co nie. Pogrupujmy to. Dowiedzmy się, pomyślmy za co możemy podziękować. Spójrzmy co ma dla nas wartość.   Mam stół. Mam plan. Siebie sobie dajmy.   Zadbajmy by drugie widziało słońce, by jeśli nocą to ładny księżyc. Zadbajmy o ręce pełne dobrych chwil, pełne niematerialnego bogactwa.   Mam stół. Mam plan. Mamy siebie. Dłoń w dłoń. Życie stoi otworem. Los też. Pokażmy że jesteśmy w stanie dać radę.
    • @huzarc Dzięki za pochylenie się nad tekstem.
    • On Aromat parzonej kawy uderzył mnie pierwszy, zaraz potem jej głos. Usiadła naprzeciwko, stawiając dwa kubki. Ta sama twarz od wielu lat, te same, znajome do bólu, gesty. Tylko ja już nic nie czuję. Mówi nieustannie, a jej głos dociera do mnie jak przez szybę. Słyszę dźwięk, lecz nie czuję ciepła jak dawniej. Słowa docierają, ale mnie nie dotykają. Jak deszcz za oknem. Wiem, że pada, ale nie jestem mokry. Mówi szybko, nerwowo, jakby chciała nadrobić wszystkie lata ciszy. Patrzy na mnie z taką żałością, z resztką nadziei, że coś jeszcze da się zmienić. Jakby miłość czekała tuż za drzwiami, które wystarczy otworzyć. Ale już wiem, że za tymi drzwiami jest tylko pustka. Nie ma tam już nas, nie ma nawet tego mnie, którego pamięta. Jej dłoń leży na stole, czeka na dotyk. A głos drży jakby prosiła o łaskę, której nie umiem dać. Każde słowo opada ciężko w gęstniejącą ciszę, a ja milczę niewzruszony z zamkniętym sercem. Wiem jednak, że muszę się odezwać. Muszę, bo wciąż tu jestem, chociaż już za murem, który sam - cegła po cegle - stawiałem. W końcu mówię, że to, co było między nami umarło. Cicho, jak ogień, któremu zabrakło tlenu. Czuję, że każde wypowiadane przeze mnie, słowo wbija się w nią niczym nóż. Znów milknę, piję zimną już kawę i udaję, że jestem gościem w domu, który właśnie przestał być moim domem. Czekam, aż ona to zrozumie.   Ona   Niedziela. Jesteśmy razem. Robię dla nas kawę, z nadzieją, że wreszcie porozmawiamy. Siedzimy przy stole, tak blisko, a jednak dalej niż kiedykolwiek. Zaczynam mówić. Mówię szybko, bo panicznie boję się ciszy, która kruszy nas od środka. On jednak uparcie patrzy w bok, jakby to wszystko go nie dotyczyło. Milczy, jakby słowa kosztowały go fortunę. Jego palce nerwowo zaciskają się wokół filiżanki, już od dawna nie szukają mojej dłoni. Wreszcie się odzywa. Z litości. Czuję to. Rzuca krótkie, oszczędne zdania, a każde z nich jest jak kamień - ciężkie, zimne i obce. Tonę w tym milczeniu, które rośnie między nami jak lodowa ściana. Chcę krzyczeć, że jeszcze czuję, że serce mi pęka, że wciąż tu jestem. A on oznajmia: "Wszystko będzie dobrze." I to jest najgorsze. Bo "dobrze" to nie "kocham". To tylko cichy wyrok podany z pustym uśmiechem. A więc to tak się kończy? W jego oczach nie ma już nic. W tej ciszy umarła miłość. A ja wciąż go kocham.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...