Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Delikatna niczym puszek
i subtelna jak marzenie,
przepojona seksapilem
pojawiła się w edenie.

Chłop co na ten czas w ogrodzie
pod jabłonką leniuchował
spojrzał na nią chłodnym okiem
po czym tak zawyrokował

- będę czcił cię, a w przypływie
nasilenia mej dobroci
pójdę, znajdę jakiś kruszec,
który wdzięki twe ozłoci,

lecz nim wziął się za kopanie
wąż co leżał na konarze
syknął nader pieszczotliwie
- choć jabłuszko dam ci w darze.

Chłop był ciemny i nie wiedział,
że to owoc zakazany
więc nie oparł się pokusie
i przez stwórcę był pognany

z raju wprost na ziemski padół
gdzie do dzisiaj biedę klepie
a kobieta? - rzecz wiadoma,
ta się ma od zawsze lepiej.

Może stąd ten wynalazek,
który się Dniem Kobiet zowie
by i chłopu było lepiej,
żeby biedak użył sobie

bo kobieta ponoć łasa
nie na owoc a na ziele
łapie się na tego kwiatka
- biorąc mało, daje wiele.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Bo niestety od stuleci
dla Was wszystko jaśniej świeci
choćby i na nieboskłonie
słońce dla Was bardziej płonie,

gwiazdy też, choć rozproszone
bardziej na Was są skupione,
księżyc, ten Was nie zachwyca,
my wyjemy do księżyca

dając upust bezsilności
bo od zawsze nas to złości,
że to Wy Przemiłe Panie
chcecie być na pierwszym planie.

Pozdrawiam serdecznie
HJ
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Bo niestety od stuleci
dla Was wszystko jaśniej świeci
choćby i na nieboskłonie
słońce dla Was bardziej płonie,

gwiazdy też, choć rozproszone
bardziej na Was są skupione,
księżyc, ten Was nie zachwyca,
my wyjemy do księżyca

dając upust bezsilności
bo od zawsze nas to złości,
że to Wy Przemiłe Panie
chcecie być na pierwszym planie.


Pozdrawiam serdecznie
HJ
nie "chcemy" ale jesteśmy ;)
na wyjcach się nie znam; lubię dingo :))

pozdrówki, Heniu
kasia
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Bo niestety od stuleci
dla Was wszystko jaśniej świeci
choćby i na nieboskłonie
słońce dla Was bardziej płonie,

gwiazdy też, choć rozproszone
bardziej na Was są skupione,
księżyc, ten Was nie zachwyca,
my wyjemy do księżyca

dając upust bezsilności
bo od zawsze nas to złości,
że to Wy Przemiłe Panie
chcecie być na pierwszym planie.


Pozdrawiam serdecznie
HJ
nie "chcemy" ale jesteśmy ;)
na wyjcach się nie znam; lubię dingo :))

pozdrówki, Heniu
kasia



Taki dingo Droga Kasiu
tak jak inne też psem
i on także w myśl zasady
która mówi carpe diem

chce uchwycić to co lotne
przed innymi, bowiem wie,
że gdy pozostanie w tyle
to go czeka życie psie.



Tę co lubi dingo (- kreska)
czyli Kasię (to wiadomo)
najserdeczniej jak potrafi
dziś pozdrawia sapiens homo.


Pozdrawiam serdecznie
HJ
Opublikowano

Bardzo podoba mi się interpretacja tegoż zdarzenia
jaką przytoczyłeś Henryku, po prawdzie, to babie dostało się tylko
z przypadku:
"Chłop był ciemny i nie wiedział,
że to owoc zakazany
więc nie oparł się pokusie
i przez stwórcę był pognany"
- do tej pory lubi zrywać i spożywać cierpkie jabłka,
wtedy woła już od progu - żonko przyniosłem ci kwiatka!
Bardzo miło, Henryku, że pamiętasz o nas, kobietach - dzięki,
ściskam i buziakuję
- baba

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.





Oj, nie tylko cierpkie jabłka,
trafia się i egzotyczne,
które ma ciemniejszą skórkę,
jest soczyste, apetyczne,

a co dobre to pod skórką
wiec jabłuszko obieramy,
skórka na bok, a jabłuszko
z namiętnością spożywamy.

Potem spacer do kwiaciarni,
kwiatek w dłoni, pan przed progiem,
znamy takie scenariusze
bo przysięga, ta przed bogiem,

moja żono i mój mężu
nie opuszczę cię w potrzebie.
Jednak pan zapotrzebował
lecz czy żona o tym nie wie?

Przecież zna zachcianki męża
więc powinna przeciwstawić
swoje wdzięki i rozkosze
by się nie chciał z inną bawić,

wtedy to nie jeden kwiatek
ale bukiet, ba, naręcze
mąż przyniesie wam z miłości
a ja za to głową ręczę.


Pozdrawiam serdecznie
HJ
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.





Oj, nie tylko cierpkie jabłka,
trafia się i egzotyczne,
które ma ciemniejszą skórkę,
jest soczyste, apetyczne,

a co dobre to pod skórką
wiec jabłuszko obieramy,
skórka na bok, a jabłuszko
z namiętnością spożywamy.

Potem spacer do kwiaciarni,
kwiatek w dłoni, pan przed progiem,
znamy takie scenariusze
bo przysięga, ta przed bogiem,

moja żono i mój mężu
nie opuszczę cię w potrzebie …
Jednak pan zapotrzebował
lecz czy żona o tym nie wie?

Przecież zna zachcianki męża
więc powinna przeciwstawić
swoje wdzięki i rozkosze
by się nie chciał z inną bawić,

wtedy to nie jeden kwiatek
ale bukiet, ba, naręcze
mąż przyniesie wam z miłości
a ja za to głową ręczę.


Pozdrawiam serdecznie
HJ
Dzięki piękne, Henryku!
Peelu - już jesteś bez głowy!
Wiesz, co jest piękniejsze niż zgrzewka piwa?
Dwie zgrzewki! Albo trzy, cztery, pięć, sześć itd.!
A jak już się zasmakuje, rozsmakuje, zawsze można tłumaczyć,
że to nałóg, choroba!
Ściskam Cię z okazji Święta!
Serdeczności
- baba
Opublikowano

Czyż mówiłem, że Święto Kobiet
to jest jedyna okazja w roku
kiedy mężczyzna jest doceniany
choćby garbaty i bez uroku.

Garbu nie noszę, bozia nie dała
ale uroku też poskąpiła,
jednak z okazji Damskiego Święta
dziś Baba Izba mnie obłapiła

i wyściskała niczym lubego,
życzyła także (mi) serdeczności
więc postuluję by w kalendarzu
Dzień Kobiet choćby co tydzień gościł.

HJ

Opublikowano

o kurcze to już jutro!!!
ale ja-ja lecę po cfiety
co by komuna wrócila
bo taka byla ladna, s kremlina
for everybody
i no woman no cry jak śpiewał ten w dredach;))

najlepszego dla płci pięknej
od płeci paskudnej, hołk
pozdrawiam autora i kobiety
r

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.





Czy wczorajsza to komuna
czy dzisiejsza demokracja
do kobiety trzeba z kwiatkiem
choć nas czeka konsternacja

czy ten kwiatek trafi w gusta
(nie mówimy tu o żonie)
i czy świeży , czy pachnący
i czy pani liczkiem spłonie

tyle ile Pań na świecie,
tyle mamy dylematów
ale jedno może cieszyć
nie zabraknie dla nich kwiatów.

pozdrawiam
HJ
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.





Pełen podziwu
dla płci nadobnej,
pełnej wigoru
w urok zasobnej

także się staram
rozruszać gnaty,
lecz cóż ja mogę?
- iść kupić kwiaty!

Czyn to chwalebny
jak na staruszka,
który gdy z żonką
idzie do łóżka

to szybko swoją
połowę mości
by zasnąć zanim
zechce miłości

małżonka, młodsza
o latek kilka,
która chce widzieć
we mnie motylka

lecz ja niestety
jestem ramolem
i w pewnych sprawach
już nie wydolę.


Pozdrawiam serdecznie.
HJ
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




No to dobrze, dodam sobie
animuszu i odwagi
i do łóżka dziś wieczorem
wsunę się calutki nagi,

wiagry jednak nie zażyję
bo nie cierpię specyfików
a jak już to się ucieknę
do poezji, do wierszyków

a gdy treść ich mnie podnieci
i gdy żądze buchną żarem
puszczę w ruch fantazji wodze
i rozruszam członki stare

czy tak będzie jeszcze nie wiem
do wieczora czasu wiele
a ja już zaczynam wątpić
w to czy jednak się ośmielę.


Dorotko - czy to już są zapędy na orła ?

Pozdrawiam Cię serdecznie
HJ
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




No to dobrze, dodam sobie
animuszu i odwagi
i do łóżka dziś wieczorem
wsunę się calutki nagi,

wiagry jednak nie zażyję
bo nie cierpię specyfików
a jak już to się ucieknę
do poezji, do wierszyków

a gdy treść ich mnie podnieci
i gdy żądze buchną żarem
puszczę w ruch fantazji wodze
i rozruszam członki stare

czy tak będzie jeszcze nie wiem
do wieczora czasu wiele
a ja już zaczynam wątpić
w to czy jednak się ośmielę.


Dorotko – czy to już są zapędy na orła ?

Pozdrawiam Cię serdecznie
HJ

nie mnie o tem wyrokować
jam w celibat jest zaklęta
w krąg przysięgi o wierności
co jak zdradzi - to przeklęta

wnętrze moje ogniem płonie
chucią oczy mi zalewa
sposób jeden – własne dłonie
serce śpiewa! dusza śpiewa!

:))))))))))))))))))))))))))))))))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




No to dobrze, dodam sobie
animuszu i odwagi
i do łóżka dziś wieczorem
wsunę się calutki nagi,

wiagry jednak nie zażyję
bo nie cierpię specyfików
a jak już to się ucieknę
do poezji, do wierszyków

a gdy treść ich mnie podnieci
i gdy żądze buchną żarem
puszczę w ruch fantazji wodze
i rozruszam członki stare

czy tak będzie jeszcze nie wiem
do wieczora czasu wiele
a ja już zaczynam wątpić
w to czy jednak się ośmielę.


Dorotko – czy to już są zapędy na orła ?

Pozdrawiam Cię serdecznie
HJ

nie mnie o tem wyrokować
jam w celibat jest zaklęta
w krąg przysięgi o wierności
co jak zdradzi - to przeklęta

wnętrze moje ogniem płonie
chucią oczy mi zalewa
sposób jeden – własne dłonie
serce śpiewa! dusza śpiewa!

:))))))))))))))))))))))))))))))))



Cóż ja mogę w tej materii
kiedy tyle pikanterii
w tym co piszesz i co czynisz
chciałbym widzieć chociaż finisz

siedząc jako widz to w teatrze,
Ty grasz rolę a ja patrzę,
ech marzenia me ulotne
i te myśli, myśli psotne.

:))))))))))))))))))))))))))))))))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




ach, niedobry Kusicielu
patrzeć to by chciało wielu
stręczą, męczą, podgadują
samotnicę we mnie czują
a wynocha! nie ma czego
wypatrywać, jam nie z tego
ciasta co do rąk się klei
kocham, czekam, opus dei!

:))))))))))))))))))))))))))))))))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




ach, niedobry Kusicielu
patrzeć to by chciało wielu
stręczą, męczą, podgadują
samotnicę we mnie czują
a wynocha! nie ma czego
wypatrywać, jam nie z tego
ciasta co do rąk się klei
kocham, czekam, opus dei!

:))))))))))))))))))))))))))))))))



Czyż ktoś inny się ośmielił
składać Tobie propozycję
jeśli tak to na co czekasz
łap komórkę i policję

powiadomić o tym fakcie
nie omieszkaj i to żywo
bo gdy przymkną mych rywali
ja zaproszę Cię na piwo.

:))))))))))))))))))))))))))))))))

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • ... będzie zacząć tradycyjnie - czyli od początku. Prawda? Zaczynam więc.     Nastolatkiem będąc, przeczytałem - nazwijmy tę książkę powieścią historyczną - "Królestwo złotych łez" Zenona Kosidowskiego. W tamtych latach nie myślałem o przyszłych celach-marzeniach, w dużej mierze dlatego, że tyżwcieleniowi rodzice nie używali tego pojęcia - w każdym razie nie podczas rozmów ze mną. Zresztą w późniejszych latach okazało się, że pomimo kształtowania mnie, celowego przecież,  także poprzez czytanie książek najrozmaitszych treści, w tym o czarodziejach i czarach - jak "Mój Przyjaciel Pan Likey" i o podróżach naprawdę dalekich - jak "Dwadzieścia tysięcy mil podmorskiej żeglugi" jako osoby myślącej azależnie i o otwartym umyśle, marzycielskiej i odstającej od otaczającego świata - mieli zbyt mało zrozumienia dla mnie jako kogoś, kogo intelektualnie ukształtowali właśnie takim, jak pięć linijek wyżej określiłem.     Minęły lata. Przestałem być nastolatkiem, osiągnąwszy "osiemnastkę" i zdawszy maturę. Minęły i kolejne: częściowo przestudiowane, częściowo przepracowane; te ostatnie, w liczbie ponad dziesięciu, w UK i w Królestwie Niderlandów. Czas na realizację marzeń zaczął zazębiać się z tymi ostatnimi w sposób coraz bardziej widoczny - czy też wyraźny - gdy ni stąd, ni zowąd i nie namówiony zacząłem pisać książki. Pierwszą w roku dwa tysiące osiemnastym, następne w kolejnych latach: dwutomową powieść i dwa zbiory opowiadań. Powoli zbliża się czas na tomik poezji, jako że wierszy "popełniłem" w latach studenckich i po~ - co najmniej kilkadziesiąt. W sam raz na wyżej wymieniony.     Zaraz - Czytelniku, już widzę oczami wyobraźni, a może ducha, jak zadajesz to pytanie - a co z podróżnymi marzeniami? One zazębiły się z zamieszkiwaniem w Niderlandach, wiodąc mnie raz tu, raz tam. Do Brazylii, Egiptu, Maroka, Rosji, Sri-Lanki i Tunezji, a po pożegnaniu z Holandią do Tajlandii i do Peru (gdzie Autor obecnie przebywa) oraz do Boliwii (dokąd uda się wkrótce). Zazębiły się też z twórczością,  jako że "Inne spojrzenie" oraz powstałe później opowiadania zostały napisane również w odwiedzonych krajach. Mało  tego. Zazębiły się także, połączyły bądź wymieszały również z duchową refleksją Autora, któraż zawiodła jego osobę do Ameryki Południowej, potem na jedną z wyspę-klejnot Oceanu Indyjskiego, wreszcie znów na wskazany przed chwilą kontynent.     Tak więc... wcześniej Doświadczenie Wielkiej Piramidy, po nim Pobyt na Wyspie Narodzin Buddy, teraz Machu Picchu. Marzę. Osiągam cele. Zataczam koło czy zmierzam naprzód? A może to jedno i to samo? Bo czy istnieje rozwój bez spoglądania w przeszłość?     Stałem wczoraj wśród tego, co pozostało z Machu Picchu: pośród murów, ścian i tarasów. W sferze tętniącej wciąż,  wyczuwalnej i żywej energii związanych arozerwalnie z przyrodą ludzi, którzy tam i wtedy przeżywali swoje kolejne wcielenia - najprawdopodobniej w pełni świadomie. Dwudziestego pierwszego dnia Września, dnia kosmicznej i energetycznej koniunkcji. Dnia zakończenia cyklu. Wreszcie dnia związanego z datą urodzin osoby wciąż dla mnie istotnej. Czy to nie cudowne, jak daty potrafią zbiegać się ze sobą, pokazując energetyczny - i duchowy zarazem - charakter czasu?     Jeden z kamieni, dotkniętych w określony sposób za radą przewodnika Jorge'a - dlaczego wybrałem właśnie ten? - milczał przez moment. Potem wybuchł ogniem, następnie mrokiem, wrzącym wieloma niezrozumiałymi głosami. Jorge powiedział, że otworzyłem portal. Przez oczywistość nie doradził ostrożności...    Wspomniana uprzednio ważna dla mnie osoba wiąże się ściśle z kolejnym Doświadczeniem. Dzisiejszym.    Saqsaywaman. Kolejna pozostałość wysiłku dusz, zamieszkujących tam i wtedy ciała, przynależne do społeczności, zwane Inkami. Kolejne mury i tarasy w kolejnym polu energii. Kolejny głaz, wybuchający wewnętrznym niepokojem i konfliktem oraz emocjonalnym rozedrganiem osoby dopiero co nadmienionej. Czy owo Doświadczenie nie świadczy dobitnie, że dla osobowej energii nie istnieją geograficzne granice? Że można nawiązać kontakt, poczuć fragment czyjegoś duchowego ja, będąc samemu tysiące kilometrów dalej, w innym kraju innego kontynentu?    Wreszcie kolejny kamień, i tu znów pytanie - dlaczego ten? Dlaczego odezwał się z zaproszeniem ów właśnie, podczas gdy trzy poprzednie powiedziały: "To nie ja, idź dalej"? Czyżby czekał ze swoją energią i ze swoim przekazem właśnie na mnie? Z trzema, tylko i aż, słowami: "Władza. Potęga. Pokora."?    Znów kolejne spełnione marzenie, możliwe do realizacji wskutek uprzedniego zbiegnięcia się życiowych okoliczności, dało mi do myślenia.    Zdaję sobie sprawę, że powyższy tekst, jako osobisty, jest trudny w odbiorze. Ale przecież wolno mi sparafrazować zdanie pewnego Mędrca słowami: "Kto ma oczy do czytania, niechaj czyta." Bo przecież z pełną świadomością "Com napisał, napisałem" - że powtórzę stwierdzenie kolejnej uwiecznionej w Historii osoby?       Cusco, 22. Września 2025       
    • @lena2_ Leno, tak pięknie to ujęłaś… Słońce w zenicie nie rzuca cienia, tak jak serce pełne światła nie daje miejsca ciemności. To obraz dobroci, która potrafi rozświetlić wszystko wokół. Twój wiersz jest jak promień, zabieram go pod poduszkę :)
    • @Florian Konrad To żebractwo poetyckie, które błaga o przyjęcie, dopomina się o miejsce w czyimś wnętrzu. Jednak jest w tym prośbieniu siła języka i humor, dzięki czemu to nie poniżenie, lecz autentyczna, godna prośba. To żebranie z honorem - pokazuje wrażliwość i odwagę ujawnienia się.   Twoje słowa przypominają, że można być nieodspajalnym  (ładny neologizm) prawdziwym i trwałym. Ta pokora nie umniejsza, lecz dodaje blasku.      
    • @UtratabezStraty Nie chcę tłumaczyć wiersza, bo wtedy zamykam drzwi do innych pokoi czy światów. Czasem czytelnik zobaczy więcej niż autor - i to też jest fascynujące, szczególnie w poezji.
    • Skoro tak twierdzisz...  Pozdrawiam
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...