Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

małe kłopoty nie skrywane
poduszką policzki
ogrzane katafalkiem podłogi
pod betonowym łóżkiem

ciasno w kartonowym brzuchu

wyjście awaryjne
z bezpańskiego dzieciństwa
na cmentarne dzielnice

więdną dłonie wynurzone
z lepkiego koszmaru
wylęgnie się odmiana
przez cesarskie cięcie

czasem
ktoś poda rękę
na przywitanie

Opublikowano

skrywane
poduszką policzki
ogrzane katafalkiem
pod betonowym łóżkiem

wyrosły
z kartonowego brzucha
wyjściem awaryjnym
na cmentarne dzielnice

teraz więdną
wylęgnięte z lepkiego koszmaru
wyhodowana odmiana
przez cesarskie cięcie



- niezły koszmarek ;)

Opublikowano

Witaj Pablo coś Ty horrory piszesz hahhah ba jednak znając Twoje wiersze zadziwiasz mnie i dlatego wstawiam plus za sam wątek wiersza , co do puenty , to super, ale jaka to będzie odmiana?

szacun=szacuneczek

be

Opublikowano

wątpię w odmianę
tyle fundacji się namnożyło, że chcąc nie chcąc bardziej je się wspomaga niż rzeczywiście potrzebujących
ale czasem ktoś poda rękę... na przywitanie
pozdr

Opublikowano

Leszek Nord - dziękuję, powodzi mi się.

olek bolo - nie mogłem się oprzeć, żeby puentę z komentarza dopisać do wiersza, tak mi leży

Bernadetta - na wrażliwych czekają te wyciągnięte ręce, ja też jestem wrażliwy, to jest nas już dwoje. Cieszy.

Stefan Rewiński - raczej na całkiem nie.

bestia be - te horrory dawno już napisało życie. Co do puenty, zaczerpnąłem jeszcze trochę z olka...

Bea.2u - ta odmiana też pasuje

Dziękuję poetom za poświęcenie czasu.
Pozdrawiam.
Paweł

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Ból zasnął we mnie już z cicha, Jak dziecię krzykiem zmęczone; Łzy na dno duszy kielicha Spływają niepostrzeżone.   Wszystkie żywota gorycze Zamknąłem w sercu jak w grobie; Niech drzemią w nim tajemnicze. Nie mówiąc światu o sobie.   Lecz jeszcze męczarnia cudza Łzę wydobywa spod powiek, Do gorzkiej myśli pobudza Przybity rozpaczą człowiek.   Jęk, który w ciemnościach słyszę, Paląca nędzarzów skarga, Jeszcze przerywa mi ciszę I żalem pierś moją targa.   A nie tych żal mi najbardziej, Co cierpią niezasłużenie: Ci, jako rycerze twardzi, Znieść mogą każde cierpienie:   Ci, chociaż los ich przygniata, Chociaż nieszczęścia dłoń kruszy, Mają współczucie od świata I spokój własnej swej duszy.   Lecz żal mi tych, którym cięży Poczucie spełnionej winy, Co w sercu noszą kłąb węży I cierpią z własnej przyczyny.   Takiej boleści posępnej Najsilniej wstrząsa mną echo... Gdyż w mrok ich duszy występnej Nie można zstąpić z pociechą.
    • @Jacek_Suchowicz to cieszę się i dziękuję :)
    • Bardzo nierówny ten wiersz. Ale ostatnia zwrotka miła bardzo, aczkolwiek może ładniej byłoby na mieście? To też taki zwrot tchnący dawną atmosferą, gdy ludzie gdzieś wychodzili się spotkać;) Pzdr

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

          PS. Pamiętajmy, że celem takiego ataku gerberów może być własnie sianie niepokoju.  Pzdr 

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
    • @Robert Witold Gorzkowski mamy w pamięci tamten wrzesień przecież historia się powtarza czy świat samotność nam przyniesie sojusze pakty - szkoda gadać   kiedy tak mówię wrzask jest wielki  a Europa co ze Stanami a ja wciąż widzę i tylko słucham drony latają a my gadamy ...
    • Zakwita w puszczach dziwny kwiat paproci, Na jedną chwilę w tajemniczym cieniu Cały świat blaskiem czarodziejskim złoci, Lecz można tylko dotknąć go w marzeniu.   Młodość, co wierząc sama cuda tworzy, Umie go dojrzeć w cudowności lesie, Żadne widziadło w biegu jej nie strwoży Pewnej, że skarb ten na sercu uniesie.   A choć nie uszczknie kwiecia ideału, Co pod jej ręką jako sen przepada, Jednak ma chwilę ekstazy i szału, W której jest pewną, że niebo posiada,   Gdy się dwa serca spotkają tęskniące, Pełne nadziemskiej piękności i żalu, Gdy objawienie miłości jak słońce Na ust spłonionych zabłyśnie koralu;   Gdy po raz pierwszy drżące a wstydliwe Te usta w jeden pocałunek spłyną, Gdy przez nie dusze połączyć się chciwe Jako dwie fale w oceanie giną   - Natenczas w uczuć wezbranych powodzi, W tej błyskawicy duchów idealnej, Kwiat ów cudowny tajemniczo wschodzi I w pocałunku kwitnie niewidzialny!   Tyle też jego trwania.Gdy z zachwytu Zbudzona dusza chce go ująć w dłonie - Zniknął bez śladu... Tylko wśród błękitu Zostały po im jakieś dziwne wonie.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...