Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Siedź przy mnie, kiedy będę spał
Siedź w ciszy, bo noc nie nosi butów.
Ramiona są puste, proszą o kształt,
Więc jeszcze przez chwilę mocno je utul.

Wiem, nucisz dzień jak ciepły pastel.
Firmament popękał, ma kilka rys,
Kiedy przeszliśmy za dłonie nad miastem,
A księżyc pojawił się i prysł.

A jeśli zechcesz, to mnie utop,
Na Twoich dłoniach mam jeszcze skrzela.
Przemykasz po ciele, jak drobne dłuto,
I śmiałą wizją onieśmielasz



Pozwoliłem sobie tak wierszem na wiersz, coś nabazgrać na poczekaniu.

Starałem się odrobinę nawiązać, choć, jak to u faceta, wyszło mi bardziej cieleśnie :D

Pozdrawiam, wróciłem sobie na portal.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


jest pięknie Anno, bardzo mi się Twój wiersz podoba.
Się płynie :)
Jedyna uwaga do pierwszej strofy. Przydałoby się łagodniejsze przejście, albo
ukierunkowanie dla "czasu", który miesza się w każdym wersie:
posiedzę - zabieram - policzę - łagodzę. Dalej już jest ok.
Pozdrawiam.

posiedzę jeszcze a ty śpij
zabiorę dzienne nocne troski
nim zliczę rzęsy musnę brwi
złagodzę ostro brzmiące głoski
Opublikowano

Podoba mi się bardzo miły wiersz kołysanka, zabieram do ulubionych.

Strudzona już u schyłku dnia
gdy sennie mrużysz swe powieki,
drogą marzenia myśl twa gna
gdzie jest nieznany świat daleki.

Tak miło tulisz swoją twarz
niewinnie, czule, do poduszki
na ustach słodki uśmiech masz
jak za dotykiem dobrej wróżki.

Dobranoc-słodko sobie śpij
na dworze ciepło, tak wiosennie
a Ty tak kolorowo śnij
sen taki-nie bywa codziennie.

Serdeczności:)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


o qrka, nie wiem :/
Może dlatego, że dla mnie to nie ma znaczenia, bo traktuję pobyt na org'u (bez względu na dział) raczej jako naukę i doskonalenie własnych możliwości. A właściwy cel? Nawet nie wiem, czy istnieje ;)
Aniu, jeśli ubodło, przepraszam. Widocznie nie zdążyłem Cię poczytać w warsztacie, no cóż, nie zawsze się da. Mam jeszcze jedną uwagę, ale nie wiem, czy pisać, skoro tego nie lubisz.
Pozdrawiam :)
Opublikowano

HAYQ: Nie gniewaj się! Przecie podziękowałam i poprawiłam wiersz, zatem:...przyjmuję uwagi, zwłaszcza te rzeczowe i konstruktywne:) Jeszcze raz: Dzięki i mów śmiało! Oczywiście, że lubię! Czekam. Cieplutko, Anna:)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Natuskaa

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Buch!    Rach!   Ciach!   Maszyna  Czy strach?   I życie ukryte  Za zasłoną świadomości    Bo czas nie ma  Dla nikogo litości    Gdy pędzi za nieznanym 
    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...